Reklama
  • Analiza

Pierwsze Rosomaki z ZSSW bez wymogu pływalności [ANALIZA]

„Pierwsza partia KTO Rosomak z wieżą ZSSW-30 zostanie dostarczona bez wymogu pływalności.” Taką informację Defence24.pl otrzymał od rzecznika prasowego Agencji Uzbrojenia ppłk. Krzysztofa Płatka.

Rosomak z ZSSW w trakcie pływania. Fot. HSW.
Rosomak z ZSSW w trakcie pływania. Fot. HSW.
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Zgodnie z pozyskanymi przez Defence24.pl informacjami w trakcie badań kwalifikacyjnych Rosomak z ZSSW-30 spełnił normę pływalności, ale z uwagi na niski margines bezpieczeństwa oraz potrzebę jak najszybszego wdrożenia wozów z wieżą ZSSW-30 przyszły użytkownik zdecydował się na pierwszą partię w wersji niepływającej. Wymóg pływalności dla ewentualnych następnych partii nie został zniesiony. Zamówienie pierwszych wozów bez tego wymogu podyktowane jest chęcią jak najszybszego wprowadzenia nowej wieży o znacznie zwiększonej sile rażenia od poprzedniej Hifist-30. Następstwem decyzji o zniesieniu wymagania pływalności partii Rosomaków, jest możliwość doposażenia ich w przyszłości w dodatkowe opancerzone.

W latach 2004-2020 do Sił Zbrojnych RP dostarczono łącznie 877 kołowych transporterów opancerzonych Rosomak. Z pośród nich w latach 2004-2013 z wieżą Hitfist-30 dostarczono 359 Rosomaków. Stanowią one uzbrojenie batalionów piechoty zmotoryzowanej 12.Brygady Zmechanizowanej im. gen. broni Józefa Hallera w Szczecinie (12.DZ) oraz 17.Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej im. gen. broni Józefa Dowbora-Muśnickiego w Międzyrzeczu (11.DKPanc). Pozostałe Rosomaki wykonano w wersji bazowej, a następnie zabudowywano do wersji specjalistycznej. Pojedyncze Rosomaki zostały nieodwracalnie zniszczone w wyniku działań wojennych w Afganistanie.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Już w 2013 roku rozpoczęto prace nad wyposażeniem Rosomaka w wieżę bezzałogową ZSSW-30 czyli Zdalnie Sterowany System Wieżowy z armatą 30 mm i przeciwpancernymi pociskami kierowanymi Spike. W tym zawarto w HSW S. A. i WB Electronics S. A. umowę na wykonanie pracy rozwojowej za około 88 mln zł. Wieloletni cykl projektowania, budowania modeli i prototypów oraz liczne testy doprowadziły pod koniec 2019 roku do uznania gotowości wieży do badań kwalifikacyjnych. Rozpoczęły się one na początku 2020 roku i zakończyły 30 września 2021 roku z wynikiem pozytywnym. Ogłoszono przy tym plany pozyskania około 341 wież ZSSW-30 przeznaczonych do integracji z Rosomakiem.

Poszczególne projekty zabudowy wersji specjalistycznych mocno ograniczyły liczbę pozostałych Rosomaków, które można uzbroić w nową wieżę. Dlatego 5 lipca 2022 roku podpisano umowę na pozyskanie tylko 70 szt. ZSSW-30 w latach 2024-2027 i ich integrację z Rosomakami. Aby ich liczbę zwiększyć należałoby wznowić produkcję w Rosomak S. A. lub przebudować egzemplarze specjalistyczne. Licencja na produkcję Rosomaków wygasa z końcem 2023 roku i na razie nie ma informacji o planach ich dalszej produkcji (prawdopodobnie poza 11 podwoziami dla wozów rozpoznania skażeń Rosomak-RSK). Również przebudowa wozów z wieżą Hitfist-30 nie wchodzi w rachubę. Ewentualnie pozostają do przebudowy pojedyncze Rosomaki-M3 z obrotnicą, albo w dalszej przyszłości kilkadziesiąt Rosomaków-S, czyli wozów do przewozu przenośnych wyrzutni rakiet Spike. Ale będzie to ewentualnie możliwe dopiero po uruchomieniu seryjnej produkcji wozów przeciwpancernych Ottokar-Brzoza.

Reklama
Fot. HSW.
Fot. HSW.
Reklama

Od dziesięcioleci teoretycy i praktycy działań wojsk zmechanizowanych na europejskim teatrze działań wojennych spierają się czy bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone muszą posiadać zdolność dopływania czyli pokonywania szerokich przeszkód wodnych. Głosów za pływalnością jest chyba tyle samo co głosów przeciw. Napisano na ten temat wiele analiz oraz prac teoretycznych. W wielkim skrócie głównym argumentem zwolenników pływalności jest występowanie intensywnej sieci rzek i kanałów w Europie oraz stosunkowo małej na nich liczbie mostów. Dodatkowo twierdzą oni, iż główne mosty staną się już na początku działań wojennych istotnymi celami. Przeciwnicy pływalności głoszą tezę o konieczności posiadania licznego parku pontonowego i przeprawowego (wojskowego i cywilnego). Dodatkowo podkreślają, iż podstawowe czołgi bojowe i tak trzeba przeprawiać przez rzeki, a współcześnie najskuteczniejsze wydają się działania mieszanych ugrupowań pancerno-zmechanizowanych.

Zobacz też

Od dziesięcioleci wydawało się, iż w Polce obowiązującym wojskowym poglądem było posiadanie zdolności pływania dla jak największej gamy pojazdów bojowych. Za czasów dawnego Układu Warszawskiego WP kupowało lub produkowało pływające lekkie czołgi PT-76, bojowe wozy piechoty BWP-1 i BWP-2, transportery opancerzone TOPAS, SKOT, BRDM, MT-LB (wersje specjalistyczne), haubice samobieżne 2S1 Goździk, a nawet zestawy przeciwlotnicze Osa. To co nie pływało miało się przeprawiać na licznie posiadanych parkach pontonowych PP-64 Wstęga oraz transporterach pływających PTS-M i promach pontonowych GSP. Efektem tych polskich założeń był i jest wymóg pływalności dla kolejnych generacji transporterów opancerzonych (Rosomak) i bojowych wozów piechoty (Borsuk).

Reklama

Zobacz też

Reklama

Ale obecnie coraz częściej pojawiają się głosy pochodzące z polskiej armii, iż wymóg ten nie jest już tak ważny. Najpierw pojawiły się przy okazji informacji o ewentualnym zakupie ciężkich bojowych wozów piechoty (np. AS-21), a teraz przy okazji uznanych za niezadawalające osiągów Rosomaka z ZSSW-30. Usunięcie tego wymogu upraszcza konstrukcję wozu bojowego, który nie wymaga już napędu stosowanego w wodzie. Jednak przede wszystkim umożliwia stosowanie grubszego pancerza o większej masie. Właśnie ograniczenie masy całego pojazdu w celu zachowania pływalności jest największym problemem przy projektowaniu.

Zobacz też

Cykliczne zwiększanie masy pojazdu powoduje konieczność zwiększenia objętości kadłuba zanurzonego w czasie pływania. Czym kadłub staje się większy to w efekcie powstaje coraz większy pojazd, który należy napędzać coraz większym silnikiem. Musi on zachować wymaganą prędkość na lądzie i w wodzie. Większy silnik to znowu większa masa. Tak powstaje tzw. pętla projektowa. Można jej się pozbyć w łatwy sposób. Wystarczy zadecydować, iż wóz bojowy nie pływa i odpada cały szereg problemów do rozwiązania.

Reklama

W przypadku istniejącego Rosomaka problem ten można rozwiązać na co najmniej dwa sposoby. Jeden to ten właśnie który zastosowało obecnie Wojsko Polskie, czyli zwolnienie z obowiązku pływania przez pojazdy obecnie wyposażane w ZSSW-30. Dodatkowo widać już, że te egzemplarze nie będą raczej nigdy zdolne do pływania ponieważ już rozpatruje się możliwość wyposażenia ich w przyszłości w dodatkowy pancerz.

Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Drugi sposób może być zgodny z propozycją Rosomak S. A. ale wymagałby on sprawdzenia i przetestowania. Firma ta proponuje co najmniej trzy warianty pakietów programu przedłużenia cyklu życia (MLU) Rosomaka. Podstawowy MLU 1 obejmuje kompleksową weryfikację stanu technicznego wraz z wydłużeniem okresu eksploatacji do 40 lat oraz podstawowy pakiet modyfikacyjny w postaci np. nowego falochronu, nowego włazu kierowcy, nowych lusterek bocznych, nowego oświetlenia LED czy też czujnika cofania.

Reklama

Pakiety MLU 2 i MLU 3, w zależności od wybrania całości lub części pakietu MLU 1, opcjonalnie zakładają już spore modyfikacje. Są nimi przede wszystkim wydłużenie pojazdu, co za tym idzie zwiększenie jego wyporności i nośności oraz zastosowanie nowego silnika o większej mocy. Dodatkowo zaproponowano nowy pędnik do poruszania się w wodzie, zabudowę tylnej rampy ładunkowej, instalację systemu ABS, zwiększenie poziomu ochrony balistycznej, zwiększenie zasięgu operacyjnego i autonomiczności, zastosowanie uniwersalnego komputera pokładowego oraz inne rozwiązania techniczne dopasowane do dalszych oczekiwań klienta.

Zwiększenie kadłuba Rosomaka miałoby polegać na jego przecięciu w środkowej części (pomiędzy przednią, a tylną parą osi) i wstawienie tam dodatkowej sekcji przedłużającej kadłub. Przedłużenie wypadłoby dokładnie pod nową wieżą ZSSW-30, przewidzianą do instalacji. Model takiego zmodernizowanego Rosomaka pojawił się jako premiera na MSPO 2022.

Reklama

Na razie nie wiadomo, czy MON będzie zainteresowany przedłużaniem Rosomaków. Oprócz przedstawianych przez producenta zalet takiej operacji ma ona oczywistą wadę w postaci generalnej ingerencji w kadłub pojazdu łącznie z jego przecięciem i wspawaniem wstawki. Oczywiście takie zabiegi stosuje się z powodzeniem, ale zawsze niosą one za sobą ryzyko. Dlatego muszą być one poprzedzone cyklem gruntowych prac studialnych, projektowych oraz badań i testów. Wiąże się to z długotrwałością przejścia od propozycji do seryjnej modyfikacji. Tymczasem obecne zakupy MON są robione bardzo szybko, przynajmniej teoretycznie z jak najkrótszymi czasami dostaw.

Rosomak z ZSSW w trakcie pływania
Rosomak z ZSSW w trakcie pływania
Autor. HSW

Brak czasu jest właśnie powodem odstąpienia MON od wymogu pływalności dla Rosomaków uzbrajanych w ZSSW-30. Na razie nie są znane szczegóły dotyczące niskiego marginesu bezpieczeństwa, jaki mają one pomimo spełnienia normy pływalności. Wydawałoby się, iż po to są opracowywane normy, aby ich spełnienie powodowało dopuszczenie sprzętu wojskowego do eksploatacji. A w tym przypadku pojawił się jakiś zaskakujący dla obserwatorów „niski margines bezpieczeństwa". Dodatkowo zostało to ogłoszone już po ogłoszeniu pomyślnego zakończenia badań kwalifikacyjnych, po zamówieniu 70 wież ZSSW-30, a przede wszystkim po wielu latach prac projektowych, badań i testów.

Reklama

Sprzęt wojskowy produkowany obecnie dla Polski jest bardzo poważną sprawą, szczególnie w tak niepewnych czasach. Warto byłoby zachować odpowiednią kolejność rzeczy. Najpierw realne wymagania, a później ich realne spełnienie. Nie jest dobrym rozwiązaniem, gdy wymagania są najpierw stawiane na bardzo wysokim poziomie, a potem zmieniane w zależności od tego, co postanowiono wyprodukować lub zakupić. Należałoby w przyszłości oczekiwać dodatkowych informacji, jaki margines bezpieczeństwa w tym przypadku jest "za niski". Czy dotyczy to zbyt małej stabilności poprzecznej lub wzdłużnej w związku z przesunięciem środka ciężkości Rosomaka z ZSSW-30 w stosunku do innych jego wersji. Czy dotyczy to zbyt dużej masy w stosunku do wyporu, która powoduje większe jego zanurzenie i stanowi niebezpieczeństwo dla niezatapialności pojazdu. Czy ewentualnie jest jeszcze jakiś inny powód. Na razie nie znamy odpowiedzi na te pytania.

YouTube cover video
Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama