Przemysł Zbrojeniowy
Czeskie odrzutowce lecą do Wietnamu. Kontrakt podpisany
Ministerstwo Obrony Wietnamu podpisało umowę na zakup dwunastu czeskich samolotów szkolnych Aero Vodochody L-39NG – poinformowała czeska agencja Omnipol zajmująca się sprzedażą wyrobów czeskiego przemysłu obronnego i lotniczego w ramach umów międzyrządowych. To jeden z większych sukcesów czeskiego przemysłu lotniczego w ostatnich latach.
Maszyny mają zostać dostarczone przez firmę Aero Vodochody AEROSPACE w latach 2023-2024. Kontrakt obejmuje także szkolenie pilotów, instruktorów oraz personelu naziemnego, pakiet części zamiennych, wyposażenia szkoleniowego, wsparcia logistycznego i inwestycje w infrastrukturę. Całość ma zapewnić klientowi zdolności do kompleksowego szkolenia pilotów samolotów bojowych.
Kwota umowy na razie nie jest znana, ale Omnipol podaje, że będzie to jeden z największych czeskich kontraktów w ostatnich latach, przynajmniej jeśli chodzi o „lotniczy sektor wysokich technologii”. Informuje tez, że kontrakt będzie dużym bodźcem dla czeskiej gospodarki z uwagi na zaangażowanie w program wielu lokalnych firm – podwykonawców.
Z dumą ogłaszamy tą kluczową i strategiczną współpracę, która jest ważnym kamieniem milowym w projekcie L-39NG. Połączenie nowoczesnego samolotu szkolnego L-39NG z wysokim profesjonalizmem Sił Powietrznych Wietnamu przełoży się na pogłębienie wspólnego rozwoju i wzajemnych relacji między Republiką Czech a Wietnamem
Czesi przypominają przy okazji o historycznych dostawach swoich statków powietrznych do sił powietrznych Wietnamu w latach 70. i 80. kiedy to wyeksportowano tam samoloty Zlin Z-226, Aero AE 45 i łącznie 31 L-39 Albatros spośród w sumie 2,8 tys. wyprodukowanych maszyn tego typu. Na ich podstawie powstały wykorzystujący podobny układ konstrukcyjny L-39LG. Maszyny te miały być chwalone w Wietnamie są solidność, wysoką jakość, a jednocześnie prostotę konstrukcji.
Do tej pory wyprodukowano tylko cztery L-39NG i były to maszyny prototypowe, jednak wcześniej zamówienie na cztery takie samoloty złożył już Senegal i są one produkowane. Aero Vodochody wyprodukowały też w ostatnich latach łącznie 72 oparte na L-59 Super Albatros lekkie samoloty pola walki L-159 ALCA. Udało się je wyeksportować do Iraku (14 maszyn) i USA (24 samoloty do prywatnych firm). Część z tych maszyn służy natomiast w czeskim lotnictwie (dla którego pierwotnie powstały) i podlega modernizacjom.
Lotnictwo Wietnamu eksploatuje samoloty bojowe wyłącznie sowieckiej i rosyjskiej produkcji. Są to Su-22, Su-27 i Su-30.
fakty nie bajki
Trochę refleksji i opamiętania - jak na razie podpisano kontrakt a jedyne samoloty to 4 prototypy i na razie nic więcej - więc ogłaszanie nie wiadomo jakiego sukcesu to trochę na wyrost. Ten samolot to modyfikacja starej konstrukcji a Wietnam dopiero zobaczy jak wypadną w trakcie użytkowania - do tego czasu jeszcze ten kontrakt i sukces może się zmienić 10x. Co do Irydy? dużo bajek i mitów i naszego "chciejstwa". To samolot oparty na Alphajecie - i w momencie zejścia z desek kreślarskich był już koncepcyjnie przestarzały. To próba "na szybko" zaprojektowania i wybudowania naszego polskiego samolotu. Jednak bez nakładów, badań i doświadczenia skazana z góry na niepowodzenie , rozpoczęta z późno. Iskra była dolnopłatem i Iryda górnopłatem - to całkiem inne konstrukcje i problemy. Nie mieliśmy doświadczenia w projektowaniu tego rodzaju samolotów a nie było i czasu i pieniędzy. To że powstały prototypy do dopiero był początek drogi. Nie było do nich silników , awioniki. Pierwszy lot 1985 - później pojedyncze samoloty i kolejne prototypy dopiero po 10-12 latach. I ciągle nie rozwiązano pierwotnych problemów. Na budowę samolotu trzeba milionów dolarów na badania a tutaj była nędza posolidarnościowa. Aby coś było opłacalne to trzeba sprzedać to w setkach egzemplarzy i mieć jak najwięcej własnych komponentów - a co miała Iryda? angielski silnik, francuska awionikę, to co było "polskie" - wadliwy płatowiec? Ile godzin wylatały Irydy w testach?. Może i po latach byłby to dobry samolot ale wymagał dopracowania i wkładu kasy a tej nie było - w latach 90 nie było NIC - biura konstrukcyjne nie miały kasy na badania, MON na zakup sprzętu. Wystarczy zobaczyć że nowe samoloty szkolne zakupiono dopiero po kolejnych 20 latach od oblotu Irydy a jedynym zakupem był zakup 48 F16 - i to tyle. Do ubiegłego roku piloci szkolili się na Iskrach z lat 60 - tyle w temacie. Iryda aby latać i być dobrym samolotem wymagała kasy,kasy i jeszcze raz kasy - a tej nie było w latach 90