Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Polska 22 lata w NATO. Transformacja Sił Zbrojnych nadal potrzebna [KOMENTARZ]
Wstępując do NATO Polska nie tylko zwiększyła swoje bezpieczeństwo, ale również przyśpieszyła rozwój swoich Sił Zbrojnych. I chodziło tu mniej o wprowadzanie nowych, zachodnich typów uzbrojenia, do których uzyskano dostęp, a bardziej o dostosowanie się do standardów umożliwiających polskiej armii efektywne współdziałanie z międzynarodowym wsparciem.
Obchodzona 12 marca br. dwudziesta druga rocznica wstąpienia Polski do NATO jest dobrą okazją do przypomnienia, jakie korzyści osiągnął nasz kraj przystępując do Paktu Północnoatlantyckiego oraz jakie wynikają z tego również problemy. Największym plusem „Aktu przystąpienia” przekazanego na ręce sekretarza stanu USA 12 marca 1999 roku było oczywiście ostateczne zatwierdzenie nim rozpadu bloku wschodniego, tym bardziej, że razem z Polską do sojuszu przystąpiły również dwa inne kraje z byłego Układu Warszawskiego: Czechy i Węgry. W tym momencie wiadomo było, że proces przygotowań tych państw był już na tyle zaawansowany, by mógł on zostać zaakceptowany przez inne kraje zachodnie, w tym przede wszystkim Stany Zjednoczone.
Trzeba mieć przy tym świadomość, że ten proces przygotowań nie był wcale zakończony i faktycznie trwa on do dzisiaj. Wciągnięcie na maszty przed Kwaterą Główną NATO w Brukseli flag – Polski, Czech i Węgier było oczywiście symbolem formalnej akceptacji nowych członków, ale również zobowiązaniem do dalszej pracy. Do Belgii nadal więc jeździli polscy specjaliści w mundurach, by uczestniczyć w pracach różnego rodzaju grup roboczych i w oparciu o wiedzę swoich kolegów z krajów zachodnich inicjować zmiany w Siłach Zbrojnych RP.
Wstąpienie do NATO było i jest bowiem związane przede wszystkim z koniecznością dostosowania się nowych krajów członkowskich do pewnych standardów, które wcześniej, przez kilkadziesiąt lat były wypracowywane w Sojuszu Północnoatlantyckim. Polska musiała w ekspresowym tempie się do tych norm przystosować i to było najtrudniejszym, najbardziej czasochłonnym i najkosztowniejszym warunkiem uzyskania statusu członka NATO.
Wymagało to wprowadzenia dużej ilości zmian organizacyjnych oraz technicznych, które wcale nie polegały jedynie na automatycznym kupieniu zupełnie nowego sprzętu wojskowego, ponieważ było to niemożliwe. W pierwszej kolejności trzeba było wykorzystywany wcześniej sprzęt przystosować do współdziałania, jak również przygotować zaplecze techniczne w Polsce do przyjmowania sił sojuszniczych wysyłanych w ramach pomocy przez NATO. Trzeba bowiem pamiętać, że tak pozornie prozaiczna kwestia jak średnica złączy paliwa, czy rodzaj podłączeń energetycznych urasta do wielkiego problemu, gdy na lotnisku trzeba odtworzyć gotowość bojową nadlatujących ze wsparciem statków powietrznych lub w portach przyjąć obce okręty.
Ale to nie koniec. Współdziałanie na polu walki wymaga posiadania tych samych urządzeń utajniających, jak również organizacji łączności. Statki powietrzne i okręty muszą posiadać ten sam system identyfikacji „swój-obcy”, by nie zostały zestrzelone przez siły własne i by same nie atakowały sił własnych. Sztaby muszą być gotowe do współdziałania, w tym do podporządkowania się pod zewnętrzny system dowodzenia. Polskie infrastruktura drogowa, kolejowa oraz portowa musi być przygotowana na przyjęcie dużych transportów wojskowych. Itd., itd.
Duża część z tych zadań standaryzacyjnych już została zrealizowana ogromnym wysiłkiem, co znacząco podniosło zdolności polskich sił zbrojnych, jak również gotowość do współdziałania w ramach sił międzynarodowych. Jednak członkostwo w tak silnym sojuszu wojskowym jak NATO ma również swoje wady. Przede wszystkim daje poczucie złudnego bezpieczeństwa. W ten sposób dla wielu polityków samo zwiększenie obecności sojuszniczych wojsk w Polsce stało się celem priorytetowym, podczas gdy możliwości własnych wojsk są często spychane na drugi plan.
Zapomina się przy tym, że w pierwszych dniach konfliktu główny wysiłek obrony będzie pozostawał na barkach polskiej armii i musi być ona do tego przygotowana. To właśnie dlatego program modernizacji technicznej sił zbrojnych powinien być realizowany konsekwentnie i bez zakłóceń, wydatki na obronność powinny być utrzymywane cały czas na odpowiednim poziomie, a polski przemysł zbrojeniowy powinien być wspierany kolejnymi zamówieniami. Tylko wtedy polskie członkostwo w NATO będzie bowiem odpowiednio wykorzystane.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie