Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

HIMARSy będą współprodukowane w Polsce?

Autor. Lockheed Martin

Wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak poinformował w czwartek, że rozmawiał z władzami koncernu Lockheed Martin o współprodukcji systemów artylerii rakietowej HIMARS w Polsce. Jak przekazał, usłyszał o gotowości koncernu do współpracy z polskim przemysłem zbrojeniowym i inwestycji w Polsce.

Reklama

Błaszczak rozpoczął w czwartek trzydniową wizytę w USA od odwiedzin w zakładach Lockheed Martin w Camden w stanie Arkansas.

Reklama

"Po rozmowie z zarządem Lockheed Martin usłyszałem zapewnienie o gotowości do współpracy z polskim przemysłem zbrojeniowym, o gotowości do tego, żeby wzmacniać polski przemysł zbrojeniowy, co jest korzystne również dla Stanów Zjednoczonych, bo umożliwi zwiększenie skali produkcji, jeśli chodzi o HIMARSy" - powiedział podczas briefingu prasowego szef resortu obrony.

Zapowiedział, że jeszcze w tym roku w Polsce powstanie "centrum HIMARS", które w zamyśle ma być "hubem do serwisu i produkcji HIMARS-ów nie tylko na potrzeby Polski, ale także państw europejskich", wiele z których jest zainteresowanych kupnem systemu artylerii rakietowej.

Reklama

Błaszczak zapowiedział też, że jeszcze w tym roku pierwsze - zamówione w 2019 r. - wyrzutnie trafią na wyposażenie 18. Dywizji Zmechanizowanej, odpowiedzialnej za obronę tzw. przesmyku suwalskiego. Dodał, że negocjacje w sprawie kupna przez Polskę 500 dodatkowych wyrzutni - na co zgodę wyraził Departament Stanu i Kongres - "w zasadzie już się toczą" i jest dobrej myśli, co do szybkiego podpisania umowy. Większość z wyrzutni ma być zamontowana na polskich ciężarówkach Jelcz.

"Ja jestem przede wszystkim zadowolony z deklaracji Lockheed Martin o gotowości do inwestycji zbrojeniowych w Polsce" - podkreślił.

Szef MON powiedział także, że rozmawiał również o możliwej produkcji kierowanych pocisków przeciwpancernych Javelin w Polsce. Jak zaznaczył, Javeliny świetnie sprawdziły się na Ukrainie i choć są już w wyposażeniu armii w Polsce, to "potrzeby są znacznie większe", podobnie jak zainteresowanie państw w Europie.

Błaszczak wyraził ponadto zainteresowanie nabyciem przez Polskę opracowywanych przez Lockheed Martin rakiet do HIMARS-ów o zasięgu dalszym, niż kupione rakiety ATACMS o zasięgu 300 km. Pociski Precision Strike Missile (PrSM) mają mieć zasięg do 500 km.

Czytaj też

Wicepremier poinformował też, że w piątek podczas spotkania z szefem Pentagonu Lloydem Austinem podpisze umowę o współpracy w dziedzinie zamówień obronnych.

"Ta umowa stworzy podstawę do tego, by polski przemysł zbrojeniowy mógł bardziej efektywnie zaangażować się we współpracę z przemysłem zbrojeniowym Stanów Zjednoczonych" - powiedział.

Obok spotkania z Austinem - podczas którego dojdzie też do odsłonięcia ściany pamięci polsko-amerykańskiej współpracy wojskowej - Błaszczak spotka się również z szefem koncernu Raytheon (producenta m.in. systemów Patriot), a w sobotę weźmie udział w Paradzie Konstytucji w Chicago, po czym uda się do Kanady.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Chris

    Tymczasem Ruscy znaleźli sposób na zagłuszanie sygnału GPS i Himmarsy na Ukrainie zaczynają chybiać celu. jak zatem widać, broń ta ma dużą wadę i może być bezwartościowa

  2. Prezes Polski

    No to wyszło szydło z wora. Javeliny w pl oznaczają koniec pirata.

    1. kukurydza

      Niczego nie oznaczają, bo pirat to uzbrojenie z innej półki. Problemem jest koszt Spike'a (i jego kosmetyczna "polonizacja"), SZEŚCIOZEROWA podobno cena za "skrzynkę" do integracji z SKO na wieżach, oraz czas potrzebny na rozwój systemu naprowadzania Moskita. Jeżeli chcemy znegocjować ceny Spike w dół, trzeba mieć alternatywę z której realnie da się skorzystać - jak Jav.

    2. WPRzyb

      Kukurydza podobno sześciocyfrowa to raczej mało precyzyjne określenie ceny, a porównywanie Spike do Javelina jest po prostu głupie- to zupełnie inne rakiety o innym przeznaczeniu i sposobie kierowania. A jeśli chodzi o produkcję czegokolwiek dla LM, skończy się jak z Black Hawkiem- być może kilkadziesiąt osób dostanie pracę pod warunkiem, że produkcja będzie odbywać się w zakładzie należącym do amerykanów.

    3. Chyżwar

      @kukurydza Chodzą słuchy że przy Moskicie jest kłopot z rozwijaniem światłowodu tak, żeby się nie rwał. Żydowskiego rozwiązania nie można skopiować z wiadomych przyczyn. Myślę, że konstruktorzy sobie z tym poradzą, ale musi to troszeczkę potrwać.

  3. bc

    Javeliny w najnowszej wersji nie jest zły, ale Moskit kierowany do końca światłowodem powstać musi. Na UA ros się ogarnęli czołg wyjeżdża z krzaków/nasadzeń strzela kilka razy i odwrót w krzaki, operator Javelina ma mało czasu na złapanie celu zanim ten się schowa.

  4. rwd

    Przy tak wielkim zamówieniu powinni pójść na współpracę trochę poważniejszą niż produkcja wyrzutni.

  5. MiP

    Amerykanie pozwolą nam może łaskawie klepać wyrzutnie a o produkcji rakiet możemy zapomnieć...... No ale "łaskę" robić musi

    1. kukurydza

      Amerykanie, po wizycie w Mesku w zeszłym roku, wysłuchaniu ile dają nam zrobić Żydzi przy Spajku i ile sobie życzą za resztę (oraz za zestawy do integracji na BWP, które czynią z ZZSW30 najdroższy system wieżowy na świecie) - SAMI stwierdzili, że mogą "dać więcej". A zestaw do integracji Java na wieżach/zsmu od BAe Systems już teraz kosztuje ponoć czterokrotnie taniej niż izraelski do spajka.

  6. OptySceptyk

    Ciekawe, co oznacza "współprodukowanie", bo gdyby był to transfer którejś z technologii, jakich nam brakuje, to fajnie. A gdyby chodziło o lakierowanie i posadzenie wszystkiego na Jelcza, to kicha. Pojęcie jest bardzo pojemne i bez szczegółów nic nie znaczy.