Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Pocisk manewrujący do armaty

Pocisk LRMP w locie. Dobrze widoczny nietypowy kształt i "rekinie skrzela" w części środkowej, przed skrzydłami.
Pocisk LRMP w locie. Dobrze widoczny nietypowy kształt i "rekinie skrzela" w części środkowej, przed skrzydłami.
Autor. General Atomics

Znana z produkcji bezzałogowców firma General Atomics zaprezentowała naprowadzaną amunicję artyleryjską, która wystrzelona ze standardowej haubicy nie tylko osiąga donośność 150 km, ale również zachowuje się jak pocisk manewrujący. Long-range maneuvering projectile (LRMP) ma być zdolny do rażenia celów stacjonarnych i ruchomych oraz zmiany kierunku lotu o 180 stopni w ostatniej fazie lotu.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Amunicja typu LRMP to de facto wystrzeliwany z armaty pocisk skrzydlaty, który krótko po opuszczeniu lufy rozkłada skrzydła i stateczniki. Dzięki temu może zarówno osiągnąć bardzo duży zasięg jak też wykonywać skomplikowane manewry, utrudniające jego eliminację w terminalnej fazie lotu. Podczas konferencji Sea Air Space 2023 w USA wiceprezes General Atomics, Gary Hopper powiedział, że LRMP może osiągnąć zasięg do 150 km przy użyciu standardowej haubicy US Army typu M777 czyli działa kalibru 155 mm z lufą o długości 39 kalibrów.

Czytaj też

W przypadku strzału na maksymalny zasięg pocisk jest wystrzeliwany po wysokiej paraboli, aby osiągnąć duży pułap. Następnie oddziela się od urządzenia napędowego, otwiera skrzydła i porusza się do celu lotem ślizgowym zgodnie z określonymi wcześniej parametrami. Producent informuje, że LRMP będzie zdolny do rażenia celów ruchomych, co sugeruje, że wyposażony będzie w optoelektroniczny system naprowadzania i rozpoznawania celów.

Reklama

W pocisku zastosowano wiele unikatoych rozwiązań mających na celu zarówno zwiększenie jego zasięgu jak i możliwość bezpiecznego i skutecznego wystrzelenia ze standardowej, gwintowanej lufy artyleryjskiej. LRMP ma przekrój trójboczny (tak zwany trójkąt Reuleaux), który z jednej strony zwiększa powierzchnię nośną, z drugiej ma spowolnić ruch obrotowy pocisku, aby możliwe było bezpieczne otwarcie powierzchni aerodynamicznych. Jest to spore wyzwanie, gdyż trzeba zredukować prędkość wirowania z 200 do 20 obrotów na sekundę. Dopiero wtedy możliwe jest otwarcie skrzydeł i ustabilizowanie pocisku aerodynamicznie.

Czytaj też

Inną ciekawostką są „rekinie skrzela" widoczne w środkowej części pocisku. Ich główną funkcją jest mocowanie sabotu, czyli elementu prowadzącego pocisk w lufie. Dzięki ich zastosowaniu, jak mówi Gary Hopper, uzyskano bezpieczniejszy dla wewnętrznych systemów elektronicznych pocisku sposób przyspieszania w lufie i rozkład naprężeń bezpieczniejszy dla struktury pocisku . Dzieje się tak, ponieważ LRMP nie jest w lufie pchany przez sabot od tyłu, ale ciągnięty za środkową część, w której znajdują się opisane powyżej wcięcia w pocisku.

Pocisk jest obecnie testowany. Przeszedł już próby wystrzeliwania, a na kwiecień zaplanowano pierwsze próbne otwarcie skrzydeł po wystrzeleniu. Cykl badawczy ma zostać zakończony do końca roku pełnym strzelaniem do celu. Prace koncentrują się na pocisku kalibru 155 mm dla standardowych haubic ciągnionych i samobieżnych, ale LRMP ma być skalowalny również do innych kalibrów. Chodzi przede wszystkim o armaty morskie kalibru 127 mm (5 cali).

Czytaj też

Reklama

Komentarze (11)

  1. DIM1

    @Davien3. Układy są. Układy wystarczająco dobre już są, dotarło ? Ponieważ nie jest to najważniejsze (w wojsku), czy grubość ścieżki druku, są to już tylko 2 mikrony, czy może "dopiero" 7 mikronów. Natomiast główny wyścig toczy się w oprogramowaniu. Toteż jeśli Chińczycy najlepsi są na rynku cywilnymi, okazać mogą się bardzo mocni także na wojskowym. Wszystko to kwestia opłacalności, efektywności inwestycji. Skuteczność ekonomiczna, to sprawa dla Chińczyków najważniejsza

    1. Davien3

      @DIM po pierwsze Chiny nie wyszły dotychczas ponizej 14 nanometrów gdzie ja w swoim budzetowym smartfonie mam 6 nanometrów, po drugie nikt jeszcze nie zrobił zdaje si e pocisku z zapalnikiem optycznym wystrzeliwanego z armaty czy haubicy. Po trzecie zapomnij by Chińczycy byli najlepsi w elektronice tu daleko im jeszcze do zachodu, na kopiowaniu sie nie rozwiniesz zrozumiałes w końcu?

    2. DIM1

      @Davien. Po prostu nie masz pojęcia o współczesnej elektronice, więc uważasz, że zjadłeś rozumy.

    3. DIM1

      @Davien "...China's 7nm chip surprise reveals more than Beijing might like..." - już rok temu.

  2. bc

    Kolejny precyzyjny, medialny, super hiper.... kapiszon. Materiału wybuchowego i odłamków pewnie mniej niż w ogórku z moździerza 120mm.

    1. DIM1

      @bc. Jeśli potrafisz wywołać, że ten "ogórek z moździerza 120mm" przeleci najpierw 1850 km i to lotem stealth, a następnie jeszcze także trafi dokładnie w cel ? To wtedy tak, wtedy masz rację.

  3. Al.S.

    Wszystko super, tyle że taniej i efektywniej byłoby ożenić ten efektor z napędem pocisku 220 mm MLRS. Przyśpieszenia przy starcie znacznie mniejsze, co pozwala zastosować mniej wytrzymałe części, ruch obrotowy pocisku również znacznie mniejszy po starcie, zaś masa głowicy to nie 20, a 100kg.

    1. Davien3

      @AIS ale jakim cudem chcesz wsadzic pocisk artyleryjski na silnik od GMLRS?? I jakim cudem bedziesz miał w tym pocisku glowicę bojowa 100kg aha jakbys nie wiedział to cos podobnego juz istnieje nazywa sie GLSDB ma zasieg 150km i glowice bojowa 110 kg

  4. Z lewej strony

    Warto przemyśleć jakie zdolności rażenia celów lądowych będą miały nasze Mieczniki. Aktualnie planowany zestaw uzbrojenia wskazuje raczej na fregatę "eskortową". Zamontowanie działa 127 zamiast planowanego 76, przy zastosowaniu tej amunicji, wyraźnie zwiększyłoby uniwersalność takiego okrętu (a nie jest to przecież jedyny projekt amunicji dużego zasięgu dla dział 127).

    1. Davien3

      @ z lewej strony działo to mały pikus gorzej ze wybrali na podstawowe OPL rakiety o zasiegu do 25km lub w liczbie 4x mniejszej do 45km. a do razenia celów ladowych mamy pociski pokr tez zdolne do razenia celów ladowych

    2. Chyżwar

      @Davien3 Dobrze wiesz, że planowana jest kolejna wersja rozwojowa CAMM więc przestań siać propagandę. Jak nie wyjdzie, też nie tragedia, bo Miecznik docelowo może dostać coś innego. Poza tym w tej niemałej bądź co bądź kobyle jest miejsce na instalację dodatkowej OPL. Warto też dodać, że większość zachodnich okrętowych efektorów OPL można wykorzystać do zwalczania wrażych okrętów. Nie jest to może najlepszy pomysł pod słońcem, ale da się to zrobić.

    3. Davien3

      @Chyzwar tyle ze planowana a istniejaca to obecnie jakies 20 lat zwłaszcza ze pocisk nie dośc ze musi powstac od zera bo juz ASRAAM-a jak było do tej pory nie wykorzystasz to jeszcze bedzie małpował zdolnosci ASTER-30 Po drugie nie wiadomo czy w ogóle wsadzisz go w VLS Mk-41 juz z CAMm-ER jest problem bo wchodzi jeden na wyrzutnię. Po trzecie jedyne co innego mozesz tam wsadzic to ESSM i SM-2MR bl IIIA ale obydwu tych pocisków nasz MON nie raczył zakupić. Po czwarte jedynie SM-2/6 w wersjach jakich nie sa w stanie uzywac Mieczniki można uzyc do zwalczania okretów. I po piate w AH140 a tym w wersji maks są nasze Mieczniki nie da sie wsadzic wiecej VLS Mk41 niz 32 sztuki

  5. DIM1

    Nie wiem jak z wystrzeliwaniem pocisków... ale w kwestii optycznego rozpoznawania celów w ruchu, przy tym za "groszową" cenę układów, firmy chińskie są znakomite. Mówię to z ich możliwości, z rynku cywilnego. Skąd płynie oczywistość, że Chińczycy wkroczą i na ten rynek, także wojskowy, gdy tylko zacznie się to opłacać - znajdą się chętni na wielkie zamówienia. A czemu to piszę ? Na pewno nie aby wychwalać Chiny (już tylko głupek ich dziś nie podziwia). Ale aby ostrzegać, że musimy przygotować się także na takie pociski, na wyposażeniu kacapskich hord. Może wkrótce ? Na pewno nie gdy Chińczycy "będą potrafić" - oni już mogą. Natomiast wtedy gdy Chiny uznają, że warto. Toteż bardzo uważałbym na dobre stosunki R.P. z Chinami także. A nie tylko z USA.

    1. Czytelnik D24

      NIe ma czegoś takiego jak dobre stosunki z Chinami. To brednie w które uwierzył podniecony do granic przytomności soyboy Macron. "Dobre" stosunki z Chinami są bardziej radykalną odmianą "dobrych" stosunków z Rosją. Wystarczy zapytać obywateli krajów ościennych Chin.

    2. DIM1

      @Czytelnik d24. Z Historii powszechnej "niedostateczny". Z geografii też lufa ! Nie wiem jak z turystyką, ale sensu muru chińskiego także zupełnie nie przemyślałeś. Ale już równanie chińskiej inteligencji budowy państwa, ze stylem rosyjskim ? Absurd koszmarny :) A propos to zbliża się grecka Pascha i dziś właśnie pracowałem w dwóch, ale składałem życzenia "Καλό Πάσχα" osobiście, nie mailowo i w kilkudziesięciu lokalnych chińskich firmach. Po 30 sekund w każdej wystarczyło, aby wszyscy oni (Chińczycy i niechrześcijanie) bez wyjątku zaskoczeni, pokazali też że jest im bardzo miło. Czy coś mnie to kosztowało ? A może zachowania takie godzą w polską rację stanu ? Może dla dobrego biznesu lepiej być zimnym i opryskliwym ? Znamy się po 20 lat, a między sobą, nazywają mnie (po chińsku) Dimitris Polska. Ostatnio kilku pytało mnie prywatnie, czemu Polska staje się antychińska ? Podkreślali, że to jest dla nich dziwne, niezrozumiałe... - Jasne że mają rację !

    3. SpongeBob

      Tylko Chiny (w dłuższej perspektywie) mogą pokonać i rozbić Rosję Amerykanom nie zależy na przegranej Rosji i robią wszystko żeby Ukraina zbyt mocno nie wygrała. Innymi słowy w krótkiej perspektywie naszym sojusznikiem powinny być USA. W dłuższej natomiast Chiny.

  6. GB

    Ciekawe jaki będzie koszt pocisku. Może za wcześnie USNavy zdjęła armaty 155 z Zumwaltów?

    1. Prezes Polski

      To akurat łatwo przewidzieć. Koszt będzie absurdalny, jak każdej nowoczesnej, precyzyjnej broni. Bez przełomu technologicznego będzie to uzbrojenie dla najbogatszych.

    2. DIM1

      @Prezes Polski. Znaczy uważasz, że miliony pocisków, zamiast kilku tysięcy, na ten sam efekt, to jest taniej ? A jak ze zużyciem sprzętu, przy milionach wystrzelonych pocisków, podczas takiego pierwszego roku aktualnej wojny ukraińskiej ? A ile załóg trzeba było wyszkolić, nim podziurawiono równomiernie ukraińskie pola, jak sita, po to by trafić czasem (z rzadka) w drogę ? A jeszcze rzadziej w to coś, co się po tej drodze poruszało ? Popatrz na zdjęcia... Poza tym cena pocisku jest funkcją zapotrzebowania nań i korzyści z zachowania tajemnicy technologii. A nie tylko faktycznych kosztów produkcji.

  7. Trump wygrał

    Piękne są te wszystkie pociski skrzydlate, railguny, cuda wianki. Problem jest jeden. Ciągle jednak wygrywa masa żelastwa, którą można zrzucić na głowę przeciwnika. Wszystkich tych pięknych i kolorowych jest za mało żeby zrównoważyć potęgę rosyjskiej artylerii, która może i nie lśni jak na obrazkach z amerykańskiej reklamy ale całkiem skutecznie likwiduje wszystko co jej stanie na drodze ilością wystrzeliwanych pocisków. NATO nie jest w stanie walczyć w Rosją. Czas żebyście wreszcie to zrozumieli. Upadł Napoleon, Upadł Hitler a teraz na naszych oczach upada Rothschild ze swoim NATO. Czas się obudzić z Matriksa w którym od ponad roku tkwicie.

    1. QVX

      Zaraz - to Kijów zajęliście 2. dnia, Lwów 5., a dziś szykujecie się do desantu w Nowym Jorku, tak? A poważnie - Napoleona załatwiły funty, Hitlera dolary, a dziś macie pecha, bo Rotschildowi was Xi sprzedał i juanów nie da.

    2. Adr

      Gdzie nie News York T90 widziano już w Luizjanie

  8. Chinol

    Dodadza do tego Sztuczna integencje i przszle wojny to bedzie makabra...

  9. OptySceptyk

    Dla nas, póki co, bezużyteczne. Nie mamy żadnego systemu rozpoznania, który może coś wykryć na taki dystans. Możemy tylko prosić NATO o dane. No i, pozostaje kwestia wielkości ładunku użytecznego oraz porównania koszt-efekt z rakietami.

    1. Czytelnik D24

      Jasne. Ukraina nie ma żadnych systemów rozpoznania a miele ruski sprzęt i magazyny amunicji aż miło. Ciekawe dlaczego.

    2. Bingo

      Czytelni24 dlatego że dostaje intel w czasie realnym od USA

    3. Extern.

      No nie koniecznie. Mamy subskrypcję :-) na onlinowy dostęp do Włoskich satelitów obrazowania optycznego. jest już umowa o budowie dwóch satelitów przez Francuzów. Mamy już fizycznie drony TB2 które już teraz mają przecież fizycznie taki zasięg, Jest umowa na Gladiusa którego oczy czyli dron FT-5 Łoś z wykorzystaniem retlanslacji sygnału też na 150 km doleci. Kupiliśmy też już MQ 9 Reaper który ma nawet dużo większy zasięg. Są już produkowane dla nas F-35 który też będzie pełnić rolę cichego zwiadowcy. Są systemy nasłuchu emisji radiowych Gunica, Przebiśnieg które przy pewnych warunkach (korzystna propagacja) mogą namierzyć pozycje z jakich nadają np. radiostacje polowe wrogich sztabów. Są te balony które mają wisieć na granicy i prowadzić nadzór optyczny, przy ich pułapie na poziomie kilku tysięcy metrów spojrzenie na ponad 100 km jest możliwe. Jest M-28 Bryza która pokładowym radarem nadzoruje powierzchnię morza na 100 km.

  10. Książę niosący na plecach białego konia

    To frustrujące. Krab o bardzo niskim koszcie ulepszenia może mieć maksymalny zasięg 100 km. Kraby mogą być obsługiwane jednocześnie z artylerią przybrzeżną, więc Estonia, Finlandia i Egipt, gdzie marynarka wojenna jest słaba, wprowadziły dużą liczbę K9. Jeśli odetniesz jedną trzecią beczki kraba i dołączysz worek z piaskiem, cegłę i łóżko, stanie się czołgiem podstawowym.

  11. Extern.

    Niezły pomysł. Swoją drogą wychodzi że gwint w lufie który kiedyś zrewolucjonizował broń strzelecką i artylerię, obecnie coraz częściej tylko przeszkadza. Są już znane inne sposoby na stabilizację pocisku w locie niż przez efekt źyroskopowy a gwint w sumie dosyć mocno zmniejsza prędkość początkową pocisków.

Reklama