Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Amunicyjno-artyleryjska karuzela w Sejmie. Prace nad pociskami dla Raka, Kraba, Leopardów…

Polski przemysł zbrojeniowy prowadzi prace nad budową amunicji precyzyjnej dla systemów artyleryjskich Krab i Rak. Projekty B+R w tym zakresie mają się zakończyć już w przyszłym roku. Z drugiej jednak strony, opracowywanie amunicji dla moździerzy samobieżnych Rak, czy modyfikacji pocisków M-21OB „Feniks” jest znacząco opóźnione. Z kolei prace nad nową amunicją dla czołgów Leopard 2PL prowadzone są dwutorowo – odpowiedni potencjał chce zbudować Mesko, ale realizowane są też negocjacje dotyczące współpracy z Rheinmetall - poinformowano w Sejmie.

  • Artyleryjska wyrzutnia rakietowa Langusta. Fot. st. chor. Adam Roik/anakonda.do.wp.mil.pl
    Artyleryjska wyrzutnia rakietowa Langusta. Fot. st. chor. Adam Roik/anakonda.do.wp.mil.pl
  • Strzelanie z Leoparda 2A5. Fot. chor. R.Mniedło/11LDKPanc.
    Strzelanie z Leoparda 2A5. Fot. chor. R.Mniedło/11LDKPanc.
  • Po modernizacji Leopardy 2A4 zyskają nowe możliwości, także w zakresie wykorzystania amunicji przeciwpancernej. Fot. chor. R.Mniedło/11LDKPanc.
    Po modernizacji Leopardy 2A4 zyskają nowe możliwości, także w zakresie wykorzystania amunicji przeciwpancernej. Fot. chor. R.Mniedło/11LDKPanc.
  • Fot. Jerzy Reszczyński
    Fot. Jerzy Reszczyński

Podczas posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP przedstawiono informację MON oraz Polskiej Grupy Zbrojeniowej na temat stanu realizacji programów dotyczących Wojsk Rakietowych i Artylerii. Przewodniczący podkomisji, poseł Wojciech Skurkiewicz, poprosił obecnych przedstawicieli MON i przemysłu na posiedzeniu o zwrócenie szczególnej uwagi na sprawę amunicji.

Komunikat MON przedstawił I zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia płk Piotr Imański. Jako pierwszy z programów modernizacji wymieniony został program pozyskania dywizjonowych modułów ogniowych Regina (uzbrojonych w armatohaubice Krab). Umowa na pierwszy moduł (24 działa) jest realizowana i ma zostać zamknięta w przyszłym roku – według oczekiwań IU w pierwszej połowie 2017 roku. Z kolei kontrakt na dostawę czterech kolejnych dywizjonów w latach 2017-2024 jest negocjowany - zawarcie umowy przewidywane jest na przełomie listopada i grudnia.

Również kompanijny moduł ogniowy moździerza Rak powstaje w ramach pracy rozwojowej. Termin jej zakończenia został przesunięty na 30 czerwca 2017 roku. Wcześniej - jak zaznaczył płk Imański - zakładano, że uda się to zrobić w roku 2014. W pierwszej połowie br. zawarto kontrakt na dostawę moździerzy i wozów dowodzenia systemu Rak (ale nie jest pozyskiwany cały moduł). Trwają badania kwalifikacyjne artyleryjskiego wozu amunicyjnego, a badania innych elementów modułu zostały zakończone.

W toku są także negocjacje dotyczące dywizjonowego modułu ogniowego systemu artylerii rakietowej Homar. Inspektorat Uzbrojenia oczekuje na przedstawienie przez wykonawcę pełnej oferty (na początku roku otrzymał formularz ofertowy). Płk Imański zaznaczył, że w celu realizacji programu Homar konieczne będzie pozyskanie od partnerów zewnętrznych technologii, którymi nie dysponuje obecnie polski przemysł obronny.

Innym programem modernizacji jest pozyskanie radiolokacyjnych zestawów rozpoznania artyleryjskiego Liwiec. Pierwotnie przewidywano ich dostawy w latach 2015-2017, ale zostały one opóźnione. Nowy harmonogram zakłada ich realizację w latach 2017-2019.

Płk Imański odniósł się też do zakupów amunicji dla systemów Rak, Krab i Langusta. W odniesieniu do moździerza samobieżnego prowadzona jest praca rozwojowa. Pierwotnie przewidywano jej realizację w latach 2012-2014, następnie do 2015 i do listopada 2016 roku. „Wiemy o tym, że umowa ta nie będzie zrealizowana do 30 listopada 2016 roku” – podkreślił płk Imański.

Krab 1
Fot. Jerzy Reszczyński

Zawarto też umowę na dostawę naboi 155 mm dla armatohaubic Krab, z elementami polonizacji, na lata 2017-2018. Dostawcą jest firma Dezamet należąca do PGZ. Obecnie powstają one na licencji słowackiej w ramach współpracy przemysłowej. 

Dostawa 155 mm naboi z pociskiem odłamkowo burzącym. Zawarliśmy umowę z firmą Dezamet na dostawę tych naboi na dostawę tych naboi. Jest to proces troszeczkę dłuższy. Umowa jest zawarta na lata 2017-2018. Umowa również zawiera w sobie elementy polonizacji tego wyrobu, tak żeby od 2019 155 mm naboje były spolonizowane.

I Zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia płk Piotr Imański

Płk Imański odniósł się też do umowy na modernizację 122 mm pocisków rakietowych z głowicami odłamkowo-burzącymi, która została zawarta w 2013 roku. Jej realizacja jest opóźniona, ale przewiduje się zawarcie kolejnego porozumienia z wykonawcą.

Ostatnim wyrobem, który oczekujemy że powinien być wprowadzony do sił zbrojnych, jest modernizacja 122 mm pocisku rakietowego M-21 OB znanego bardziej jako Feniks. Jest to umowa realizowana przez Mesko, umowa zawarta w 2013 roku powinna być zrealizowana w 2014 roku. (…) Wskutek różnego rodzaju problemów umowa do tej pory nie została zrealizowana i przewidujemy, że podpiszemy kolejne porozumienie z wykonawcą. Ponieważ oczekujemy i widzimy możliwość zakończenia tego programu w przyszłym roku. Jesteśmy coraz bliżej zakończenia tego programu. Przewidujemy podpisanie porozumienia z wykonawcą do 31 października przyszłego roku.

I Zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia płk Piotr Imański

Przemysł wyjaśnia opóźnienia

Po przekazaniu informacji przez przedstawiciela Inspektoratu Uzbrojenia głos zabrali reprezentanci przemysłu. Prezes PGZ Arkadiusz Siwko zwrócił uwagę, że „podstawowym obowiązkiem” Grupy jest zabezpieczenie udziału przemysłu obronnego w programach modernizacji sił zbrojnych. PGZ zakłada podpisanie jeszcze w tym roku umów na programy: Pilica, Regina i Piorun.

Prezes zakładów Mesko Waldemar Skowron odniósł się do informacji o opóźnieniu modernizacji pocisków 122 mm.

Jeżeli chodzi o Feniks, październik w roku 2017 jest tematem realnym do zrealizowania, a poziom, który został osiągnięty po tych kilku latach jest poziomem myślę który usatysfakcjonuje również użytkowników. Takie są dzisiaj opinie.

Prezes Zarządu Mesko SA Waldemar Skowron

Prezes Skowron zwrócił uwagę, że jednym z powodów pojawienia się opóźnień jest brak dostępu w Polsce do poligonów, na których można byłoby przeprowadzić strzelania na odległość ponad 40 km, a maksymalny zasięg tych pocisków ma wynosić 42 km. Dlatego, w trakcie testów konieczne było dokonanie prób na poligonie w Szwecji. Wskazał, że pewne badania będą też realizowane na poligonie w Ustce. „Produkt jest oczekiwany, oczekiwany przez Siły Zbrojne i produkt jest na bardzo dobrym poziomie jeżeli chodzi o działania i skuteczność tego wyrobu” – zaznaczył Waldemar Skowron.

Langusta
Artyleryjska wyrzutnia rakietowa Langusta. HSW prowadzi prace nad budową systemu Homar o zasięgu 300 km, do ich realizacji potrzebne są jednak decyzje polityczne. Fot. st. chor. Adam Roik/anakonda.do.wp.mil.pl

Prezes Mesko zwrócił też uwagę, że spółka prowadzi prace nad amunicją precyzyjnego rażenia kalibru 120 mm i 155 mm. Grupa Mesko realizuje te programy m.in. ze środków uzyskanych z Ministerstwa Skarbu Państwa. Prace badawczo-rozwojowe mają się zakończyć w roku 2017, natomiast kwestia ich wdrożenia oraz dostaw pozostaje otwarta. Dokładność rażenia ma wynosić ok. 1,5 m.

Jak zaznaczył Waldemar Skowron, nie ma ścieżki wprowadzania na uzbrojenie amunicji opracowanej z własnych środków. Przesunięcie programu o rok było spowodowane przez „komplikacje z partnerem zagranicznym”. Odnosił się najprawdopodobniej do budowy pocisków kierowanych laserowo, budowanych we współpracy z przemysłem ukraińskim.

Z kolei Członek Zarządu Dezametu Leszek Pabian poinformował, że już w tamtym roku dostarczono 2 tys. sztuk amunicji 155 mm dla armatohaubic Krab, co pozwoliło na realizację programów szkoleniowych. W październiku 2016 roku podpisano umowę na 6 tys. pocisków, w tym 2 tys. z gazogeneratorem (o zwiększonym zasięgu). Pierwsze dostawy przewidywane są na rok bieżący, choć Dezamet zobowiązany jest do ich przekazania w roku 2017.

Podpisaliśmy umowę w październiku 2012 roku, można powiedzieć z poślizgiem 3-letnim w stosunku do rozpoczęcia prac nad moździerzem. W związku z tym że musieliśmy dopasowywać amunicję do już wykonanego moździerza nastąpiły pewne trudności, ograniczenia. Spowodowały one zaburzenia w uzyskaniu odpowiedniego skupienia. Oraz postawione wymagania w WZTT do tej amunicji były bardzo wysokie.

Leszek Pabian, Członek Zarządu Dezamet SA

Przedstawiciel Dezametu stwierdził, że wśród przyczyn trudności z opracowaniem i dostawą amunicji do moździerzy samobieżnych 120 mm Rak znalazły się: konieczność dopasowania jej do już wykonanego moździerza, a także bardzo wysokie wymagania zawarte we Wstępnych Założeniach Taktyczno-Technicznych. Wskazał, że z analiz spółki wynika, iż żadna ze światowych firm nie produkuje obecnie amunicji spełniającej warunki armii.

Można powiedzieć, że z analiz które przeprowadziliśmy, nie ma na rynku, na świecie, żadna firma nie produkuje amunicji, która spełniałaby wymagania postawione w WZTT. Dezamet poświęcił mnóstwo czasu, przeprowadził badania, uzyskał wyniki pozytywne jeżeli chodzi o balistykę pocisku. - stwierdził Leszek Pabian. W toku prac rozwojowych prowadzonych przez Dezamet SA miano uzyskać wymagany przez wojsko zasięg oraz skupienie. Najwięcej problemów sprawiła jednak kwestia zapalnika.

Przeprowadziliśmy rozmowy z kilkoma firmami produkującymi amunicję i zapalniki. Niestety żaden z zapalników, który jest na dzień dzisiejszy stosowany w innych krajach nie spełnia wymagań WZTT. My w chwili obecnej jesteśmy pierwszym można powiedzieć producentem, który będzie wykonywał zapalnik spełniający wymagania Stanagu, czyli norm amerykańskich. Wymaganie dotyczy zabezpieczenia od dwóch niezależnych zjawisk fizycznych.

Leszek Pabian, Członek Zarządu Dezamet SA

Przedstawiciel Dezametu stwierdził, że - po wielu próbach i korektach - ostatnie badania, przeprowadzone 10 listopada, pozwoliły na uzyskanie satysfakcjonującego poziomu niezawodności zapalnika. Badania muszą być powtórzone przy wyższej prędkości. Do końca listopada przewiduje się zakończenie prac konstrukcyjnych.

Następnie musi zostać przygotowana partia do badań wstępnych i komisyjnych, która - jak zaznaczył Leszek Pabian - „pozwoli na dostawy amunicji w przyszłym roku”. Przedstawiciel spółki stwierdził, że wystąpiono z wnioskiem o jej aneksowanie w związku z przedłużeniem umowy do końca listopada (co jest niewystarczające dla Dezametu). Według informacji uzyskanych przez spółkę w Inspektoracie Uzbrojeniu, aneks raczej nie wchodzi w grę, ale możliwe jest podpisanie porozumienia, na podstawie którego praca będzie realizowana do końca. Następnie, po uzyskaniu oczekiwanych wyników i przeprowadzeniu testów, ma dojść do podpisania umowy na zakup amunicji.

Dezamet opracowuje obecnie trzy typy amunicji: bojową odłamkowo-burzącą, oświetlającą i dymną. Jednocześnie podpisano umowę na modernizację istniejących pocisków moździerzowych (pierwotnie przeznaczonych do holowanych moździerzy). Pierwsza partia została przekazana do WITU do badań certyfikujących. Jej dostawy mają umożliwić szkolenie obsług moździerzy Rak, jeszcze przed dostawami docelowej amunicji.

Przewodniczący Skurkiewicz zwrócił również uwagę na temat amunicji do czołgów Leopard 2. W odpowiedzi na pytanie parlamentarzysty, prezes Mesko stwierdził, że dostawy pocisków podkalibrowych i odłamkowo-burzących do czołgów w posiadanej obecnie wersji są realizowane zgodnie z harmonogramem. Jak zaznacza prezes Mesko, w programie modernizacji czołgu Leopard 2A4 do standardu Leopard 2PL nie zostały natomiast uwzględnione środki na amunicję o podwyższonej przebijalności, z której będą mogły korzystać czołgi po modernizacji.

Leopard 2A4
Fot. chor. R.Mniedło/11LDKPanc.

Według prezesa Mesko, koszt opracowania amunicji o lepszych parametrach (zmodernizowany Leopard będzie mógł strzelać także istniejącymi pociskami, ale nie wykorzysta w ten sposób swoich zdolności) wynosi około 80 mln zł. Spółka może uzyskać w wypadku podpisania stosownej umowy finansowanie z NCBiR, ale kwota nie będzie wystarczająca dla zabezpieczenia pełnej realizacji prac.

Jednocześnie prowadzone są, m.in. z udziałem Mesko, negocjacje dotyczące licencyjnej produkcji amunicji niemieckiej, budowanej przez koncern Rheinmetall. Prezes Waldemar Skowron zaznaczył, że „trudno być do końca zadowolonym”. Rheinmetall ma dążyć bowiem do tego, żeby najważniejsze elementy były nadal produkowane w Niemczech. „Kluczowe elementy chcą sobie zostawić u siebie w produkcji, co nas zupełnie nie satysfakcjonuje” – zaznaczył. Na razie jednak wysiłki w tym zakresie są na etapie negocjacji.

Obecny na posiedzeniu Członek Zarządu PGZ Maciej Lew-Mirski zaznaczył, że Grupa podjęła się koordynacji, prowadzenia tych negocjacji, aby po polskiej stronie znalazł się partner równorzędny dla Rheinmetall, a strona niemiecka wiedziała, że za grupą Mesko i każdą z poszczególnych spółek stoi cała PGZ i tym samym Ministerstwo Obrony Narodowej. Negocjacje z Rheinmetall toczą się od kilku miesięcy, a kolejny etap ma mieć miejsce dzisiaj.

Maciej Lew-Mirski zwrócił uwagę, że Rheinmetall aspiruje do wzięcia udziału w programach modernizacyjnych, w tym dotyczących wojsk pancernych i pojazdów.

I to jest bardzo ważny sygnał dla Rheinmetall, który wie że nie może mieć takiego bardzo sztywnego stanowiska w tych negocjacjach. Bo to zamknie temu koncernowi drogę do udziału w kolejnych planach. A Rheinmetall ma naprawdę też duże aspiracje. Chciałby w tych programach pancernych i pojazdowych brać udział. Ta oferta kształtuje się całkiem nieźle.

Członek Zarządu PGZ Maciej Lew-Mirski

Członek Zarządu PGZ zaznaczył, że współpraca w zakresie modernizacji Leopardów do standardu 2PL jest „bardzo dobra”, co stanowi podwaliny do jej ewentualnego poszerzenia.

W dyskusji zwracano też uwagę na konieczność uzyskania zdolności przez Polskę produkcji prochów wielobazowych. Wskazywano również na znaczenie ustanawiania własnych zdolności badawczo-rozwojowych w zakresie amunicji - również w kontekście ewentualnego eksportu. 

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama