Reklama

Polityka obronna

Środowy przegląd mediów; Ukraińska armia zmienia taktykę; Co z F-35 dla Polski?

Autor. Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine/ Facebook

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Marek Kozubal: Rp.pl:„ Fundamentalne założenia samoobrony” „Przygotowujmy się do działania w sytuacji zagrożenia i niedoborów. Patrzmy na Ukrainę. Szefostwo Ministerstwa Obrony Narodowej, na czele którego stoi Władysław Kosiniak-Kamysz, opiera bezpieczeństwo państwa na trzech filarach: obronie powszechnej, umocnieniu pozycji Polski w Unii Europejskiej i NATO oraz sprawnie dowodzonym i nowocześnie wyposażonym Wojsku Polskim.

Czym jest obrona powszechna? Warto spojrzeć na kraje nordyckie, które świadome zagrożeń rosyjskich opierają doktryny na tzw. obronie totalnej, która często zamiennie jest nazywana obroną powszechną lub samoobroną społeczeństwa. Polega ona na działaniach, których celem jest zwiększenie odporności państwa w sytuacji kryzysu, przygotowanie społeczeństwa do wojny i okupacji, a także na promowaniu myślenia o zdolności do przetrwania.

Koncepcje te zakładają współdziałanie wojska z administracją, organizacjami paramilitarnymi i całym społeczeństwem w czasie obrony, a potem opór wobec agresora. Koncentrują się na działaniach psychologicznych, wzmocnieniu służb, obrony cywilnej, a także aktywnej obronie prowadzonej przez siły zbrojne.

Państwa bałtyckie od lat znajdują się na celowniku wojny informacyjnej prowadzonej przez Rosję. Jej ostrze jest skierowane na podważenie zaufania do instytucji publicznych oraz sojuszy, a także „podkręcanie” napięć etnicznych.

Dlatego państwa te wpisały obronę totalną do dokumentów strategicznych. Szwedzi wydali m.in. podręcznik z instrukcją, jak się zachować w przypadku wojny. Dowiadują się z niego np., co zrobić przy niedoborze żywności, wody czy leków oraz wyłączeniu internetu. Na Litwie oznaczone zostały budynki ochrony zbiorowej, czyli schrony. Litewski resort obrony wraz ze strażą pożarną opracował podręcznik zachowania się w sytuacjach kryzysowych. Wydał „Przewodnik czynnego oporu”, który uwzględnia np. strajki, blokady, dezinformację, cyberataki na wroga.A jak do tej sprawy podchodzi się u nas? Wzmocnienie odporności państwa pojawiło się przy okazji podpisanej w 2020 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Niestety, budowanie odporności państwa nie znalazło odzwierciedlenia w kluczowych dokumentach regulujących problematykę bezpieczeństwa – ani w ustawie o obronie ojczyzny, ani w żadnej wersji projektu ustawy o ochronie ludności. Wiedzę o obronie powszechnej w widoczny sposób jak na razie promują Wojska Obrony Terytorialnej, a także Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które stara się informować i edukować na temat zagrożeń. Obronę powszechną trzeba oprzeć na ukraińskich doświadczeniach. Siła tego państwa wynikała m.in. z nieprzerwanego funkcjonowania administracji publicznej i samorządowej na terenach działań militarnych. To pozwalało na działanie szpitali, transportu publicznego, usług komunalnych, a także przywracanie elektryczności i dystrybucję żywności. Chociaż Rosja stara się sparaliżować system transportu, kolej pełni swoją rolę, bo jest na bieżąco remontowana. Rosja atakuje dostawców usług telekomunikacyjnych i banki, dlatego część z nich zdecydowała się na migrację danych do chmury.”

Onet.pl:„ Były dowódca estońskiej armii chwali Polskę. „Duże kraje powinny brać przykład” „Duże państwa europejskie powinny wziąć przykład z Polski i zwiększyć nakłady na obronność — podkreślił były dowódca estońskiej armii oraz obecny poseł do PE. Zauważył, że w ostatnich latach polskie władze wykazały się intensywną pracą mającą na celu znaczące zwiększenie potencjału obronnego kraju. W wyniku tych działań wydatki na obronę wzrosły niemal dwukrotnie, osiągając 3,8 procent PKB, co przekłada się na około 30 mld euro rocznie. Rozwijają się we wszystkich kierunkach, przygotowując się do samoobrony zaznaczył Terras. Te liczby robią na nas oczywiście wrażenie. Polska na pewno się zmieni i jest już jedną z najsilniejszych potęg militarnych w NATO. Jeśli wszystko, co zaplanowano, zostanie zrealizowane, polska armia będzie większa niż niemiecka, francuska, brytyjska i włoska razem wzięte dodał były dowódca Sił Obronnych Estonii. Polska jest z pewnością jedną z gwarancji bezpieczeństwa NATO w sytuacji, gdy raz po raz słyszymy sygnały ze Stanów Zjednoczonych, że Amerykanie nie są zbyt skłonni do zaangażowania. Nikt nie może winić Polski za to, że nie inwestuje w obronę narodową powiedział polityk, odnosząc się do niedawnych słów Donalda Trumpa podważających zobowiązanie do obrony niektórych z sojuszników. Emerytowany generał pochwalił Warszawę za zakupy prowadzone w różnych krajach świata. Jeśli nie uda im się czegoś dostać w USA, zamówią to w Korei Południowej, tworząc konkurencję. Amerykanie będą się starali, aby sprzedać więcej Polakom zauważył.”

Paweł Kryszczak: Gazeta Polska Codziennie:„ Dragon-24 najważniejszym sprawdzianem dla Wojska Polskiego” „W tym tygodniu startują najważniejsze w tym roku manewry Dragon-24, w które zaangażowanych będzie łącznie ok. 20 tys. żołnierzy i 3500 jednostek sprzętu z 10 państw NATO, w tym około 15 tys. żołnierzy Sił Zbrojnych RP. Kluczowy komponent do tych ćwiczeń oddelegowała 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej. Ćwiczenia Dragon-24 (DR-24) są sprawdzianem zdolności Sił Zbrojnych RP do reakcji na potencjalny wielowymiarowy kryzys o charakterze zbrojnym Przyczyniają się w ten sposób do wzmocnienia potencjału odstraszania i obrony Sojuszu oraz demonstrują siłę i determinację, które wynikają z jego jedności. W ćwiczenia DR-24 zaangażowanych będzie łącznie ok. 20 tys. żołnierzy i 3500 jednostek sprzętu z 10 państw NATO, w tym około 15 tys. żołnierzy Sił Zbrojnych RP. Zostaną oni poddani sprawdzianowi współdziałania i wykonywania zadań bojowych na lądzie, w powietrzu i na morzu. Oprócz działań militarnych w przytoczonych domenach przeprowadzone zostaną także działania wojsk w cyberprzestrzeni. Główne siły do udziału w ćwiczeniach wydzieliła 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej. Zaangażowani w DR-24 będą również żołnierze wojsk specjalnych, sił powietrznych, marynarki wojennej i obrony terytorialnej. W tegorocznym przedsięwzięciu uczestniczyć będą także elementy obecnych w Polsce wojsk sojuszniczych, w tym NATO-wskiej grupy bojowej eFP (enhanced Forward Presence). Należy przypomnieć, że ćwiczenia Dragon-24 są jednym z kluczowych elementów NATO-wskich manewrów Steadfast Defender-24. Ćwiczenia te, realizowane przez kilka miesięcy, do maja br., są największymi ćwiczeniami NATO od dziesięcioleci, w których weźmie udział około 90 tys. sił ze wszystkich 31 członków Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz Szwecji, której akcesję do Sojuszu blokują nadal Węgry i Turcja. Od 12 lutego 2024 r. na drogach niemal całego kraju odbywa się zwiększony ruch pojazdów wojskowych, związany z ćwiczeniami Steadfast Defender-24 i Dragon-24.”

Onet.pl:„ Ukraińska armia zmienia taktykę. Ołeksandr Syrski chce zwiększyć straty Rosjan”Armia ukraińska przeszła z działań ofensywnych do obrony, której celem jest zadanie Federacji Rosyjskiej maksymalnych strat powiedział w wywiadzie dla niemieckiego ZDF gen. Ołeksandr Syrski, nowy naczelny dowódca ukraińskiej armii.Rozmowa z odbyła się jeszcze zanim prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powołał Syrskiego na nowe stanowisko. Celem naszej operacji jest wyczerpanie wroga, zadanie mu maksymalnych strat, wykorzystanie naszych fortyfikacji, naszych przewag technicznych, w zakresie lotnictwa bezzałogowego i utrzymanie przygotowanych linii obrony dodał.

Ołeksandr Syrski, podkreślił, że główną wartością jest życie żołnierzy i dlatego, według niego, jest on „gotowy wycofać się z jakiejś pozycji, niż poświęcić cały personel”. Syrski mówił też z dumą o sukcesach wojskowych w walce z Rosją, ale przyznał też, że sytuacja jest bardzo napięta. Stwierdził, że jego największym zmartwieniem jest brak amunicji. Zapytany o termin zakończenia wojny i perspektywy jej rychłego zakończenia, Syrsky odpowiedział: „Wszystko zależy od poziomu poparcia i skuteczności naszych działań”.”

Wp.pl:„Włosi wycofają z Polski F‑35. Na ich miejsce przysłali Eurofightery” „Włoskie samoloty wielozadaniowe F-35 zostaną niebawem wycofane z Malborka, jednak Polska nie pozostanie bez sojuszniczego wsparcia. Z myślą o zastąpieniu Lightningów Włosi przysłali samoloty Eurofighter Typhoon. O nowym sprzęcie poinformował Sztab Generalny Wojska Polskiego. Na profilu Sztabu Generalnego w serwisie X pojawiła się lakoniczna informacja o rotacji w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku i lądowaniu w Polsce pierwszych myśliwców Eurofighter Typhoon. Pojawienie się włoskich maszyn ma związek z planowanym odesłaniem do macierzystych baz stacjonujących obecnie w Polsce samolotów F-35. Wydelegowanie tych maszyn do Polski było nie tylko sojuszniczym wsparciem w ramach NATO, ale także – jak zauważa strona włoska – okazją do przetestowania nowych we włoskim lotnictwie samolotów w niesprzyjających warunkach.Jak podaje serwis ZBiAM, mimo utrzymujących się przez kilkanaście dni silnych mrozów zapewniono wysoki poziom gotowości F-35. Odesłane do Włoch Lightningi zostaną zastąpione przez włoskie Eurofightery. To już kolejna tura włoskich maszyn tego typu w Polsce – poprzednio samoloty tego typu zostały przysłane w połowie 2022 roku. Włoskie Eurofightery stacjonują w naszym kraju w ramach programu Baltic Air Policing, w ramach którego startują aby przechwycić nierozpoznane samoloty, zbliżające się do granicy przestrzeni powietrznej NATO. W praktyce oznacza to zazwyczaj start w celu przechwycenia rosyjskich samolotów, prowokujących NATO lotami bez włączonych systemów identyfikacyjnych. Jak zauważa serwis ZBiAM, obecność w Polsce natowskich Eurofighterów może mieć także dodatkowy wymiar, związany z planami zakupu przez Polskę kolejnych 32 samolotów bojowych. Choć deklaracje w tej sprawie są na razie bardzo ogólne, jako jeden z wariantów zakupu wskazywane jest zapotrzebowanie na samoloty przewagi powietrznej. Eurofighter – choć jest przedstawiany jako maszyna wielozadaniowa – powstawał jako samolot przeznaczony do walk powietrznych, a zdolności w zakresie atakowania celów naziemnych zostały rozszerzone wraz z rozwojem tej konstrukcji.”

Wp.pl:„Dziwny sprzęt Ukraińców. Pojawił się na froncie” „Ukraiński przemysł zbrojeniowy przedstawił w ostatnim czasie nowoczesnego drona lądowego – podaje portal Defence Blog. Lyut, bo tak nazywa się bezzałogowiec, to konstrukcja, która przypomina niewielki czołg. Bezzałogowce są od dawna jednymi z najważniejszych maszyn na froncie. Korzystają z nich obie strony konfliktu – Rosjanie i Ukraińcy. Wynika to przede wszystkim z niskich kosztów produkcji tego typu sprzętu, ale też wysokiej skuteczności. Niewielkie drony skutecznie eliminują bowiem nawet ciężko opancerzone maszyny, pozwalając tym samym oszczędzić cenne pociski artyleryjskie. Rozwój robotyki sprawił zaś, że w Ukrainie coraz częściej zaczęły pojawiać się drony lądowe. Na ich obecność zwracał uwagę w ostatnim czasie niemiecki dziennikarz Julian Röpcke, którego zdaniem „wykorzystanie naziemnych dronów kamikadze to zupełnie nowe zjawisko”. Maszyny pozwalają wnikać w głąb terytorium wroga, a z uwagi na niewielkie gabaryty – łatwiej im operować w ukryciu. Nie dziwi więc, że Ukraińcy zdecydowali się rozwijać tę gałąź przemysłu zbrojeniowego i w ostatnim czasie przedstawili najnowocześniejszy bezzałogowy pojazd naziemny (UGV). Lyut to platforma robotyczna, która wizualnie przypomina czołg – jest natomiast zbudowana w oparciu o trakcję kołową, na której osadzono wieżę z karabinem maszynowym PKT kal. 7,62 mm. To broń „zaprojektowana tak, aby spełniać najbardziej rygorystyczne wymagania operacji wojskowych” – czytamy.Jeszcze do niedawna Lyut był tylko koncepcją i eksperymentem. W końcu jednak Ukraińcy wyprodukowali w pełni funkcjonalne narzędzie z napędem na wszystkie cztery koła i zoptymalizowane do prowadzenia intensywnych działań na froncie. To w istocie mobilna wieża z wbudowanym karabinem maszynowym, która pozwala prowadzić manewry dywersyjne, a przy tym określać pozycje wroga z lądu. Konstrukcja Ukraińców charakteryzuje się zasięgiem (odległość pilota od drona) ok. 700 m, natomiast zintegrowany karabin PKT ma osiągać donośność strzałów do 800 m. Warto podkreślić też, że Lyut był sprawdzany pod kątem wytrzymałości na działanie systemów walki elektronicznej i wykazał „doskonałe zdolności” znajdując się w odległości do 700 m od zagłuszacza.Lyut dysponuje nie tylko karabinem znanym z wielu ciężkich maszyn, ale też charakteryzuje się wzmocnionym pancerzem. Ma on wytrzymać ostrzał ze standardowej broni ręcznej. Sposobem na zniszczenie drona jest użycie amunicji przeciwpancernej, co z kolei stanowi koszt zdecydowanie większy dla Rosjan niż ostrzał z broni ręcznej. Ponadto użycie broni przeciwpancernej wiąże się ze zdradzeniem pozycji przeciwnika – to natomiast ważne dla armii obrońców. Dla usprawnienia obsługi lądowego bezzałogowca producent zastosował technologię komunikacji znaną z konwencjonalnych dronów. Oznacza to, że Lyut jest obsługiwany przez standardowy kontroler, w związku z czym do jego prowadzenia nie są potrzebne szkolenia Ukraińców.”

polskieradio.pl:„Co z samolotami F-35 dla Polski? Wiceszef MON: wszystko zależy od oferty Amerykanów” „Co z samolotami F-35 dla Polski? Wiceszef MON: wszystko zależy od oferty Amerykanów. Wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski powiedział, że decyzja o zakupie kolejnych samolotów F-35 dla polskiej armii będzie zależała od tego, jaką ofertę przedstawią Amerykanie. Dziś do Polski w tej sprawie przylatuje prezes amerykańskiego giganta zbrojeniowego, koncernu Lockheed Martin. Amerykanie chcą zaproponować Polsce kolejne egzemplarze samolotów piątej generacji F-35. Paweł Zalewski przypomniał w Programie 3. Polskiego Radia, że Polska już podpisała umowę na zakup kilkudziesięciu takich maszyn. Chcemy modernizować polską armię, to jest nasz program. Samoloty F-35 to są najnowocześniejsze samoloty obecnie dostępne na rynku, potrzebne polskiej armii. Kupujemy je. Ta decyzja zapadła za poprzedniego rządu, kontynuujemy te działania - podkreślił wiceszef MON. Paweł Zalewski zastrzegł przy tym, że zakup kolejnych maszyn będzie zależny od oferty przedstawionej przez producenta. Zobaczymy jaka będzie oferta, dzisiaj nic nie można przesądzić, ale chcielibyśmy, by te samoloty jak najszybciej przyleciały do Polski - mówił. Polska w styczniu 2020 roku zawarła umowę z rządem USA, która ma być realizowana w najbliższych miesiącach. Kontrakt przewiduje dostawy 32 samolotów dla polskich sił powietrznych w ramach programu Harpia. Przy podpisywaniu tej umowy zakładano, że polskie lotnictwo powinno mieć więcej nowoczesnych samolotów - nawet 64 sztuki. W trakcie spotkań prezesa Lockheed Martin w Warszawie ma być podejmowana właśnie ta kwestia.”

Reklama

Komentarze (10)

  1. OptySceptyk

    Kolejne F35 w ilości 2 eskadr byłyby bardzo dobrym pomysłem. Poza tym potrzebujemy modernizacji F16. Kolejna kwestia, czy Brytyjczycy zintegrowali już Meteora z F35? Bo, póki co, Europa wygrywa z USA w kategorii rakiety powietrze-powietrze i fajnie byłoby mieć bardzo dobry samolot z bardzo dobrą rakietą.

    1. Davien3

      OptySceptyk Meteor bedzie integrowany wyłacznie z brytyjskimi i australijskimi F-35 czyli zapomnij. Do tego to pocisk na poziomie AIM-120D i sporo gorszy od AIM-260

    2. kukurydza

      Meteor będzie w inkrementalnym pakiecie który wejdzie do produkcji wraz z Block 4. Zmiana dotyczy tylko software, więc to nie będzie problem, ale obecnie oficjalnie jest to wymóg tylko UK i Australii - i można się spodziewać że będzie też w specyfikacji niemieckich F35. My taką możliwość będziemy mieli bo mamy zapisany Block 4 na sztywno w kontrakcie, ale jest to klasyczna opcja płatna, zapewne razem z pozyskaniem samych pocisków.

    3. bmc3i

      Cały Block 4, który został zamówiony przez Polskę, jest kompatybilny z Meteorami. Pytanie kiedy Block 4 będzie dostarczany odbiorcom, bo póki co z powodu braku oprogramowania dla Tech Refresh 3 (który bezpośrednio poprzedza i jest niezbędny dla Block 4), Lockheed Martin produkuje 27 samolotów miesięcznie do magazynu.

  2. PGR

    Oby tylko zakup kolejnych F35 w przyszłości nie wiązał się z oddaniem na jużF16 Ukrainie, według słów szefa BBN Jacka Siewiery "Mamy trzy lata na przygotowanie się na konfrontację z Rosją" to może już czas by był zacząć się szykować i zbroić własną armię.

    1. Davien3

      PGR jak nam wymienia F-16 na F-35 w stosunku 1 do 1 to czemu nie:))

    2. kukurydza

      Najwcześniej to do "zutylizowania" będziemy mieli eskadrę Mig-29, a i to dopiero kiedy w 2025 przyleci pierwsza większa partia FA50PL. Ja bardziej obawiam się prób "upchnięcia" nam części maszyn w standardzie Block 3, najstarszych, o których wiadomo że nie będzie ich można "podnieść" do Block 4, czyli realnie tych wyprodukowanych wcześniej niż w 2017 roku. USA upycha je już do obu ośrodków szkoleniowych, a nawet do jednostki podgrywającej NPLa...

  3. Fan

    Rychło w czas. Już w 2020 roku trzeba było zamówić 48 maszyny. A tak kolejka się wydłużyła i spadliśmy na sam koniec. (PR mówi o 2035 roku) Zresztą nie które źródła podają że mogliśmy domówić do 32 maszyn kolejną eskadrę w ramach pierwszej umowy. ps tak to jest: jak się zastanawiasz to potem się nie dziw że jest drożej albo w ogóle już nie ma. Tak samo jest z ciężkimi śmigłami - wiadomo ze najlepszy jest chonook to Ci się zastanawiają nad aw 101 i tak 30 lat błądzenia a później ręka w nocniku i koncepcje pomostowe typu FA-50. Gdzie są Apache ja się pytam?

    1. Davien3

      fan AW101 nie jest nawet cieżkim smigłowcem, to sredni smigłowiec wielozadaniowy uzywany głównie na morzu.

    2. Fan

      Davien Tak zgadza się , ale nasi decydenci oczywiście wiedzą lepiej i rozważają kupno aw101 dla wojsk lądowych.

    3. kukurydza

      Panowie, myślcie trochę. Jak pogrzebiecie, to szybko wam wyjdzie, że chodzi o to że ładownia AW101 jest minimalnie większa od ładowni Mi-8/17, a w naszym wojsku od dekad wszystkie procedury dla specjalsów i aeromobilnych są zrobione albo pod maszyny mniejsze (i tu nie czyni różnicy, co zastąpi czajnika czy W3) albo własnie z ładownią którą mają uprzednio jedyne możliwe Mi. Tak, Chinooki byłyby może lepszym wyborem, ale z DOKŁADNIE tych samych powodów za Mi-14PŁ wybrano AW101, i dodawanie kolejnego typu do już bardzo rozbudowanej floty to bezsens. A, zanim zapytacie, wojskowy beton z tych samych powodów popierał uwalenie Caracala - za dużo musiano by pozmieniać w procedurach.

  4. Ralf_S

    Trochę dramatyzujecie z tą ilością typów samolotów. Fafiki są kompatybilne z infrastrukturą Jastrzębi i nie trzeba dla nich tworzyć całkiem nowej. To wymiana smokerów i suk wymusza inwestycje w lotniska. Jakoś Amerykanie na jednym lotnisku obsługują F-15, F-16, F-18, F-22, i F-35 bo agregaty i inne urządzenia pomocnicze są wspólne dla wszystkich typów. Jeśli będziemy mieli F-16, F-35 i Fafiki, to jest tu jeszcze miejsce dla ciężkiej maszyny typu F-15EX lub Superhorneta. F-35 potrzebują lecącej z tyłu ciężarówki z uzbrojeniem dalekiego zasięgu, aby w pełni wykorzystać swoje możliwości. Dwa typy w linii to utopia, taka sama jak Merlin ratujący rozbitków bombami głębinowymi :D Równie dobrze w firmie budowlanej mogliby ograniczyć pojazdy do dwóch typów: koparko-betoniarki z dźwigiem i limuzyno-wywrotki z lemieszem...

    1. Davien3

      Ralf S FA-50 NIE SA kompatybilne z infrastruktura dla F-16 to dwa zupełnie rózne samoloty FA-50 z F-16 ma wspólny jedynie kokpit a i to z F-16 starych wersji jak te w Korei Płd. Superhornet nie jest cięzkim mysliwcem, to odpowiednik F-16 Advanced lub taki gorszy F-16V

    2. Areres

      Oglądałem wywiad z polskim pilotem który mówił, że bardzo łatwo przesiąść się z FA50 na F-16. Więc kokpity muszą być podobne, przynajmniej do polskich F-16.

    3. Al.S.

      Cała tylna część kadłuba, z ang empennage jest w FA50 przeszczepiona z F16. Ta sama jest hydraulika mechaniki płata, podwozia, te same są pompy hydrauliczne i zestawy prądotwórcze, za wyjątkiem agregatu awaryjnego. To są elementy wymagające największych nakładów przy obsłudze i zużywające najwięcej części zamiennych. Więc logistycznie jest to bardzo zbliżona maszyna. To samo dotyczy F15, bo F16 był tak projektowany, aby mieć z nim jak najwięcej wspólnych części.

  5. DanielZakupowy

    Zaraz bedzie "świetna" oferta na Rafale albo Eurofightery :) To pomoże"pogłębić współpracę z naszymi europejskim sojusznikami" xD Stawiam dolary przeciwko orzechom.

    1. Patryk.

      @DanielZakupowy, To przecież naturalne, że mogą pojawić się oferty innych producentów; to jest przecież normalna sprawa w biznesie. To się nazywa targowanie się, w odróżnieniu od zakupów z pominięciem przetargów i zakupu z półki.

    2. GB

      Nie wiem czy będzie świetna oferta na europejskie samoloty, niemniej tacy Finowie dzięki przetargowi uzyskali dobrą ofertę i co więcej przetestowali kilka samolotów, mieli więc pojęcie co kupują, a nie tak jak Polska bez porównania kupiła F-35.

    3. DanielZakupowy

      GB Gdyby porównywać ze sobą 3 różne samoloty 4+ to się zgodzę. Ale przetarg na 5 generację nie ma sensu bo jest tylko jeden dostępny samolot i nie ma z czym go porównywać.

  6. Buczacza

    Mam wrażenie, że kierunek z nowymi F-35 jest słuszny. Gdyby nie było FA-50. Można by było pomyśleć o ciężkim 2 silnikowym samolocie przewagi powietrznej. Ale mając jednocześnie 4 konstrukcje w linii. No cóż... Do celowo jak już opadnie kurz. Widziałbym 2 typy. Cięższy 2 silnikowym i lżejszy 1 silnikowy.

    1. DanielZakupowy

      Buczacza: "Do celowo jak już opadnie kurz. Widziałbym 2 typy. Cięższy 2 silnikowym i lżejszy 1 silnikowy" Czyli co, ciężki dwusilnikowy np F15 i lekki jednosilnikowy F35? A gdzie F16? A czym bedziesz wykonywał air policing? Tym F15 co godzina lotu jest dwa razy droższa od f16 czy może równie drogim F35? :)

    2. Buczacza

      Czy nam się podoba czy nie. Czas F-16 powoli zmierza do końca... Czy F-15 nie wiem? Natomiast postawienie na 2 typy. Wydaje mi się sensowne.

    3. DanielZakupowy

      Nasza F16 są może w połowie życia, mają ogromny potencjał modernizacyjny, a do tego wciąż są produkowane nowe samoloty. Skąd pomysł, że czas F16 się kończy? Ta konstrukcja będzie w użytku jeszcze 40-50 lat.

  7. szczebelek

    Na chwilę obecną kupno dwóch kolejnych eskadr F35 jest optymalnym rozwiązaniem razem z modernizacją F16 by te drugie posłużyły w siłach powietrznych do okolic 2040 roku w międzyczasie czekać na wyniki programów myśliwców szóstej generacji i w okolicy 2035 roku trzeba skończyć negocjacje w sprawie ich zakupu.

  8. Jan z Krakowa

    Zakup sprzętu wojennego (uzbrojenia) przez kraj w sytuacji wojny na Ukrainie, czyli Polskę to nie jest zaden biznes, tylko bezpieczeństwo narodowe. Więc lepie dać sobie spokój z konkursami.

  9. Buczacza

    Dyskusja się rozwinęła i dobrze. Myślę, że nie można patrzeć przez pryzmat USA. Z prostej przyczyny oni mają tysiące samolotów. A i tak od kilku lat dążą do unifikacji ilości typów. Natomiast my mamy mieć 10 eskadr czyli 160 samolotów bojowych. To biorąc pod uwagę ilość w stosunku do typów. Dla mnie za dużo... Ot wszystko natomiast nie zamierzam z tego tytułu kruszyć kopii. Pozdrawiam serdecznie

  10. TIGER

    To zdjęcie przedstawia realia wojny czyli nie ma czasu zakładać munduru tylko do czołgu i do boju On tam ma telefon? Czy co? No jakby go ruscy namierzyli no to po nim

Reklama