Przemysł Zbrojeniowy
PGZ (raczej na pewno) wybuduje Ratownika [NEWS DEFENCE24]
Inspektorat Uzbrojenia zaprosił do negocjacji ws. okrętu Ratownik Polską Grupę Zbrojeniową S.A. – poinformował Defence24 rzecznik tej instytucji mjr. Krzysztof Płatek. Oznacza to powrót do programu budowy tego okrętu ratowniczego.
Zaproszenie do negocjacji zostało wystosowane do Polskiej Grupy Zbrojeniowej 20 lipca.
Jest więc szansa na realizację budowy nowego okrętu dla Marynarki Wojennej i to siłami polskich stoczni, które jak się wydaje są w stanie wybudować jednostkę tej klasy przy okazji zwiększając swój potencjał do przyszłych projektów. Budowa Ratownika to także możliwość pozyskania nowoczesnej jednostki w miejsce przynajmniej jednego „antyku” z lat 70. eksploatowanego obecnie.
Czytaj też: Ratownik wraca do gry
Poprzednia umowa na Ratownika została podpisana w końcu 2017 roku za kwotę 755 mln zł, a zadanie to miało realizować konsorcjum w składzie PGZ S.A. (lider), PGZ Stocznia Wojenna, Stocznia Remontowa Nauta oraz Ośrodek Badawczo Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej. Ostateczny projekt jednostki został zatwierdzony w lutym bieżącego roku. W efekcie miał powstać okręt o długości 95 m, szerokości maksymalnej 18,8 m, zanurzeniu 5 m, prędkość maksymalną 16 w i wyporności około 6000 ton. Jego wyposażenie miały stanowić:
Kompleks nurkowy do prowadzenia prac na dużych głębokościach (nurkowania saturowane) oraz leczniczej dekompresji uratowanych członków załóg okrętów podwodnych;
System obserwacji podwodnej;
Bezzałogowe pojazdy podwodne;
Urządzenie dźwigowe o dużej nośności i operacyjności;
Systemy gaśnicze do zwalczania pożarów;
Systemy dezaktywacji i dezynfekcji;
Lądowisko dla śmigłowców;
Kompleks medyczny.
Dzięki temu wyposażeniu okręt miał być zdolnych do udzielanie pomocy i ratowania załóg uszkodzonych okrętów podwodnych; prowadzenia prac podwodnych na różnych głębokościach, w tym z możliwością prowadzenia nurkowań saturowanych; poszukiwania i wydobywania zatopionej techniki wojskowej; gaszenie pożarów jednostek pływających oraz wykonywania zabiegów dezaktywacji i dezynfekcji w przypadku użycia broni masowego rażenia.
Czytaj też: Kontrakt na „Ratownika” anulowany. Jest decyzja MON
24 kwietnia, około dwa miesiące po ostatecznym zatwierdzeniu projektu Inspektorat Uzbrojenia anulował kontrakt argumentując to przedłużającym się procesem realizacji i deklarowanym przez wykonawcę wzrostem kosztów umowy. Jednak już momencie anulowania tamtej umowy Inspektorat Uzbrojenia twierdził, że będzie dążył do wznowienia projektu tak szybko jak to będzie możliwe.
Po, chwilowej jak się okazuje, rezygnacji z Ratownika pojawiły się też obawy ze strony związków zawodowych co do przyszłości stoczni PGZ Stocznia Wojenna, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że unieważnienie wcześniejszego postępowania na Ratownika zbiegło się w czasie z wyborem oferty patrolowca dla Straży Granicznej w stoczni francuskiej.
Obawy te zostały częściowo rozwiane 22 maja br. kiedy szef MON poinformował o zatwierdzeniu przez jego resort dokumentów dotyczących zakupu okrętu ratowniczego Ratownik po konsultacjach z prezydentem. Otworzyło to drogę do rozpoczęcia nowego postępowania.
Negocjacje z PGZ nie są przy tym zaskoczeniem. Już wtedy bowiem otrzymaliśmy informację, że: "Ministerstwo Obrony Narodowej niezmiennie stoi na stanowisku, że w proces budowy nowego okrętu ratowniczego powinny zostać zaangażowane polskie podmioty przemysłowe i badawczo-naukowe posiadające wiedzę i doświadczenia w zakresie budowy platformy i integracji systemów okrętowych”.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie