Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Armia kupuje wojskowe GPS-y

Wojsko chce kupić platformowe odbiorniki GPS z modułem SAASM – fot. www.exelisinc.com
Wojsko chce kupić platformowe odbiorniki GPS z modułem SAASM – fot. www.exelisinc.com

W Inspektoracie Uzbrojenia rozpocznie się dialog techniczny dotyczących odbiorników GPS z modułem SAASM przeznaczonych dla różnych platform wykorzystywanych w siłach zbrojnych.

Inspektorat Uzbrojenia opublikował na swojej stronie internetowej informacje o zamiarze wszczęcia dialogu technicznego, którego celem ma być pozyskanie danych niezbędnych do przygotowania zamówienia na wojskowe, platformowe odbiorniki GPS z modułem SAASM. Chodzi więc o kupno urządzeń, które zapewnią nawigację satelitarną z wykorzystaniem kanałów wojskowych dla „platform bojowych Sił Zbrojnych RP”.

Założenie by odbiorniki były wyposażone w moduły SAASM (Selective Availability Anti-spoofing Module) oznacza, że chodzi o wojskowy system GPS, który jest w stanie określić precyzyjne koordynaty, pomimo wprowadzenia w systemie programowego błędu.

Celem dialogu technicznego ma być m.in. sprecyzowanie uwarunkowań dotyczących systemu zabezpieczenia logistycznego, bezpieczeństwa dostaw, szkolenia, oszacowanie kosztów pozyskania i eksploatacji sprzętu oraz czasu potrzebnego na jego pozyskanie. Dialog ma być przeprowadzony w kwietniu i maju 2014 r., natomiast zgłoszenia mają być składane do 28 lutego br.  

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Martinez

    Nie ma słów na to , aby opisać jaki jest brak logiki w Mon kolega Gladius ma rację. Ja się tylko jeszcze dziwię że Mon nie zamawia od Np Kamerunu lub Somalii maczug maczet i kamieni do procy. Bo niestety kupują wszystko tylko nie to co strzela i odstrasza potencjalnego przeciwnika.

  2. Gladius

    Kilka panstw jak np. Canada lub Australia rezygnuje z systemow GPS i wprowadza nowe systemy pozycjonawania precyzyjnego na ladzie niepoarte na syetmie GPS ktory mozna zaklocac dosc skutecznie a nasi zamiast opracowawywac nowy oparty na wspolrzednych geograficznych lub ukrytych na stacjonarnych koordynatach pozycjonujacych ,<<przekazujacyh zaszyfrowane dane> to nasi MON-wscy spece od zakupow chca za ciezkie pieniadze wprowdzic szajs ktory w razie nawet awarii ktoregos z satelitow lub zaklocenia systemu nie bedzie mozna wykorzystac Brawo oby tak dalej

    1. Goldberg

      Ile trzeba mieć, aby można stracić?

    2. Artwi

      Co to są "stacjonarne koordynaty pozycjonujące"? Jakiś pseudonaukowy bełkot... Jeśli chodzi o stacjonarne nadajniki radiowe, które miałyby przejąć funkcję GPS, to mają podobne wady jak GPS, tyle, że może je trudniej zakłócić niż GPS (ale dalej stosunkowo łatwo), za to łatwiej zniszczyć niż satelity (które też nie są trudnym celem), choć może jakiś kabel w żelbecie + system łatwo wymiennych anten taki prosty do zniszczenia by nie był. De facto GPS niewiele się różni od systemów radionawigacji opracowanych w IIWŚ (tylko tym, że nadajniki są na orbicie i mają precyzyjniejszy zegar) i ma wszystkie wady układów radionawigacji. Na tym tle ciekawie się teraz wyróżnia wyśmiewany wcześniej system chiński, oparty na satelitach geostacjonarnych (trudniejszych do zniszczenia niż nisko latające GPS) i łączności DWUKIERUNKOWEJ (odbiornik pozycji komunikuje się z satelitą pozycyjnym), co utrudnia BARDZO spoofing (ale też nie uniemożliwia go całkowicie i system dalej podatny jest na zagłuszanie).

  3. macan

    Zadajmy sobie pytanie, co się stanie, jeśli będziemy musięli walczyć przeciwko zachodowi ? Załóżmy przeciw Niemcom - czy wtedy nawigowanie przy pomocy Europejskich i Amerykańskich satelit będzie możliwe dla NAS ? Trzeba wymyślić inny system pozycjonowania, albo wysłać własne satelity.