Reklama

Polityka obronna

Żołnierze na listach wyborczych. Koniec kariery w wojsku?

W Polsce zbliżają się wybory, TikTok może być w kampanii ważnym narzędziem dla polityków
Autor. Kancelaria Sejmu / Twitter

Żołnierze zawodowi mogą kandydować w wyborach parlamentarnych, udziela się im wtedy bezpłatnego urlopu, w razie zdobycia mandatu parlamentarzysty muszą odejść ze służby.

Reklama

Na listach ponad 6,5 tys. kandydatów do Sejmu w tegorocznych wyborach jest dwóch, którzy wykonują zawód żołnierza. Do obu izb parlamentu kandydują także byli wojskowi. Wśród ponad 360 kandydatów do Senatu jest dwóch znanych emerytowanych generałów, obecnie związanych z opozycją – były dowódca generalny Mirosław Różański Różański i były rektor-komendant Szkoły Orląt Jan Rajchel. Różański jest kandydatem Trzeciej Drogi (Polska 2050 Szymona Hołowni i PSL) w okręgu obejmującym Zieloną Górę. Rajchel, obecnie nauczyciel akademicki, kandyduje z okręgu obejmującego m.in. powiaty łukowski i rycki. Jest eksperemt założonej przez Różańskiego fundacji Stratpoints; brał udział w konferencjach na temat obronności, organizowanych przez klub parlamentarny KO. Z Nowego Sącza kandydatem Trzeciej Drogi do Sejmu jest Paweł Mateńczuk, były żołnierz GROM, autor książek, które publikował pod pseudonimem Naval.

Reklama

Z listy Konfederacji do Sejmu kandyduje Adam Prewęcki – żołnierz zawodowy, obecnie pułtuski radny z listy PSL. "O tym, że kandyduję, niezwłocznie poinformowałem mojego bezpośredniego przełożonego, skierowałem taką informację także dowódcy jednostki wojskowej i z mocy ustawy został mi przydzielony na czas kampanii urlop bezpłatny. Chodzi o to, by nie łączyć wojska z polityką" – powiedział Prewęcki Defence24.pl.

Czytaj też

"W razie dostania się do Sejmu – czego każdy kandydat sobie życzy – stosunek służbowy ze mną będzie musiał zostać rozwiązany" – przypomniał Prewęcki ustawowy przepis. "Startuję nie po raz pierwszy. Do sejmu kandyduję pierwszy raz. Trzecią kadencję z rzędu jestem radnym w Pułtusku, gdzie startowałem z listy PSL. Czy w mundurze, czy w garniturze, będę służyć Polsce" – dodał.

Reklama

Zwrócił uwagę, że zgodnie z przepisami żołnierz nie może uczestniczyć w zgromadzeniach o charakterze politycznym, ale ten zakaz nie obowiązuje go jako kandydata w trakcie kampanii wyborczej. "W trakcie kampanii żołnierz może uczestniczyć w zgromadzeniach politycznych, partyjnych, ale nie może występować tam w mundurze" – powiedział. "Nie wykorzystuję symboliki wojskowej, żadnego sortu mundurowego" – podkreślił.

"Ustawa o obronie ojczyzny określa jasno, że z chwilą ubiegania się o mandat żołnierz jest kierowany na urlop bezpłatny od momentu poinformowania dowódcy. Jeżeli zostanie wybrany, zostaje zwolniony ze służby na mocy ustawy" – przypomniał Wydział Prasowy Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej.  Na czas trwania kampanii wyborczej żołnierzowi zawodowemu udziela się urlopu bezpłatnego.

CO MON zaznaczyło, że "zakaz członkostwa żołnierzy zawodowych w organizacjach politycznych i prowadzenia działalności politycznej jest związany z zasadą neutralności Sił Zbrojnych w sprawach politycznych, wynikającą z art. 26 ust. 2 Konstytucji RP".

Wyjątek stanowią zgromadzenia związane z wyborami władz państwowych i samorządowych. Zakaz, o którym mowa w art. 341 ust. 1 pkt 2 ustawy o obronie ojczyzny, nie dotyczy zgromadzeń związanych z wyborami władz państwowych i samorządowych. Oznacza to, że żołnierz zawodowy może brać udział w zgromadzeniach związanych z wyborami władz państwowych i samorządowych, ale nie wolno mu wówczas nosić umundurowania ani odznak czy oznak wojskowych. Uczestnicząc w tego typu zgromadzeniach, żołnierz zawodowy ma obowiązek zachowywać zasady etyki, honoru i godności żołnierza, nie może naruszać dobrego imienia lub interesu sił zbrojnych.

Zachowanie godzące w dobre imię lub interes sił zbrojnych jest naruszeniem dyscypliny wojskowej. Jest nim w szczególności zachowanie nielicujące z godnością i postawą żołnierza lub niedopełnienie obowiązków żołnierza wynikających ze złożonej przysięgi wojskowej, a także z przepisów prawa, regulaminów wojskowych i zasad etyki wojskowej – zaznaczyło CO MON, wskazując na przepisy ustawy.

Czytaj też

Radca prawny Jarosław Kruk, partner zarządzający w kancelarii KW Kruk i Wspólnicy, zwrócił uwagę, że w przypadku kandydowania żołnierzy zastosowanie mają – oprócz ustawy o obronie ojczyzny  - przepisy Kodeksu wyborczego.

"Żołnierz zawodowy nie może być członkiem partii politycznej, stowarzyszenia, organizacji lub ruchu obywatelskiego stawiających sobie cele polityczne, brać udziału w zgromadzeniach o charakterze politycznym czy prowadzić działalności politycznej" – przypomniał Kruk.

Podkreślił, że żołnierz może kandydować w wyborach, ale nie może prowadzić działalności politycznej; może brać jedynie w zgromadzeniach związanymi z wyborami państwowymi. "W czasie kampanii wyborczej prowadzi się agitację – wykładnia funkcjonalna wskazuje, że skoro żołnierz może brać udział w kampanii wyborczej jako kandydat, to może też prowadzić agitację polityczną (definicja zawarta w art. 105 kodeksu wyborczego), co – w mojej ocenie - nie jest tożsame z prowadzeniem działalności politycznej. Jednak brak przepisu, który wskazywałby wprost, że agitacja to nie działalność polityczna" – dodał. Wskazał, że październikowe wybory będą pierwszymi od wejścia w życie ustawy o obronie ojczyzny, która zastąpiła kilkanaście innych, w tym ustawę pragmatyczną.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. Vixa

    Żołnierz powinien opuścić czynną służbę przed startem w wyborach, NIE po wygranej.

  2. DIM1

    Nie dajmy się zwariować - agitacja to oczywiście JEST działalność polityczna. Prywatnie mieszanie się czynnych zawodowo policjantów czy żołnierzy w politykę uważam za wielkie zło, zupełnie niedopuszczalne, także bez munduru i oznak. Wyjątek dopuściłbym dla spraw lokalno-samorządowych. W Grecji żołnierze nie mogą zabierać głosu nawet na forach internetowych, chyba że oficjalnie, jako reprezentujący sprawy np. uczelni czy rodzaju broni. Nie dotyczy dopiero wojskowych emerytów.