Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Ameryka wesprze eksport H145M. Warunkiem montaż w USA

H145M podczas pokazów na Węgrzech. Fot.: J.Sabak
H145M podczas pokazów na Węgrzech. Fot.: J.Sabak

Sprzedaż śmigłowców Airbus Helicopters H145M może być realizowana w ramach amerykańskiego programu Foreign Military Sale, o ile maszyny będą budowane w amerykańskich zakładach w Columbus. Obecnie produkują one wiropłaty UH-72A Lakota, oparte na starszym wariancie maszyny EC145. H145M przewyższa go zarówno osiągami jak i możliwościami wyposażenia i uzbrojenia.

Jak przyznał podczas spotkania z prasą na węgierskim poligonie Bakony Combat Training Center (BCTC) Mark Henning, manager programu H145M, taka propozycja padła w ubiegłym roku. Obecnie amerykańskie siły zbrojne eksploatują ponad 420 śmigłowców lekkich UH-72A Lakota, które powstały na bazie modelu EC145. Są one wykorzystywane do szkolenia pilotów, ale również do działań specjalnych, dozoru i patrolowanie granic. Dotyczy to przede wszystkim maszyn należących do Gwardii Narodowej.

US Army nie wyraża jak na razie zainteresowania H145M, pomimo jego znacznej przewagi nad starszym modelem. Wynika ona m. in. z zastosowania mocniejszych silników ze sterowaniem komputerowym, fenestronu w miejsce śmigła ogonowego oraz nowej, w pełni cyfrowej awioniki wyposażonej w wielofunkcyjne ekrany dotykowe. Masa startowa (a więc również udźwig) jest w H145M o 300 kg większa niż dla UH-72A, co jest bardzo dobrym wynikiem dla maszyny z MTOW 3,8 tony.

Może to wyjaśniać, dlaczego poza USA wyeksportowano jedynie 6 śmigłowców UH-72A zamówionych przez wojska lądowe Tajlandii (marynarka wojenna tego kraju nabyła 5 maszyn H145M). Kontrakty na H145M to obecnie ponad 50 maszyn. Spośród więcej niż 20 już dostarczono. Powstają w zakładach Donauwörth w Niemczech.

Najwyraźniej amerykańska administracja chciałaby skorzystać na sukcesie biznesowym H145M, skoro proponuje wsparcie ich promocji poprzez system Foreign Military Sales, ale wyłącznie w przypadku maszyn produkowanych w amerykańskiej filii w Columbus (Missisipi). Obecnie wszystkie śmigłowce tego typu montowane są przez niemieckie zakłady Airbus Helicopters w Donauwörth.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (16)

  1. Marek

    @Davien Wszyscy wiedzą, że z klasycznego śmigłowca jednowirnikowego niewiele już wyciśniesz, więc zastąpi. To jest tylko kwestia czasu i nie na darmo wykładają tyle kasy na Future Vertical Lift.

  2. Olgierd

    @Marek. Zastanów się, czemu Polska Dobrej Zmiany jest frajerem Europy? Czemu nie potraficie dbać o swoje interesy? USA ma własny potężny przemysł lotniczy, a mimo to podpina się pod śmigłowiec Airbusa, pod warunkiem montowni położonej w USA. Dlaczego USA widzi w obcej montowni na swoim terenie sens, a Wy nie chcecie montowni, która byłaby spółką Skarbu Państwa? Dlaczego nie potraficie dostrzec ani sensu finansowego, ani sensu militarnego w nawiązaniu współpracy z Airbusem? Co Wam dolega? 38 milionów ludzi i nikogo kto by potrafił zarabiać pieniądze? Czy może wybraliście do rządzenia największych nieudaczników? Powtórzę to ci napisałem wcześniej. Sami NIE POTRAFICIE wyprodukować niczego co by dorównywało śmigłowcowi Caracal, nie mówiąc o tym aby było od niego lepsze. Więc, po co ta napinka, golasy? :)

  3. Davien

    Marek, tyle ze USA nie ma czym zastapic tych jak je nazywasz zapchajdziur, które na eksport praktycznie nie ida bo kupujacy wolą lepszego H-145M. Dlatego jak widac chca sie podłaczyc do tych kontraktów oferujac sprzedaz w systemie FMS, a co do montazu maszyn w USA to jest to podstawowa zasada że sprzet uzywany przez USA musi być albo ich produkcji albo produkowany w Stanach. Ciężko zeby przy FMS rząd USA kupował smigłowce w Niemczech i przewoził do siebie i odsprzedawał klientowi programu.

  4. Marek

    @olgierd zastanów się czemu USA nie zabiega o to, żeby pozyskać H154M dla siebie. Lacota to przecież przejściowa zapchajdziura z powodu obcięcia finansów po zakończeniu Zimnej Wojny. Tymczasem prototypy wojskowych śmigłowców nowej generacji w USA już latają, podczas gdy AIRBUS ma jeden wojskowy na deskach kreślarskich i następny cywilny w postaci makiety. Bardzo ekologiczny, bo ma nawet układ \"start stop\", taki sam, jak te, które mają eurozłomy na czterech kółkach.

  5. Marek

    @De Retour No i co wynika z tego że kupili ponad 400 Lacot, dostając w offsecie montownię? Przekaz artykułu jest jasny. Jeżeli H145M będą produkowane w USA to będzie oferowany na zasadach Foreign Military Sales. Jeśli nie, to nie to klient chcący skorzystać z FMS będzie musiał zadowolić Lacotą, albo jakimś amerykańskim wynalazkiem. Airbus ma więc do wyboru, jeśli chce skorzystać z FMS, to musi montować swoje helikoptery na terenie USA. Jeśli nie chce, no to droga wolna.

  6. Olgierd

    @Marek. A my ten sam efekt uzyskaliśmy ... bez tupania nogą. Po prostu skorzystaliśmy z możliwości jakie dawała formuła przetargu. Też mielibyśmy montownię śmigłowców i zaczęlibyśmy odbudowywać nasze kompetencje w tej dziedzinie. No ale przyszła Dobra Zmiana i uwaliła projekt. W interesie amerykańskiego lobby przemysłowego.

  7. Zirytowany

    @Marek raczej nie,dalej te zakłady byłyby w naszych rękach i dalej produkowałyby to czego chce polska armia,przecież Airbus chciał nam sprzedać pełnię praw do modernizacji tych śmigłowców i to my byśmy decydowali co do nich włożymy.Nasze wejście w ich struktury byłoby podobne do tego co chcą amerykanie z tą różnicą,że odbiorcą wytworzonego tu sprzętu byłoby polskie wojsko a eksport dopiero w dalszej perspektywie,Airbusowi nie zależało mocno na zakładach lotniczych,bo tych ma pełno rozsianych po europie i nie tylko tam, im zależało na pozyskaniu partnera do wytwarzania sprzętu lądowego i dlatego dali dobre warunki na śmigła.Takie połączenie (Airbus+PGZ)przyniosłoby duże korzyści dla obu stron,bo my nie potrafimy sprzedawać własnych wyrobów(eksport leży i kwiczy)a oni mieliby szerszy rynek zbytu z bogatszą paletą produktów i tanią siłę roboczą w porównaniu z zachodnią Europą.Teraz dobrze to widać,gdzie większość projektów jest międzynarodowych.

  8. De Retour

    @ Marek. W tym przypadku USA sobie może tupać.  Montowanej u nich wersji sprzedali na eksport 6 sztuk.  AH montowanej w Niemczech nowej, lepszej wersji sprzedał 50. A odpowiedniki innych firm z USA są tak atrakcyjne, że sami dla siebie kupili ponad 400 Lacot, dostając w offsecie montownie. W artykule jest jasno napisane -\" Najwyraźniej amerykańska administracja chciałaby skorzystać na sukcesie biznesowym H145M, skoro proponuje wsparcie ich promocji poprzez system Foreign Military Sales,\" - czyli to USA jest petentem. Ewentualny zysk dla AH ? Może np Polska kupi bez offsetu montowane w USA przez FMS.

  9. Marek

    @Olgierd Amerykanie mają taką pozycję, że mogą tupnąć nogą i powiedzieć Airbusowi, że jeśli chce sprzedawać swoje śmigłowce na zasadach amerykańskiego programu Foreign Military Sale, to musi produkować je w USA. A jak nie chce, to może iść się walić, bo USA ma swoje podobne wyroby w ofercie. Rozumiesz teraz różnicę jaka jest między nami a USA?

  10. Marek

    @Zirytowany Przecież napisałeś dokładnie to, co i ja. Skoro Airbus zainteresowany był wciągnięciem nas w swoje struktury, to robilibyśmy nie to, co my chcemy nie tak jak chcemy, tylko tak, jak sobie tego życzy Airbusa. Na dodatek, na tej zasadzie sprywatyzowalibyśmy (czytaj pozbylibyśmy się na rzecz Francuzów) WZL-1. Tymczasem omawiana w tym wątku sytuacja jest zupełnie, bo to nie Airbus tylko USA ma taką pozycję, że stawia warunki.

  11. Zirytowany

    @Marek niby dlaczego mielibyśmy to robić pod Francuskie dyktando?Airbus już nie raz wyrażał zainteresowanie wciągnięciem naszego przemysłu w swoje struktury,od czegoś trzeba zacząć a kontrakt na śmigłowce to dobry początek.Niestety,ale uwalenie przetargu było spowodowane ideologią partyjną i niczym więcej,bo chyba nikt nie wierzy w to,że amerykańskie firmy podzielą się z nami swoją technologią w większym zakresie niż Europa.

  12. Olgierd

    I tu najlepiej widać różnicę pomiędzy kapitalistycznym państwem jakim są USA a postkomunistyczną Polską dobrej zmiany. Amerykanie, przy całej potędze swego przemysłu lotniczego, wykorzystują każdą okazję aby zarobić pieniądze. Nawet przy montowaniu śmiglaka Airbusa, bo wiadomo że jakieś podzespoły do niego będą powstawać w USA. Co da pracę amerykańskim obywatelom i szansę na zarobienie pieniędzy oraz nabycie nowych doświadczeń dla amerykańskich firm. A Polska? Polska się obraża na Airbusa i olewa kontrakt na Caracale \"bo to tylko montownia\". To że przy jego montażu w Polsce współpracowałyby z Airbusem polskie firmy to dla tzw. dobrej zmiany nic nie znaczy. Foch jest ważniejszy. No i oczywiście opowieść o widelcach. W efekcie nie mamy montowni śmigłowców, nie mamy nowych śmigłowców, nasze Siły Powietrzne nie potrafią przeprowadzić misji typu SAR gdy pilot Miga przyziemia kilka kilometrów przed swoją bazą. Nie modernizujemy armii, nie zarabiamy. Ale za to wstaliśmy z kolan. Cokolwiek to znaczy. Pamiętajcie, frajerzy nigdy nie staną się bogaczami. Frajerzy zmarnują każdą okazję na zarobienie pieniędzy.

  13. Marek

    @kol Ale zauważyłeś jak rzecz przedstawia się w przypadku omawianyxh śmigłowców? Amerykanie są potentatem na rynku. Oświadczyli właśnie, że jeśli ktoś chce kupić te konkretne, bazując na ich programie rządowym, to muszą być produkowane w USA. A to akurat nijak się ma do Caracali, gdzie musielibyśmy tak postąpić, jak Francuzi sobie będą życzyć.

  14. kol

    Teraz widzicie jaką delikatnie mówiąc zaprzepaściliśmy szanse na Caracale i rozwój naszego przemysłu...

  15. Marek

    Najwyraźniej Amerykanie myślą tak, jak powinni myśleć. Czyli jeśli coś ma być sprzedawane na zasadzie ich programu Foreign Military Sales, to musi być produkowane przez amerykańską firmę, albo firmę na terenie USA i tyle w temacie.

  16. Gts

    Swietny smiglak, zreszta tak samo jak i H135... my zas wolimy latac Mi2 az osiagna 100 lat.

Reklama