Polityka obronna
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego podsumował szczyt B9
Stanowisko krajów wschodniej flanki NATO zorganizowanych jako Bukareszteńska Dziewiątka brzmi silniej. Szczyt w Rumunii przyczynił się do umocnienia więzi transatlantyckich, również z nową administracją USA – podkreślił szef BBN Paweł Soloch, podsumowując spotkanie prezydentów B9.
Prezydent Andrzej Duda przebywał w Rumunii z oficjalną wizytą, podczas której w poniedziałek wziął udział w szczycie B9. Andrzej Duda był – obok prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa – jedynym przywódcą obecnym w Bukareszcie. Pozostali uczestnicy, wśród nich prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg – brali udział w obradach zdalnie.
Szef prezydenckiego BBN zauważył w rozmowie z PAP, że szczyt B9 "pokazał – zresztą nie pierwszy raz – że państwa regionu potrafią się zorganizować w taki właśnie format". Soloch zwrócił uwagę, że dzięki udziałowi prezydenta Stanów Zjednoczonych przywódcy krajów B9 mogli zaprezentować stanowisko i oczekiwania wobec najbliższego szczytu NATO, "mieli też możliwość pierwszy raz w oficjalny sposób spotkać się z głową najpotężniejszego z sojuszników".
"To korzyść, która wpisuje się w budowanie jedności wewnątrz Sojuszu, bo nasz głos jako dziewiątki brzmi wewnątrz NATO znacznie silniej. Jednocześnie przez udział prezydenta Stanów Zjednoczonych spotkanie wpisało się w budowanie relacji transatlantyckich nie tylko między B9, ale w ogóle między Europą a Stanami Zjednoczonymi" – dodał.
Podkreślił, że data spotkania została tak dobrana przez inicjatorów i obu gospodarzy tej imprezy – prezydentów Rumunii i Polski – że zbiegło się ono z Defender-Europe 21 – organizowanym przez USA wielonarodowym ćwiczeniem ze współdziałania z sojusznikami i partnerami, które odbywa się w Europie i Afryce i jest powiązane z kolejnymi ćwiczeniami wojsk. Jedno z nich to Swift Response, obejmujące desant z powietrza w Estonii, Bułgarii i Rumunii. Soloch zwrócił uwagę, że ponad połowę z 700 spadochroniarzy ćwiczących w poniedziałek desant na poligonie Poboc w Rumunii stanowili spadochroniarze z polskiej 6. Brygady Powietrznodesantowej.
"Dopełnieniem tego wydarzenia był udział obu prezydentów w ćwiczeniu Justice Sword" – dodał szef BBN, nawiązując do rumuńskiego ćwiczenia z udziałem Polaków ze stacjonującej w Rumunii wielonarodowej grupy bojowej dopasowanej wysuniętej obecności (tFP) NATO.
Czytaj też: Południowa Flanka NATO w ogniu - ćwiczebnym
"Odbywało się z ono w ramach ćwiczeń odpowiedzi na zagrożenia. Udział polskich pododdziałów symbolizuje przyjaźń i sojusz polsko-rumuński, którego setną rocznicę obchodzimy. Teraz, po stu latach – oczywiście w innym kontekście: relacji transatlantyckich, budowania więzi między Europą a Stanami Zjednoczonymi – wiodąca inicjatywę wśród krajów B9 wykazują oba nasze państwa" – powiedział Soloch.
"Polska na północnowschodniej i Rumunia na południowowschodniej flance NATO odgrywają przodującą rolę w budowaniu wspólnego przekazu wszystkich krajów flankowych, zwłaszcza wobec Stanów Zjednoczonych, czyli – powtórzę – przyczyniają się do budowania więzi z USA, również z nowa amerykańską administracją" – dodał.
Szczyt B9 odbył się w formule hybrydowej. W Bukareszcie uczestniczyli w nim prezydenci Polski i Rumunii, a online przywódcy Czech, Estonii, Węgier, Bułgarii, Litwy, Łotwy i Słowacji. Wirtualnie do spotkania dołączyli także prezydent USA i sekretarz generalny NATO.
Prezydenci B9 określili Organizację Traktatu Północnoatlantyckiego jako podstawę stabilności i bezpieczeństwa w regionie euroatlantyckim w kontekście obecnych wyzwań i zagrożeń. „Znaczenie USA dla bezpieczeństwa Europy jest nieodzowne” – stwierdzili w deklaracji ze szczytu.
Wyrazili poparcie dla strategicznego partnerstwa i głębszej koordynacji działań NATO i UE. Do głównych zagrożeń i wyzwań zaliczyli „agresywne działania i zwiększanie potencjału militarnego w bezpośrednim sąsiedztwie NATO, w tym niedawną eskalację na Morzu Czarnym, przy granicy z Ukrainą i nielegalnie anektowanym Krymem, a także agresywne działania hybrydowe".
Prezydenci potępili "dokonane przez Rosję akty sabotażu na terytorium Sojuszu". Wymienili eksplozje w składach amunicji w czeskich Vrbieticach w 2014 r., wyrazili również zaniepokojenie doniesieniami o podobnych wydarzeniach na terytorium Bułgarii, które są obecnie badane przez władze tego kraju.
Czytaj też: Duda i Błaszczak podsumowują największe ćwiczenie sztabowe po 1989 roku. Wnioski także dla modernizacji
Do zagrożeń zaliczyli także terroryzm, wojnę hybrydową i dezinformację, która przez sianie nieufności w społeczeństwach ma podważyć fundamenty demokracji i osłabić jedność. Zapewnili, że dbając o zdolności do odstraszania i obrony Sojusz pozostaje otwarty na dialog i "konstruktywne relacje z Rosją", kiedy postawa Rosji na to pozwala.
Zwrócili też uwagę na wpływ wzrostu znaczenia Chin na bezpieczeństwo euroatlantyckie, co – zaznaczyli – wymaga odpowiedzi przygotowanej wspólnie w imieniu NATO.
Poparli politykę otwartych drzwi. Podtrzymali zobowiązanie do działań na rzecz bezpieczeństwa i stabilności na Bałkanach Zachodnich. Wyrazili poparcie dla niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji, Ukrainy i Mołdawii w ich uznanych międzynarodowo granicach.
Potwierdzili także deklarację przeznaczanie na obronność 2 proc. PKB, i jednej piątej wydatków obronnych na modernizację techniczną.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie