Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Czy M777 wróci do produkcji?

Oczekujące na załadunek na pokład samolotu transportowego C-17 Globemaster III haubice M777 przeznaczone dla Zbrojnych Sił Ukrainy, kwiecień 2022 roku.
Oczekujące na załadunek na pokład samolotu transportowego C-17 Globemaster III haubice M777 przeznaczone dla Zbrojnych Sił Ukrainy, kwiecień 2022 roku. Sprzęt pochodzi z zapasów magazynowych U.S. Marine Corps.
Autor. Marine Corps Cpl. Austin Fraley / defense.gov / domena publiczna

Na wniosek U.S. Army przedsiębiorstwo BAE Systems wznowi wytwarzanie podzespołów do ciągnionej haubicy M777, informuje „The Wall Street Journal”. To ważny krok na drodze do ponownego uruchomienia produkcji kompletnych ultralekkich haubic.

Reklama

Ukraińskie zapotrzebowanie na nowoczesną artylerię standardu NATO wymusza odtwarzanie i modernizację linii produkcyjnych ciężkiego sprzętu na Zachodzie. Kolejnym przykładem takiego działania jest wznowienie zamówień na podzespoły do ultralekkich ciągnionych haubic M777 u producenta, brytyjskiego koncernu BAE Systems, o czym donosi „The Wall Street Journal”.

Reklama

W połowie ubiegłego roku służby prasowe U.S. Army poinformowały, że w ramach kolejnych pakietów pomocy wojskowej Stany Zjednoczone przekazały (lub przeznaczyły do przekazania) Zbrojnym Siłom Ukrainy 198 haubic M777. Pojedyncze sztuki zostały także podarowane przez Australię i Kanadę. Zgodnie z informacjami dostępnymi w otwartych źródłach, jak dotąd Rosjanom udało się uszkodzić lub zniszczyć niespełna 80 egzemplarzy M777. Zakładając, że przynajmniej część z nich została przywrócona do służby, można szacować, że Ukraińcy wciąż posiadają sto-kilkadziesiąt ultralekkich haubic kalibru 155 mm.

Czytaj też

Według informacji przedstawionych w ubiegłym roku przez generała Serhija Baranowa, szefa Głównego Zarządu Wojsk Rakietowych, Artylerii i Bezzałogowców przy Sztabie Generalnym ZSU, każdego dnia około 70% przekazanych Ukrainie zachodnich systemów artyleryjskich pozostaje w linii. W tym czasie pozostałe 30% znajdują się na tyłach w celu dokonania napraw lub serwisu. W przypadku M777 współczynnik gotowości do działań bojowych wynosi 85%. Niska masa haubicy (4,2 tony), jej niewielkie wymiary, niezawodność i podatność eksploatacyjna sprawiły, że „Triple Seven” stała się jednym z najpowszechniej stosowanych zachodnich systemów artyleryjskich w służbie ZSU.

Reklama

Obok kompletnych haubic Stany Zjednoczone wraz z producentem zaangażowały się również w dostawy podzespołów i części zapasowych niezbędnych do utrzymania ukraińskich M777 w gotowości do walki. To przełożyło się na braki w magazynach U.S. Army oraz U.S. Marine Corps, wymuszając wznowienie produkcji kluczowych komponentów w zakładach BAE Systems w Barrow-in-Furness w Wielkiej Brytanii, w amerykańskiej fabryce BAE w Hattiesburg w stanie Mississipi, a także w Arsenale Watervliet w stanie Nowy Jork.

Czytaj też

We wtorkowym komunikacje BAE Systems zawarto też informację, że w związku z ponownym uruchomieniem wytwarzania istotnych części producent spodziewa się zamówień na kompletne haubice. Rozpoczęta przez Rosję wojna przeciw Ukrainie obnażyła kruchość zachodniego zaplecza produkcyjnego oraz zapasów magazynowych w siłach zbrojnych Sojuszu Północnoatlantyckiego. Z tej przyczyny wydaje się prawdopodobne, że BAE podąży ścieżką wielu innych podmiotów z sektora obronnego w krajach NATO, modernizując infrastrukturę, a także odtwarzając utracone zdolności produkcyjne oraz sieć poddostawców.

M777 to ultralekka ciągniona haubica kalibru 155 mm opracowana w latach 80. przez brytyjski koncern Vickers Shipbuilding and Engineering Limited (później przejęty przez BAE Systems) na potrzeby Sił Zbrojnych USA (U.S. Armed Forces), w tym Wojsk Lądowych (U.S. Army) oraz Korpusu Piechoty Morskiej (U.S. Marine Corps). Masa systemu wynosi jedynie 4200 kg. Wartość tę osiągnięto między innymi poprzez szerokie zastosowanie stopu tytanu zamiast stali. W stosunku do starszej haubicy M198, którą zastąpiła, M777 jest lżejsza o około 40%. Dzięki temu haubica może być transportowana na zawiesiu zewnętrznym przez średnie śmigłowce takie jak UH-60 Black Hawk, a także holowana przez dwuosiowe pojazdy terenowe o masie ponad 2,5 t, np. ciężarówki z rodziny FMTV. W ładowni samolotu transportowego Boeing C-17 Globemaster IIII zmieści się sześć takich haubic.

Ukraińska ultralekka haubica M777 holowana przez samochód M1083 z rodziny FMTV.
Ukraińska ultralekka haubica M777 holowana przez samochód M1083 z rodziny FMTV podczas działań bojowych na kierunku chersońskim, październik 2022 roku. Ten zestaw służy w 406. Brygadzie Artylerii Piechoty Morskiej im. generała Ołeksija Ałmazowa.
Autor. ArmijaInform / Wikimedia Commons

W różnych rodzajach sił zbrojnych oraz w zależności od potrzeb liczebność obsługi może wynosić od 5 do 8 kanonierów. Lufa typu M284 ma długość 39 kalibrów, to jest 5,08 m. W 18-litrowej komorze nabojowej można umieścić do pięciu modułowych ładunków miotających systemu M232A1 MACS. Przy stosowaniu standardowego granatu odłamkowo-burzącego typu M107 donośność wynosi 21 km, z nowszym M795 wartość ta wzrasta do 23 km, zaś amunicja precyzyjnego rażenia typu M982 Excalibur może trafić w cel oddalony nawet o 40 km. Odkąd haubicę wdrożono do służby w 2004 roku, doczekała się dwóch modernizacji: A1 oraz A2. Zmiany objęły między innymi cyfrowy system kierowania ogniem. M777 różnych wariantów służą w siłach zbrojnych Australii, Kanady, Indii, Ukrainy oraz USA.

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze (10)

  1. Sorien

    A jak pisałem jakiś czas temu o potrzebie produkcji takich dział to jakie śmiechy tu były "ekspertow" ....

    1. yeti65

      A ja tam widzę takie haubice w WOT. Do tego amunicja laserowa, która i tak z założenia ma mniejszy zasięg.. Do tego szkolenie artylerzystów rezerwy. Lepiej to robić na tanim sprzęcie, niż zajeżdżać Kraby.

  2. Tani2

    Tak aby uzupełnić dla zainteresowanych taktyka amerykańska w artylerii jest zbliżona. Normy też na kompanijny rejon oporu czyli trzy plutony w każdym trzy drużyny czyli pi razy oko 60-90 żołnierzy 40 sztuk mediuma 155mm. Jeśli używa się kierowanej to 4szt. Czyli zgodnie z normą jeden kierowany zastępuje 10 zwykłych. Tak gdzieś znalazłem na necie

  3. Prezes Polski

    Skoro z 200 przekazanych 80.zostslo porażonych ruskim ogniem, to mamy najlepszą odpowiedź, czy holowana artyleria ma sens. Jedyną sensowną taktyka użycia artylerii dzisiaj, to wyprowadzenie jednostki na pozycję, oddanie kilku strzałów i zmiana pozycji. Niewielką liczbę m777 można mieć dla oddziałów aeromobilnych, albo do szybkiego przerzutu na odcinek, gdzie rysuje się jakiś kryzys, ale dominować muszą ahs.

  4. CdM

    "Rozpoczęta przez Rosję wojna przeciw Ukrainie obnażyła kruchość zachodniego zaplecza produkcyjnego oraz zapasów magazynowych w siłach zbrojnych Sojuszu Północnoatlantyckiego.". Zgadza się. Dlatego decyzje o podjęciu czy wzmożeniu produkcji broni czy amunicji są słuszne, ale spóźnione już przynajmniej o rok-półtora i zdecydowanie zbyt niemrawe. Tylko że w tym celu trzeba wyrwać społeczeństwa z letargu i namówić na wyrzeczenia. Europa jest w ogóle w lesie. USA mają zdolności, ale za to za chwilę do władzy zapewne dojdą izolacjoniści, którzy już teraz blokują fundusze i gardłują przeciw pomocy Ukrainie oraz w ogóle zbytniemu angażowaniu się USA w obronę leniwej Europy.

  5. MieszkoPiast

    Ukraincon najbardziej brakuje luf do artyleri, ogólnie do wszystkich dział i armat. Lufy sie zużywają a nikt nie ma nowych do wymiany.

  6. pomz

    Do malkontentów pytanie. Lepsza holowana 155 czy żadna? Jak cenowo to wygląda ile holowanych sztuk za 1 samobieżna 155 np Krab lub PH2000? I macie odpowiedź.

    1. Odyseus

      w sam punkt

    2. Chyżwar

      Odpowiedź jest prosta. USMC potrzebuje tych dział, bo ma walczyć na Pacyfiku. Prócz nich potrzebuje bardzo dużych wodnosamolotów i tym podobnych drobnych. Przez analogię. Czy przyszłoby ci do głowy coś takiego jak myśliwiec hydro? Pewnie nie, bo na europejskim TDW coś takiego byłoby bez szans. Swego czasu Japończycy wyprodukowali A6M2-N. Przez jakiś czas zapewniały parasol powietrzy temu, co trzeba i coś zestrzeliły. Mimo pływaków osiągami nie odbiegały za bardzo od australijskich CA-12 Boomerang. Poza Koreą MBT takie jak M1, Leo 2, izraelski "rydwan" będą się sprawdzały że tak powiem średnio. Dotyczy to także dział, które trza będzie desantować, dostarczyć na jakiś atol albo nawet ludzkimi rękami przepychać przez dżunglę.

    3. Davien3

      @pomz dla Ukrainy ważne jest kazde działo oni nie moga wybrzydzać Ale na Zachodzie odchodzi sie od dział holowanych nawet USA zastepuje swoje M777 AHS na kołach

  7. Odyseus

    Czytając Def i inne podobne portale cały czas mam taką konkluzję ... wypowiadają się często ludzie którzy zazwyczaj nigdy prochu nie wąchali , różni oficerowie którzy nigdy niczym w warunkach bojowych nie dowodzili ... jednocześnie często krytykując lub wręcz się wyśmiewając z Ukraińców i Rosjan a prawda jest taka że dzisiaj jedynymi ekspertami na świecie odnośnie prowadzenia normalnych symetrycznych , pełnoskalowych działań wojennych są właśnie Ukraińcy i Rosjanie a reszta to sami teoretycy ... jeżeli coś oni wdrażają czy używają to dlatego że widocznie to ma sens , taka jest różnica między ostrzelanym wojskiem a nie ostrzelanym , jedni wiedzą co robią a innym się coś cały czas tylko wydaje i skoro obydwie strony na szeroką skalę używają artylerii holowanej to widocznie ma to sens bo inaczej już dawno sami by z niej zrezygnowali

    1. Tani2

      Ja się z tobą w pełni zgadzam tylko jest jedno ale,nikt się nie pyta żołnierza czym chce walczyć. Nie wiem czym by ukrowermacht chciał walczyć ale walczy tym co dostał. Podobnie z sowietami mają habety na magazynach to dają habety. Czy Rosja produkuje habety ? Nie wiem,może tak może nie. Ja już pisałem to nie problem tanie drogie tylko koncepcji czy chcemy takiej czy innej artylerii. Dopiszę nie mieliśmy haubic i armat ale były mośki 120mm ciągnione. Teraz zastąpili je tym pancernikiem na czterech kołach. Ale koncepcje wymyślają ludzie ktòrzy coś o tym wiedzą i trudno ich pouczać.

    2. Davien3

      Odyseus dla twojej zerowej wiedzy: Obie strony uzywaja artylerii holowanej z dwóch powodów: Innej zwyczajnie nie maja i przeciwnik nie bardzo ma jak oddać I to jedyny powód.

  8. Odyseus

    Tu nie chodzi o to która jest lepsza, bo naturalnie że samobieżna , ale o jej zapas, przy założeniu że na dzień dobry 30% sprzętu trafia na złom poprzez intensywność walk oraz nie ostrzelane jeszcze wojsko to chyba dobrze mieć za te parę groszy w magazynie 1000 takich luf na dwóch kółkach niż ich nie mieć w ogóle , chodzi tylko o to żeby nie zostać z kamieniami w ręce .... nie mówię konkretnie o tym modelu M777 , nie wiem czy te Francuskie czy Tureckie 105 nie byłyby lepsze , tylko ogólnie o założeniu , a że fortuny takie zabezpieczenie sprzętowe nie kosztuje to chyba lepiej takowe posiadać bo 1000 Krabów raczej w zapasie w magazynie mieć nie będziemy ...

  9. Odyseus

    Według Naszych "ekspertów' holowane haubice to przeżytek , nie warto ich ani posiadać ani produkować , no ale w końcu co tacy Amerykanie , Francuzi , Turcy czy Hindusi mogą o tym wiedzieć ... :D

    1. Hayven145

      I mają racje. Artyleria holowana jest o wiele bardziej podatna na ogień kontrbateryjny niż o wiele bardziej mobilna artyleria samobieżna, a w kraju w którym każdy żołnierz się liczy musi to być brane pod uwagę.

    2. Tani2

      Nie nasi tylko koncepcja. Ostatnie habety pamiętały 2 wś ,za wyjątkiem D-44 85mm. Od lat 90 tych praktycznie w linii ich nie było . Teraz nie ma też i nikt o ich powrocie nie mòwi. Inni robią inaczej i mają ,ale mają inne warunki. 777 ma więcej wad jak zalet i ja osobiście bym tego nie kupił. Co nie znaczy że innym zabraniam.

    3. Lycantrophee

      Amerykanie i Francuzi- pozostałość wojen ekspedycyjnych. Turcy- toczą wojny ekspedycyjne. Indie- w górskie tereny łatwiej przetransportować haubicę ciągnioną. Nie widzę sprzeczności.

  10. eee

    Brytyjczycy, Chińczycy, Rosjanie, Pakistanczycy, etc itp itd....i pewnie ponad pół NATO ...co wy na to