Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Poniedziałkowy przegląd prasy- Prezydent RP: szczeciński korpus zyska całkiem nową rangę; NATO w Newport z groźną miną, na paluszkach; Konsolidacja widmo

Poniedziałkowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa.

Andrzej Kraśnic, GW Szczecin, Prezydent RP: Korpus zyska całkiem nową rangę- Sobotnia wizyta i przemówienie Bronisława Komorowskiego w koszarach szczecińskiego korpusu były pierwszym podsumowaniem przez prezydenta szczytu NATO w Walii. - Udało się uzyskać wiele z tego, co uznawaliśmy za istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa w obliczu kryzysu i agresji rosyjskiej - zaczął prezydent. - Ale chciałbym przestrzec przed złudną nadzieją, że udało się wszystko (...) Według prezydenta dopiero zaczął się proces powracania członków NATO do przekonania, że podstawowe zadania związane z artykułem piątym traktatu (mówi o tym, że każdy atak na któregoś z członków NATO jest atakiem na cały Sojusz) musi znajdować odbicie w realiach.

Marek Magierowski, RZ, Z groźną miną, na paluszkach- Co ciekawe, w ostatnich latach premier Donald Tusk, prezydent Bronisław Komorowski i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski kpili i odżegnywali się od "polityki symboliczno-godnościowej", którą mieli uprawiać swego czasu Lech Kaczyński i Anna Fotyga. Sęk w tym, że ta definicja idealnie pasuje do polityki zagranicznej... obecnego rządu. Począwszy od wizyty prezydenta USA z okazji obchodów "25-lecia wolności" poprzez wybór Donalda Tuska na ceremonialne stanowisko w Unii Europejskiej, a skończywszy na szczycie NATO w Warszawie - słyszeliśmy po tysiąckroć, jak niebywałe są to wiktorie, jak bardzo jesteśmy szanowani, jak uważnie świat słucha Polski. W istocie owe dyplomatyczne osiągnięcia nie były niczym więcej niż tylko symbolami (...) Rodzi się ponadto dręczące podejrzenie: jeżeli zachodni przywódcy zapewniają teraz Polskę oraz kraje bałtyckie, że dzięki szpicy sojusz będzie w stanie bezzwłocznie odpowiedzieć na atak z zewnątrz, to czy do tej pory NATO nie miało zamiaru reagować bezzwłocznie? (...) Większość zachodnich polityków potrzebowała pół roku, by oficjalnie przyznać, że Ukraina toczy wojnę z Rosją, a nie z prorosyjskimi separatystymi. Wyobraźmy sobie teraz sytuację, w której Rosjanie nie wprowadzają do Estonii 30 tys. żołnierzy, lecz powtarzają scenariusz krymski, z "zielonymi ludzikami", prowokacjami, braniem zakładników, wykorzystując przy tym całą swoją machinę propagandową. Czy wówczas Barack Obama, Angela Merkel i Franęois Hollande zareagują szybko i stanowczo, czy może będą szukać pretekstu, by nie uruchamiać artykułu 5 i za wszelką cenę uniknąć bezpośredniej konfrontacji militarnej z Rosją?

Piotr Nisztor, Wprost, Konsolidacja widmo- Targi Przemysłu Obronnego w Kielcach. Szef MON Tomasz Siemoniak oraz Włodzimierz Karpiński, minister skarbu, oficjalnie inaugurują działalność Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ), spółki konsolidatora polskiego sektora obronnego. Staje się to dziesięć miesięcy po zarejestrowaniu tego podmiotu, który docelowo ma zarządzać państwowymi przedsiębiorstwami zbrojeniowymi. - Jeszcze w poniedziałek informacja wskazywała, że na stoisku PGZ pojawi się premier Donald Tusk. We wtorek rano okazało się, że tak się jednak nie stanie. Szef rządu doszedł pewnie do wniosku, że nie będzie inaugurował działalności czegoś, co istnieje tylko na papierze - mówi urzędnik resortu skarbu (...) Z nieoficjalnych informacji "Wprost" wynika, że kręgom rządowym wyjątkowo zależało, by na targach w Kielcach ogłosić, że wojskowe zakłady znajdują się już formalnie w PGZ. Miał o tym poinformować osobiście premier, czasu było jednak niewiele. Kieleckie targi rozpoczynały się już w poniedziałek 1 września, czyli trzy dni po złożeniu do sądu wniosku o podwyższenie kapitału (...) Ministerstwo Skarbu liczyło, że warszawski sąd rejestrowy decyzję w tej sprawie podejmie już 1 września, tak by następnego dnia Tusk mógł ogłosić sukces. Dlatego - jak wynika z informacji potwierdzonych w dwóch niezależnych źródłach - resort miał naciskać, aby orzeczenie w tej sprawie zapadło w poniedziałek. Tak się jednak nie stało (...) Brak decyzji sądu skomplikował jednak planowaną na drugi dzień targów inaugurację zbrojeniowego konsolidatora. - Okazało się, że formalnie nie ma się czym pochwalić, dlatego szef rządu nie wziął udziału w imprezie - mówi nasz informator związany z resortem skarbu. Mimo to podczas konferencji z udziałem Siemoniaka i Karpińskiego poinformowano, że wojskowe zakłady... są już w PGZ.

Jędrzej Bielecki, RZ, Polska: na dostawy broni za wcześnie- W niedzielę na Facebooku doradca prezydenta Petra Poroszenki Jurij Łucenko podał, że nasz kraj, razem ze Stanami Zjednoczonymi, Francją, Włochami i Norwegią, zgodził się dostarczyć broń Ukraińcom."Podczas szczytu NATO doszło do porozumienia w sprawie przekazania przez te kraje doradców wojskowych i nowoczesnego uzbrojenia" - napisał Łucenko, jeden z bohaterów niedawnej rewolucji na Majdanie. Szef MON Tomasz Siemoniak mówi jednak "Rz": - Nie ma na razie takiego tematu. Nie potwierdzam jakichkolwiek ustaleń w tej sprawie. Przyznaje jednak, że "od czasu zniesienia embarga na sprzedaż broni przez UE w lipcu nie ma przeszkód, żeby Ukraina kupowała broń w krajach UE, w tym w Polsce".

Janusz Onyszkiewicz w Polsce-  Z ubolewaniem stwierdzam, że w obowiązku NATO nie leży pomaganie Ukrainie wojskowo. Sojusz ma wspomagać państwa członkowskie, a Ukraina, jak wiemy, członkiem NATO nie jest. Można się zastanawiać, czy nie jest to obowiązek moralny, ale należy pamiętać, że jeśli chodzi o uwrażliwienie na to, co się dzieje na Ukrainie, jest w krajach sojuszu bardzo różne. Zupełnie inaczej myśli się o niej w Polsce, a inaczej np. w Portugalii. Nie ma się co temu dziwić - przecież uwrażliwienie w Polsce na to, co dzieję się w Libii, też jest zupełnie inne niż uwrażliwienie choćby Włochów.

Prof. Andrew Michta w GW- Ludzie siedzący w polityce i sprawach bezpieczeństwa rzeczywiście traktują szczyt w Walii jako wyjątkowy. Ja jednak poczekam z otwarciem szampana, dopóki nie zobaczę, czy i jak decyzje ze szczytu będą wprowadzane w życie. Pamiętam, kiedy pisano nową Koncepcję Strategiczną NATO w 2009 roku. To miała być fundamentalna zmiana, historyczny przełom. Niestety, problemem był później brak woli politycznej, żeby te koncepcje wprowadzić.

Gen. Mieczysław Bieniek w Do Rzeczy- Okupacja zakłada sytuację, w której społeczeństwo ma się przeciwko sobie, a na terenach objętych konfliktem żyje duża mniejszość rosyjska. W niektórych regionach stanowi ona nawet połowę czy 70 proc. mieszkańców. Rosjanie nie muszą więc tych rejonów okupować, bo społeczeństwo jest podzielone. Jedni mówią o faszystach z Kijowa, drudzy o bandytach z Rosji. Równie skomplikowana sytuacja panuje w ukraińskiej armii. Jest w niej wielu oficerów, wyższych oficerów i podoficerów narodowości rosyjskiej. Dla nich ta sytuacja jest trudna.

Lilia Szewcowa z moskiewskiej filii amerykańskiej Fundacji Carnegie w Newsweeku- Ukraina to eksperyment, pole doświadczalne nowej rosyjskiej strategii. Putin testuje, jak daleko może się posunąć i kiedy Zachód zareaguje. W radzieckiej taktyce wojskowej to się nazywa: rozpoznanie bojem. Putin sprawdza, gdzie jest prawdziwa czerwona linia Zachodu. Problem w tym, że na razie Zachód takiej linii nie narysował, więc Putin idzie dalej. Celem jest zbudowanie nowego ładu międzynarodowego, wywrócenie postzimnowojennego układu sił i przywrócenie XIX-wiecznego świata stref wpływów wielkich mocarstw. Taki test Putin przeprowadził już w Gruzji w 2008 r., ale Ukraina to co innego. Stała się polem jego bezpośredniej konfrontacji z Zachodem i jest na tyle ważna, że obie strony nie mogą jej odpuścić. Przynajmniej w teorii, bo niestety Kijów został pozostawiony sam wobec rosyjskiej agresji (...) Wariant minimum to istniejąca formalnie w granicach Ukrainy szeroka autonomia Donbasu, co oznaczałoby własną armię, niezależność w decyzjach politycznych i możliwość np. wstąpienia do rosyjskiej unii celnej. Ten wariant ostatecznie pogrzebałby nadzieje Ukrainy na wejście do UE i NATO. Ponieważ nie ma szans na międzynarodowe uznanie takich tworów jak autonomiczny Donbas czy Noworosja, byłyby skazane na żywot jako czarne dziury gnębione przestępczością, korupcją, pełne watażków. Byłby to również cios w Ukrainę, bo w takiej sytuacji sama stałaby się na długo państwem upadłym. O to również chodzi Putinowi.

Mariusz Zawadzki, GW, Ukraina w cieniu kalifatu- Obserwując amerykańskie media, można było odnieść wrażenie, że najważniejsze na szczycie NATO w Walii było powołanie międzynarodowej koalicji przeciwko muzułmańskim radykałom, którzy utworzyli kalifat na terytorium wschodniej Syrii i zachodniego Iraku. Do pomocy w walce z nimi udało się prezydentowi Barackowi Obamie zwerbować dziewięciu sojuszników, w tym Polskę (...) Faktycznie, ani Ameryka, ani nikt inny na Zachodzie nie wyśle broni ani tym bardziej żołnierzy, żeby walczyli o Donieck. Ale nie znaczy to, że rosyjskie zagrożenie jest w Waszyngtonie lekceważone. Trzeba pamiętać, że Ukraina nie jest członkiem NATO ani też nie jest dla Ameryki zbyt istotna. Prawdę mówiąc, dopóki nie stała się ofiarą agresji Putina, była całkowicie nieistotna.

Lubosz Palata, GW, Prezydent Czech wierzy raczej Moskwie niż własnemu wywiadowi- Wojnę na Ukrainie należy odpowiednio nazwać, mówiąc uczciwie, że to wojna domowa między dwoma grupami obywateli ukraińskich - powiedział Zeman w popularnej czeskiej stacji radiowej Frekvencel. I to też powtórzył w Walii. Według czeskiej telewizji przed spotkaniem z ukraińskim prezydentem Petrem Poroszenką zażądał, aby NATO przedstawiło "oczywiste dowody" rosyjskiej inwazji, bo bez tego nie można podejmować działań odwetowych (...) Poglądy prezydenta Zemana są odmienne od poglądów ministra spraw zagranicznych Lubomira Zaoralka oraz szefa resortu obrony Martina Stropnickiego, którzy nie mają wątpliwości co do obecności rosyjskich żołnierzy na Ukrainie.

Wojciech Mucha, GPC, Prorosyjska ustawka przed ukraińskimi placówkami- W prorosyjskim wiecu przed ambasadą Ukrainy w Warszawie uczestniczyło około dwudziestu osób. W tym kilkunastu nastolatków, nieświadomych, w czym biorą udział, przywiezionych przez organizatorów z warszawskiej Woli, aby stworzyli "tłum". - Przyjechaliśmy na ustawkę, ale nie wiemy, czego ona dotyczy - przyznawali. Organizatorzy skupili się na krytyce Kościoła katolickiego i prasy katolickiej, która ich zdaniem nie wykazuje się braterską miłością w stosunku do Rosji. Ubolewali też, że "Polska nie ma swojego Putina". W wiecu uczestniczyli m.in. członkowie nikomu nieznanej Partii Słowiańskiej. Reprezentanci tej ostatniej w rozmowie z "Codzienną" stwierdzili, że Ukraińcy nie są narodem słowiańskim i dlatego sprzeciwiają się ich wspieraniu. - Nie interesuje mnie Polska, interesują mnie Słowianie - mówił jeden z uczestników protestu. Także krakowska manifestacja okazała się niewypałem.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Xavras

    Czy są jakieś przecieki jak miałoby wyglądać zaangażowanie się Polski w konflikt na bliskim wschodzie?

  2. podbipieta

    długa mowa,próżne słowa.