Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Amerykańskie MQ-9B będą polować dla Zjednoczonych Emiratów Arabskich?

MQ9B Sky Guardian - RIAT 2018, fot. Airwolfhound, licnecja CC BY-SA 2.0, Flickr
MQ9B Sky Guardian - RIAT 2018, fot. Airwolfhound, licnecja CC BY-SA 2.0, Flickr

Trwa swoisty wyścig, obecnej jeszcze, administracji prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych w zakresie umożliwienia kluczowym sojusznikom na całym świecie nabycia zaawansowanych systemów uzbrojenia „made in US”. Tym razem, pojawiły się informacje, że nowoczesne bezzałogowe statki powietrzne (BSP) mogą w najbliższych latach zasilić arsenał wojska Zjednoczonych Emiratów Arabskich. 

Zjednoczone Emiraty Arabskie mają mieć możliwość skorzystania z zakupów zaawansowanej broni w Stanach Zjednoczonych i nie chodzi już o kontrowersje wokół możliwości sprzedaży samolotów F-35. Agencja Reuters twierdzi bowiem, że na stole znajduje się 18 egzemplarzy bezzałogowych statków powietrznych MQ-9B za niemal 3 miliardy dolarów.

Według źródeł, na które powołuje się agencja informacyjna Reuters obecna administracja prezydencka idzie za przysłowiowym ciosem i chce uzyskać od Kongresu kolejną, wymaganą przy takich umowach eksportowych, zgodę na sprzedaż broni na Bliski Wschód. Tym razem, ma to obejmować bezzałogowe statki powietrzne MQ-9B dokłanie za 2.9 miliarda dolarów.

Zakłada się, że będą one również wyposażone w morski radar, pozwalający operować chociażby nad wodami strategicznej Zatoki Perskiej. Pakiet ma obejmować 15 maszyn plus możliwość skorzystania z prawa opcji na kolejne 3, osiągając maksymalnie pułap 18 maszyn bezzałogowych. Mogą być one potencjalnie dostarczone do odbiorcy po stronie Zjednoczonych Emiratów Arabskich do 2024 r.

ZEA jest obecnie państwem niejako otwartym na nowo na eksport amerykańskiej broni wraz z niedawnym porozumieniem o normalizacji stosunków dyplomatycznych z Izraelem. Oprócz maszyn bezzałogowych, ZEA widziałby w swoich siłach powietrznych maszyny piątej generacji F-35, ale mowa jest również o planach nabycia zaawansowanych maszyn EA-18G Growlers do działań w ramach WRE. W przypadku F-35 już pod koniec października Biały Dom miał badać postawę Kongresu, przed wysłaniem oficjalnego zapytania w sprawie kontraktu na nawet 50 maszyn. Wracając do samych BSP, to rodzina MQ-9 jest nader dobrze znana na Bliskim Wschodzie, mając na uwadze dotychczasowe amerykańskie kampanie dronowe wymierzone w organizacje terrorystyczne, np. w Iraku.

Donald Trump i jego administracja nie ukrywała przy tym, że oprócz kwestii geopolitycznych, nowe porozumienia na Bliskim Wschodzie mają sprzyjać nowym możliwościom eksportowym własnego przemysłu. Dotychczas niejako blokowanego przez strategiczne więzy ze stroną izraelską, niechętnie patrzącą na wzmacnianie wówczas wrogich jej państw arabskich. Pojawiały się również obiekcje względem arabskiej operacji wojskowej w Jemenie, za którą odpowiadały przede wszystkim Królestwo Arabii Saudyjskiej oraz wielokrotnie wspomniane Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jednakże, oba państwa od pewnego czasu bardzo pragmatycznie dążą do zdystansowania się od działań zbrojnych w Jemenie. Torując sobie również drogę do możliwych kontraktów zbrojeniowych z partnerami z Zachodu.

Co więcej, amerykańska administracja z naturalnych powodów (wybory w Stanach Zjednoczonych) spieszy się ze sprzedażą zaawansowanych dronów do innych państw, będących priorytetem eksportowym Donalda Trumpa. Tym samym, oprócz możliwości zdynamizowania umów na BSP ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, pojawił się również już formalny wniosek o kongresową zgodę względem eksportu MQ-9B SeaGuardian dla Tajwanu. W przypadku uzyskania niezbędnych zgód ze strony parlamentu w Waszyngtonie, na wyspę mogłyby trafić cztery nieuzbrojone, ale zdolne do uzbrojenia w przyszłości amerykańskie BSP.

Już same zapowiedzi takiego transferu uzbrojenia, za 600 milionów dolarów, na linii Stany Zjednoczone-Tajwan miały wywoływać ostre reakcje ze strony Chin. W przypadku ZEA można śmiało się spodziewać, że państwem bacznie przyglądającym się możliwej transakcji jest oczywiście Iran oraz jego aktywa rozsiane po różnych miejscach Bliskiego Wschodu.

image

Reklamy

Reklama
Reklama

Komentarze