Reklama

Polityka obronna

Terroryzm jako wyzwanie dla służb ratowniczych i medycznych

Fot. policja.pl
Fot. policja.pl

Zagadnienie aktów terroru w głównej mierze jest rozpatrywane w kontekście analiz działań ugrupowań terrorystycznych oraz ich sieci rozproszonych, a także taktyki ich działania w aspekcie możliwości reagowania pododdziałów zajmujących się fizycznym zwalczaniem terroryzmu. Terroryzm jest jednak zjawiskiem, które konfrontuje cywilne systemy ratownictwa i ochrony zdrowia z realiami medycyny pola walki w warunkach zdarzenia masowego.  

Stosunkowo mało miejsca poświęca się problematyce działania służb ratowniczych oraz następstwom medycznym aktów terroru. Terroryzm jest zjawiskiem, które konfrontuje cywilne systemy ratownictwa i ochrony zdrowia z realiami medycyny pola walki w warunkach zdarzenia masowego.

W odróżnieniu od codziennej praktyki mamy do czynienie z następującymi elementami:

  • Odmienność środowiska działania - występowanie zagrożeń pirotechnicznych, działań ze strony aktywnego strzelca lub też ryzyka wykorzystania czynników CBRN.
  • Występowanie obrażeń o profilu typowym dla środowiska walki (następstwa wybuchów, rany postrzałowe).
  • Masowość zdarzenia (mnogość poszkodowanych, w szczególności w cięższych kategoriach obrażeń).
  • Możliwość występowania zdarzeń w wielu lokalizacjach.

Kraje doświadczane aktami terroru takie jak Izrael, Wielka Brytania, czy też Francja wypracowały szereg cennych doświadczeń i algorytmów dotyczących postępowania w sytuacji dokonanego zamachu. Ich celem nadrzędnym jest optymalizacja działań służb medycznych, których dążeniem jest dokonanie szybkiej segregacji medycznej poszkodowanych, podjęcie niezbędnych czynności ratunkowych na miejscu zdarzenia, sprawna ewakuacja poszkodowanych wraz z ich dyslokacją w szpitalach.

Czytaj także: SKANER Defence24: Żyjemy w złotej erze terroryzmu? Rękawek: „Zamachy są nieodłączną częścią demokracji”

Jednak dla ich przeprowadzenia warunkiem koniecznym staje się zapewnienie służbom ratowniczym minimalnych warunków bezpieczeństwa, co w oczywisty sposób jest zadaniem służb porządku publicznego. W szczególności dotyczy to eliminacji zagrożeń (aktywny strzelec, rozpoznanie minersko-pirotechniczne), wykluczenie oddziaływania czynników CBRN.

Główne problemy reagowania służb ratowniczych na dokonane akty terroru dotyczą obszaru współdziałania i kompetencji służb. Pierwszą linią reagowania jest system powiadamiania ratunkowego. Skala obciążeń telefonami alarmowymi może sięgnąć 22 tysięcy połączeń w ciągu 16 godzin (zamachy w Madrycie 11.03.2004).

Zagadnienie przygotowania centrów powiadamiania i dysponowania oraz odpowiednio szybkie uruchomienie mechanizmów koordynacji mają kluczowe znaczenie w prewencji zjawiska paraliżu komunikacyjnego. Pomimo wcześniejszego wdrożenia rozwiązań łączności cyfrowej w oparciu o system TETRA nie udało się go uniknąć w Londynie po zamachach w dniu 7 lipca 2005 roku.

Czytaj także: Dżihadyści i rasiści, czyli rosyjska beczka prochu [ANALIZA]

W fazie reagowania na miejscu zdarzenia z jednej strony istotną rolę odgrywa zapewnienie bezpieczeństwa zarówno poszkodowanym, jak i służbom udzielającym pomocy (w zamachach w tokijskim metrze w dniu 20 marca 1995 roku aż 10% z 5510 osób, które uległy zatruciu sarinem, stanowili policjanci, strażacy i ratownicy medyczni; 15,2% zaś poległych w gruzach WTC stanowili policjanci i ratownicy). Z drugiej jednak brak kontroli nad strefą ataku może prowadzić do bardzo znacznych opóźnień w reagowaniu służb ratowniczych, a co za tym idzie zmniejszenia szans poszkodowanych. Przykładem może być choćby zamach na wyspie Utoya w dniu 22 lipca 2011 r., który spowodował kilkugodzinne opóźnienie w pomocy i ewakuacji medycznej.

Zamach w Paryżu 11 listopada 2015 r. pokazał sprawność działania oraz współdziałania służb na miejscu zdarzenia. W bardzo krótkim czasie udało się alokować w szpitalach 456 rannych osób, spośród których 106 doznało ciężkich obrażeń ciała. Jednak w wnioskach z działań medycznych prezentowanych przez szpitale oraz Brygadę Straży Pożarnej Paryża zwrócono uwagę na niską świadomość w postępowaniu z obrażeniami bojowymi zarówno w działaniach przedszpitalnych, jak i w szpitalach, a także na braki sprzętowe w tym zakresie.

W ostatnim czasie obserwujemy ewolucję sposobów działania terrorystów. Zmienia to także profil obrażeń ciała oraz sposób czynności służb ratowniczych, zbliżając je „z powrotem” do modelu typowego dla codziennej praktyki. Związane jest to z występowaniem obrażeń charakterystycznych dla wypadków komunikacyjnych oraz obrażeń penetrujących niskoenergetycznych (np. zadawanych bronią białą).

Czytaj także: Ekspert: Państwo Islamskie to hybrydowa struktura terrorystyczna [WYWIAD]

Zamachy dokonywane za pomocą pojazdów (Nicea, Berlin, Londyn) powodują zmianę dotychczasowego profilu medycyny terroru, w której 90% poszkodowanych ucierpiało w wyniku wybuchów.

Pomimo „prostych narzędzi walki”, do jakich można zaliczyć pojazdy mechaniczne mamy tu do czynienia zarówno z wysoką śmiertelnością, jak i dużym odsetkiem ciężkich obrażeń (Nicea – 25,9% ogółu rannych).

Analizując proces przygotowań do Światowych Dni Młodzieży w Polsce w 2016 roku, należy zwrócić uwagę, iż szereg powyższych kwestii było analizowanych oraz wprowadzonych w formie procedur, a także wzmocnionych procesem szkolenia. Warto jednak aby podjęte wnioski i przyjęte procedury wdrożyć jako stałe elementy planów reagowania kryzysowego, a zarazem scenariusze prowadzonych ćwiczeń.

W szczególności należy zwrócić uwagę na takie elementy jak:

  • Określenie stref bezpiecznych dla prowadzenia działań przez służby ratownictwa medycznego (punkty zbiórki, punkty medyczne).
  • Decyzja o możliwości bezpośredniego działania służb ratowniczych w miejscu zdarzenia (brak aktywnego zagrożenia, wstępne rozpoznanie minersko-pirotechniczne, rozpoznanie CBRN).
  • Umiejętność udzielania pomocy w oparciu o zasady TCCC (Tactical Combat Cassualty Care), w tym także przez policjantów będących bezpośrednio w strefie zdarzenia.
  • Znajomość przez służby ratownicze zasad segregacji medycznej poszkodowanych oraz organizacji działań w strefie zdarzenia masowego.
  • Przygotowania systemu koordynacji działań do sprawnej dyslokacji znacznej liczby poszkodowanych (nawet kilkuset, w tym średnio 20-26% z ciężkimi obrażeniami ciała).
  • Rozpowszechnienia wśród personelu medycznego (na każdym szczeblu) zasad postępowania i specyfiki obrażeń bojowych.

Czytaj także: Zagraniczni bojownicy to lekceważone zagrożenie [WYWIAD]

W przypadku realnego myślenia o potrzebie przygotowań na wypadek zamachu wspólne przygotowanie służb do działania w tych obszarach ma szanse zredukować liczbę ofiar.

Powyższe zagadnienia dotyczą jedynie problematyki pierwszej fazy reagowania. Nie można jednak zapominać o tak ważnych elementach jak wsparcie psychologiczne, organizacja infolinii, czy też wreszcie zagadnienie identyfikacji ofiar śmiertelnych zdarzeń masowych DVI (Disaster Victim Identyfication).

Dr n. med. Przemysław Guła

Reklama
Reklama

Komentarze