- Wywiady
W listopadzie ruszą pierwsze szkolenia obronne. Wiceszef MON: chcemy wypełnić zobowiązanie 100 tys. osób [WYWIAD]
Odporność państwa buduje się także przez edukację i naukę, stąd plan zastąpienia Akademii Sztuki Wojennej nową uczelnią, szerzej podchodzącą do spraw obronności i bezpieczeństwa – wyjaśnia w rozmowie Defence24.pl wiceminister obrony narodowej Stanisław Wziątek. Podkreśla także znaczenie dialogu z przemysłem przy staraniach o środki z unijnego programu SAFE.
Autor. Defence24.pl
Jakub Borowski, Defence24.pl: Na jakim etapie są przygotowania do przekształcenia Akademii Sztuki Wojennej w Uniwersytet Bezpieczeństwa Narodowego? Wicepremier, szef resortu Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował ostatnio, że projekt ustawy jest gotowy.
Stanisław Wziątek, podsekretarz stanu w MON: Konieczne jest przygotowanie nowej formuły funkcjonowania uczelni, bo samą sztuką wojenną – wszyscy to wiedzą – wojny się nie wygrywa. Trzeba więc przygotować szeroko rozumianą odporność państwa, także w obszarze nauki. Uczelnia będzie szkoliła nie tylko na potrzeby wojska, będzie też prowadziła kursy dla funkcjonariuszy administracji.
Został np. przygotowany program szkolenia sołtysów, by zejść do najbliższego mieszkańcom poziomu władzy lokalnej w środowiskach miejskich. W zajęciach będą brali udział także wójtowie, burmistrzowie, w wyższych kursach obronnych będą uczestniczyć wojewodowie, marszałkowie województw, ministrowie.
Zobacz też
Na formułę uniwersytetu musi wyrazić zgodę Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Konieczne jest przyjęcie przez Sejm ustawy, która zobowiąże uczelnię do tego, by w ciągu czterech lat przystosować cały system nauczania do wymogów formalnych stawianych uniwersytetowi. Chodzi np. o nowe dziedziny nauki. Dla nas, jako MON, oznacza to konieczność przygotowania infrastruktury. Będą inwestycje w akademiki, nowe obiekty dydaktyczne, laboratorium, zaplecze naukowo-administracyjne. To duże środki, zakładamy, że koszty wyniosą powyżej 300 mln zł, w tej chwili nie można tego precyzyjnie oszacować, dokładniejsze dane podamy, gdy będzie dokumentacja techniczna.
Opublikowany został projekt ustawy o Wojskowej Akademii Medycznej. Jej reaktywacja zapewne będzie prostsza niż przekształcenie ASzWoj w uniwersytet?
To nowa uczelnia, ale właściwie odtwarzana. WAM ma zagwarantować siłom zbrojnym dopływ dobrze przygotowanych medyków. Wiem, że są różne koncepcje zaspokojenia potrzeb w obszarze medycyny pola walki, ale kierownictwo resortu uznało, że najlepszym gwarantem przygotowania lekarzy specjalistów w newralgicznej dziedzinie pola walki będzie nowa uczelnia. Obecnie dla tych lekarzy, ratowników i pielęgniarek są organizowane szkolenia nie z zagadnień medycznych – pod tym względem są już przygotowani – ale wojskowych: jak reagować na polu walki, pod ostrzałem, jak zapewnić umiejętną opiekę rannemu żołnierzowi, jak wyprowadzić rannego z pola walki.
Co z przygotowaniem społeczeństwa, np. szkoleniami z zachowania w razie alarmu?
Chcemy wypełnić zobowiązanie, które oficjalnie podjął premier Donald Tusk, mówiąc o 100 tys. osób, które będą szkolone. Zostały przygotowane koncepcje i w tej chwili, przy wykorzystaniu obecnych formuł, rocznie może się szkolić 30-40 tys. osób. Ale na początku listopada wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawi całościowy program szkolenia, łącznie z aplikacją, dzięki której będzie można wybierać szkolenia i zapisywać się online. To będzie skierowane do każdego obywatela, który chce się przeszkolić. W listopadzie zaczynamy pierwsze, testowe szkolenia, a całościowy system zostanie uruchomiony z nowym rokiem.
Jak pan ocenia propozycję emerytowanych wysokich europejskich dowódców, by inwestycje w odnawialne źródła energii zaliczać do wydatków obronnych, zgodnie z przyjętym na szczycie w Hadze podziałem na wydatki czysto obronne i ogólnie zwiększające odporność?
Jeżeli mówimy o odporności państwa, to by uniezależnić się od pojedynczych, scentralizowanych źródeł energii, musimy postawić na energetykę rozproszoną. Im więcej źródeł energii, im więcej OZE, tym lepiej. Mamy ogromny potencjał wiatrowej energetyki morskiej. Pokrycie zapotrzebowania woj. zachodniopomorskiego, z którego pochodzę, właściwie jest już teraz zagwarantowane ze źródeł odnawialnych – obok turbin wiatrowych, fotowoltaiki, energii z ziemi, na obszarach rolniczych mamy duże możliwości produkcji energii z biogazu. Spełnienie wymogów dotyczących poziomu wydatków obronnych nie jest dla nas problemem.
Przeznaczamy na obronność tak duże środki – z budżetu, papierów dłużnych, a po polskiej prezydencji także z UE – że nie tylko spełniamy wymóg formalny, ale wnosimy nowe możliwości. Program SAFE to ponad 180 mld zł. Infrastruktura, mosty, miejsca schronienia mają służyć także osiągnięciu celów ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. To ten rząd przygotował projekt tej ustawy, z naszego budżetu, z budżetu MON przekazujemy środki finansowe – ok. 5,5 mld zł na realizację potrzeb wynikających z tej ustawy.
Aby Polska faktycznie otrzymała wstępnie przyznane jej środki z SAFE, rząd musi do końca listopada przedstawić ostateczne projekty. Jak te przygotowania wyglądają od strony MON?
Pracujemy nad tym, praktycznie każde posiedzenie kierownictwa jest poświęcone temu tematowi. Analizujemy nie tylko, co, ale przede wszystkim, jak ma to być zrealizowane. Ważne, by inwestować w technologie podwójnego zastosowania. To oczywiście bardzo istotna dla nas Tarcza Wschód – to ściana dronowa, europejski program zapowiedziany po ataku rosyjskich dronów. To da nam szansę nie tylko na zdobycie środków, ale przede wszystkim na zdobycie nowych kompetencji.
Czy obecnie te prace polegają także na dalszych rozmowach MON z przemysłem, czy skupiają się na zmianach legislacyjnych związanych z zamiarem przeznaczenia pożyczek z SAFE nie tylko na zakupy, ale i na inwestycje?
Zmiana przepisów jest konieczna, ale przede wszystkim musi się odbywać intensywniejszy dialog z przemysłem. Osobiście odbyłem kilka takich spotkań ze środowiskami biznesowymi reprezentującymi najnowsze technologie, które mogą być wykorzystane dla bezpieczeństwa. To muszą być dojrzałe projekty. MON jest otwarte na dialog. Chce z jednej strony wysłuchać propozycji biznesu, a z drugiej strony wskazać, czego nam potrzeba i jak biznes może na to odpowiedzieć. Np. przy realizacji Tarczy Wschód zależy nam, aby zaangażowane były lokalne i regionalne przedsiębiorstwa. Z taką myślą Sztab Generalny przygotował stronę, za której pośrednictwem firmy mogą składać oferty, jeśli są gotowe wesprzeć wojsko.
Zobacz też
MON wielokrotnie zapewniało, że przy pozyskiwaniu gruntów pod Tarczę Wschód nie będzie wywłaszczeń, lecz zaproponuje wykup po rynkowych cenach, jest także deklaracja, że tam, gdzie nie będzie potrzeby wykupu, wojsko może skorzystać z użyczenia. Ile może być takich przypadków?
To za każdym razem indywidualna sprawa. Jedne miejsca wymagają ogromnego zaangażowania inwestycyjnego, wówczas takie inwestycje muszą być prowadzone na terenie własnym. Wówczas są konieczne rozmowy. Nie chcemy nikogo wywłaszczać, raczej rozmawiać o wykupie terenu, jeżeli będzie to konieczne. W niektórych przypadkach nie jest potrzebna forma własności, wystarczą dzierżawa, użyczenie. Taka możliwość również istnieje, zwłaszcza że Tarcza Wschód to nie tylko fortyfikacje. Instalacja elektroniki na słupach nie wymaga własności terenu, wystarczy go wydzierżawić. Podobnie jak w przypadku naturalizacji, zabagniania terenu.
Zobacz też
Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej obowiązuje od stycznia bieżącego roku. Jakie działania są teraz najważniejsze?
Te, które już zostały zrealizowane lub są w trakcie realizacji, wiążą się ze środkami finansowymi na rok bieżący. To ok. 5 mld zł przekazanych przez MON, które trafiły do wojewodów. Wojewodowie, po analizie sytuacji bezpieczeństwa poszczególnych samorządów, określają, jakie środki, na jakie cele im przyznać. Tym zajmuje się minister spraw wewnętrznych. Wojewodowie wskazywali na środki łączności, systemy alarmowe – w wielu gminach nie było systemu powiadamiania o potencjalnych zagrożeniach – ujęcia wody, cysterny do przewozu wody pitnej, działania, które pozwolą przygotować się władzom gmin, wójtom, burmistrzom do reagowania na zagrożenia.
Kolejnym etapem będą inwestycje – remonty istniejących schronów, budowa nowych. Chodzi o to, by został zbudowany całościowy system. Jeżeli zadania mają być finansowany ze środków centralnych, to priorytet będą miały punkty uznane za newralgiczne. Gminy na »ścianie wschodniej«, gdzie jest to bezpośrednie potencjalne zagrożenie, mają już w tej chwili przyznane o 20 proc. więcej środków niż pozostałe gminy; to tam w pierwszej kolejności trzeba budować miejsca ukrycia. Wynika to z całościowego programu, nie z indywidualnych zgłoszeń poszczególnych gmin.
Dziękuję za rozmowę.



WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133