Reklama

MSPO 2025: „Europejski Tomahawk” na Jelczu nadchodzi

Autor. M.Dura

W czasie tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach koncern MBDA zaprezentował koncepcję lądowej, mobilnej wyrzutni rakiet manewrujących MdCN/NCM, które wcześniej były wykorzystywane na francuskich okrętach podwodnych i fregatach. Wyrzutnia ta została tak zaprojektowana, by mogła być montowana również na polskich podwoziach Jelcz.

Reklama

Cała idea nowej, mobilnej wyrzutni rakiet manewrujących polega na niewprowadzaniu zmian do samego pocisku MdCN/NCM (Missile de Croisière Naval/Naval Cruise Missile) – pomimo, że używa się trochę innej nazwy LCM (Land Cruise Missile). Koncern MBDA uważa bowiem, że w ten sposób uprości się wsparcie logistyczne rakiet, jak również ułatwi się uzupełnianie zapasów (np. pomiędzy marynarką wojenną i wojskami lądowymi). Taki sam ma być również system wskazywania celu oraz procedury akceptacji rozkazu odpalenia pocisków, które jakby nie było, mają zasięg około 1000 km i są według MBDA „ekstremalnie precyzyjne”. Francuzi uważają nawet, że ze względu na swoje możliwości, tego rodzaju pociski należy uznawać za uzbrojenie strategiczne.

Reklama

Jedynym tak naprawdę zadaniem do wykonania, będzie opracowanie odpowiedniej, kontenerowej wyrzutni. Już wiadomo przy tym, że nie będzie ona pionowego startu, a jedynie lekko podnoszona tuż przed wystrzeleniem pocisków. Francuzi nie kryją, że ze względu na masę rakiet (1400 kg) raz ich rozmiar (długość 6,5 m i średnica 0,5 m), do przenoszenia całego zestawu startowego konieczna będzie odpowiedniej wielkości i nośności platforma samochodowa. Podkreślają jednak, że nie będzie w tym przypadku żadnych ograniczeń, jeżeli chodzi o typ zastosowanego pojazdu i od razu wskazują, że może być to również polski Jelcz.

Czytaj też

Współpraca z polskim przemysłem może zresztą dotyczyć praktycznie każdego elementu, poza oczywiście samym pociskiem, który zostanie dostarczony przez Francuzów. Podkreśla się jednak, że Polska będzie miała pełną autonomię w wykorzystaniu przekazaniach pocisków, bez jakichkolwiek ukrytych „czarnych skrzynek” i „kluczy”. Przy zainteresowaniu tym rozwiązaniem, budowa wyrzutni lądowej rakiet LCM może zostać zakończona już w 2028 roku i to wtedy mają być przeprowadzone pierwsze strzelania.

Reklama
Autor. M.Dura
Reklama

Możliwość pozyskania wyrzutni lądowych przez polskie Wojska Lądowe ma być kolejną zachętą dla Polski do wyboru francuskiego okrętu podwodnego w ramach programu Orka. Okręt ten ma być bowiem z założenia przekazany Marynarce Wojennej RP od razu z rakietami manewrującymi MdCN/NCM (Missile de Croisière Naval/Naval Cruise Missile). Żadne inne państwo, poza Francją nie złożyło jak dotąd tak kompleksowej propozycji.

Tym bardziej, że francuskie rakiety manewrujące MdCN/NCM już zostały sprawdzone w działaniach bojowych i to zarówno po odpaleniu z fregat, jak i z okrętów podwodnych. Teraz pojawia się możliwość zwiększenia zdolności polskich Sił Zbrojnych w zwalczaniu celów leżących bardzo daleko od linii styku wojsk, ponieważ do wcześniej proponowanych okrętów podwodnych dołączyłyby rakietowe baterie lądowe.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Francuzi nie zakładają przy tym łączenia wyrzutni pocisków manewrujących z wyrzutniami rakiet przeciwlotniczych, tak jak to zrobili Amerykanie w bateriach Typhoon. Tam było to jednak możliwe, ponieważ system startowy opierał się na odpowiednio przerobionych wyrzutniach pionowego startu Mk41, powszechnie stosowanych na okrętach nawodnych. Dzięki temu można z nich odpalać nie tylko Tomahawki, ale również pociski przeciwlotnicze Standard SM-6 (zdolne również do atakowania celów lądowych).

Koncern MBDA produkując własne rakiety przeciwlotnicze uważa jednak, że sama organizacja baterii powinna zostać pozostawiona końcowemu użytkownikowi.

Reklama
WIDEO: Święto Wojska Polskiego 2025. Defilada w Warszawie
Reklama

Komentarze (11)

  1. doc_doc

    Dodajcie tak jeszcze ze 200 km, bo trzeba by przy samej granicy stawiać by doleciały do celów strategicznych.

  2. Był czas_3 dekady

    "Wyrzutnia ta została tak zaprojektowana, by mogła być montowana również na polskich podwoziach Jelcz." Boże! Co za sukces! I co poza tym? Nic. Francuzi nie sprzedają swoich technologii.Może poczekajmy na wersję lądową pocisku manewrującego z WB? https://defence24.pl/przemysl/grupa-wb-na-mspo-premiery-w-trzech-domenach

  3. MiP

    A jaką mamy alternatywę jeśli chodzi o wyrzutnie lądowe ??? USA i pytanie ich o zgodę czy możemy rakietę na ruskich odpalić ??? Tak jak pytają Ukraińcy

  4. Extern.

    Niby ok, ale potrzebujemy własnych takich pocisków. Mamy już do zbudowania podobnej broni zdolności. Wzorujmy się na Ukrainie która na własnej skórze przećwiczyła te scenariusze. W chwili próby zagraniczny dostawca będąc pod politycznym naciskiem od własnego rządu, zawsze może odmówić dostaw.

    1. Chyżwar

      Dokładnie. Tym bardziej, że w przypadku podwozia na kółkach nikogo o nic ani nie musimy pytać ani o nic nie musimy prosić. A targeting niebawem też będziemy mieli własny.

  5. Thirdman

    Jak orka to tylko z pociskami manewrującymi tak jak pierwotnie to zakładaliśmy. Jak mamy mieć jeszcze dodatkowo lądowe wyrzutnie to super.

  6. user_1050711

    @DanielZakupowy. Musiabyś przeanalizować strukturę własności firm - ja nie wiem jak jest z Francuzami, ale np. w niemieckich firmach Grecy mają udziały i vice versa. Są też bardzo znane firmy 100% niemieckie kapitałowo ze 100% greckim personelem inżynierskim i produkcją. Z kolei przy projektowaniu fregat "Kimon" dla Grecji wiem, że w samej osi negocjacji był udział greckich informatyków, przy czym Francuzi mówili "dobrze, na swoich fregatach róbcie co chcecie, aby w uzgodnieniu", a Grecy na to "nie, nie... my chcemy na WSZYSTKICH fregatach przez Was budowanych, aby była to działka naszych biur konstrukcyjnych". Nie mam pojęcia na czym stanęło. Tym niemniej projektowali nawet dla Japończyków, czyli faktycznie jest to już spory stopień "internacjonalizmu".

    1. DanielZakupowy

      user_1050711 Nie nie trzeba - wystarczy napisać "francuski pociski manewrujące" zamiast wmawiać ludziom bajki :)

  7. user_1050711

    Ludzie, przecież tu aż wszystko woła, by upozorować ten ciągnik i ten kontener na "zwykłe cywilne" ! Do betonów wciąż nie dociera, że już wkrótce całość nieba i powierzchni ziemi, także o kilkaset kilometrów of frontu, będą "przezroczyste" i obserwowane non-stop. Tak samo, jak obecnie non-stop obserwowane są tereny przyfrontowe. Co też zresztą nie docierało do betonu jeszcze kilka lat temu - teraz uznawać już muszą czyste fakty.

    1. ALBERTk

      Jaki cywilniak przewiezie ci takie duże, i ciężkie uzbrojenie i jeszcze wjedzie w każdy, nawet najtrudniejszy teren?

  8. Prezes Polski

    1 tys. km trochę mało dla nas. Sama idea wyrzutni lądowych jak najbardziej słuszna. Gdyby była to broń uniwersalna, czyli montowana na op, naszych nieszczęsnych fregatach i na lądzie, a w dodatku z potencjałem zwiększenia zasięgu, to warto rozważyć. Jeśli orka faktycznie ma być kupiona, to uważam, że tylko z bronią ofensywną taką, jak pociski manewrujące.

    1. ALBERTk

      Co ci nie odpowiada w Miecznikach? To będą jedne z najlepiej uzbrojonych okrętów na Bałtyku. Nie potrzeba nam gwiazdy śmierci. My nie będziemy pływać nimi po oceanach.

  9. DanielZakupowy

    Ani "europejski" ani "tomahawk" :) Skoro jest "europejski" to dlaczego dostarczą go Francuzi, a nie np. Finowie z Grekami? XD

    1. Czytelnik D24

      Francja to gdzie leży wg ciebie? W Afryce?

  10. Chyżwar

    Wszystko piknie, wszystko ładnie. Ale żadnego transferu technologii tutaj nie widzę. Więc jeżeli Francuzi uzależniają sprzedaż tych efektorów od pozyskania ich OP, które ze względu na brak AIP są najgorszym wyborem to nie jest najlepsza oferta pod słońcem.

  11. Thorgal

    A mają coś na Teraz?? Bo chyba nikt nie będzie czekał kilka lat na testy??

Reklama