Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Poniedziałek z Defence24.pl: Wywiad z M. Wąsikiem; USA nie obroni Ukrainy przed rosyjską inwazją?; Amerykańska broń jądrowa zostanie w Niemczech; Wywiad z prezesem PZL - Świdnik

Fot. MON
Fot. MON

Poniedziałkowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.

Maciej Pieczyński, Do Rzeczy, „Wygraliśmy bitwę z Mińskiem”: Wywiad z Maciejem Wąsikiem, wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz zastępcą ministra koordynatora służb specjalnych. „ Cieszę się, że to pan pierwszy powiedział o dziennikarzach rezonujących propagandę Mińska. Niestety, część dziennikarzy relacjonowała wydarzenia w Usnarzu tak, jakby pracowali dla Łukaszenki. Bezrefleksyjnie powielali przekaz reżimu, negując informacje płynące ze sprawdzonych polskich źródeł. Spotkaliśmy się nawet z jasnymi stwierdzeniami typu: „Nie pozwalacie nam wjechać do strefy, to podamy informacje reżimu". Przecież to jest niepoważne. Uważam, że tę pierwszą bitwę w wojnie hybrydowej z Mińskiem wygraliśmy między innymi dlatego, że wprowadziliśmy stan wyjątkowy i nie wpuściliśmy na granicę osób postronnych. Polskie służby mogły w spokoju skupić się na swoim głównym zadaniu, czyli ochronie granicy.”


Jędrzej Bielecki, Rzeczpospolita, „USA nie pójdą na wojnę”: Ukraiński prezydent bezskutecznie próbuje doprowadzić do spotkania z Putinem. Kreml się na to nie zgadza, natomiast sygnały zza oceanu nie dają Ukrainie szans w starciu z Rosją. „Prezydent Putin jest coraz bardziej zdesperowany, by podporządkować sobie Kijów. Jest mało prawdopodobne, aby Ameryka bezpośrednio zaangażowała się w obronę Ukrainy przed inwazją. […] Amerykański wywiad od kilkunastu dni przekazuje europejskim sojusznikom dane wskazujące na <<bardzo duże prawdopodobieństwo>> rozpoczęcia przez Rosję na przełomie stycznia i lutego ofensywy na Ukrainę. Chodzi o operację o znacznie większej skali niż ta przed siedmiu laty. Mowa wręcz o <<blitzkriegu>> wzorowanym na niemieckich atakach z początku II wojny światowej: uderzeniu jednocześnie z Donbasu, Białorusi i Morza Czarnego dla zagarnięcia nawet połowy Ukrainy, aż po Odessę.[…] dla amerykańskich mediów prawda jest inna Według <<New York Timesa>> większość analityków uważa, że nawet w najgorszym scenariuszu Kijów nie powinien oczekiwać odsieczy armii USA.”


Magdalena Cedro, Dziennik Gazeta Prawna, „NATO i KE zwierają szyki w obliczu kryzysu”: Sojusz z niepokojem patrzy bowiem nie tylko na działania Białorusi, lecz także na mobilizację wojsk rosyjskich u granic Ukrainy. „Nową deklarację UE-NATO zapowiedziała wczoraj przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. - Zagrożenia hybrydowe stają się coraz bardziej dotkliwe, musimy przenieść współpracę na wyższy poziom - podkreśliła. W związku z kryzysem inspirowanym przez Białoruś szefowa KE i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg odwiedzili Litwę i Łotwę. Choć Polska nie znalazła się w programie wizyty, nie zabrakło deklaracji solidarności z Warszawą. Polski prezydent już wcześniej rozmawiał z szefem NATO o wzmocnieniu wschodniej flanki.”


Maciej Miłosz, Dziennik Gazeta Prawna, „Niemcy wciąż z amerykańskimi atomówkami”: Podczas zmiany rządu u naszego zachodniego sąsiada, analitycy zastanawiali się czy amerykańska broń jądrowa zostanie przeniesiona w ramach Sojuszu bliżej wschodniej flanki NATO. „Umowa koalicyjna zakłada, że Niemcy pozostaną w natowskim programie Nuclear Sharing. Dla Polski to dobra wiadomość […] W ostatnich tygodniach wielu analityków i komentatorów zastanawiało się, czy nowy rząd w Berlinie nie zdecyduje się na wyjście z programu NATO Nuclear Sharing, w ramach którego niestrategiczna broń jądrowa USA trzymana jest w bazie lotniczej w Buchel, gdzie stacjonują zdolne do jej przenoszenia niemieckie samoloty Tornado. […] Tymczasem tydzień temu sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, będąc w Berlinie, stwierdził, że alternatywą dla Nuclear Sharing mogą być bilateralne umowy między USA i państwami Sojuszu i może się tak zdarzyć, że broń jądrowa będzie magazynowana w krajach Sojuszu także na wschód od Berlina. Ale te zapowiedzi należy traktować raczej jako wywieranie presji na Niemcy, by z tego programu nie rezygnowały, a nie deklaracje, że broń jądrowa trafi do Polski czy Rumunii.”


Igor Szczęsnowicz, Gazeta Polska Codziennie, „Polskie śmigłowce tylko z Polski”: Wywiad z Jackiem Libuchą, prezesem PZL – Świdnik. „Dialog dotyczący programu śmigłowców wielozadaniowych dla Wojska Polskiego został zamrożony. Obecnie decyzja co do dalszego postępowania jest po stronie resortu obrony. To nie oznacza, że nie rozmawiamy, nie przedstawiamy swoich pomysłów na tę klasę śmigłowców. Trzeba się czasami oderwać od postępowań formalnych i skupić się bardziej na obiektywnych potrzebach Sił Zbrojnych RP. Te potrzeby dostrzegamy i dostosowujemy do nich naszą ofertę. Programy są procesami formalnymi, są realizowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Potrzeby, które się pojawiają, są zaś obiektywne. Siły Zbrojne RP posiadają 150-180 śmigłowców wielozadaniowych. Wiemy, jaka jest to technologia i ile mają lat, oraz wiemy, kiedy muszą zostać wymienione z uwagi na ich resurs. Do tego właśnie się przygotowujemy i pod te potrzeby przedstawiamy swoją propozycję.”


Maciej Czarnecki, Gazeta Wyborcza, „USA reagują na ruchy Rosji przy granicy ukraińskiej”: Jak Amerykanie wesprą Ukrainę w obliczy ataku ze strony Rosji? „Amerykanie mobilizują europejskich sojuszników, ostrzegają Moskwę i dyskutują o nowych dostawach sprzętu wojskowego dla Kijowa. Jak daleko posuną się we wspieraniu Ukrainy? […] W ostatnich tygodniach USA wysłały już na Ukrainę cztery transporty z uzbrojeniem. Jak popatrzymy na ich wsparcie dla Ukrainy od czasu aneksji Krymu przez Rosję, jest ono ogromne, około 2,5 mld dolarów - mówi Wojciech Lorenz, analityk ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - Porównajmy to ze wsparciem w ramach NATO poprzez fundusze stworzone po aneksji Krymu, które jest liczone w dziesiątkach milionów dolarów. Wyraźnie pokazuje to, jaka jest skala amerykańskiego wsparcia i strategiczny interes USA w tym, by Ukraina była w stanie oprzeć się rosyjskiej presji - dodaje ekspert.”


Rafał Stefaniuk, Nasz Dziennik, „Potrzebna silna presja”: Międzynarodowa presja na władze Białorusi w związku z atakiem hybrydowym na granice państw bałtyckich. „Międzynarodowy nacisk na reżim Łukaszenki musi być kontynuowany. Są sygnały, że ograniczony został ruch nowych migrantów, ale do rozwiązania kryzysu jest jeszcze daleko. Jak poinformował wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, pojawiają się pierwsze oznaki, że został zatrzymany, a przynajmniej znacząco ograniczony ruch nowych migrantów na Białoruś. - Natomiast ludzie, którzy zostali tam sprowadzeni, w dalszym ciągu w ogromnej części tam pozostają - zwrócił uwagę wiceszef polskiej dyplomacji. Rząd nadal próbuje dodatkowo dotrzeć z informacjami o przebiegu kryzysu migracyjnego do społeczeństw Zachodu. Premier Mateusz Morawiecki kontynuuje swoją ofensywę dyplomatyczną. W ciągu ostatniego tygodnia odwiedził 9 strategicznych dla Polski krajów: Litwę, Łotwę, Estonię, Węgry, Chorwację, Francję, Słowenię, Niemcy i Wielką Brytanię. Rozmawiał także z przedstawicielami Czech i Słowacji podczas posiedzenia Grupy Wyszehradzkiej. Z kolei w weekend udzielił wywiadu niemieckiej agencji dpa, podczas którego przybliżał polski punkt widzenia trwającego konfliktu.”


Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. say69mat

    @ defence24.pl: Maciej Pieczyński, Do Rzeczy, „Wygraliśmy bitwę z Mińskiem”: Wywiad z Maciejem Wąsikiem, wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz zastępcą ministra koordynatora służb specjalnych. /.../ Uważam, że tę pierwszą bitwę w wojnie hybrydowej z Mińskiem wygraliśmy między innymi dlatego, że wprowadziliśmy stan wyjątkowy i nie wpuściliśmy na granicę osób postronnych. Polskie służby mogły w spokoju skupić się na swoim głównym zadaniu, czyli ochronie granicy.” ... Hmmm ... jak uczy matka historia, zwycięstwa w wymiarze militarnym, jeżeli nie są zwycięstwami w wymiarze moralnym. Nie są zwycięstwami tylko zarzewiem klęski. Podobnie jak to miało swe miejsce w trakcie amerykańskiej kampanii w Indochinach. Gdzie kiepsko wyszkoleni poborowi - w stresie walki - dopuszczali się czynów niegodnych.

Reklama