Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Bumar-Łabędy: W Krabie trzeba wrócić do Kaliny

Fot. kpt. M. Serocki, por. T. Kisiel, kpr. M. Hering/MON.
Fot. kpt. M. Serocki, por. T. Kisiel, kpr. M. Hering/MON.

Przewodniczący Rady Pracowników ZM Bumar-Łabędy Zdzisław Goliszewski w zdecydowanym tonie sprzeciwia się zakupowi podwozi do Krabów od koreańskiego producenta. Pomimo wieloletnich opóźnień, w jego ocenie realizacja w gliwickich zakładach pancernego programu to jeden z sukcesów polskiej zbrojeniówki ostatnich lat. 

Zdzisław Goliszewski, przewodniczący Rady Pracowników ZM Bumar-Łabędy opublikował oświadczenie, związane z decyzją o pozyskaniu licencji na podwozia do armatohaubic Krab w Republice Korei. Twierdzi, że przygotowany w Gliwicach dziewiąty pojazd uzyskał "oczekiwaną sprawność", a pracownicy OBRUM i Bumaru są wskutek decyzji PGZ zagrożeni utratą miejsc pracy. 

W obliczu bardzo złej sytuacji zakładów Polska Grupa Zbrojeniowa podjęła decyzję o wdrożeniu programu naprawczego. W tym celu powołano zespół doradczy, który ma wskazać niezbędne działania. PGZ deklaruje, że gliwicka spółka może wziąć udział w licencyjnej produkcji podwozi, opracowanych przez Koreańczyków. Decyzja o ich pozyskaniu została podjęta wskutek braku możliwości terminowej dostawy pojazdów przez Bumar-Łabędy.

Zdaniem Goliszewskiego z założeniem, że gliwickie zakłady nie są w stanie dostarczyć pojazdów bez wad, na podstawie którego podjęto decyzję o zakupie licencji na podwozia do Krabów „nie można się zgodzić”. Przedstawiciele załogi zwracają uwagę, że Krab jest „programem unikalnym”, a w jego ramach pierwszy raz opracowano podwozie do istniejącej wieży. Ponadto, w ich opinii program był przez wiele lat uznawany był za "nowatorski i zakończony sukcesem".

Zgodnie z oświadczeniem Rady Pracowników gliwickich zakładów wszystkie dostarczone podwozia zostały przekazane „w ramach partii próbnej, czyli miały stanowić partię wyrobu podlegającą próbnej eksploatacji”, z możliwością rozpoczęcia produkcji seryjnej dopiero w kolejnym etapie prac. Huta Stalowa Wola zadeklarowała jednak, że nie będzie w stanie dostarczyć armatohaubic z podwoziami budowanymi w zakładach Bumar-Łabędy, wskutek czego podjęto decyzję o licencyjnej produkcji podwozi. Sekretarz stanu w MON Czesław Mroczek groził wcześniej zerwaniem umowy w związku z wieloletnimi opóźnieniami.

Rada Pracowników twierdzi również, że pojazdy powinny zostać odpowiednio przebadane przez HSW. Przedstawiciele Bumaru zwracają uwagę, że testy przeprowadzono „bez uwag”, a osiem pojazdów zostało przejętych przez Zamawiającego w końcu 2012 roku. Reprezentanci pracowników gliwickiej spółki twierdzą również, że charakter prowadzonych prac wymagał od HSW „aktywnego i rzetelnego udziału w ocenie efektów na poszczególnych etapach” oraz realizacji odpowiednich badań. W ich opinii w trakcie produkcji prototypowej, w odróżnieniu od seryjnej powinno się zidentyfikować rozwiązania techniczne, które należy skorygować lub zmienić.

Według reprezentantów załogi gliwickich zakładów podwozia zostały „przyjęte przez Zamawiającego z uwzględnieniem zgłoszonych zarówno przez Zakłady Mechaniczne „Bumar-Łabędy” S.A. w Gliwicach jak i OBRUM sp. z o.o. w Gliwicach pęknięć kadłubów, które wystąpiły już w trakcie produkcji sześciu nowych korpusów.”. Przedstawiciele załogi stwierdzili ponadto, że w 2012 roku zmieniono rodzaj blach wykorzystywanych w konstrukcji podwozi na ARMOX, a dwa lata później rozpoczęto proces spawania dziewiątego podwozia, pod nadzorem "specjalistów" Huty Stalowa Wola. Przedstawiciele załogi HSW twierdzili w oświadczeniu, że zarząd już wcześniej skłaniał się do zakupu podwozi za granicą, jednak związkowcy ze Stalowej Woli przekonali władze spółki do kontynuowania współpracy z Bumarem-Łabędy m.in. w celu zachowania miejsc pracy w kraju.

Prace nad modyfikacją podwozi zostały według Goliszewskiego wstrzymane w okresie od sierpnia 2012 (podpisanie 4. Aneksu do umowy) do października 2013 roku, kiedy rozpoczęto wytwarzanie 9. podwozia. Przerwa miała być związana z ewentualną zmianą silnika pojazdów.  W oświadczeniu Rady Pracowników czytamy ponadto, że problemy z działaniem systemu chłodzenia wystąpiły dopiero po przeprowadzeniu odbiorów i określonym czasie użytkowania. Zgodnie z informacją przedstawicieli załogi Bumar-Łabędy „Ewentualne nieprawidłowości w działaniu układu chłodzenia” powinny zostać ujawnione podczas badań odbiorczych, prowadzonych przez HSW SA. Według Rady Pracowników „wobec dokonania odbiorów dziwi fakt, iż dopiero w roku 2014 fakt ten [nieprawidłowe działanie systemu chłodzenia] został wyeksponowany jako krytyczny dla projektu”

Obecnie zgodnie z zapewnieniami Bumar i OBRUM zakończyły prace nad dziewiątym podwoziem, w którym zastosowano technologię blach ARMOX oraz nowy system chłodzenia. Pojazd miał uzyskać „oczekiwaną sprawność”. Decyzja władz HSW o zakupie podwozi w Republice Korei została określona jako „całkowicie niezrozumiała”. Prezes Huty Stalowa Wola Krzysztof Trofiniak informował z kolei, że gliwickie zakłady miały zgodnie z porozumieniem z 24 października 2013 roku opracować podwozie do sierpnia 2014 roku, jednak władze Bumaru-Łabędy i OBRUM "nie podpisały zobowiązań wynikających z aneksu". W jego opinii "Ocena dotychczas wykorzystanych podwozi produkcji ZM Bumar-ŁABĘDY S.A. jednoznacznie wskazuje zasadność działań służących pozyskaniu licencji zagranicznej". Również związkowcy z HSW twierdzili w oświadczeniu, że nie udało się dotrzymać kolejnego terminu wykonania podwozi, pomimo zaangażowania specjalistów ze Stalowej Woli.

Umowa licencyjna na zakup podwozi do Krabów zakłada szeroko zakrojony transfer technologii, umożliwiając między innymi eksport wytwarzanych pojazdów. Pomimo fatalnej kondycji gliwickie zakłady otrzymały propozycję współpracy w zakresie produkcji licencyjnej podwozi K9. Według Rady Pracowników zawarcie umowy licencyjnej ma oznaczać zmniejszenie zatrudnienia, „niemożność alokacji zatrudnionych w branży górniczej” (w związku z problemami górnictwa, które mają wskazywać na konieczność przeniesienia pracowników do innych sektorów), „pełną marginalizację” ośrodka gliwickiego w zakresie konstrukcji i produkcji broni pancernej, w tym pojazdów gąsienicowych. Reprezentanci załogi obawiają się też, że nabycie technologii w Korei może przyczynić się do „ograniczenia dalszych prac rozwojowych nad uniwersalną platformą gąsienicową”.

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (61)

  1. kaczkodan

    Koreańczycy przeznaczają bardzo duże środki w tzw. "płatną promocję", za co i tek płaci podatnik w cenie produktu. Najwyraźniej taki azjatycki sposób prowadzenia interesów opłaca się również w Polsce.

  2. Pytajnik???

    To jest właśnie wspólny sposób myślenia wszystkich związków zawodowych w Polsce (Pan Duda jest tego najlepszym przykładem). "Za drogo, nie dobrze, nie terminowo, złe materiały, błędy w projekcie - wina kupującego", ale żeby było śmieszniej mają już praktycznie obiecane prace przy podwoziu z Korei, przypomina to rozmowy związków górniczych z rządem wynegocjowali jakiś kompromis po czym stwierdzają jednak że należy im się więcej. Daj palec a wezmą rękę. Niedaleko mnie był państwowy zakład zatrudniający około 2000 osób, wszyscy od 89 roku wiedzieli że wymaga on restrukturyzacji bo nie podoła konkurencji, (sam fakt że w administracji pracowało 400 osób), ale niestety były tam związki zawodowe, a każdy kolejny prezes który był tam zatrudniony dostawał tylko jedno zadanie utrzymać miejsca pracy i przywileje pracowników inaczej zakład stawał. Związki w ogóle nie były zainteresowane rozwojem firmy czy jej restrukturyzacją nie zgadzały się na żadne redukcje zatrudnienia. Wreszcie około roku 2000 sytuacja stała się krytyczna i do firmy wszedł syndyk. W państwowej firmie zadaniem syndyka jest przede wszystkim zaspokojenie bytu pracownikom, potem wierzycielom. Przez wiele lat syndyk sprzedawał po części zakład zapewniając sobie i pozostającym pracownikom ( odchodzący otrzymywali odprawy) utrzymanie aż do 2014 roku. Po zamknięciu zakładu pojawiły się problemy społeczne bo pracownicy zakładu nie mogli znaleźć sobie pracy z tego prostego powodu że nie potrafili pracować. Wtedy też zaczęły się przepychanki czyja to właściwie wina że zakład upadł, obecnie wersja oficjalna jest taka że to poszczególni prezesi byli nieudolni a gmina nie pomogła. Piszę o tym ponieważ do tej pory w Polsce zachowały się skanseny które jeszcze kultywują tego typu związki, a związki są zainteresowane tylko i wyłącznie utrzymywaniem miejsc pracy w zakładzie z tego prostego powodu iż im mają więcej członków tym są silniejsze.

    1. zxc

      Na kanwie ostatnich wydarzeń związkowych (górnicy) z zainteresowaniem czytam właśnie takie historie. Niestety tylko utwierdzam się w przekonaniu, że jeżeli nie zmienimy prawa w zakresie funkcjonowania związków zawodowych to dalej nasza gospodarka będzie "na pół gwizdka".

    2. wszystko zle

      Restruktoryzacja po polsku polegała głownie na zwalniania pracowników produkcyjnych a nie rozbuchanych kadrowcow dlatego tak wychodzilo.

    3. kaczkodan

      @zxc A gdzie tu wina związkowców? To MON bawi się w ręczne zarządzanie projektami do czego nie ma żadnych kompetencji, zarządy z politycznych nadań mają kompetencje w ustanawianiu sobie premii z zysków za zaorywanie kolejnych składników majątku trwałego i utratę możliwości produkcyjnych oraz kompetencji, prowadząc między sobie podjazdowe wojenki "za niczyje", to politycy zaorali nasz eksport uzbrojenia przez zwolnienia kompetentnych handlowców. Przemysł zbrojeniowy już dawno powinien zostać skonsolidowany i przede wszystkim - sprywatyzowany, a państwo powinno jasno ustalić czego i ile będzie potrzebować w wariantach min-max, i ile jest w stanie zapłacić za utrzymywanie kompetencji i określonych możliwości, oraz aktywnie wspierać eksport przez kontakty polityczne jak się to robi na całym świecie.

  3. max

    każdy silnik od jakiegoś silnika się wywodzi...

  4. obiektywny

    Tłumaczenie pana związkowca jest idiotyczne. Polski przemysł zbrojeniowy nie potrafił, nie potrafi dziś i nie będzie potrafił w przyszłości wymyślić, opracować i wyprodukować niczego sensownego sam. 9-te podwozie z blachy ARMOX nie pęka ? Nic dziwnego, bo jest z blachy importowanej ze Szwecji. Myśl technologiczna i produkcja całkowicie własnych silników zatrzymała się na epoce gówn,,nego silnika z Andrychowa do Tarpana. Niech się związkowcy cieszą, że będą mogli cokolwiek produkować na licencji, bo inaczej wszystkie te zakłady są do likwidacji.

  5. A_S

    Za 30 lat naszej nieudanej rodzimej konstrukcji zostaną zapomniane wszystkie negatywne cechy, które eliminowały ją z użytkowania, zostanie zapomniana niedołężność państwowych spółek i zatrudnionych tam inżynierów, a dodany zostanie przydomek Kultowa Polska Konstrukcja.

  6. kasia kowalska

    teraz po czasie wzieli sie do roboty? za takie pieniadze powinni gryzc trawe byle tylko dokonczyc ten projekt tak aby bylo co zaproponowac nasz<emu wojsku ale znow wyszlo nasze olewactwo i manie w d... calego narodu ktory sklada sie na ich pensje jakies durne przepychanki wewnetrzne i chowanie sie za plecy zwiazkowcow ktorym tez koniecznie trzeba ba rece popatrzec to kpina jakas i domokrażne klecenie a nie wykonywanie projektu wartego kilkadziesiat milionow co to wogole bylo co to za cyrk utrzymywany z naszych podatkow i jeszcze bezczelnie juz po facie zaczynaja zawodzic , teraz to mleko sie rozlalo i jak prawdziwy facet trzeba umiec przyjac porazke i nie popelnic nigdy wiecej takiego bledu a jesli HSW ugnie sie pod szantazem to nie tylko sobie ale i calemu narodowi napluje w twarz popierajac taki chaos jako iferuje bumar

    1. Ali

      SZANOWMA PANI KOWALSKA WIDAĆ OD RAZU ZE JEST PANI W "TEMACIE" I ZNA SIĘ PANI NA PRODUKCJI WOJSKOWEJ. PROSZĘ POCZYTAĆ PRASĘ FACHOWĄ, MOŻE TO ROZSZERZY PANI HORYZONTY. PRZYPOMNĘ TEŻ POZOSTAŁYM MALKONTENTOM, IZ JAK NA ZACHODZI I TAK NA WSCHODZIE WIELE NOWYCH WYROBÓW MIAŁO SWOJE WZLOTY I UPADKI, NIEKTÓRE PROGRAMY BYŁY ZAWIESZANE Z POWODÓW POWAŻNYCH WYPADKÓW I TO ŚMIERTELNYCH A PO WPROWADZENIU ZMIAN ORAZ NOWSZYCH ROZWIĄZAŃ WRACANO DO TEMATU I PRODUKCJI. KRAB -NASZA MYŚL PRODUKCYJNA MOŻE BYĆ BARDZO DOBRA TYLKO PROJEKT POWSTAJE NA "DESKACH" KONSTRUKTORÓW A PRODUKCJA MOŻE JEDYNIE ZGŁASZAĆ PROBLEMY, KOLIZJE, ALE NADAL TO KONSTRUKCJA JEST WYZNACZNIKIEM I SIŁĄ PRZEWODNIĄ. W PRZYPADKU KRABA TO SŁYNNE OBRUM. CZEMU NIKT NIE PRZYJRZY SIĘ, SPRAWDZI, SKONTROLUJE INSTYTUCJĘ ODPOWIEDZIALNĄ ZA TAK WAŻY PROGRAM A TRZEBA PAMIĘTAĆ, IŻ PRACUJĄ JESZCZE NAD INNYMI WAŻNYMI PROGRAMAMI. PATRZĄC NA HISTORĘ TO WSPÓŁPRACA Z CÓRKĄ BUMARU ZAWSZE BYŁA USŁANA różami Z KOLCAMI. KASĘ ZA RÓŻĘ ZBIERAŁO OBRUM A KASĘ ZA WYPADKI Z KOLCAMI PRODUCENT PRACUJĄCY NA TEJ DOKUMENTACJI. MOŻE TAM TRZEBA ZMIENIĆ PODEJŚCIE DO PRACY I PIENIĘDZY PODATNIKÓW. PANI KOWALSKO PROSZĘ POCZYTAĆ LUB SPRAWDZIĆ: REMONTY, KTÓRE WYKONUJE "BŁ" DLA WOJSKA ZAWSZE BYŁY RZETELNE OPERAM SIĘ TU NA OPINIACH WOJSKA - NIE GENERAŁÓW TYLKO CZOŁGISTÓW. WIEŻA DO ROSOMAKA - PROSZĘ SPRAWDZIĆ ILE BYŁO REKLAMACJI, PIECE DLA KONTRAHENTA ANGIELSKIEGO - BEZ PROBLEMU A Z KRABEM MOŻE FAKRYCZNIE ...........

  7. J

    A Koreańskie podwozie to z jakich lat się wywodzi i skąd je koreańce mają?Sami znawcy to kupmy podwozie z M109 od amerykanów to przecież to samo. Aha i wszystkie podwozia zamówioe przez HSW zostały wykonane przez BŁ i OBRUM co poniektórzy nie wiedzą.

    1. alien

      Bumar MOŻE produkować te podwozia, ale nie musi. Jak chce to niech sobie protestuje dalej, albo bierze sie do pracy. To, co w tych pojazdach istotne, to poziom zastosowanej technologii. Najważniejszy w pojeździe jest napęd: w podwoziu Bumaru mamy: dwie przekładnie planetarne i silnik w46-6 S12U- konstrukcja z końca lat 30tych XXw, modernizowana przez dziesięciolecia, zoptymalizowana na osiągi a nie trwałość. Z jednego litra pojemności generuje 21.9KM, spala 270/480 litrów (droga/teren). Wymiana trwa dobę, bo pojęcie powerpack nie występuje w połączeniu z Krabem. W K9 jest silnik z drugiej połowy lat 80tych XXw, oparty technologicznie na silniku starszym o ok 10 lat. Generuje on 54,9KM z litra pojemności, jego resursy są o rząd wielkości większe od sowieckiego. Do tego hydrokinetyczna przekładnia (pochodna od tej z Abramsa) i hydro-pneumatyczne zawieszenie- niby bajer, ale robi różnice. No i powerpack = wymiana układu napędowego w 30minut. Znając realia, integracja kraba z innym powerpackiem potrwałaby z 5 lat, a system potrzebny jest na przedwczoraj.Jednym słowem kupienie K9 to skok technologiczny z wczesnego średniowiecza w sam środek epoki pary i żelaza. Gdyby Bumar pomyślał o tym 15 lat temu, może Turcy, Koreańczycy i Azerbejdżan kupowali by pojazdy u nas.

  8. Icek

    Jeśli chodzi o KRABA na podwoziu K9, nawet jeśli to podwozie jest znakomite, to mam wątpliwości czy będzie łatwo je sprzedać za granicę, jeżeli w ogóle. Czy nie będzie tak jak w przypadku Turcji kiedy początkowo HSW zwróciło się do nich o sprzedaż tureckich podwozi (zbudowanych przecież na Koreańskiej licencji K9 - tej samej, którą zakupiło teraz HSW) ostatecznie zrezygnowało z nich ze względu na wysoką cenę. Przecież to jest oczywiste, że właściciel dokumentacji ma może sprzedawać taniej bo nie ma opłat licencyjnych, bo sprzedaje podzespoły, bo wie więcej na temat sprzętu i trudno jest go przebić lepszą ofertą. Chyba, że HSW liczy na zminimalizowaniu kwoty za robociznę? Tylko gdzie tu widać zysk?

    1. szyszka

      jesli nie bedzie to hit eksportowy to zysk bedzie z innej strony a mianowicie uzyskamy platforme dla ciezkiego uzbrojenia to raz dla wozow wsparcia i technicznych nosnikow radarow i wszelakich innych lacznie moze i z loara , doswiadczenia poslużą przy projektowaniu naszego BWP .jednym slowem jest brakujacym ogniwem w calej ukladance a bumar oferowal jakas chalturke domowej roboty z fochami a przyszlosc mieli swietlana tylko dzialac

  9. jarek

    "W oświadczeniu Rady Pracowników czytamy ponadto, że problemy z działaniem systemu chłodzenia wystąpiły dopiero po przeprowadzeniu odbiorów i określonym czasie użytkowania. Zgodnie z informacją przedstawicieli załogi Bumar-Łabędy „Ewentualne nieprawidłowości w działaniu układu chłodzenia” powinny zostać ujawnione podczas badań odbiorczych, prowadzonych przez HSW SA. Według Rady Pracowników „wobec dokonania odbiorów dziwi fakt, iż dopiero w roku 2014 fakt ten [nieprawidłowe działanie systemu chłodzenia] został wyeksponowany jako krytyczny dla projektu”. Ja pier...le. Czajnik był dobry ale się zepsuł. Kto jest winny? Według Bumaru nie jest winny producent czajnika tylko ten kto ten czajnik kupił. Przecież czajnik był kupującemu przekazany do sprawdzen i jeżeli kupujący nie wykrył bubla to nie jest wina producenta bubla tylko tego, który tego nie wykrył. Brawo Bumar za te słowa (moje dziecko nie wymyśli nic lepszego)

    1. staszek

      Po prostu zwiazkowcom z bumaru nie jest znane pojecie wady ukrytej ktore obciaza producenta a nie kupujacego

    2. Piotr

      Proponuję czytanie ze zrozumieniem. Analogicznie Klient zamówił i odebral czajnik o pojemności 5 l a po 2 latach stwierdzil, że powinno być 7 l bo mu się woda przelewa.

  10. Jas

    Facet ładnie oderwany od rzeczywistości, czas na protesty czy wykonanie podwozia niestety minął. Przecież podpisano kontrakt i Koreańczykom trzeba zapłacić więc w interesie Bumaru jest teraz załapać się na udział w budowie tego licencyjnego podwozia. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie by zdobyte doświadczenie wykorzystać do budowy zmodernizowanej Kaliny czy zupełnie nowej koncepcji modułowego podwozia dla różnorakich platform bojowych. Bumar został mocno rozmontowany trochę na własne życzenie a trochę dzięki czynnikom zewnętrznym i teraz lepiej by załoga skupiła się na wydajnej pracy. Zawsze warto pamiętać jak padł Ursus dzięki działaniom związków a dziś rolnicy marzą o zakupie taniego traktora który wytrzyma 30 lat. Zgadzam się z tymi co uważają, że w państwowych zakładach zbrojeniowych powinien obowiązywać zakaz strajków – to podmioty strategiczne i jest zbyt duże ryzyko destabilizowania ich za pośrednictwem związków przez służby specjalne i lobbystów konkurencyjnych firm /analizując decyzje Bumaru co do kontraktu Indyjskiego, likwidacji fabryki silników czy przerwania prac nad dalszą modernizacją Malaja czy kontynuowaniu prac nad Andersem można zakładać albo skrajną głupotę albo dywersję/. np. Rosja czy Ukraina z powodzeniem rozwija i sprzedaje czołgi rodziny t-72.

    1. Podatnik

      Rosja czy Ukraina sprzedaje czołgi rodziny T-72 taniej, ma infrastrukturę, inżynierów, rozwija własne technologie, i bez zachodnich bebechów (oprócz SKO Francuskiego). Malezja była klientem wyjątkowym. Dbać trzeba było o rozwój silnika Malaja. I własnego typoszeregu WZT. Ale nie przestarzałej konstrukcji czołgu.

  11. bruner

    Zawodorowanie blach nie jest terminem marketingowym a metalurgicznym (technologicznym). Zawodorowanie blach pancernych jest ich naturalnym przymiotem a ewentualne mikropęknięcia z tego powodu niedopuszczane są drogą technologii : właściwa OC blach, technologia spawania: skład stopiwa, topników, gazów, temperatury wstępne, temperatury maksymalne, ułożenie warstw i kolejność spawania, kwalifikacje spawaczy, to tylko minimum.

  12. As

    Czytając co niektóre komentarze dotyczące wykonywanych w ZM Bumar Łabędy podwozi Krab nie wiem czy się śmiać czy płakać. Wypowiedzi dyletantów nie mających żadnego pojęcia o tym o czym o czym piszą są poniżej krytyki. Długo zastanawiałem się czy mam odpowiadać na te insynuacje ale nich będzie: 1. ZM Bumar Łabędy podpisał umowę na wykonanie 6 korpusów a w tym 4 podwozi w 2008r i przekazał je do HSW w 2011 po czym program na półtora roku został zawieszony. MON nie mógł się zdecydować jaki montować silnik. 2. Właścicielem dokumentacji konstrukcyjnej podwozi jest HSW Stalowa Wola. 3. ZM Bumar Łabedy wykonał na rzecz Zamawiajacego (HSW) szesć korpusów zgodnie z dostarczoną dokumentacją co potwierdza kontrola jakości i wszystkie odbiory wojskowe 4.. ZM Bumar Łabedy w czasie procesu produkcyjnego informował zamawiającego HSW Stalowa Wola o fakcie występowania mikro pęknięć den produkowanych korpusów otrzymując za każdym razem odpowiedź by nie przerywać produkcji 5.. ZM Bumar Łabędy na własny koszt zlecił badanie próbek pękniętych fragmentów den podwozi Krab Politechnice Wrocławskiej oraz Śląskiej. Otrzymane raporty wskazują, że przyczyną powstania mikro pęknięć jest zawodorowanie blach, a nie błędy procesu produkcyjnego. Pragnę tu dodać, że materiał do produkcji blach został przygotowany przez Hutę Stalowa Wola a proces walcowania odbywał się w Hucie Batory z odbiorami wojskowymi 6. Wyprodukowane w ZM Bumar Łabędy i przekazane do HSW Stalowa Wola podwozia Krab zostały odebrane bez uwag pomimo to, że HSW wiedziała o problemach z mikro pęknięciami. Przedmiotowe podwozia przeszły badania typu przeprowadzone w HSW przy udziale wojska bez uwag. 7. Bumar Łabędy zobowiązał się do naprawy choć w tym wypadku nie musiał ujawnionych w czasie eksploatacji mikro pęknięć podwozi w ramach gwarancji 8. W 2014r na podstawie zmian w dokumentacji wykonano podwozie nr 9 z blach Armox. Podwozie przeszło próby terenowe z wynikiem pozytywnym jeżeli chodzi o powstawanie mikro pęknięć, których nie stwierdzono. Powstał natomiast problem, który wcześniej nie był zgłaszany ani przez wojsko ani przez HSW przegrzewanie się silnika. Wprowadzone w tempie ekspresowym zmiany układu chłodzenia wyeliminowały wszystkie jego wady. Podwozie zostało odebrane bez uwag przez 33 RPW (odbiór wojskowy) i za pismem przekazane do badań typu w HSW Stalowa Wola (która do dnia dzisiejszego milczy) W związku z powyższym wszystkim znawcą tematu pragnę zadać pytanie czy: 1. zasadne jest kupowanie za 320 milionów dolarów podwozia za granicą, które może zostać przekazane wojsku dopiero w 2017r, a nasze krajowe po wprowadzeniu wszystkich poprawek i z wszystkimi certyfikatami już w 2015r przy dwukrotnie mniejszym koszcie. 2. czy nie ryzykowne jest kupowanie na zewnątrz podwozia, które nigdy nie było zintegrowane z posiadaną przez HSW wieżą i nie wiadomo czy ten proces zakończy się sukcesem 3. co dalej z wymaganiami MON, które mówią między innymi, że podwozie powinno być siedmioosiowe Bumarowskie jest, Koreańskie jest sześcioosiowe, zastosowany w podwoziu koreańskim silnik nie ma alternatywnego odpalania wymóg wojska krajowy, ma itd itp. 4. Gdzie jest tu wina ZM Bumar Łabędy, skąd biorą się te informacje, że firma przez 15 lat nie potrafi wykonać porządnego podwozia (czy działają tu lobbyści). Przypominam jeszcze raz właścicielem dokumentacji konstrukcyjnej podwozia jest HSW Stalowa Wola i wszystkie podwozia zostały wykonane zgodnie z ta dokumentacją co potwierdzają wszystkie certyfikaty.

    1. podbipięta

      Zaręczy pan z pewnością głową ,dyrekcja i pracownicy też że podwozie nr DZIEWIĘĆ jest sprawne.Ale jak wejdzie do produkcji i za rok okaże się wadliwe,to znów powiecie że to partia próbna .Śmiać się nam wtedy przyjdzie czy płakać.Bo przecież głowy nikt na pniaka nie położy / to jedno jest pewne /.

    2. murison

      Bardzo ciekawa i chyba merytoryczna wypowiedź. Czy mógłbym prosić o podanie jakichś wiarygodnych źródeł? Ja bym o wiele bardziej wolał, żeby to mityczne "9 podwozie" było cud miód i orzeszki, i wysłać na drzewo Koreańców z tym ich k-9. Ale z drugiej strony, jak wujkowi Putinowi zatnie się w czołgach bieg "na zachód" to chciałbym aby mój kraj miał realną możliwość obrony - a artyleria w tym celu się przyda. Wtedy wolałbym żeby mojego kraju broniło cokolwiek - nawet kupionego za granicą - byle działającego i skutecznego. Podsumowując - jakbyś mógł to wrzuć jakieś źródła informacji które podałeś tutaj, albo mailowo na tiiiyatc [maupa] jadamspam.pl pzdr, michał

    3. lol

      Drogi Asie, w swojej uproszczonej historii jednego podwozia zapomniałeś napisać, nam dyletantom, co robił BŁ z Krabem między 2000 a 2008 rokiem! Bądź łaskaw uzupełnić swoją łzawą historyjkę o pominięty okres.

  13. Obywatel

    Obiektywnie rzecz biorąc - jest wyprodukowane: 9 wież - HSW - w pełni sprawne, terminowo 1 podwozie - Łabędy I tyle komentarza

    1. Ali

      HSW pracuje nad wieżą 15 lat Łabędy 4 lata na podwoziem i tyle komentarza

  14. qwerty

    decyzja o zakupie licencji jest jak najbardziej zrozumiała. Pan Goliszewski i jego Rada Robotnicza ubolewają, że nie dano im dokończyć dziewiątego, podobno sprawnego egzemplarza. Jego sprawność miały dowodzić efektowne drifty kręcone na przyfabrycznym parkingu. Jest to efektowne, ale niewiele dowodzi. Skarżą się na czternastomiesięczny zastój spowodowany "ewentualną zmianą silnika pojazdów"- że niby nie z winy Bumaru? Ewentualność taka pojawiła się po zamknięciu fabryki silników Wola (należącej do Bumaru) i utracie przez Bumar możliwości produkcji silników. Była to jedyna fabryka produkująca te silniki w Polsce. I praktycznie nic się na to nie poradzi: z tego co wiem, żaden zamiennik nie wchodzi w grę ze względów wymiarów i masy, a kupowanie za granicą zapewne postawi finansowy sens przedsięwzięcia pod dużym znakiem zapytania. Równie dobrze Pan Goliszewski i jego Rada Robotnicza mogą wpierać pojazd napędzany silnikiem od Pz V Panther. (przy okazji, jak ta decyzja ma się do gotowości bojowej naszych T-72?) Należy sprostować, że program jest opóźniony nie o 14 miesięcy, ale o 15 lat! Panu Goliszewskiemu i jego Radzie Robotniczej nie mieści się w głowie, że ich "unikalny program opracowania podwozia do wieży" za parkanem odgradzającym Bumar od reszty świata wcale unikalny nie jest. Tam już dziesięciolecia temu przetarto tą ścieżkę. Przy okazji równie dawno odkryto, że na ciągniku artyleryjskim można zabudować wiele, ale nie 15centymetrową haubicoarmatę o 52 kalibrach... Panu Goliszewskiemu jego Radzie Robotniczej własne dzieło wydaje się cudem, ale podwozie MTS/SPG-1/BLR III z jakichś powodów cudem nie jest, o czym świadczy 58 sztuk sprzedanych w ciągu niespełna ok. 30 lat. Może to cena, może to silnik sprzed 45 lat (albo i więcej: prosta linia rozwojowa od W-2 przez W-55 do W-46) może to coś innego. Faktem jest, że w żadnej wersji pojazd kariery nie zrobił. Ale wg. p. Goliszewskiego - cudem jest i basta! I wojsko musi go zamawiać. A że jak sam p. Goliszewski przyznaje, bez pomocy specjalistów od konkurencji Bumar nie był w stanie zbudować dziewiątego Kraba to nie ważne. Pan Goliszewski nie rozumie, ale dla innych to oczywiste, że jeśli Bumar nie potrafił samodzielnie wykonać JEDNEGO (tego dziewiątego) pojazdu, na dodatek nie produkuje do niego silnika, to nie jest w stanie wykonać 200 takich podwozi w obecnym tysiącleciu.

    1. haz

      Zakłady WOLA ignorancie należały do BUMAR sp zo.o. z Warszawy (późniejsze PHO) a nie bo BUMARU Łabędy. Jeśli nie potrafisz rozróżnić tych dwóch firm to lepiej się nie wypowiadaj na forum specjalisto od siedmiu boleści. To PHO doprowadziło do zaorania większości przemysłu. Łabędy zaczęły pracować nad Krabem w 2009 roku a nie przez 15 lat. 10 lat pracy nad Krabem zostało zmarnowane przez wstrzymanie prac przez urzędników MON którzy nie mogli się zdecydować co chcą (prace przez ten okres w ogóle nie były prowadzone). Poznaj najpierw prawdziwą historię a nie ten dziennikarski bełkot.

  15. Gość

    Z tego co mi wiadomo Bumar miał kilkanaście lat by się przygotować i zbudować solidne podwozie. Pan Krystowski teraz na wozie a Bumar pod wozem.

    1. pragmatyk

      Tyle mniej więcej na świecie (ok 15 lat) trwa projektowanie i konstrukcja pojazdów pancernych dla wojska.Produkt jest o wiele bardziej skomplikowany i droższy w produkcji niz pojazd cywilny .Pytanie czy stać nas na taki projekt ,czy mamy inzynierów i zaplecze do projektowania, czy jest wsparcie finansowe rządu , bo jak coś zlecam ,to w tym partycypuję.

    2. Oli

      To HSW miała 15 lat na przygotowanie Kraba. Łabędy pracują na podwoziem o pięciu i to tylko przez urzędniczy bałagan. Zresztą powozie jest gotowe od początku grudnia o czym i Prezesi HSW i urzędnicy MON dobrze wiedzieli

  16. Arek

    Rozumiem obawy Rady Pracowników o miejsca pracy w Bumarze. Problem jednak tkwi w tym, że wojsko pilnie potrzebuje SPRAWNEJ armatohaubicy Krab. Rada Pracowników jakoś nie chce dostrzec, że BUMAR prawie od piętnastu lat nie jest w stanie dostarczyć do Kraba przyzwoitego podwozia. Lekiem na całe zło ma być wreszcie sprawne "dziewiąte podwozie" do Kraba. Podobno było ono tak doskonałe, że w czasie prób całkowicie nowego i nieśmiganego podwozia zatarł się w nim silnik :D. Może BUMAR Łabędy wraz z OBRUM powinien się przestawić na produkcję mniej skomplikowanych wyrobów metalowych niż pojazdy pancerne ? Proponuję rozpocząć klepanie czerpaków do łopat czy lemieszy. W BUMARZE zostanie wówczas trochę miejsc pracy i nie powinno być problemów z jakością.

    1. Ali

      Łabędy biorą udział w projekcie od 2010 roku a nie od 15 lat a propozycję wymiany silnika zgłosili w 2012 roku tylko MON nie chciał się zgodzić na podwyżkę kosztów i projekt stanął na koleje półtora roku

  17. Olo

    Pytanie, na bazie czyjej dokumentacji Bumar produkował podwozia. I czy ta dokumentacja była ok, skoro było tyle wad.

    1. ALI

      Na bazie dokumentacji HSW

  18. haz

    Bumar pracuje nad Krabem od 2010 r. Przez 15 lat to HSW razem z nieudacznikami z MON nie potrafili dogadać szczegółów. Pomiędzy 2012 a 2013 rokiem prace nie były kontynuowane ponieważ urzędnicy nie chcieli się zgodzić na wymianę silników o którą zabiegał Bumar Łabędy. Poza tym samo wyprodukowanie odpowiednich blach trwa klika miesięcy od zamówienia. Nie mówiąc już o zatwierdzeniu przez wojsko

  19. Kris

    Bumaru nie interesuje termin dostarczenia podwozi, dla nich nawet 2025 rok byłby odpowiedni. Oni martwią się o miejsca pracy. Każdy ma swój interes. Niestety Bumar zrobił wszystko co w jego mocy, aby sprawa zakończyła się tak jak się zakończyła.

  20. say69mat

    @def24.pl: Bumar-Łabędy: W Krabie trzeba wrócić do Kaliny say69mat: Jak się wydaje, przede wszystkim należy wrócić do starej jak świat i doskonale zweryfikowanej, przez historię i rzeczywistość. Koncepcji zarządzania przedsiębiorstwem na poziomie nadzoru właścicielskiego. Jej efekty widzimy na przykładzie np norweskiej kompanii Kongsberg. W wyniku poważnego kryzysu, zarządzana przez państwo Kongsberg Våpenfabrikk - KV. Przeszła w okresie 1987 - 1995 proces istotnej restrukturyzacji. Co ważniejsze, powiązanej ze zmianą systemu właścicielskiego!!! W jej wyniku powołano w 1995, giełdową spółkę Kongsberg Gruppen, a w jej składzie Kongsberg Defence Systems. Do sztandarowych produktów KDS należą min. pociski Penguin, JSM, NSM, NASAMS2, systemy Protector i CROWS. Jak się wydaje, w przypadku BUMARU, lęk przed prywatyzacją i restrukturyzacją. Każe zainteresowanym bezustannie śnić o ... Kalinie.

  21. zabawny z niego gość!

    "Według Rady Pracowników zawarcie umowy licencyjnej ma oznaczać zmniejszenie zatrudnienia, „niemożność alokacji zatrudnionych w branży górniczej” (w związku z problemami górnictwa, które mają wskazywać na konieczność przeniesienia pracowników do innych sektorów), „pełną marginalizację” ośrodka gliwickiego w zakresie konstrukcji i produkcji broni pancernej, w tym pojazdów gąsienicowych. Reprezentanci załogi obawiają się też, że nabycie technologii w Korei może przyczynić się do „ograniczenia dalszych prac rozwojowych nad uniwersalną platformą gąsienicową”." Przepraszam, to co ci panowie robili przez ostatnie 15 lat?! Chyba zdawali sobie sprawę, czym to bumelanctwo w konsekwencji grozi???????????????

  22. Jerzy

    A może pozyskać brytyjskie haubic AS-90, Brytyjczycy wycofują swoje wojska z Niemiec a na wyspach są im chyba niepotrzebne skoro chcą się części pozbyć, wtedy broń będzie na dzisiaj i to w wymaganych parametrach. Szczególnie jeżeli siła oporu naszej armii w konfrontacji z Rosyjską liczona jest już nie w dniach a godzinach.

    1. tknm

      tja w sekundach nawet...

  23. Gość

    Niech w Łabędach nie żyją w świecie urojonym,tylko zaczną myśleć perspektywicznie. Z taką polityką prowadzenia firmy ,nie mają szans na bardzo trudnym rynku zbrojeniowym. W Stalowej Woli zaczęli się budzić a mało brakowało by przed laty zbankrutowali. Trzeba stawiać na dobrych specjalistów ,którzy potrafią zaprojektować nowoczesny i konkurencyjny cenowo sprzęt. Musi być w firmie zarząd który będzie tak nią kierować ,by firma znalazła swoje miejsce na rynkach. Takie myślenia jakie słyszymy ze strony związków dobrze nie wróżą na przyszłość.

  24. jerry

    skoro takie mikropęknięcia to nic takiego to proponuje stworzyć nowy plan (15 lat minimum) budowy nie wazne czego pod nazwą "Wodnik Szuwarek" A tak serio to jest to zwykłe sabotowanie i powinny tu polecieć głowy. Howk!

  25. edward

    Chyba za późno na protesty. Przecież umowa z Samsungiem już została zawarta, a podwozia są już pewnie w produkcji.

Reklama