Siły zbrojne

Fot. Sgt. Christopher M. Gaylord, 5th Mobile Public Affairs Detachment/US Army.

Przeciwrakietowy Homar? Lockheed Martin: Systemy uderzeniowe elementem obrony

System rakiet ziemia-ziemia Homar może być ważnym elementem obrony przeciwrakietowej Polski – przekonują przedstawiciele koncernu Lockheed Martin, proponującego Polsce zestawy HIMARS. W podobny sposób zamierza go wykorzystać armia amerykańska, a rakiety GMLRS, stanowiące uzbrojenie HIMARS, mają być modernizowane.

W rozmowie z Defence24.pl Frederick Clarke z koncernu Lockheed Martin zwraca uwagę na znaczenie systemów ofensywnych w obronie przeciwrakietowej. Podkreśla, że są one jednym z elementów potrzeb operacyjnych obrony, obok zestawów przeciwrakietowych (takich jak planowane do pozyskania w programie Wisła), środków łączności, dowodzenia i rozpoznania oraz obrony biernej – na przykład maskowania czy umacniania celów.

Przez wiele lat służyłem w obronie rakietowej i nauczyłem się, że istnieją cztery elementy krytycznych potrzeb operacyjnych obrony przeciwrakietowej: Pierwszy to aktywna obrona, czyli zwalczanie nadlatujących pocisków. Kolejny to obrona biernej, czyli przemieszczanie, maskowanie i rozproszenie celów. Trzecim są systemy C4ISR - Command, Control, Communications, Computers, Intelligence, Surveillance and Reconnaissance. Ale jest jeszcze czwarty element potrzeb operacyjnych – operacje ofensywne.

Frederick Clarke, Lockheed Martin

Amerykanie oferują Polsce system HIMARS, do wykorzystania w programie rakiet ziemia-ziemia Homar. Frederick Clarke podkreśla, że dzięki integracji ofensywno-obronnej, wyrzutnie rakiet ziemia-ziemia mogłyby stać się elementem Zintegrowanej Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej (IAMD). Takie powiązanie nie tylko zwiększa zdolność odstraszania, ale pozwala też na ograniczenie zagrożeń.

Niektóre państwa posiadają bardzo tanie, niezbyt precyzyjne rakiety. Każdy taki pocisk może stanowić zagrożenie i może pojawić się potrzeba jego zestrzelenia ograniczoną liczbą kierowanych pocisków. Te pierwsze mogą być odpalane z wyrzutni rozlokowanych w wielu miejscach, i trudno oczekiwać, że będzie można zestrzelić wszystkie rakiety. Dlatego trzeba użyć zdolności ofensywnych, jako części zintegrowanej obrony powietrznej i przeciwrakietowej, by odpowiednio wyważyć użycie środków. Należy uzyskać równowagę środków ofensywnych i defensywnych. Nie można się tylko bronić, trzeba być przygotowanym do przejścia do ataku. W ten sposób można uzyskać zdolności skutecznego odstraszania.

Frederick Clarke, Lockheed Martin

Proste pociski balistyczne, jak rosyjska Toczka, czy nawet rakiety odpalane z wyrzutni wieloprowadnicowych, są bowiem relatywnie tanie i potencjalny przeciwnik może dysponować nimi w dużej liczbie. Zwalczanie wyrzutni czy elementów nieprzyjacielskiego systemu łączności jest więc znacznie bardziej racjonalne z ekonomicznego punktu widzenia, i może odciążyć zestawy przeciwlotnicze oraz przeciwrakietowe.

Czytaj więcej: Macierewicz o Homarze: "Zrobimy wiele, by uruchomić go jak najszybciej"

Podobne podejście zamierza zastosować armia amerykańska. W lutym 2015 roku serwis Breaking Defense poinformował, że US Army przewiduje integrację modułowego systemu zarządzania polem walki IBCS z wyrzutniami pocisków rakietowych GMLRS oraz taktycznych ATACMS, właśnie po to, aby móc zwalczać wyrzutnie pocisków, wykrytych przez system obrony powietrznej.

Rakiety GMLRS i ATACMS stanowią uzbrojenie wyrzutni M142 HIMARS, oferowanych Polsce dla Homara, jak również cięższych, gąsienicowych M270 MLRS. Z kolei system IBCS jest przewidziany do pozyskania przez Polskę wraz z bateriami Patriot, w ramach programu Wisła.

Nasza oferta dla Polski jest poważna i niezmienna. HIMARS to system prawdziwie operacyjny, sprawdzony bojowo. Trwają dziś dyskusje o jego przyszłych możliwościach, będziemy kontynuować innowacyjność i rozwijanie jego zdolności. Nasza perspektywa wybiega dalej niż tylko program „Homar”. Wyrzutnie MLRS są wykorzystywane nie tylko przez US Army, ale również przez inne kraje NATO. Jeśli Polska wybierze nasz system, będzie miała wspólny system używany przez USA i jego partnerów w NATO. To daje możliwości bliskiej współpracy z sojusznikami w kierunku interoperacyjności i wspólności systemów, co jest pozytywne z operacyjnego i logistycznego punktu widzenia.

Frederick Clarke, Lockheed Martin

Przedstawiciel Lockheed Martin podkreśla, że podstawą oferty dla Polski jest system rakietowy, który jest wykorzystywany operacyjnie w krajach NATO i w USA. Pociski GMLRS są obok US Army używane przez inne kraje NATO. Widać też zainteresowanie innych członków Sojuszu w pozyskaniu tych zdolności. Sekretarz stanu w ministerstwie obrony Rumunii Florin Lazar Vladica poinformował oficjalnie kilka dni temu o wystosowaniu zapytania dotyczącego zakupu systemów HIMARS dla sił zbrojnych tego kraju. 

HIMARS
Fot. Sgt. Benjamin Parsons/US Army.

Oferta Lockheed Martin dla Polski obejmuje dwa typy pocisków – GMLRS i ATACMS. Te pierwsze są obecnie dostępne z dwoma wersjami głowic, służącą do rażenia celów punktowych Unitary oraz Alternative Warhead przeznaczoną do rażenia celów obszarowych. Maksymalny zasięg zwalczania celów z ich pomocą wynosi około 80 km. Z kolei ATACMS mają zasięg do 300 km. Przedstawiciele amerykańskiego koncernu zapewniają, że propozycja obejmuje znaczący transfer technologii, a także integrację krajowego podwozia i elementów systemu dowodzenia i kierowania używanego w Siłach Zbrojnych RP. 

Systemy rakietowe, znajdujące się na uzbrojeniu HIMARS, są jednak nadal rozwijane. W projekcie budżetu Departamentu Obrony na rok fiskalny 2017 jako jeden z obszarów prac badawczo-rozwojowych wymieniono działania w celu zwiększenia zasięgu rakiet GMLRS odpalanych z wyrzutni wieloprowadnicowych. W styczniu tego roku Defense News poinformowało, że US Army zawnioskowało o dodatkowe finansowanie, nie ujęte w obecnych planach, na zwiększenie zasięgu rakiet GMLRS w roku fiskalnym 2018.

W przyszłości przewiduje się też wprowadzenie do zestawów HIMARS pocisków LRPF o zasięgu do około 500 km, które uzupełnią obecnie używane rakiety ATACMS. Jedna wyrzutnia będzie mogła wykorzystywać do dwóch pocisków LRPF. Na razie program jest na wstępnym etapie, a prace realizują zarówno Lockheed Martin i Raytheon. Zakłada się, że wejdą one do produkcji w 2024 roku. Po uzyskaniu stosownych zgód te systemy rakietowe będą mogły zostać włączone do zestawów HIMARS oferowanych Polsce, zwiększając ich możliwości bojowe.

Zobacz też: Alternatywna głowica dla HIMARS. Przemysłowe rozmowy ws. Homara [Defence24.pl TV]

Reklama

Komentarze (30)

  1. rrs

    To w końcu jaką funkcję mają spełniać nowe pociski: obrona przeciwrakietowa czy atakowanie celów naziemnych. W jednym miejscu piszecie o zwalczaniu nadlatujących pocisków a w drugim, że to system ziemia-ziemia. To dwa różne systemy.

  2. KrisNY

    Jest jedno o czym wszystkim zapominacie. To Amerykanie maja srodki rozpoznania które w trakcie wojny ( ktorej nie bedzie) zostana uzyte przez nasze wojsko, a takze nasze wojsko bedzie wspoldzialac z US army na polu bitwy. Latwiej bedzie uzywac zintegrowany system jak HIMARS ktory beda rowniez uzywac nasi sojusznicy. To izraelskie cacko ma duze mozliwosci ale jednak stawial bym na Amerykanow bo to jednak z nimi bedziemy walczyc ramie w ramie i systemy polaczone w IBCS beda sie uzupelniac, nie wspominajac juz ze bedzie nie skonczony zapas rakiet w razie awantury bo Amerykanie beda do swoich sprowadzac rakiety...mozna tez sprowadzac zapasy z Europy zachodniej. A izraelskie rakiety sie skoncza bo pewnie malo amunicji zakupimy - i co wtedy????? Skoncza sie rakiety a z Izraela do Polski dosyc daleko. ...A co do robienia rakiet w Polsce...wybaczcie..Polska nawet nie potrafila skonstruowac podwozia pod kraba a zrobienie kutra patrolowego zajelo kilkanascie lat. Z czym do ludzi...Z taka kultura techniczna wole zeby zadne pociski niebyly robione w Polsce....nigdy! Juz Mesko zrobilo amunicje do leoparda..i jeden zolnierz nie zyje a kilku bylo rannych.

    1. KrzysiekS

      KrzysiekS->KrisNY Niestety nie mam takiej pewności jak ty co do USA w polityce nie ma sentymentów liczą się tylko interesy mocarstwa przykładem jest II wojna światowa.Jałta.

    2. gnago

      to nie kultura techniczna tylko moralna , zarządy w zadzie mają swoje bydło i ich umiejętności. to fachowcy odchodzą gdzie szanują i płacą. A wyrób stali pancernej,i jej walcowanie doświadczenia wymaga ,spawanie też. Przykładowo poobserwujcie szuflowanie piasku ,żwiru etc. Ile młody bez doświadczenia, a ile stary

  3. KrzysiekS

    Podsumujmy: 1. Od LM system HIMARS: GMLRS 80 km, ATACMS 300 km offset - podwozie Polskie zintegrowane z systemem, w nie wiadomo jakiej przyszłości IBCS i rozwój pocisków nie zaczęto jeszcze nad tym pracować. 2. Izraelski LYNX: LORA o zasięgu 400 km , Predator Hawk o zasięgu 300 km, Extra o zasięgu 150 , Accular o zasięgu 40 km (można go wystrzeliwać również z Polskiej Langusty) kwestia konfiguracji wyrzutni. Wyposażona w Polski system TOPAZ. Możliwość kupna licencji i całkowitej produkcji w Polsce (z wyłączeniem sprzedaży dla państw zastrzeżonych). Pozostaje czekać na długie analizy IU i ciekawy wybór MON.

    1. KrzysiekS

      I jeszcze jedno z Izraelem możemy podpisać kontrakt od ręki z USA musimy prowadzić długie negocjacje z rządem USA.

  4. ObywatelRP

    Zapewne zostanę zakrzyczany, ale w całym tym zamieszaniu wokół Homara, widzę inne wyjście. Otóż mamy już na uzbrojeniu jeden system precyzyjny, mianowicie NSM, zasięg 185km, ale i tak go nie wykorzystujemy bo nie mamy jak, brak satelity. Może pomyśleć o zakupie kolejnych 4 dywizjonów, z opcją na kolejne. Kongsberg już pracuje nad nową wersją NSM o zasięgu około 300km. Więc jest ścieżka rozwojowa. Plusy są takie, że mamy już wyszkolony personel i zaplecze serwisowe. Może warto o tym pomyśleć.

    1. Davien

      Jeden pocisk do NSM kosztuje niewiele mniej niż cała wyrzutnia Homara więc daruj sobie te bajki.

  5. ret

    Nasi terytorialsi też m o g ą być bronią antyrakietową.

    1. xyz

      Będziemy nimi strzelać w kierunku nadlatującej rakiety ? :)

  6. Lucek

    A tak zwani fachowcy atakowali Antosia za to że powiedział o tym że HOMAR to będzie też system antyrakietowy a tu FACHOWIEC z USA mówi właśnie to samo. Dzięki IBCS taki system będzie na bieżąco informowany o swoich celach w tym o wyrzutniach rakiet i ich infrastrukturze przez co będzie bardziej antyrakietowy niż Wisła/Narew która będzie reagowała dopiero na nadlatującą rakietę.

    1. xyz

      W takim samym stopniu będzie antyrakietowy jak przeciwokrętowy, przecipowietrzny a nawet przeciwsatelitarny. Więcej powagi proszę.

  7. gegroza

    Żadnej Ameryki nie odkrył - przecież na tym polega sieciocentryczność. Tak samo takie rakiety mogą bronić naszych wód terytorialnych, itd. Cały problem polega w braku rozpoznania. Jak on chce znaleźć te toczki ?

    1. Extern

      Radary Liwiec je namierzą i podadzą ekstrapolowaną pozycję startu, oczywiście jeśli będzie ich więcej niż tylko trzy jak obecnie.

  8. Radek79

    Wy chyba sami nie wierzycie że my kupimy system od Izraela bo to nie realne.Pragnę przypomnieć że to amerykanie stacjonują u nas a nie Izraelczycy wiec wszystko będzie podpięte pod USA.!!!

  9. w końcu!

    chyba nie wszyscy zrozumieli przekaz zawarty w artykule.... nie chodzi i zestrzeliwanie takie w locie - ALE O NISZCZENIE WYRZUTNI na powierzchni ZIemi(z rakietami).... i to w końcu przełom w stosunku do myślenia!...w 1939 roku zamiast atakowac od 2-3 wrzesnia lotniska w Pusach Wschodnich(wylot przed wschodem słońca co trenowano intensywnie przed wojną!)...i próbować WSZYSTKIMI ŁOSIAMI i dużą częścią KARASI zniszczyć lotnictwo III Rzeszy na jej izolowach od hematu lotniskach to...atakowaliśmy ciężarkówki 1 i 4 dywizji pancernych...:( Aby niszczyć wyrzutnie trzeba mieć środki masowe o możliwie największym zasięgu... 300 km w przypadku obwodu kaliningradzkiego to właśnie TO!... przy rozproszeniu naszych wyrzutni i śledzeniu skąd Rosjanie wystrzeliwują swoje pociski można by niszczyć wyrzutnie (w tym Iskandery)wraz z amunicją zanim by one wykonały KOLEJNY skuteczny wystrzał....

    1. Dog

      Pytanie kto miałby więcej rakiet.

  10. Alph44

    ICBS dla Homara nie jest warty więcej niż oferta z Izraela. Po pierwsze dlatego że stanowiska Kalibrów i Iskanderów są mobilne a dedykowane antybalistyczne radary wyprą polskie rozwiązania z Wisły. Strona izraelska proponuje istniejącą już LORĘ z zasięgiem prawie 500km i praktycznie nieograniczony offset (łącznie z nawigacją IRS). LM+Raytheon nie oferują nic poza produkcją komponentów obudowy i prostych mechanicznych elementów systemu. Mam nadzieję że MON nie pójdzie tą drogą !!!!

    1. KrzysiekS

      Alph44 100% racji należy dodać jeszcze do tego podstawowy efektor Izraelski (extra) 150 km z USA 80 km oraz informację o modernizacji efektora Smiercza z max 90 km do 120 km.

    2. b

      Z jednym zastrzezeniem, w ofercie podobnie jak spiku jest zapis o " nieplacalnych ze wzgledow technologicznych " elementach systemu.

  11. Podbipięta

    I stąd to pan minister Macierewicz nazwał Homara systemem przeciwrakietowym.Wynika z tego że kupimy Himarsa by uzyskać poprzez IBCS kompatybilność z Wisłą.Bye,bye Izrael...

    1. dropik

      to chyba oczywiste . Przy nikłych zakupach amunicji (rakiet) mozna kupic tylko system jaki uzywają sojusznicy ktorzy tych rakiet mają więcej w magazynie - w razie jakby co ;). A duzo rakiet nie kupimy bo w ten sposób p. minister oszczędza pieniądze vide komentarz o oszczędnościach przy kupnie wisły

    2. KrzysiekS

      Podbipięta czyli kupimy stary system i obietnice nieistniejącego systemu.

  12. Zygfrytch

    Tylko idiota podpisze kontrakt z amerykanami niezgadzajac sie na izraelska propozycje. Izrael zgodzi sie na produkcje rakiet w Polsce.

    1. no, no

      Ale Izrael już raz sprzedał kody do elektroniki Rosjanom - to ich na zawsze wyklucza z polskich przetargów

  13. PiotrEl

    Otóż to! W końcu zaczyna wychodzić (o czym pisałem na forum wielokrotnie) sens rozmieszenia obrony "p.rakietowej" w Polsce. Nie Iran przecież! "Element nr 4" - odpalane z Mk41 pociski ziemia - ziemia z czasem dolotu na Kreml naście minut. Pociski są już zapewne gotowe albo blisko wdrożenia. Na razie zaczyna się oswajanie publiki od rakiet o zasięgu do 300 km - czyli obronny do "przeorania" Kaliningradu i okolic. O Iran raczeej jednak nie chodzi....

    1. Sławek

      Tyle razy Rosja orała Polskę czas ją przeorać :D Tak na serio, Polsce chodzi przede wszystkim o zdobycie możliwości odstraszania. Powiedz mi po co USA lub Polska ma atakować tą biedną Rosję. Tu chodzi tylko i wyłączni o to aby Rosja nie fikała jak USA będą uzależniać ją gospodarczo od siebie.

  14. Marek1

    No to jak mawia młodzież - jest najprawdopodobniej pozamiatane. MON dostało prikaz kupić HIMARS i zaczyna próbować tę fatalną z każdego pkt. widzenia decyzję jakoś tłumaczyć. Kosmiczna cena produktu LM, słabe osiągi podstawowego, już przestarzałego efektora GMLRS(80 km !! - Białorus właśnie wymienia Smiercze(70 km) na Polonezy(200km), minimalny lub zaden transfer technologii efektorów, polonizacja możliwa jedynie w zakresie nośnika(pojazdu), ogumienia, farby, radiostacji, itp. "istotnych" detali ... Dużo lepsza jakościowo(pod każdym względem dot. efektorów) oraz pod względem transferu know-how, a i prawdopodobnie sporo tańsza oferta izraelskiego LYNX zostanie utrącona dla zachowania "partnerskich" stosunków między bratnimi krajami. Skąd my to znamy ??

    1. Pqw

      Pierwsze skąd MON dostalo "prikaz"? Po drygie bialoruś kupila chinskie mlrs ,my chciemy kupić najnowsze zachodnie ,i w jednym kontrakcie o zasiengu 300 km.a nie 4 sztyki które " mają"zasieg 200 km.

  15. Lord Godar

    Skoro mamy zamiar mieć system IBCS w "Wiśle" i ma on pozwalać na integrowanie z nim różnych dodatkowych systemów wykrywania i "odbiorców" danych/efektorów to nie powinno być problemem wpięcie na podobnej zasadzie "Homara" made in Izrael czy np "Reginy" z amunicją Vulcano . Nie Powinno być żadnych ograniczeń i powinniśmy to wywalczyć. Efektory GMLRS mają jak ma chwilę obecną mały zasięg , bo Rosja wprowadza do uzbrojenia pociski o zasięgu 120 km i my nie możemy sobie pozwalać na ten nieodpowiedzialny "dyskomfort" . Wybór Izraelskiego systemu z podstawowymi pociskami o zasięgu 150 km wydaje się w tej chwili zasadne i niezbędne. To chyba racjonalne rozumowanie ...

    1. Podbipięta

      Irracjonale bo Amerykanie inszego systemu rakietowego w to nie wepną.

  16. nalecz

    Prawda jest bardzo prosta o Amerykańskiej ofercie jest ona najdroższa. Słyszeliśmy ostatnio z ust przedstawicieli mon nie wymienili oni z nazwy zdaje się ale wiadomo kto się ceni najwięcej. Nie mówiąc już o przekazywaniu nam technologii.

    1. evo

      Dokładnie. Obiecują gruszki na wierzbie. Prawdopodobnie oferta Izraelska jest dużo korzystniejsza.

  17. pacyfista

    Hamas robi tanie rakiety z kawałka rury, których zestrzelenie kosztuje Izrael miliony. Rosjanie to nie debile. Jak już kupimy system przeciwrakietowy np. z 100-ką rakiet, rozmieszczą za podobne pieniądze 200 prawdziwych rakiet i 500 wabików.

    1. Polanski

      A jak takie wabiki mają wyglądać?

  18. Zbulwersowany podatnik

    A Lory nie dałoby się wpiąć w IBCS? Nadal ich oferta wydaje się być dużo lepsza.

  19. Smerf Maruda

    No 80 km i to bez głowicy kasetowej to szału nie ma. Do tego największą zaletą rakiet jest to...że mogą być modernizowane? Serio? Przy ofercie z Izraela wygląda to bardzo biednie. Przypominam, że podczas ostatniego audytu wykazano że szansa na bezawaryjną pracę IBCS przez 48h wynosi 7%. Był tu artykuł na ten temat.

    1. edi

      Tego systemu jeszcze nie ma a ty wiesz ile będzie pracował ? Pewnie na ruskim SPUTNIKU powiedzieli mocodawcy czyż nie ? Przypominam że atutem HIMARS jest rakieta ATACMS o zasięgu 300 km i głowicy prawie 2 cięższej od oferowanej nam przez Izrael nie wspominając o tym że pracują nad rakietą o zasięgu 500 km. Izrael daje większy transfer technologii ale przy godzinie W kto bardziej będzie nas mógł wspomóc tymi systemami i amunicją do nich nie wspominając IBCS który zintegruje Wisłę z Homarem.

    2. Gonzales

      Właśnie problemy z zapewnieniem bezawaryjności przekreślają ofertę LM. Nie po to się wydaje takie pieniądze aby to nieustannie naprawiać.

  20. dropik

    nie ma duzych szans na kontrakt w tym roku

  21. MadMax

    Równie dobrze systemem przeciwrakietowym mogą być komandosi niszczący wrogie wyrzutnie. Co za teorie.... Mózg staje dęba.

    1. fx

      Widać że masz problem. A wystarczy trochę oleju w głowie. Jeżeli wróg będzie do nas walił rakietami z pewnej odległości to my mając odpowiednie efektory i namiar zamiast walić do rakiet powinniśmy niszczyć wyrzutnie i cała ich infrastrukturę czytaj punkty dowodzenia,radarów,składy amunicji.

    2. Naczspecrembud

      Niestety pewnie trzeba się zgodzić na powykręcanie pojęć bo tylko tak będzie można coś osiągnąć. Dlatego wszystko musi być antyrakietowe (np. JASSM) i obronne w nazwie żeby ludzie zgodzili się na zwiększenie budżetu. Takie czasy; kiedyś jeszcze mówiło się o "redukcji potencjału nieprzyjaciela" ale teraz w modzie "antyrakietowość".

  22. Zbigniew

    "Rozpoczęcie wojny jest zapobieganiem wojnie" czyli jeden z wielu etapów manipulacji opinią publiczną i pozyskiwanie poparcia dla zabijania. Może od razu wysadźmy planetę? Wtedy na pewno nie będzie już żadnego zabijania i wojen.

    1. QDark

      Zwyczajnie przekonaj rosjan by się rozbroili, zapewniam, że wydatki na obronę znacząco spadną.

  23. andy

    LM ... i offset za zakup F-16 = porażka - potrzebujemy know- how i możliwie dużego udziału w produkcji polskiego przemysłu a nie gotowca z propagandowo-medialnym offsetem i całkowicie zależnego od USA systemu obronnego

    1. Marek

      Wolę być zależny pod tym względem od USA niż od sąsiadów zza Odry.

  24. Morgul

    wow to byłoby ciekawe rozwiązanie widać po F16 że amerykanie nie sprzedają tylko zasięgu, prędkości udźwigu .. ale cały system który stopniowo wykorzystuje wszystkie elementy uzbrojenia. Pewnie oferta nie będzie najtańsza ale można liczyć na ciągłe unowocześnianie i wplatanie w systemy sieciocentryczne a także nowe zastosowania :)

  25. tłusty miś

    jak rozumiem chodzi o uderzenie prewencyjne zanim jeszcze mobilne rakiety przeciwnika wyjadą w teren i dobrze się ukryją.Taki element można wprowadzić już dzisiaj zapisując w strategii obrony państwa prawo do pierwszego uderzenia ,gdyby Polska poczuła się zagrożona.To mogłoby ukrócić prowokacyjne ćwiczenia w obwodzie K. atakowania Iskanderami celów w Polsce.Bo przecież sąsiad może błędnie je zinterpretować jako realną napaść.Oczywiście gdyby Homar był już na wyposażeniu to taka deklaracja byłaby bardziej wiarygodna.