Reklama

Podjętą wiosną 2012 r. konwersję majątkową rozpoczęło zbycie na rzecz chińskiego inwestora całego biznesu związanego z pionem produkcji cywilnej HSW SA, od projektowania i badań, po sprzedaż i serwis posprzedażny maszyn budowlanych różnych klas. Pozyskane z tej operacji środki finansowe zostały zainwestowane w radykalne wzmocnienie zbrojeniowego jądra spółki. W kilka tygodni po zbyciu cywilnego pionu firmy HSW SA nabyła od syndyka masy upadłościowej fabrykę samochodów ciężarowych w Jelczu-Laskowicach i rozpoczęła proces jej dokapitalizowania i modernizacji.

Prace modernizacyjne prowadzono również w Stalowej Woli. Ich skala finansowa, wynosząca w ciągu niespełna 4 lat prawie 160 milionów złotych, da się porównać tylko z inwestycjami prowadzonymi w latach 70., kiedy HSW budowała potencjał konieczny do podjęcia licencyjnej produkcji bojowego wozu piechoty BMP-1. Z przyczyn politycznych poważnie zaawansowany proces (w HSW została już przetłumaczona na język polski znaczna część dokumentacji technicznej BWP) przerwano, a produkcję ulokowano w Czechosłowacji. Niemniej poniesione już nakłady na budowę hali produkcyjnej na potrzeby produkcji BWP oraz jej wyposażenia maszynowego postanowiono wykorzystać do rozwoju produkcji cywilnej. W taki sposób HSW 40 lat temu zajęła się budowaniem powiązań z najnowocześniejszym wówczas przemysłem maszyn budowlanych USA. Wniosło to do Huty Stalowa Wola wiele technologii, na ogół niedostępnych wówczas innym polskim przedsiębiorstwom, także zbrojeniowym. Obecnie proces ten został odwrócony i to dorobek pionu produkcji cywilnej wzmocnił w krótkim czasie pion produkcji wojskowej.

Inwestycje objęły nie tylko sferę produkcyjno-technologiczną, ale także posłużyły do wzmocnienia pionu kadry inżynieryjno-technicznej pracującej w pionie konstrukcyjnym. Poprawiono standard zaplecza socjalnego dla pracowników spółki, wdrożono nowocześniejsze systemy projektowania w biurach konstrukcyjnych, a także gruntownie zmodernizowano 40-letni biurowiec spółki, koncentrując w nim wszystkie, dotychczas rozproszone w różnych miejscach zakładu, służby.

Podstawowym elementem w założeniach autorów procesu modernizacyjnego stała się lufownia. Konieczność jej unowocześnienia oraz zwiększenia kompetencji techniczno-produkcyjnych wynikały ze wznowienia w 2008 r. programu armatohaubicy „Krab”. Licencję na system wieżowy tego działa zakupiono w 1999 r. i zakładano, że produkowane ono będzie we współpracy z brytyjskim przemysłem. „Krab” jednak ugrzązł i pomimo pozytywnych wyników badań kwalifikacyjnych dwóch prototypów, w 2004 r. program zamrożono.

Zniecierpliwiony tym paraliżem decyzyjnym licencjodawca – nie mogąc doczekać się na decyzje strony polskiej – zlikwidował w swojej fabryce dział związany z produkcją systemów wieżowych AS90/52, która była pierwowzorem „Kraba”. Kiedy polski resort obrony podjął decyzję o odmrożeniu programu okazało się, że chcąc prowadzić produkcję tego systemu artyleryjskiego należy od nowa przemyśleć kwestię zbudowania powiązań kooperacyjnych związanych z produkcją działa. Najprostszym i najgorszym zarazem rozwiązaniem byłaby decyzja, aby u zagranicznych kooperantów lokować zamówienia na praktycznie wszystkie elementy i podsystemy działa, od lufy po oporopowrotniki, mechanizmy wykonawcze, zamek, nasadę, klin itp. HSW ograniczona zostałaby wtedy do roli montowni. Opłacalność takiego rozwiązania dla polskiego przemysłu byłaby co najmniej wątpliwa, koszt „Kraba” wysoki, a ryzyko uzależnienia się od zagranicznych dostaw nadmierne.

Postanowiono wówczas dążyć do usamodzielnienia się pod względem techniczno-produkcyjnym. Realizacja tego planu stała się możliwa jednak dopiero po restrukturyzacji spółki. Dopiero wtedy pojawiły się pieniądze na inwestycje modernizacyjne. W ciągu kilkunastu miesięcy zakupiono maszyny, opanowano technologię produkcji podstawowych elementów działa „Kraba”, w tym tych złożonych technologicznie (np. wymagających użycia technologii elektrodrążenia czy obróbki na 5-osiowych centrach obróbczych sterowanych numerycznie). Wyjątkiem pozostały przewody lufowe, których produkcja stanowiła wyzwanie o zupełnie innej skali.

lufa do Kraba
W myśl obecnych założeń ostatnimi lufami do „Kraba”, jakie będą importowane, będą te do części drugiego dywizjonu „Regina”. Od wiosny 2017 r. powinny one powstawać już w całości w Stalowej Woli/Fot. Jerzy Reszczyński

Dwa prototypowe „Kraby” z 2001 r. wyposażone były w kompletne brytyjskie systemy wieżowe. Pozostałe posiadały już wieże wykonane w HSW, ale z wykorzystaniem importowanych podzespołów armaty. Sześć kolejnych „Krabów” otrzymało lufy wykonane przez Nexter. Tak skonfigurowany pierwszy moduł ogniowy złożony z 8 dział trafił pod koniec listopada 2012 do wojska na dalszy etap badań eksploatacyjnych. Do kolejnych systemów wieżowych pierwszego 24-działowego dywizjonu „Regina” w firmie Rheinmetall zakontraktowano już tylko lufy. Pozostałe elementy i podzespoły działa powstawały w HSW. W ten sposób powstały kompletne, poddane pełnym badaniom wojskowym, systemy wieżowe, oczekujące w HSW na rozwiązanie problemu wadliwych podwozi. Nastąpiło to, jak informowaliśmy, w sierpniu 2015 r., a wiosną 2016 r. dwa kolejne „Kraby”, już na podwoziach wywodzących się z koreańskiej sah K9, zakończyły pomyślnie badania typu i zostały przekazane wojsku.

Szybkie podjęcie decyzji o zakontraktowaniu kolejnych 4 dywizjonów umożliwi rozpoczęcie przejmowania przez HSW SA dokumentacji licencyjnej podwozia i przygotowanie uruchomienia jego produkcji w polskim przemyśle zbrojeniowym. Nie rozwiązało to jednak problemu produkcji luf.

Artyleria w HSW

Dla HSW zaawansowana produkcja artyleryjska była chlebem powszednim od powstania Zakładów Południowych, których stalowowolska spółka jest sukcesorką. ZP zbudowano od podstaw w okresie od marca 1937 r. do września 1939 r. w ramach największej inwestycji II Rzeczypospolitej, Centralnego Okręgu Przemysłowego. Prowadziły one produkcję artyleryjską obejmującą pełny cykl produkcyjny, od wytopu stali aż po przestrzeliwanie dział na poligonie położonym obok zakładu. ZP wyposażono w najnowocześniejsze z dostępnych wówczas urządzeń produkcyjnych, a jego partnerami były m.in. Bofors. Tutaj, oprócz dział polowych, powstawały też elementy armat przeciwpancernych 37 mm wz. 36 i rozwijano prace nad wdrożeniem masowej produkcji polskiej armaty przeciwlotniczej 75 mm wz. 36/37. Do wybuchu wojny nie zdążono w pełni rozwinąć własnego zaplecza konstrukcyjno-badawczego i sfinalizować najpoważniejszych z podjętych programów.

W czasie okupacji Niemcy, korzystając z nietkniętego działaniami wojskowymi wyposażenia, prowadzili w obecnej HSW produkcję artyleryjską, od przekalibrowywania zdobycznych radzieckich dział na standardy Wehrmachtu, po produkcję peryskopów do U-bootów, małokalibrowych armat przeciwlotniczych oraz najbardziej zaawansowanych technicznie i technologicznie dział II wojny światowej, armat Acht komma Acht (działa uniwersalne 88 mm).

Po wojnie produkcję artyleryjską wznowiono. Prowadzono ją praktycznie do lat 90. ubiegłego wieku. Jej intensywność wzrastała w okresach wojny koreańskiej i wietnamskiej oraz przezbrajania polskiej armii, która z dział holowanych przechodziła na samobieżne. W HSW do pierwszej połowy lat 90. produkowana była w liczbie kilkuset sztuk samobieżna haubica 122 mm na podwoziu gąsienicowym 2S1 „Goździk”. W znacznym stopniu zmodernizowana, służy w SZ RP do dziś, oczekując na następców – także z HSW. W długich seriach produkowano tutaj także armaty czołgowe, początkowo ZiS-S-53 do T-34/85, a następnie, w bardzo długich seriach, D-10T do rodziny czołgów T54/55, które były sukcesem eksportowym polskiej zbrojeniówki (łącznie powstało ok. 6,5 tys. tych czołgów). Powstawały tu również wyrzutnie rakietowe kal. 140 mm – WP-8z dla jednostek powietrzno-desantowych i WM-18 dla okrętów desantowych, które też były eksportowane, m.in. do Indii. Nowymi, wdrożonymi już po transformacji wyrobami, stały się moździerz M98, armata KDA35 systemu Oerlikona i wyrzutnia rakietowa „Langusta”.

HSW wzmacnia zdolności Polski

Pozostałe po tamtej produkcji wyposażenie i urządzenia technologiczne pozwalają HSW na kontynuację produkcji artyleryjskiej w pewnym zakresie kalibrów. Jej dolną granicą była dotychczas grupa kalibrowa 30-35 mm, której reprezentantem jest armata Oerlikon KDA35, początkowo planowana dla systemu „Loara”, a obecnie ponownie brana pod uwagę jako efektor systemów obiektowej obrony przeciwlotniczej „Noteć”, a także jako armata morska systemu „Tryton” (w ostatnich dniach maja projekt wszedł w fazę badań morskich kompletnego systemu zintegrowanego z ORP „Kaszub”).

Bazując na dotychczasowym oprzyrządowaniu można było nadal wykonywać produkcję luf o kalibrach do 120 mm, a więc luf skonstruowanych w Stalowej Woli moździerzy M98 i M120 oraz 3-metrowej długości luf do SM120K „Rak”. Jednakże wejście w obszar produkcji dział dużych kalibrów z lufami o długości ponad 8 metrów, wymagało wejścia w obszar znacznie bardziej zaawansowanych technologii.

Program modernizacji i rozbudowy lufowni HSW podjęto w 2014 r. Jego wartość, określona na 35 mln. zł, w znacznej części pokryta została środkami z budżetu państwa (20 mln. zł), natomiast HSW SA przeznaczyła na ten cel 15 mln. zł środków własnych. – Występując z wnioskiem o wsparcie tej inwestycji mieliśmy na myśli głównie ciążący na nas obowiązek dostarczenia Siłom Zbrojnym RP sprzętu wojskowego i jego produkcji w pełnym zakresie wchodzących w jego skład komponentów. Ale też kierowaliśmy się dążeniem do takiego uzupełnienia naszych kompetencji technicznych, aby HSW mogła pełnić rolę centrum produkcji artyleryjskiej dla całej polskiej zbrojeniówki w grupie kalibrów od 30 do 155 mm – mówi Janusz Czaja, członek zarządu spółki.

Kierownictwo HSW traktuje ten aspekt inwestycji jako strategiczne wzmocnienie Polskiej Grupy Zbrojeniowej o jeden z najbardziej spójnych wewnętrznie komponentów składających się na potencjał Grupy. Polska miałaby więc niezależną produkcję kluczowego elementu każdego systemu artylerii lufowej i zakończyłaby wypływ poza kraj znacznych kwot wydawanych dotychczas na zakup gotowych, obrobionych luf. Przykładowo, nakłady na zakup elektrodrążarki do obróbki bloków komory zamkowej zwróciły się już po wykonaniu… 16 takich elementów. Dotychczas ich obróbkę zlecano jednej z firm niemieckich.

HSW nie ujawnia, ile wydaje na zakup każdej lufy do „Kraba” u niemieckiego dostawcy. Ogólnikowo mówi się o „co najmniej kilkunastu procentach” kosztu każdego działa, wartego ponad 30 mln. zł. W dokumentach jednego z rozstrzygniętych już przetargów z 2015 r. znaleźliśmy informację, że lufa do „Leoparda” 2A4 kosztuje 970 tys. zł. A ta do „Kraba”, z przewodem bruzdowanym 155 mm a nie gładkim 120 mm, i o długości 52 a nie 44 kalibrów, nie jest tańsza. 

W planach zakupowych MON jest, jak wiadomo, pozyskanie 120 „Krabów” i 168 AHS „Kryl” z działem tego samego kalibru, choć minimalnie różniącym się konstrukcją. Dotychczas wykonano 24 systemy wieżowe „Kraba”, zatem do wykonania będzie ich jeszcze co najmniej 96. Możliwe, że 12 luf do dział drugiego dywizjonu trzeba będzie nabyć za granicą, ale już kolejne powinny powstawać w HSW. Wstępna perspektywa produkcyjna lufowni HSW – nawet jeśli pominie się ewentualne kontrakty eksportowe – to co najmniej 252 lufy 155/52. Plus nie określona na razie liczba luf, jakie wojsko będzie chciało i musiało pozyskać jako części zamienne. Tych będzie potrzeba sporo, jako że przewidywany okres eksploatacji dział tej klasy przez SZ RP to 30 lat. A przecież lufy najwyższego kalibru nie będą jedynymi, które będą absorbować zdolności wytwórcze nowego kompleksu.

W planach produkcyjnych HSW będą nie tylko armaty KDA35 - jeśli dojrzeją do fazy produkcji koncepcje związane z programami obiektowej obrony przeciwlotniczej bliskiego zasięgu „Noteć” oraz armaty morskiej „Tryton”. Będą w nim także armaty ATK Mk.44 „Bushmaster II” dla wieży bezzałogowej ZSSW-30, przeznaczonej dla KTO „Rosomak” oraz BWP powstającemu w ramach programu „Borsuk”. Jest również w tym programie miejsce dla armaty pośredniego kalibru, 100-120 mm. Na razie HSW współpracuje coraz ściślej z Nexter w produkcji podzespołów do lekkiej holowanej armaty uniwersalnej 105 mm. Niewykluczone, że koncepcja rozwoju Obrony Terytorialnej doprowadzi do zainteresowania pozyskaniem dział tej klasy. W HSW dość enigmatycznie mówi się o możliwości zaoferowania polskiemu MON takiej armaty we współpracy właśnie z tym partnerem. – Upoważnia nas do takich deklaracji zarówno doświadczenie w wytwarzaniu lufowych systemów artyleryjskich, jak i potencjał naszego zaplecza konstrukcyjnego – ogólnikowo wyjaśnia J. Czaja.

Armata ATK 44 „Bushmaster II
Na razie otwartą pozostaje kwestia zakresu, w jakim HSW zostanie dopuszczona do udziału w produkcji podzespołów armaty ATK 44 „Bushmaster II”, stanowiącej uzbrojenie wieży bezzałogowej ZSSW-30 dla nowego BWP oraz „Rosomaka”. Ta armata, obok KDA35, stanowi dolną granicę programu produkcyjnego lufowni. Górną stanowią lufy 155 mm o długości 52 kalibrów do AHS „Krab” i „Kryl”/Fot. Jerzy Reszczyński

Wyposażenie technologiczne lufowni umożliwiać będzie m.in. wiercenie otworów o długości przekraczającej 10 metrów (przewód lufowy „Kraba” ma długość ponad 8100 mm, jest o 2 metry dłuższy od najdłuższych dotychczas produkowanych przez Hutę Stalowa Wola luf armat czołgowych D-10T), bruzdowanie ich oraz honowanie elementów o średnicy wewnętrznej do 800 mm. Praktycznie nie sposób wyobrazić sobie jakiekolwiek zadanie związane z produkcją artyleryjską realizowaną wewnątrz PGZ, które nie mogłoby zostać tutaj zrealizowane w pełnym zakresie. Jeśli zajdzie taka potrzeba – z etapem projektowania i badań włącznie. Zastosowane i skoncentrowane tutaj technologie mają jednak nie tylko militarne zastosowanie. W każdej firmie o takim profilu produkcji ma to określone znaczenie biznesowe. Ale w stalowowolskiej spółce daje się wyczuć stonowany optymizm co do obłożenia maszyn i urządzeń lufowni produkcją podstawową, czyli wojskową.

Gotowość produkcyjną w pełnym zakresie swoich możliwości lufownia HSW ma osiągnąć na początku 2017 r.. W maju zostało skompletowane jej pełne wyposażenie. To warto podkreślić, jako że wysoko wyspecjalizowane maszyny, jakich potrzebowała HSW, nie stoją na półkach. Są wykonywane na specjalne zamówienie, a czas oczekiwania na ich dostawę wynosi nieraz nawet kilkanaście miesięcy. W najbliższych dniach specjaliści reprezentujący dostawcę ostatnich z wyprodukowanych na zamówienie HSW maszyn będą zainstalować w nich odpowiednie oprogramowanie. Umożliwi to wejście w fazę rozruchu, której bardzo ważnym elementem będzie wykonanie serii próbnych obróbek elementów luf o kalibrze 155 mm. Materiał na te próbne operacje, mające potwierdzić sprawność urządzeń i poprawność funkcjonowania oprogramowania, już zakupiono.

Po fazie zakończonego rozruchu i gotowe do użycia jest od kilku tygodni jedno z najważniejszych urządzeń, wykonujące operację autofretażu. Polega ona na wzmacnianiu wewnętrznej powierzchni przewodu lufy poprzez odkształcenie plastyczne – wywołane ciśnieniem hydraulicznym rzędu 7-8 tys. barów – powodujące zmiany konfiguracji siatki krystalograficznej materiału. Nie wymaga to, jak w metodzie utwardzania przewodu lufowego poprzez strzelanie odpowiednim nabojem, stosowania armaty wiążącej, specjalnego stendu i specjalnej amunicji, a także przewożenia działa na poligon. Tutaj operacja prowadzona jest w obrębie jednego kompleksu produkcyjnego i bez potrzeby wywożenia lufy dokądkolwiek. Ze względów bezpieczeństwa stanowisko autofretażu usytuowane zostało w zakrywanym wgłębieniu poniżej poziomu posadzki hali, w której pracują inne maszyny i urządzenia kompleksu lufowego. Udało się je zlokalizować na tyle blisko honownicy, że lufa przenoszona jest tylko jedną operacją transportową. Cały proces wzmacniania jest nie tylko w pełni kontrolowany, ale też nadzorowany ze sterowni oraz monitorowany przy pomocy kamer telewizyjnych.

Przy analizie specyfikacji zamawianych maszyn i urządzeń kierowano się kryterium uniwersalności zastosowań wybieranych maszyn. Dzięki temu kilka kolejnych, następujących po sobie operacji technologicznych wykonywanych jest na jednej maszynie, z jednego zamocowania. Zamiast kilku wąsko wyspecjalizowanych obrabiarek, wymagających pracy kilku operatorów z wysokimi kwalifikacjami, mamy do czynienia z jedną maszyną, obsługiwaną przez jednego pracownika, i zajmującą znacznie mniej przestrzeni wewnątrz obiektu produkcyjnego niż kilka sąsiadujących ze sobą urządzeń tworzących jakiś system technologiczny. To ma duże znaczenie, jeśli weźmie się pod uwagę rozmiary każdej z obrabiarek przystosowanych do obróbki elementów i kilkunastometrowej nawet długości.

Jedynym elementem, produkcji którego w kraju na razie nie zaplanowano, a bez którego luf 155 mm nie da się wytwarzać, będą importowane półfabrykaty metalurgiczne do produkcji luf. Otworzenie w kraju produkcji metalurgicznej, prowadzącej do wytwarzania prefabrykatów na lufy, ich odkuwania i obróbki cieplej, wymagać będzie inwestycji o skali kilkudziesięciu milionów złotych. Możliwe, że sukcesem zakończą się rozmowy w tej sprawie, podjęte przez HSW SA z pobliską Hutą Stali Jakościowych, w przeszłości także należącą do HSW. Ale już wsady na lufy do 120 mm pozyskiwane są przez HSW w kraju.

Obecnie żaden z krajów Europy Środkowej, dysponujący w czasach RWPG i Układu Warszawskiego – jak np. w przypadku Czechosłowacji – silnym przemysłem zbrojeniowym, nie zdobył się na taki krok jak HSW. Może to zapewnić jej i całej Polskiej Grupie Zbrojeniowej silny atut w przyszłej rywalizacji o zamówienia.

W Europie obecnie funkcjonować będą, po pełnym rozruchu lufowni w Stalowej Woli, trzy zakłady o takich zdolnościach produkcyjnych. To, jak one będą wykorzystywane w przypadku stalowowolskiej spółki, zależeć będzie nie tylko od HSW. Przykładem jest kwestia luf czołgowych armat 120 mm L44 do modernizowanych „Leopardów” 2. Nie chodzi przy tym o opracowanie nowej lufy, czy nowego działa, ale wytwarzanie elementów zapasowych, przewidzianych do zastąpienia nimi tych, które ulegną zużyciu. Choć HSW nie uwzględniono w składzie konsorcjum zajmującego się modernizacją czołgów, spółka prowadzi bardzo trudne rozmowy z niemieckim partnerem w sprawie możliwości wytwarzania w Stalowej Woli tych newralgicznych podzespołów czołgu. Nie tylko samych luf, ale nawet kompletnych armat do „Leo”. Można śmiało stwierdzić, że realne jest opanowanie w HSW także procesu wytwarzania luf lub kompletnych armat czołgowych nowej generacji w oparciu o potencjał techniczny nowej lufowni.

Mamy ambicję funkcjonować w PGZ jako jedyny zakład posiadający zdolności wykonywania produkcji artyleryjskiej od początku do końca – mówi J. Czaja. – To może otworzyć Grupie drogę do klientów, których odstawi od swoich bram np. Nexter czy Rheinmetall, bo firmy te w określonej sytuacji mogą uznać, że mają inne priorytety.

Jerzy Reszczyński

 

Reklama
Reklama

Komentarze (20)

  1. WojtekMat

    Dobra inwestycja. W artykule nie wspomniano o jednym : lufy się zużywają. A więc są potrzebne nie tylko do nowego sprzętu ale także do utrzymania istniejącego. Tak więc jeśli udało by się dołączyć do tego lufy Leopardów to wówczas lufownia ma zapewnione zamówienia na lata. Chyba jedna z nielicznych (jeśli nie jedyna...) inwestycji naszego przemysłu zbrojeniowego która ma szanse być rentowna i konkurencyjna cenowo.

    1. vvv

      nikt nie bedzie produkowal luf do Leonów bo nie mamy na to licencji a lufa haubicy to nie lufa czolgu

    2. Gustlik

      Lufa czołgu jest łatwiejsza niż Ah 155.

  2. zLoad

    " Nie chodzi przy tym o opracowanie nowej lufy, czy nowego działa, ale wytwarzanie elementów zapasowych, przewidzianych do zastąpienia nimi tych, które ulegną zużyciu. ". A ja uwazam ze firma powinna prowadzic badania tez nad nowymi lufami. Badania to podstawa do rozwoju tego przemyslu. Nikt nam nie sprzeda czegos super skutecznego uwazam. Bo niby czemu mialby to robic?

    1. zLoad

      [ T. Wtorek, 14 Czerwca 2016, 10:42 To nie "LUFOWNIA" tylko wydział obróbki mechanicznej, do lufowni brakuje: pieca do wytopu wstępnych wlewków z obróbką pozapiecową (można wykorzystać istniejące w PL) , walcowni wsadu do dalszego przetopu, (można wykorzystać istniejące w PL), stalowni elektrożużlowej - budowa od zera,, kuźni ( są w PL), wydziału OC z piecami wgłębnymi (min 15 m.) - są chyba jeszcze w PL. ] Sa jeszcze ludzie ktorzy pamietaja te technologie wiec trzeba korzystac i niech HSW zaopatrzy w te narzedzia firmy w Polsce. Dlatego sama musi sobie zrobic narzedzia. Cena czegos co zostalo zrobione nad Wisłą jest bezcenna. I nie ma co wnikac w koszty (ktore na pewno beda - ale bezpieczenstwo kosztuje - i powinno byc finansowane z budzetu panstwa) bo sprzet wlasnej produkcji z wlasnych elementow jest JEDYNA DROGA DO BUDOWY MOCARSTWA. Jesli mamy byc powaznym krajem , takie rzeczy sa oczywiste. Obcym sprzetem ani nie obronimy siebie ani sojusznikow, oni nie beda mogli nas wspierac politycznie. Interesy handlowe nie beda zabezpieczane. Twarda waluta naplywa do kraju i jej doplyw jest pewny jesli mamy wlasny sprzet wojskowy i wszyscy to wiedza. Tylko takie kraje sie licza na swiecie.

    2. MarekK

      Dokładnie.... Badania to rozwój... i zyskiwanie przewagi nad oponentami. Trzeba się zastanowić - jak zniechęcić potencjalnych agresorów - do walki? I to jak bardzo się zmieni przyszłe pole walki Lub jak wpłynąć na jego zmianę - by tak jak np. na naszym terytorium prowadzić walkę - po naszemu? Mamy otwarte rozległe połacia... dostępne dla lotnictwa, artylerii - dużo równin, często płaskich jak stół... ale i terytorium pagórkowatych. Nie stać nas na partyzantkę tak jak w warunkach Szwajcarskich czy Fińskich... Świat idzie w kierunku robotyzacji, i ograniczenia strat ludzkich... (bezzałogowe drony itp.) Koreańczycy - stworzyli taki Tower - wieżyczkę strzelniczą stojącą na granicy z Koreą Północną - wcześniej znaną raczej z gier komputerowych... niż normalnego użycia w walce. taka wieżyczka sama wykrywałaby cele na podstawie podczerwieni/temperatury/noktowizji... i w zależności od użytego trybu... likwidowałaby zagrożenie. Myślę, że taka mobilna wieżyczka - wyposażona w radar, centrum łączności i automatyczne niezależne karabiny - byłaby ciekawa dla służb granicznych, zwiadowczych... np. rozstawionych co 2 kilometry od siebie dość szczelnie uniemożliwiłyby przedostanie się przez granice celów... także powietrznych. Radary, czujniki - w momencie wykrycia - rejestrowałyby zagrożenie (kamery) Pomysł amerykański - to wymiana informacji - z takiej jednostki z centrum... zbierania informacji. Więc nawet jeśli pojazd zostanie zniszczony - to wiadomo z czym miał kontakt - w wyniku czego dowódctwo może podjąć decyzję odpowiednio szybko innego rodzaju bronią = np. drony. Rozglądając się po trendach... Broń przyszłości to też broń energetyczna... zdolna unieszkodliwiać pojazdy i załogę bez oddania strzału. Uszkodzenie elektroniki i upieczenie załogi - eliminuje pojazd z walki... USA - eksperymentowały z bronią soniczną ale głównie pod kątem kontroli mas ludzkich. USA stworzyły system laserowy do obrony przeciw rakietom taktycznym średniego zasięgu - odpowiedź Rosjan i Chińczyków była szybka - stworzyli i przetestowali - rakiety kilkukrotnie szybsze niż dotychczas... co powoduje, że osiągnięcie celów w Stanach Zjednoczonych zajęło by im kilkanaście-kilkadziesiąt minut i nie do obrony przy obecnych technologiach... Polska powinna korzystać z rozwiązań Chińskich i Rosyjskich... Broń termojądrowa - odstrasza - skutecznie - na tyle skutecznie, że Od momentu jej wymyślenia - żadne mocarstwa - nie decydują się na wojnę wprost z innym mocarstwem posiadającym taką broń... Chińczycy stworzyli baterię grafenową, którą można naładować w kilkanaście minut... To daje ogromne możliwości zarówno cywilnych jak i wojskowych rozwiązań... szczególnie broni impulsowej, laserowej. a także rozwoju - np. TANICH i licznych Dronów drukowanych drukarkami 3d zdolnych wdeptać w ziemię odziały piechoty. (taki lotniskowiec z 10.000 dronów wielkości malucha na pokładzie uzbrojonych w mniejsze bomby... równie dobrze mógłby bombardować jednocześnie kilka miast... dezorganizując kompletnie obronę PP) po powrocie - do lotniskowca po kilkunastu minutach - załadowania ładunku lub zmiany uzbrojenia i naładowaniu baterii - dron byłby gotowy do walki... Pamiętacie sytuację - kiedy amerykański pocisk kierowany za kilkadziesiąt tysięcy USD - rozwalał śmigłowiec rosyjski za miliony USD w Afganistanie? Stworzenie - taniej, łatwo i szybko produkowanej broni... zdolnej unieszkodliwać róznorakiego rodzaju jednostki ... to droga do współczenego pola walki. Niemcy idą... w kierunku cięższych czołgów... a jeśliby stworzyć drony z misją - samobujczą- które by te puszki zapaliłyby fosforem... HMM? pojazd za 50.000 pln - zniczyłby pojazd za kilka-kilkanaście MLN EUR. W akcji dronowej - można też wykorzystać systemy zagłuszania - powodujące deorganizację na polu walki... blokujące radary, komunikację itd. środki trujące (broń chemiczną, gazy bojowe, czy biologiczną) Taka koncepcja dawałaby elastyczność dla dowództwa - w działaniu... I co chyba najważniejsze - armia pozostawałaby daleko od linii frontu... w pierwszej fazie operacji.

  3. zLoad

    Firma wczesniej zajmowala sie produkcja maszyn budowlanych. Wiec pomyslodawcy lub wczesniejszy zarzad firmy dzialal w najlepszym interesie kraju. Co sie z tymi ludzmi stalo? Ktos wiedzial co trzeba robic, pomysl zostal zniszczony i efekty jego. Co sie stalo z ludzmi ktorzy wczesniej mieli pomysl na dzialalnosc tego zakladu?

  4. zLoad

    Czym sie zajmowal rzad PO-PSL - ""Podjętą wiosną 2012 r. konwersję majątkową rozpoczęło zbycie na rzecz chińskiego inwestora całego biznesu związanego z pionem produkcji cywilnej HSW SA, od projektowania i badań, po sprzedaż i serwis posprzedażny maszyn budowlanych różnych klas". Zlikwidowali narzedza od budowy drog (firmy budowlane) i wyprzedali majatek firmy ktora mogla to odtworzyc. Komornicy pozajmowali maszyny z tych polikiwdowanych firm i je zezlomowali zapewne.

  5. zLoad

    Mam nadzieje, ze wszyscy pracownicy firmy grają w grę "Supreme Commander"

  6. T.

    To nie "LUFOWNIA" tylko wydział obróbki mechanicznej, do lufowni brakuje: pieca do wytopu wstępnych wlewków z obróbką pozapiecową (można wykorzystać istniejące w PL) , walcowni wsadu do dalszego przetopu, (można wykorzystać istniejące w PL), stalowni elektrożużlowej - budowa od zera,, kuźni ( są w PL), wydziału OC z piecami wgłębnymi (min 15 m.) - są chyba jeszcze w PL.

    1. zLoad

      Ile zakladow w Polsce moze potrzebowac takich rzeczy o ktorych wspomniales? Bo dobrze by bylo myslec przyszlosciowo.

  7. zLoad

    Dobrze a czy HSW myslalo o produkcji maszyn do produkcji luf? I innych? Bo nie kupią maszyny takiej zeby idealnie pasowala i byla najlepsza. Proponuje to przemyslec. Pomyslec co chca osiagnac i potem jak stworzyc sobie NARZĘDZIE. Wyobraznia. Zaradnosc. Inicjatywa. Kreatywnosc. To podstawa do rozbudowy zakladu.

    1. zLoad

      Albo ogolnie maszyn do produkcji innych maszyn? Polska gospodarka bedzie potrezebowala narzedzi. Jesli zaklad jest panstwowy to taka dzialalnosc powinna byc w jego statusie.

  8. lolek213

    A kiedy będzie "rakietownia" ??!!

    1. zLoad

      Z czasem , spokojnie, wszystko sie zrobi.

  9. zLoad

    Bardzo dobry artykul. Firma dzieki temu zyskuje zainteresowanie swoja dzialalnoscia i jest blizej osob ktore interesuja sie tematem. Bedzie miala wiekszy prestiz i wartosciowy osoby beda sie garnac do pracy w niej. Prezentowana jest jej dzialalnosc przez co bedzie duzo pytan bedzie jesli jakies zamowienia zamiast do niej mialyby trafic za granice. Zwykle nie lubie dlugich artykulow ale ten jest po prostu swietny. Brawo.

  10. JK

    Rozumiem że surowiec czyli odkuwki do produkcji luf HSW też produkuje i przekazuje obecnie Niemcom do obróbki. Ciężko mi uwierzyć że podpisując zagraniczny kontrakt na powiedzmy 100-200 luf, HSW jest w stanie wykonać je taniej pomijając nawet koszty inwestycji (certyfikatu, prób lufy itd.).

    1. WojtekMat

      Nie trzeba rozumieć. Wystarczy przeczytać ze zrozumieniem : "Otworzenie w kraju produkcji metalurgicznej, prowadzącej do wytwarzania prefabrykatów na lufy, ich odkuwania i obróbki cieplej, wymagać będzie inwestycji o skali kilkudziesięciu milionów złotych"

  11. Orka

    "...J. Czaja. – To może otworzyć Grupie drogę do klientów, których odstawi od swoich bram np. Nexter czy Rheinmetall, bo firmy te w określonej sytuacji mogą uznać, że mają inne priorytety." Zdekodujmy komunikat p. Czaji: będziemy dostarczać lufy klientom, którym Niemcy albo Francuzi odmówią. Producent, zwłaszcza broni, odmawia tylko wtedy, gdy musi - np przez decyzje polityczne. A to oznacza, że nowe kierownictwo HSW myśli politycznie o przyszłości, kiedy zdemontujemy albo wyautujemy Unię i będziemy mieli pełną swobodę wyborów komu będziemy dostarczać broń. Myśląc dalej - można zastanawiać się, czy to nie właśnie sektor zbrojeniowy będzie źródłem repolonizacji przemysłu, a może nawet polską specjalnością, przez co odzyskamy swoją pozycję w Europie, Polska urośnie w siłę, a ludziom będzie się żyło dostatniej.

    1. stray_gate

      Tak kiedy wyautujemy Unię Polska urośnie w siłę a ludziom będzie żyło się dostatniej.... ręce opadają jak się czyta takie bzdury. Przez ostatnie 300 lat naszej historii byliśmy okupowani albo przez Niemcy albo przez Rosję. Dopiero UE i NATO zapewniły nam niezależność, ale niektórym marzy się powtórka z historii..

    2. Sorbek

      QOrka Ty tak na poważnie?!!! Myśł o potężnym Państwie w oderwaniu od innych poważnych graczy na świecie a opartym ..... właściwie na czym? Sprzadyży wojskowej do krajów objętych embargiem ? Ile tego jest :) I inne Państwa nie pozostawią takich działań bez konsekwencji dla nas. Samo wyjście z tej znienawidzonej UE to dla UK przewiduje się już na 2017r soadek PKB o 1,7 % z proggnozowanego wzrostu 2,7%. Trzeba pamietać że Polska gospodarka to dużej cześci kapitał firm obcych z całego świata. Umiejscowiony w Polsce ze względu tanią siłę roboczą i obecność w uni (przewidywalność prawa, brak ceł, itp). Jeśli te kapitały przeniosły by zakłady np. na Słowację lub do Czech (albo chcociaż połowa) to uwierz mi w Polsce byłby taki sadek PKB że nawet ułamka tego co teraz przeznaczamy na wojsko nie bylibyśmy w stanie wygospodartować. Nie wspomnę o bezrobociu i jego skutkach dla społeczeństwa. Nasza gospodarka to nie UK. Chyba że przyjelibyśmy model Korei Północnej. Wiec jeśli masz takie zdanie to powiedz chociaż jaki masz realny plan na swoje pomysły tak żeby nie cofnąć nas do ligi krajów 3-ciego świata.

    3. Boczek

      A gdzie się Unia miesza do exportu broni?

  12. hvr

    Niechże tylko nie uwalą potencjału jaki buduje HSW. Setka krabów, dwie setki kryli i HSW będzie mieć zajęcie na długo. Wieża bezzałogowa do Rośków i nowych BWP, a w nowym nabytku w Sanoku klepać powinni Pegaza i Mustanga na licencji tak jak robimy to z Rośkiem.

    1. jaan

      Rośki, klepać, aż się chce czytać.

    2. dropik

      te kryle to jeszcze odlegla przyszlosc. Mniejmy nadzieje że aktualny prototyp zostanie zarzucony a kolejny otrzyma automat ladujacy z pradziwego znaczenia. jesli chcą miec habice aeromobilne to niech m777

  13. ??

    Czyli HSW wyprzedało część cywilną i mają zamiar utrzymywać się jedynie z wojskowych zamówień? A co jak zamówienia z woja spadną? Gdzie robotnicy się podzieją?

    1. Jaxa

      "zamówienia z woja spadną?" Nawet gdy spadną nad Wisłą to pozostaje nadal cały świat. Każdy potrzebuje niezłej lufy /-)

  14. ttt

    podobno wytop musi postac 2 lata (zeby sie skrystalizowalo) zanim sie mozna brac za frezowanie..... czyli pewnie setkami leza na magazynach hut ....A wlasciwie gdzie kupimy te "odkowki"??

    1. grundy

      Sezonuje się powyżej roku w celu stabilizacji sieci krystalicznej, jak się ma czas. Jak się nie ma to proces można przyśpieszyć stosując wyżarzanie stabilizujące.

  15. ppp

    A teraz wyobraźmy sobie sytuacje, że zamiast przetargu "na wieżę", zorganizowano by prawdziwy przetarg na haubicę - tak jak zrobiono z KTO. Zamiast tego, z góry założono, że musi być z zakładu pracy chronionej w Gliwicach, chociaż już wtedy HSW go nie chciała, albowiem już wówczas były wątpliwości co do podwozia, szczególnie do napędu (rozważano zresztą MTU). Zamiast rzeźbić i cudować należało kupić licencję czy to na AS90 - całość (z ewentualnie mocniejszym silnikiem), albo jeszcze lepiej na K9 od Korei Płd, pogrążonej wówczas w kryzysie, maszyny dla wykonawcy i trzaskać jak najwięcej. Teraz geniusze polskiego przemysłu zrobili mix K9 (podwozie) z AS90 (wieża) tylko ciśnie się pytanie po co?

    1. robak

      AS90 wprowadzono w 1993 , w tym czasie nie było nawet prototypu K9 , który wprowadzono dopiero w 1999 , czyli w momencie wyboru w 1997 , były tylko AS90 i PzH2000, K9 był jedynie prototypem w tym czasie.

  16. Ojciec 6+ dzieci

    Ciekaw jestem czy w Rosji też produkują lufy na niemieckich maszynach.

    1. Obywatel

      Na niemieckich maszynach to I w Stanch tez buduja

    2. Ak47

      A comamy produkować na rosyjskich?

    3. Marek

      Nie byłbym wcale tym zdziwiony. Niemiaszki przed DWS także całkiem nieźle się przyłożyły do wzrostu potencjału rosyjskiej zbrojeniówki. Wystarczy wspomnieć tylko fabrykę motocykli wojskowych i silniki Mikulina montowane w Migach 3 oraz w "Szturmowikach", które były licencyjnymi wersjami widlaka BMW wiadomej produkcji.

  17. NAVY

    Czyżby w naszym kraju zaczynało się pozytywne myślenie !? Tylko pogratulować...

    1. Piotr

      Ja też jestem ciekaw, jakie inwestycje długoterminowe jak lufownia- spadek po poprzednim rządzie pozostawi po sobie obecny rząd

    2. rmarcin555

      @NAVY Temat lufowni jest stary. Prace zaczęły się lata temu. Na YT możesz znaleźć sobie filmik z prezentacji Kryla gdzie się o tym wspomina.

  18. Zorbi

    krajowe wyrobnictwo oznacza"zmniejszenie kosztów wytwarzanych systemów"? O kiedy? Skoro wszystko u nas kosztuje 3-5x więcej niż na zachodzie np. polskiej produkcji Beryl jest 3 razy droższy niż amerykański najnowszy karabinek M4A1 PIP dla US Army. Tak jest ze wszystkim lub drożej. Nagle odmiana jakaś. Kolejna ściema i tyle, obliczona na wydojenie budżetu MON.

    1. WojtekMat

      Wszystko jest droższe, bo jest produkowane na przysłowiowe "sztuki". Zatem koszt utrzymania linii i zdolności produkcyjnych stanowi znaczącą część ceny. W przypadku lufowni HSW potencjalna wielkość produkcji ma szanse zapewnić i rentowność i rozsądne ceny.

  19. AgA_blondynka

    Taki artykuł cieszy, tylko tych Krabów, jak mi się wydaje powinno być zamówionych dwa razy więcej.

  20. QDark

    Jedna z nie wielu (niestety ) perełek polskiej zbrojeniówki. Cieszy dalekowzroczność, co u nas jest cechą raczej deficytową.