Reklama

Atlas, czyli olbrzym wśród średnich [RELACJA]

A400M Atlas, Sewilla
Francuski A400M Atlas
Autor. Maciej Szopa/Defence24

A400M Atlas Airbusa to jedna z konstrukcji proponowanych Polsce jako docelowy samolot transportowy. Maszyna ta jest większa i kosztowniejsza od swoich konkurentów. Jakie w tej sytuacji są argumenty producenta za ta konstrukcją? Mogliśmy się o tym przekonać w fabryce tych samolotów w Sewilli.

Samolot transportowy A400M ma za sobą trudną historię wynikającą z niedoszacowania kosztów jego programu. W czasie naszej wizyty w Sewilli jego przedstawiciele nie kryli, że jego program nigdy nie wyjdzie na zero, nawet gdyby udało się sprzedać 300 tych samolotów. I nawet już na to nie liczą (zapewne zadowalając się stworzonymi przy okazji technologiami, które wykorzystano m.in. w samolocie pasażerskim A350). Tymczasem do tej pory zebrano jedynie 178 zamówień, z czego 132 samoloty zostały już dostarczone.

Reklama

Jak jednocześnie przekonuje Airbus, problem rentowności programu Atlasa jest dzisiaj jednak tylko problemem producenta, a nie jego klientów. Z punktu widzenia sił zbrojnych na świecie liczy się tylko oferowany, skończony już i spełniający zakładane założenia techniczne produkt i jego możliwości. A samolot ma dziś należeć do najlepszych w swojej klasie.

Czytaj też

Do tej pory państwa należące do europejskiego NATO zamówiły łącznie 170 samolotów A400M Atlas. Odbiorcami są Niemcy (53 egzemplarze), Francja (50), Hiszpania (27), Wielka Brytania (22), Turcja (10), Belgia (7) oraz Luksemburg (1). Poza Europą producentowi udało się zdobyć jedynie niewielką liczbę klientów w Azji – łącznie zamówiono tam 8 maszyn: 4 trafiły do Malezji, po 2 do Kazachstanu i Indonezji.

A400M Atlas, Sewilla
Produkcja A400M Atlas
Autor. Maciej Szopa/Defence24
A400M Atlas, Sewilla
Produkcja A400M Atlas
Autor. Maciej Szopa/Defence24
A400M Atlas, Sewila
Produkcja A400M Atlas
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Spośród zamówionych maszyn 132 zostały już dostarczone. Flota Atlasów wylatała do tej pory 200 tysięcy godzin i brała udział m.in. w zadaniach typowo wojskowych (ewakuacja Afganistanu) i niosąc pomoc przy klęskach żywiołowych i kryzysach w wielu miejscach na świecie.

W czasie tej praktyki w służbie liniowej ujawniły się choroby wieku dziecięcego konstrukcji. Pisząc ten materiał nie sposób było nie zapytać o ta sprawę przedstawicieli naszych gospodarzy. „Faktycznie na początku rozwoju programu i wchodzenia samolotów do służby pojawiły się pewne trudności. Jednak jest to już przeszłość a obecnie A400M jest dojrzałą platformą, o czym świadczy ponad 130 eksploatowanych samolotów. Nasi klienci potwierdzają niezawodność samolotu sprawdzoną podczas wielu operacji przeprowadzonych w ciągu ostatnich lat oraz wysoki poziom satysfakcji z użytkowania maszyny” – ustosunkowali się do tego problemu.

Produkcja A400M Atlas
Ogony kolejny A400M Atlas. Produkcja nowych i modyfikacja starszych maszyn trwa w najlepsze. W zakładach naliczyliśmy przynajmniej kilkanaście maszyn
Autor. Maciej Szopa/Defence24
A400M
Cyfrowe zautomatyzowane stanowisko pracy na linii produkcyjnej A400M. W czasie jednej zmiany kontroluje się tutaj wbicie setek nitów poszycia kadłuba
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Kolejnym pytaniem, które musieliśmy zadać to koszt tego samolotu. Skądinąd wiadomo, że A400M (chociażby z racji swoich gabarytów czy zastosowania czterech dużych silników) jest maszyną o 50-80 proc. droższą od konkurencyjnych średnich samolotów transportowych, czyli C-130J czy C-390. Droższa jest także jego godzina lotu.

Odpowiedzią, którą uzyskaliśmy jest efektywność kosztowa. Godzina lotu A400M rzeczywiście ma być o 20-30 proc. wyższa niż analogiczny wyrobów konkurencyjnych. Maszyna ta ma jednak być zdolna zastąpić w czasie wykonywania misji dwa samoloty konkurencyjne. Przedstawiciele Airbusa zwracają uwagę na ładunek użyteczny Atlasa wynoszący 37 ton i deklarują, że w najbliższych latach bez ingerencji w konstrukcję zdołają go podnieść do ton 40. A400M ma możliwość przewiezienia dwukrotnie większego ładunku na tą sama odległość co konkurencyjny samolot transportowy, albo tej samej wielkości ładunek, ale na dwukrotnie większa odległość. Oczywiście jest to porównywanie się bardziej z amerykańskim Herculesem, od którego brazylijski C-390 większą ładownię (choć nie tak wielką jak A400M) i jego maksymalny ładunek użyteczny deklarowany jest nie na 20 ale na 26 ton.

A400M Atlas
W kabinie A400M
Autor. Maciej Szopa/Defence24
Ładownia atlasa
W ładowni A400M
Autor. Maciej Szopa/Defence24
A440M Atlas
A400M z otwartą rampą ładunkową
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Producent zwraca też uwagę na rozmiary ładowni samolotu, która ma 4 metry wysokości i szerokości oraz 17,7 metrów długości (plus długość rampy). Oznacza to możliwość przerzucenia np.  gąsienicowego bądź kołowego bojowego wozy piechoty, ciężkiej koparki albo dwóch śmigłowców AH-64 Apache jednocześnie. A zatem sprzętu niemożliwego do przerzucenia innymi średnimi samolotami transportowymi.

Wskazuje też, że A400M Atlas jest zdolny do wykonywania bardzo szerokiego spektrum różnego rodzaju zadań, do których normalnie trzeba byłoby angażować samoloty różnych wyspecjalizowanych wersji i typów.  

Jakie to zadania? A400M może, po przystosowaniu przy pomocu systemu ładunkowego Roll-On/Roll-Off, zostać przystosowany do roli samolotu tankowania powietrznego. Maszyna otrzymuje w tym celu dwa 7200 litrowe zbiorniki paliwa montowane w ładowni i dwa zasobniki tankujące Cobham 908E z giętkimi przewodami tankującymi (każdy umożliwia przetaczanie do 1,2 tony paliwa na minutę, w przypadku śmigłowców 270 kg na minutę), albo przewód Cobham 808E instalowany w kadłubie.

Podwozie A400M Atlas
Wyjątkową cechą A400M jest także 14 kołowe podwozie. Rozkład masy samolotu umożliwia korzystanie z przygodnych miejsc lądowania
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Dzięki zdolności do osiągania szerokiej rozpiętości prędkości przelotowej A400M może tankować zarówno odrzutowce bojowe jak i śmigłowce. Jedynym ograniczeniem jest tutaj wymóg posiadania przez tankowane maszyny sond do tankowania w powietrzu. Sondy takie posiadają wszystkie myśliwce produkowane w Europie, a z polskich samolotów będą ją miały jedynie FA-50. Jest to więc pewne ograniczenie z naszego punktu widzenia. Jak dotąd Atlas został certyfikowany do tankowania w powietrzu: Eurofighterów, Gripenów, Rafale, F/A-18, Tornado, Harrierów, Su-30, innych A400M (maszyny te posiadają sondę tankującą), F-35 wersji B i C, transportowych C295, śmigłowców H225M Caracal i zmiennowirnikowców V-22 Osprey. 

A440M może dokonywać zrzutu spaletyzowanych towarów o masie do 25 ton. Obecnie możliwy jest zrzut 24 przenoszonych palet o masie 1 tony każda, albo 6 ciężkich palet 4-tonowych. Możliwe jest też wyciąganie z ładowni przy pomocy spadochronów hamujących palet o masie 16 albo 25 ton. Zrzutów można dokonywać z wysokości do 11,6 km, ale także zwiększając prędkość samolotu kołującego po ziemi, co zaprezentowano nam podczas lotu demonstracyjnego.

Atlas może także prowadzić desantowanie skoczków spadochronowych, których może przenosić do 116, bądź żołnierzy wojsk specjalnych. Desant można przeprowadzać z drzwi bocznych samolotu bądź przy wykorzystaniu rampy.

Maszynę można tez szybko przystosować do misji ewakuacji medycznej z 66 parami noszy i miejscem dla 25 osób ratowników i lekarzy. Możliwa jest też konfiguracja powietrznego szpitala z 6 zestawami sprzętu do intensywnej terapii, plus miejsce dla mniej poszkodowanych pacjentów; albo kompromis pomiędzy konfiguracją szpitalną i MEDEVAC.

Reklama

Statek matka

Program A400M wciąż się rozwija. Poza planowanym zwiększeniem ładowności do 40 ton, trwają prace nad modułem Roll-On/Roll-Off, który umożliwi zrzut rojów dronów z pokładu samolotu w trakcie lotu. Chodzi o bezzałogowce różnych typów i zastosowań, w tym bojowe. Dzięki temu rozwiązaniu A400M mógłby przenosić drony na odległość tysięcy kilometrów od bazy i uwalniać je nad wyznaczonym rejonem, gdzie wykonałyby swoje zadania — bez konieczności wysyłania w ten obszar samolotów bojowych. To znacznie prostsze i tańsze rozwiązanie. Obecne założenia mówią o możliwości zrzutu 9–12 dużych lub około 35 mniejszych dronów.

Rozważane jest też umożliwienie przenoszenia Atlasowi pocisków pod skrzydłami, a także stworzenie modułowego ładunku, który umożliwi prowadzenie przy pomocy tej platformy walki radioelektronicznej (zagłuszania).

Atlas jako mothership
Wizja A400M Atlas jako maszyny bojowej, statku matki. Widać fotografie z prowadzonych już prób.
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Napęd

Kamieniem węgielnym całej koncepcji A400M jest jego napęd w postaci czterech silników TP-400D6, najpotężniejszych obecnie silników turbośmigłowych na świecie. Każdy z nich dysponuje mocą 11 tys. koni mechanicznych (8200 kW). Napęd ten oczywiście jest przyczyną wysokiego kosztu zakupu samolotu, relatywnie wysokiej ceny godziny lotu i wymaga więcej pracy niż konkurent dwusilnikowy (C-390). Wysoka moc i zastosowanie silnika turbośmigłowego zapewniają jednak unikatowe cechy. Jest to wspomniany szeroki zakres prędkości przelotowych, który umożliwia tankowanie śmigłowców; ale także krótka droga startu i lądowania. To w połączeniu z rozkładającym ciężar, dwunastokołowym podwoziem głównym umożliwia docieranie do odległych miejsc, źle przygotowanych do przyjmowania statków powietrznych.

Silnik turbośmigłowy TP400-D6
Silnik turbośmigłowy TP400-D6, czyli element, który decyduje o specyfice samolotu A400M
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Układ napędowy umożliwia także operowania na rekordowo niskich pułapach – w ciągu dnia nawet na minimum 46 metrach a w nocy na minimum 90 m.

A400M posiada wyposażenie kabiny załogi oparte na rozwiązaniach z komercyjnych samolotów, co ma znacznie upraszczać przeszkalanie do nich załóg z doświadczeniem na cywilnych samolotach komercyjnego.

Jak przystało na wojskową maszynę transportową pozostająca w służbie już od dekady, został zintegrowany z szerokim zestawem systemów samoobrony. Do wyboru są konkurencyjne wobec siebie rozwiązania firm Leonardo, Indra i Elbit.

Reklama

Czy Polska tego potrzebuje?

Polska prowadzi obecnie program „docelowego” samolotu transportowego o kryptonimie Drop. Jego priorytet nie jest jednak dzisiaj wysoki i teoretycznie prace nad nim powinny ruszyć około roku 2030. Zdolność do prowadzenia przerzutów strategicznych nie należy dzisiaj do najważniejszych zdolności jakie powinno i planuje pozyskać, bądź odświeżyć Wojsko Polskie. Samolot transportowy to raczej maszyna umożliwiające projekcję siły na dużych dystansach. Polska tymczasem swoje zagrożenia posiada w najbliższym sąsiedztwie i wydaje się, że najważniejszych inwestycji musi dokonywać jeżeli chodzi o systemy typowo bojowe i te, które zapewnią im niezbędne wsparcie.

Wsparcia takiego nie może zapewnić A400M w roli samolotu tankowania powietrznego z uwagi na brak sztywnego bomu tankującego, którym można tankować F-35A i F-16C/D. Inne dodatkowe zdolności zapewniane przez niego są oczywiście ciekawe i dałyby Siłom Zbrojnym RP elastyczność, ale pytanie czy za te pieniądze nie można obecnie zakupić ważniejszych systemów.

Czytaj też

Szczególnie że zdolności w zakresie transportu wypełniają lekkie samoloty transportowe C295M (16 sztuk, kilka miesięcy temu zlecono ich modernizację, swoją drogą także ich ostateczny montaż jest prowadzony w Sewilli a produkcja dużej części podzespołów prowadzona jest w Polsce) i sędziwa flota kilku Herculesów. Oczywiście gdyby pojawiła się naprawdę atrakcyjna propozycja związana z A400M (którego linie produkcyjne w przypadku braku kolejnych zamówień staną w perspektywie kilku najbliższych lat).

Ważne jest także pytanie czy SZ RP naprawdę potrzebują aż tak dużego samolotu transportowego. W przypadku wielkich operacji transportowych A400M zapewniłby oczywiście większe możliwości i to niższym kosztem, ale pytanie czy Polska planuje takie misje przeprowadzać. I czy nie wystarczy jej w takiej sytuacji samolot mniejszy. Na pytanie jakie są potrzeby powinno jednak odpowiedzieć samo wojsko.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (13)

  1. yeti65

    Rozpatrywanie zakupu tego samolotu, bez zastanowienia jest niezbyt rozsądne. Najpierw powinniśmy rozpoznać nasze potrzeby w lotnictwie transportowym, a nie brać to co nam chcą wcisnąć. W czasie pokoju pewnie wystarczają nam lekkie Casy i stareńkie Herculesy, ale powinniśmy zaplanować nasze lotnictwo transportowe jako całość, na wypadek wojny. C-390 to 2/3 możliwości A-400M. Trzeba zdecydować czy lepiej mieć np. 9 C-390, czy 6 A 400M- ilości przykładowe, dla zachowania proporcji. Znając nasze główne kierunki importu uzbrojenia, ten A 400M ma sporo zalet i jest produktem made in EU, co też nie jest bez znaczenia. Herculesy i tak muszą iść w odstawkę, tylko czy nie bedzie zbyt wielkiej luki, pomiędzy lekkimi Casami, a tym dużym przecież A -400M. Ale tak jak pisałem wyzej musi to być zakup przemyślany. Tyle, że znając naszych decydentów, pewnie kupią śladowe ilosci różnych typów.

  2. staryPolak

    widać postanowione już =- kupimy. Kolejny artykuł reklamujacy bezsensowny wydatek. No, ale firma ma trudności, trzeba ją jakoś ratowac.

  3. KrzysiekS

    A400M to zbędny (na ta chwilę) i głupi zakup dla WP. Bardziej potrzebne od Airbus są A330 MRTT czy szkolno/bojowe H145M. I tu akurat warto je kupić.

    1. GGG BBB

      @KrzysiekS Dokładnie tak samo myślę. Od Airbusa A330MRTT (najlepiej przerobione używane) i szkolno-bojowe śmigłowce H145. A transportowce to wolałbym C-390 Millenium.

    2. Davien3

      @GGG BBB co do MRTT zgoda ale nie zapominaj że C390 jest mniejszy i ma sporo mniejszy udźwig wiec nie przewieziesz nim zadnych praktycznie KTO ani BWP Tu jednak lepszy jest A400M

  4. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

    Na teraz to widzę potrzebę przeróbki kilku samolotów CASA C-295 na latającą cysternę z giętkim przewodem, bo będą FA-50 z możliwością tankowania. W czasie pokoju nie wyobrażam sobie podrywania A-400, żeby zatankować jednego, czy dwa FA-50. A posiadanie kilku zapewni możliwość startu z kilku lotnisk - w razie ataku nie wszystkie zostaną zniszczone, lub tanowanie w różnych miejscach jednocześnie ( np. w razie bazowania kilku samolotów w krajach bałtyckich )

    1. GGG BBB

      @Starszy Przerabianie CASA C-295 na tankowiec nie ma żadnego sensu. Jeśli już przerabiać C-295 na coś innego, to kilka sztuk można by było przerobić na samoloty patrolowania morskiego (jest taka wersja C-295). A-400M nie mają sensu dla nas. Powinniśmy mieć 2-3 duże MRTT (A330) i 5-10 mniejszych, najlepiej C-390 Millenium (też jest wersja tankowca ze złączem giętkim).

    2. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

      ad. GGG BBB 18 maj (23:37) A co jeśli C-390 też będzie za duży ( nieefektywny kosztowo ) żeby zatankować 2 sztuki FA-50 na patrolu, albo śmigłowce poszukiwawczo ratownicze? Hiszpanie w 2016 roku przetestowali paletowy system tankowania z C-295W przy prędkościach od 185 -390 km/h. A my C-295 jużmamy. Do tego mówiono o mozliwościach przeróbki na samoloty gaśnicze - nie wiem, czy też w oparciu o palety i jak by to miało być pompowane wodą?

    3. Davien3

      Starszy Nadszyszkownik Sztabowy A po co przerabiać CASY jak każdy A33o MRTT ma mozliwośc tankowania jednocześnie i wężem i bomem

  5. ziggi

    Jest to świetny zakup. Nie wierze ze brak sztywnego buma nie pozwala na tankowanie F16. Jego cena jest teraz odpowiednia. A możliwości adaptacyjne wręcz lefendarnee co pozwala twierdzić iż można dokonać adaptacji na samolot gaśniczy. Wypełni lukę jako samolot tankowania tu u teraz zaniki 330 zostanie wyprodukowany. Natomiast były już próby wykorzystania go jako bombowca z zrzutem paletowym ma ogromny pay load. Potrzebny jest na utrzymanie dostaw nad Bałtykiem Szwecja Norwegia. Jakoś trzeba wozić te rakiety do NSM i RBS. Także na Bałtyk i morze północne jak najbardziej. No i bezwzględnie jako samolot gaśniczy dla PSP w czasie pokoju.

    1. Seb66

      Nie wierz. Masz najświętsze prawo NIE WIERZYC! Co tam artykuł na Def24. TY nie wierzysz! No to pozamiatane!! Aha, świetny zakup. Niczym innym wszak Ukraina nie odpiera Rosji jak tylko swoimi samolotami transportowymi, prawda?? Tylko dlaczego chce naszych MIGów, a nie naszych Herculesow czy CAS? Dlaczego jednak żąda Grippenow czy F16 , a nie tychże Atlasow? Czyżby nie WIERZYLI jak ty, że wojny wygrywa się przede wszystkim samolotami transportowymi, a nie jakąś tam głupią zbędną BRONIĄ?? No jak to?? No weź im wytłumacz że broń im zupełnie niepotrzebma, bo duzo WAŻNIEJSZE są te tak GROŹNE samoloty transportowe!!

    2. Davien3

      @Ziggi Nie, nie pozwala bo tankowac F-16 można jedynie bomem A jako bombowce były próby ale z amerykańskimi Herculesami a nie z A400m

  6. Observer22

    Może nie potrzebujemy ich wiele, ale np. 6 - 8 sztuk można by zamówić. Może się przydać np. do transportu amunicji z odległych krajów, gdy będzie taka potrzeba. Co prawda, czasami można wynająć duży, jeszcze większy samolot transportowy do konkretnego zadania i za każdy przelot płacić. Ale może lepiej jest być niezależnym. To tak jakby pytać kogoś mieszkającego w dużym mieście - czy do pracy lepiej jeździć taksówką czy własnym autem? Albo do małego biznesu - mieć własną furgonetkę czy co chwilę wynajmować i płacić wysokie prowizje? Gdzieś czytałem (nie mówię że jestem ekspertem) że samoloty transportowe z silnikami odrzutowymi są tańsze w eksploatacji i mają większe prędkości maks. i zasięg, ale mają dłuższy rozbieg niż z silnikami śmigłowymi. Czyli musimy pomyśleć co jest tu ważniejsze - koszty czy możliwość użycia go na małych lotniskach? A do mniejszych zadań takich jak desant spadochronowy, Wystarczą Airbus-y Casa c295.

    1. Seb66

      Jak to nie potrzebujemy WIELE? Potrzebujemy, i to pewnie ze 40 szt. Bo jak tu inaczej zwalczać te rosyjskie bomby szybujące, te Shahedy, te pociski manewrujace, Iskandery? Jak niszczyć czołgi, bwpy, te Msty. TOSy, Uragany? Tylko samolotami transportowymi!! Czyż Ukraina nie błaga o samoloty transportowe zamiast np. F16? Zamiast Patriotów? Zamiast amunicji 155mm? Jak możesz wątpić, że my NIE POTRZEBUJEMY MNOSTWA samolotów transportowych?? Myślę, że my MUSIMY zrezygnować z Miecznikow by kupić jak najwięcej samolotów transportowych!! Sa przecież takie ....potrzebne!

  7. Franek Dolas

    Sprzęt jak najbardziej potrzebny. Na liście takiego sprzętu plasuje się na jednej z ostatniej chyba 400 pozycji.

    1. Seb66

      W samo sedno!!! 1000% racji!!

  8. Flaczki

    Ja naj bardziej ze ten samolot jest potrzebny w SP RP! Za niedlugo bedzie trzeba latac po cierzki material I go zwozic! Logistyka potrzebuje tej maszyny.

    1. Seb66

      Tak tak. Wystraszymy rosyjskie czołgi i setki bwp samolotami transportowymi. Nic nie jest nam TAK niezbędne do ZNISZCZENIA rosyjskich np dronow czy rakiet manewrujących jak te Atlasy. Nimi obronimy niebo nad np. HSW czy nasz gazoport. Z drugiej strony niech no kto zaprzeczy ze Rosja nie terroryzuje Ukrainy swoimi samolotami transportowymi, a Ukraina jakże by inaczej BRONI się przed nalotami Shahedow swoimi samolotami transportowymi. Co tam jakas BROŃ, grunt to wygrać wojnę samolotami transportowymi.

  9. Essex

    Ten sprzet jest nam zbedny. Tak samo jak stare Herculesy czy polowa CAS. Nadaje sie do transportu genearalow z Krakowa do Gdanska. Droga taksowka. Nikt normalny nie zaklada juzcdesantow spadochtoniarzy bo to glupota. Te Herculesy to chyba dlatego aby uzasadnik brak pancerza w Rosomaku.

    1. Buczacza

      Po namyśle... Sprzet zbedny a nawet polowa. A dla genearalow do tego taksowka. Bo wiadomo, że juzcdesantow spadachtoniarzy to glupota. Ale uzasadnik to brak pancerza w Rosomaku. I to jednak przeważa...

    2. radziomb

      Skoro uwazasz ze samoloty transportowe sa zbędne to żyj rok bez samochodu, bez roweru. Rób zakupy na piechote i przekonasz sie na swoim przykładzie czy potrzebny Ci drogi zbędny samochód. Przecież mozesz jezdzic PKPem, taksówka, uberem, rowerem i tramwajem. Wpis z cyklu nie znam się, więc wypowiem się.

    3. Seb66

      Radzio. Jak widać po MON, to MOZEMY żyć bez np. Sony, bez Noteci, bez rakiet do Langust, bez JAKICHKOLWIEK systemów antydronowych, bez dokupywania od 2006 choćby 50 nowych wyrzutni Spike, bez samolotów ZOP, bez nawet MRAPow dla WOT, bez radarow rozpoznania artyleryjskiego, bez min ppanc, bez amunicji precyzyjnej, bez głowic termobarycznych i np. bez systemów ASOP dla czołgów. Zatem wg MON wcale NIE MUSIMY MIEC w/w BRONI, ale wg ciebie MUSIMY mieć bezbronne wielkie samoloty transportowe! Z pewnością! Dziwne jednaj , że taka Ukraina woli kupować np. systemy antdronowe i plot, a nie tak "potrzebne" trsndportowce. A Rosja, za priorytet uznaje produkcję Shahedow i bomb precyzyjnych i TEŻ NIE np. Iłow 76. Czyzby toczac TRZY LATA wojne nie byli tak ....mądrzy jak ty??

  10. Seb66

    Taaaaaaa, samoloty absolutnej potrzeby: może "juz" 150 tej? Juz widzę jak Putin popełnia "sepuku" na wieść że Polska kupiła 6 do 8 tak "pilnie potrzebnych" nam i jakże "groźnych" dla rosyjskiego natarcia lądowego Atlasów. Zapewne atak na Przesmyk odparlibyśmy ogłuszaniem wrogich czołgów, a tysiące dronow strącalibyśmy tworząc potworne zawirowania i turbulencje przed tym dronami. Kurde. Przy takiej skutecznoscj to weźmy od razu ze DWA TUZINY!!

  11. Prezes Polski

    Jako samolot transportowy jest nam niepotrzebny. Natomiast ew. zdolności uderzeniowe i wre połączone z bardzo długim czasem patrolowania moga być interesujące. Nie mamy samolotów morskich, nosicieli pocisków manewrujących dużego zasięgu, zdolności wre w powietrzu. Tylko czy to ma sens? Dedykowane platformy do takich zadań będą z pewnością lepsze.

  12. Szwejk85/87

    Pytanie brzmi : czy logistyka WP potrzebuje takich samolotów ? Oczywiście, że potrzebuje ! Nasza armia jest wyposażona w nowoczesny sprzęt z całego świata i w czasie wojny będziemy potrzebowali kolosalne ilości zaopatrzenia z za oceanów, a amerykanie mają swoje sprawy na pacyfiku. Może być tak, że pociski do naszych patriotów będą sobie spokojnie leżały w jakimś magazynie w USA i nie będzie wolnych samolotów żeby je przerzucić do Polski bez posiadania własnej floty. Dlatego 2-4 takie samoloty musimy posiadać, a do tego 6-8 "brazylijczyków".

    1. stasi

      Pociski do patriotów dało by się przerzucić też mniejszymi samolotami, ale to i tak sprawa nie zbyt pilna jest

    2. user_1057655

      Wojsko Polskie potrzebuj takich maszyn. I to nawet eskadry. Na przykład do takich akcji jak ewakuacji z Afganistanu. Polacy podróżują po całym świecie i kto wie co i gdzie może się wydarzyć. - ewakuacja obywateli z niebezpiecznych rejonów - przerzut sił specjalnych - zaopatrzenie dla WP w razie wojny z całego świata.

    3. DanielZakupowy

      user_1057655 Co jeszcze? XD

  13. Radny26

    Szczerze mówiąc jest nam potrzebny ale przed rokiem 2027 najlepiej w przyszłym roku 4 szt ponieważ wojna w Europie będzie to więcej niż pewne pytanie tylko kiedy. Putin ma świadomość, że będzie musiał zacząć taką wojnę ponieważ siłami konwencjonalnymi sobie nie poradzi. Będzie potrzebna taktyczna broń jądrowa i broń chemiczna. Na to mu nie pozwolą USA i Chiny, które zapowiedziały. Iż użyje broni jądrowej to oni się wycofują z wielu programów bo mają świadomość, że świat nie zostawi tego tak. Putinowi nie jest na rękę pokój ponieważ jest wstanie prowadzić wojnę i przygotowywać kolejną na taką wojnę na innym froncie. Dlatego, też ma świadomość, że po pokoju Ukraińcy przystąpią po stronie Europy do wojny a to prowadzi do tego, że będą lepiej uzbrojeni i praktycznie z pełnymi stanami osobowymi w jednostkach tym samym trudniej będzie mu prowadzić wojnę to strateg rozumie to bardzo dobrze

Reklama