Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

PGZ ujawnia plany wobec Stoczni Marynarki Wojennej

ORP "Ślązak". Fot. M. Dura
ORP "Ślązak". Fot. M. Dura

Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała o planach wobec Stoczni Marynarki Wojennej w związku ze złożeniem przez spółkę PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o. oferty na zakup SMW w upadłości likwidacyjnej. Krok ten ma zapoczątkować procesy organizacyjno-prawne, niezbędne w celu zakończenia pozostawania Stoczni Marynarki Wojennej w stanie upadłości. Priorytetem przedsiębiorstwa Stocznia Marynarki Wojennej po włączeniu w skład PGZ będzie dokończenie budowy ORP „Ślązak”. 

PGZ zamierza konsolidować przemysł stoczniowy w ramach Grupy z uwagi na konieczność zabezpieczenia interesów bezpieczeństwa państwa, w tym przede wszystkim Marynarki Wojennej, związanych z realizacją programu „Zwalczanie zagrożeń na morzu”, zawartego w Planie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP. Dodatkowym czynnikiem jest także wypełnienie jednego z punktów Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju dotyczącego odbudowy przemysłu stoczniowego w Polsce. 

Zarząd PGZ S.A. zakłada, że procedura zakupu przez spółkę celową PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o. przedsiębiorstwa Stoczni Marynarki Wojennej od syndyka masy upadłości zostanie zakończona w najbliższych miesiącach. W tym czasie muszą zostać wydane formalne zgody Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, a także odstąpienie Zarządu Morskiego Portu Gdynia S.A. od skorzystania z prawa pierwszeństwa.

PGZ zamierza przygotować infrastrukturę skonsolidowanego przemysłu stoczniowego do realizacji programów modernizacji polskiej Marynarki Wojennej, w tym w szczególności dotyczących pozyskania nowych okrętów podwodnych „Orka” oraz okrętów obrony wybrzeża „Miecznik” i jednostek patrolowych z możliwością zwalczania min „Czapla”. Najważniejszym zadaniem przedsiębiorstwa Stocznia Marynarki Wojennej po jej włączeniu do Polskiej Grupy Zbrojeniowej będzie natomiast dokończenie budowy okrętu patrolowego ORP „Ślązak”.

Polska Grupa Zbrojeniowa planuje także podjęcie modernizacji infrastruktury przemysłowej przedsiębiorstwa Stocznia Marynarki Wojennej. Po włączeniu do Grupy PGZ stocznia ma budować okręty dla potrzeb Marynarki Wojennej RP, a także realizować projekty pozyskiwane na podstawie zleceń od zagranicznych armatorów.

Oferta na zakup SMW została otwarta 2 lutego br. podczas posiedzenia Sądu Rejonowego Gdańsk Północ w Gdańsku. Zarejestrowana w KRS przez PGZ 9 stycznia br. spółka Polska Grupa Zbrojeniowa Stocznia Wojenna z siedzibą w Radomiu jako jedyna złożyła ofertę i wpłaciła wadium w przetargu na sprzedaż będącej w upadłości likwidacyjnej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Zaoferowała cenę 224 mln 909 tys. zł czyli cenę wywoławczą. Po zapoznaniu się z ofertą, syndyk stoczni Magdalena Smółka powiedziała, że złożona oferta jest kompletna z oferowaną ceną odpowiadającą kwocie oszacowania i w związku z tym zostaje wybrana. 

Czytaj też: PGZ przejmuje Stocznię Marynarki Wojennej. Syndyk przyjął ofertę

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (13)

  1. Artec

    PGZ kupuje nierentowne zakłady takie jak Autosan czy Stocznia. Kupują by produkować sprzęt dla wojska. Problem w tym, że MON sam nie wie co produkować... efekt będzie taki, że cała PGZ zatonie w kosztach utrzymania zakładów...

    1. Roxana

      Obawiam się, że się mylisz. To będą (już są) zakłady państwowe, więc rząd - jak kopalniom - nie da zginąć, tylko będzie dotować. I dotować. I dotować ... Autosan został kupiony dokładnie rok temu. Ogłoszono, że będzie się tam produkować "małe pojazdy wojskowe". Od tego czasu zapadła cisza. Decyzji brak. A ktoś tę fabrykę utrzymuje, płaci za prąd, ogrzewanie, pensje robotnikom. Podatnicy? Ciekawe jak długo tak można? Ano jak się okazuje - można.

    2. Toni

      Trudno się z tym nie zgodzić, z czego będziemy utrzymywać tak dużą armię? Skoncentrować się na priorytetach.

  2. roman

    Scenariusz zarządzania powielający schemat po 1945 r. Kiedy to stworzono Centralny Zarząd Przemysłu Okrętowego (CZSO) z siedzibą w Warszawie, podlegający bezpośrednio ministrowi. Ciekawe ile pieniędzy będzie to kosztować? Problem poważny to możliwy drenaż ludzi z Remontowej oraz jak by nie było przekierowanie pieniędzy z bardziej do mniej efektywnych podmiotów. Podobnych przykładów w Europie/USA raczej brak, na tym polega zaufanie do obywateli i kapitału, ze Państwo nie jest rozdzielnikiem wszystkich środków i kieruje je do swoich aktywów. Ciekawe jak teraz będą się odbywały przetargi? Swego czasu PIS kierował do prokuratury sprawę zakupu lodzi podwodnych, teraz rozumiem, ze problemu nie będzie, bo wiadomo już kto wygra.

  3. Autor komentarza

    Dodam jeszcze, że oba niszczyciele typu Grom kosztowały budżet 27,5 miliona złotych, Gryf kosztował 13,3 miliona, czyli razem ponad 40 milionów (200 kolejnych Hurricanów). Oba niszczyciele opuściły Bałtyk w przededniu wojny, Gryf zaraz na wstępie został zbombardowany i zatonął. Korzyść z zakupu tych okrętów okazała się we Wrześniu zerowa. Reasumując: marynarka wojenna jest potwornie drogim rodzajem sił zbrojnych. Polski na jej znaczącą rozbudowę, żeby miała jakikolwiek sens, w najbliższej przyszłości nie będzie stać. Nigdy też w naszej historii nie wygraliśmy ani nie przegraliśmy żadnej wojny dzięki posiadaniu lub nie marynarki wojennej. Obecnie jak niby nasze okręty mogłyby "powalić Rosję na kolana"? Przecinając "komunikacje Rosji na Bałtyku"?Atakując jej krótkie wybrzeże? Niszcząc jakiś jej poważniejszy desant? A po cóż u licha Rosjanie mieliby ryzykownie wysadzać desant brygady piechoty morskiej na Łebę czy Darłówko, w sytuacji gdy po prostu atakując poprzez Białoruś na zachód w dzień lub dwa wieloma dywizjami dostają się pod Warszawę? Chyba, że okręt podwodny z rakietami wyposażonymi w broń jądrową. Ale to już czysta science fiction. Zamiast płacić krocie na bezużyteczną dla Polski MW, lepiej dozbrajać wojska lądowe, opl i lotnictwo!

    1. Akanios

      Szanowny Autorze komentarza, spójrz czasem na mapę północnej Polski i przestań porównywać czasy II wojny z dzisiejszymi. Południowy Bałtyk to Polska - 500 km granicy morskiej do tego obszary morskie: wody terytorialne, strefa wyłączności ekonomicznej - 33 tys. km kw. Silna flota więc jest niezbędna by zabezpieczyć te obszary i tym samym nasze interesy i również zapobiec wojnie - tak robią inne kraje od wieków. Przedwojenna flota budowana była do walki z Sowietami, nie z Niemcami - nasza morska granica w tamtym czasie to 72 km. praktycznie z każdej strony (z wyjątkiem pd) otoczona Niemcami. Proste porównania w tym kontekście, są nieuzasadnione!

    2. radi

      Mamy rok 2017 a nie 1939. Wybrzeże też "odrobinę" dłuższe niż pod koniec lat 30 XX wieku. A do Polskich portów rocznie przybywa 18 tyś statków (ze znaczną tendencją wzrostową) w tym te z LNG. Obecnie mamy 3 naprawdę konkretne porty handlowe (a nie jeden jak kiedyś), więc ...........pozwolę sobie zauważyć, że czasy się zmieniły. Faktem jest, że zaniedbania w modernizacji armii mają już ze 30 lat - co doprowadziło do wręcz niedorzecznego skumulowania wydatków ale - na litość - ile można czytać takich wypowiedzi????Brak świadomości, że Polska jest krajem morskim ostro pokutuje w większości komentarzy - i niestety też w decyzjach politycznych co przekłada się na mizerię ekonomiczną. A tu mizeria i na lądzie, i w powietrzu, i w cyberprzestrzeni zaś na morzu muzeum i jeszcze takie komentarze - błagam - DOŚĆ.

  4. dimitris (Ateny)

    Czyli zamiast skupić się na skutecznej obronie przed agresją lądową, Polska poszła drogą II R.P. We wrześniu 1939 także gotów był już i we wstępnej realizacji program budowy kolejnych niszczycieli, które kosztowałyby tyle, co kilkaset nowoczesnych myśliwców. A programu myśliwców nie było. Wypisz wymaluj - i tu chce się porządnie zakląć, jak to na morzu bywało, ale nie wypada

    1. bolo

      Popatrz na mapę. Ile Polska miała wtedy wybrzeża ile ma dzisiaj?

    2. oskarm

      OD 1939 trochę się proporcje pozmieniały. Wtedy jeden niszczyciel typu 1936(A) kosztował tyle co 152 Bf-109E myśliwiec. Dziś w pełni wyposażona fregata typu Iver Huitfeldt, kosztuje tyle 0,5 jednostki ogniowej Patriota lub co 4 F-16 block 52+. Ilość zwalczanych celów powietrznych jednocześnie jest zdecydowanie większa niż przy tej liczbie samolotów, do tego długotrwałość misji to 30-45 dni a nie 3,5-4 godzin.

  5. Autor komentarza

    Jak dotąd za miliard złotych dostaliśmy kadłub prawie bezbronnego patrolowca. To równowartość 100 Rosomaków, albo 2500 Spike'ów, które mogłyby rozwiązać problem obrony przeciwpancernej Wojska Polskiego. We wrześniu 1939 Orzeł nie zatopił żadnego niemieckiego okrętu ani statku i w końcu ewakuował się do Anglii. Sęp po czterech dniach patrolu z powodu uszkodzeń i awarii skierował się do Szwecji, gdzie został internowany. Oba okazały się więc praktycznie bezużyteczne. Na budowę tych okrętów wydano prawie 20 milionów złotych, czyli równowartość ok. 100 nowoczesnych myśliwców w rodzaju Hurricane lub 140 myśliwców Fokker XXI, i tak znacznie lepszych od naszych "jedenastek". Polsce nie jest potrzebna "potężna" marynarka wojenna, ot kilka poławiaczy min i patrolowców na cywilnych kadłubach z uniwersalną armatą 76 mm.

    1. edi

      Jak masz takie bzdury pisać nie pisz wcale. Polska potrzebuje na tyle silnej marynarki która zagwarantuje stabilne dostawy do polskich portów i obronę przeciw krajom bandyckim które naruszają terytorium krajów takich jak Polska. Wiesz dlaczego ORP ŚLĄZAK jest tak drogi bo nasz przemysł stoczniowy został zaorany i wszystkiego musimy uczyć się od nowa a to kosztuje patrz F-35. Jak nauczymy się na ŚLĄZAKU to potem pójdzie z górki i taniej.Choć ja nie wykluczam że przy tej budowie były jakieś wałki ale to musi wykazać prkuratura a sąd zatwierdzić.

    2. oskarm

      OD 1939 trochę się proporcje pozmieniały. Wtedy jeden niszczyciel typu 1936(A) kosztował tyle co 152 Bf-109E myśliwiec. Dziś w pełni wyposażona fregata typu Iver Huitfeldt, kosztuje tyle 0,5 jednostki ogniowej Patriota lub co 4 F-16 block 52+. Ilość zwalczanych celów powietrznych jednocześnie jest zdecydowanie większa niż przy tej liczbie samolotów, do tego długotrwałość misji to 30-45 dni a nie 3,5-4 godzin.

  6. Zbulwersowany podstnik

    Dlaczego redukujemy liczbę OP z 4 do 3? To aż taki koszt utrzymania i budowy?

    1. =t=

      Tak, aż taki jeżeli mają być to sensowne okręty, mówimy o 200-300mln euro za sztukę. Może wyszłoby mniej gdyby - teraz już wiadomo co Norwegia wybrała - podpiąć się pod ten duży kontrakt, negocjując jakiś kawałek podwykonawstwa i łańcucha logistyki dla nas.

    2. Max Mad

      To najmniejsza sensowna liczba w sumie. 1 w morzu. 2 w porcie. 3 przegląd bądź remont.

  7. wybo

    Najpierw dobry produkt,potem zakup stoczni. Jeśli odwrócimy procedurę, toutopimy spore pieniądze na przygotowanie załogi i projektu. SMW to trochę inna sprawa.Zbudowali - z perypetiami- korwetę, teraz trzeba przedłużyć licencję i budować kolejne. Resztę(Miecznik,Czapla,Kormoran) dać Remontowej, bo to jedyna POLSKA stocznia, która produkuje EKONOMICZNIE.

    1. Bartek

      Ale według naszego MON, to Remontowa nie jest "polską" stocznią, bo nie jest państwowa tylko prywatna.

    2. wewiór

      Jeszcze nic nie zbudowali-a już na pewno korwety.

    3. =t=

      Licencji nie trzeba przedłużać. Za Buzka kupiliśmy za kilkadziesiąt milionów euro dokumentację i licencję na budowę 3 jednostek. Tyle, że kiedy Niemcy właśnie zamawiają dla siebie 6 kolejnych, ROZSĄDNIEJ byłoby negocjować budowę wspólnie jednej serii, w zamian żądając jakiegoś kawałka tortu wykonawczego, ale przede wszystkim udziału w logistyce tak by nasze firmy miały co robić też po zakończeniu budowy.

  8. marcin

    Samo posiadanie stoczni nic nie daje. W stocznie trzeba zainwestować, czas klepania blach i prymitywnego spawania dawno minął. Potrzebna jest nowoczesna produkcja, szybka, terminowa i jakościowa. Żadna z polskich stoczni tego nie ma.Nikt też z prywatnych przedsiębiorstw nie chce kupić czegoś, czego naprawa przekracza znacznie jego wartość. Prawdopodobnie pozostaniemy na etapie Gawrona. Jeżeli tego MON nie zrozumie nic z tego nie będzie.

  9. Azi Dahaka

    Widać że już pływa ORP "Ślązak"! ciekawe co będzie uzbrojony???

    1. Jodek

      Tyle go budują, że każdy co śledzi jego poczynania wie. Będzie miał 4 zestawy rakiet s-500, 4 zestawy Mark-41 VLS i 1 x minuteman. Ponadto działo Oerlikon Skyshield HEL i 6 sieciocentrycznych zestawów ZU-23-2MR Wróbel II.

  10. pit

    Żeby coś zbudować, należy najpierw coś uporządkować. Rozkład trwał całe lata. A jadem tryskać zawsze można.

  11. Moldke

    No i klepać korwety macie licencję na meko 100 No nie

    1. J.M.P.

      Nie mają, licencja koniec końców zakupiono licencję na jedną jednostkę. Ja mam nadzieję że ktoś pójdzie po rozum do głowy i dozbroją ten okręt jak zamierzano pierwotnie.

    2. 123456

      Wszyscy mówią o licencji ale nikt jej nie widział. Z tą licencją nie jest tak jak się mówi. Czas pokaże, czy ten nowy twór będzie miał przyszłość. Kupić to nie problem ale utrzymać to już sztuka. Wprawdzie zaczynają od wyzerowanego konta ale pytanie ? Co z Orłem? ile trzeba dołożyć do Ślązaka aby go dokończyć?

    3. BFG

      Licencja była na 1 jednostkę.

  12. infantylna argumentacja!

    kupic smw, aby dokonczyc slazaka?

  13. tt

    Miecznik jeśli w Polsce to tylko Remontowa! Powierzanie czegokolwiek SMW to sabotaż

Reklama