Amerykańska marynarka wojenna zawarła kontrakt z firmą Insitu Inc. na dostawę serii próbnej bezzałogowych aparatów latających RQ-21A Blackjack, które zostały opracowane specjalnie dla potrzeb amerykańskiej piechoty morskiej i marynarki wojennej.
Zamówienie o wartości 71,55 miliona dolarów obejmuje dostawę sześciu systemów RQ-21A Blackjack. Każdy z nich składa się z pięciu dronów, dwóch naziemnych stacji kontroli i kierowania, pokładowych modułów obserwacyjnych, katapulty startowej i masztu odzyskiwania bezzałogowców oraz zapasu części zamiennych. Jest to jednak dopiero początek zamówień, ponieważ już założono wprowadzenie 104 takich systemów do końca 2017 r. (zamówienie takie wyceniono jak na razie 559 milionów dolarów).
Nowe bezzałogowe aparaty latające są pierwszymi systemami w swojej klasie, które od początku były przygotowywane dla amerykańskiego korpusu piechoty morskiej i marynarki wojennej. Firma Insitu otrzymała kontrakt na ich opracowanie w 2010 r. w ramach programu STUAS (Small Tactical Unmanned Aircraft System), wygrywając rywalizację z koncernem Raytheon (dron Killer Bee), AAI (dron Aerosonde) i konsorcjum General Dynamics z Elbit Systems (dron Storm).
„Morskie” przeznaczenie bezzałogowców RQ-21A Blackjack miało wpływ zarówno na ich konstrukcję, jak i wyposażenie pokładowe. By zaspokoić potrzeby amerykańskiej piechoty morskiej i marynarki wojennej zaproponowano mały samolot o rozpiętości skrzydeł 4,87 m, długości 2,5 m, którego maksymalna masa startowa może wynosić około 61 kg.
Kadłub, umieszczony pomiędzy dwiema belkami ogonowymi, ma z tyłu zamontowany silnik tłokowy zakończony śmigłem pchającym. Natomiast pod przednią częścią kadłuba zainstalowano moduł zadaniowy z głowicą optoelektroniczną, podobną do tej, jaka jest stosowana na dronach ScanEagle. Moduł ten zawiera przede wszystkim system łączności i przekazywania danych, dzienno-nocny system obserwacyjny (z kamerami: TV i termowizyjną), dalmierz laserowy, znacznik celów działający w podczerwieni oraz odbiornik systemu Automatycznej Identyfikacji Statków AIS (Automatic Identification System). Dzięki temu Amerykanie będą mogli z wykorzystaniem tego dronu nadzorować morskie szlaki komunikacyjne wyszukując np. te jednostki pływające, które nie będą miały włączonego systemu AIS (a są do tego zobowiązane), albo będą pracowały na nieswoich danych identyfikacyjnych (porównując wysyłane w systemie AIS informacje z wyglądem statków.
W sumie każdy dron może przenosić ładunek o wadze około 11 kg i prowadzić rozpoznanie przez ponad 16 godzin w promieniu około 90 km latając z prędkością do 148 km/h i do pułapu 5791 m (19000 stóp). Cały system został tak zaprojektowany by można go było wykorzystać w terenie zabudowanym oraz z pokładu nawet niewielkich okrętów. Drony startują bowiem z wykorzystaniem łatwej do rozłożenia pneumatycznej katapulty natomiast „lądują” wyłapywane przez piętnastometrowy maszt (Skyhook) z liną przechwytującą.
Prace nad zrealizowaniem kontraktu będą wykonywane w zakładach Insitu Inc. w Bingen (w stanie Waszyngton) i w Hood River (w stanie Oregon).
BRZDĄC
:) reaktywacja myśliwca "Czarnej wdowy" ..stare jare sprawdzone konstrukcje ..