Reklama

Polityka obronna

Środowy przegląd mediów; Francja przestawi gospodarkę na produkcję dla wojska?; Izrael chce powołać ortodoksów do armii.

Autor. Direction générale de l'armement

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Reklama

Dziennik.pl:„Żołnierz kupi benzynę ze zniżką na PKN Orlen?” „Min. MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział stworzenie Karty Rodziny Wojskowej. Ma to być odpowiednik Karty Dużej Rodziny. Będzie dawała posiadaczom prawo do zniżek i rabatów. Być może przy zakupie benzyny. Minister zapowiedział stworzenie tego programu przy okazji spotkania z żołnierzami i pracownikami wojska w związku ze zbliżających się świąt wielkanocnych. W 1. Bazie Lotnictwa Transportowego w Warszawie. Na uroczystości był też obecny prezydent Andrzej Duda.Dziś wiemy o Karcie Rodziny Wojskowej, że:otrzymają ją żołnierze i ich rodziny, a także pracownicy cywilni wojska oraz ich rodziny. Ulgi będą przyznawane ww. osobom w ten sposób, że do programu - tak jak w przypadku Karty Dużej Rodziny - będą się mogły zgłosić firmy prywatne i instytucje. I przyznać rabat (np. tak jak PKN Orlen na zakupi benzyny).Program wprowadzi ustawa.”

Reklama

Wp.pl:„Ostatni lot śmigłowców Apache Mk.1. Wielka Brytania ostatecznie rezygnuje” „Siły zbrojne Wielkiej Brytanii ostatecznie rezygnują ze śmigłowców Apache Mk.1. Zbudowana na licencji maszyna okazała się zbyt problematyczna w eksploatacji i rozwoju. Brytyjskie siły zbrojne znalazły już następców dla amerykańskich śmigłowców – wybrały podobnie, jak Polska. 25 marca brytyjskie siły zbrojne pożegnały – symbolicznym przelotem pary maszyn – śmigłowce Apache Mk.1. Na przełomie XX i XXI wieku Wielka Brytania kupiła 67 egzemplarzy. Brytyjskie śmigłowce szturmowe przeszły chrzest bojowy w Afganistanie, a następnie brały udział w działaniach m.in. na terenie Libii. Po blisko ćwierć wieku służby zbudowane na amerykańskiej licencji helikoptery zostały uznane za nieperspektywiczne, a Brytyjczycy stanęli przed koniecznością zastąpienia ich nowym typem maszyn. Co wybrali?Apache Mk.1 to brytyjska wersja śmigłowca AH-64D Apache. Kupując 67 takich śmigłowców Londyn zdecydował się na szerokie wykorzystanie – zamiast amerykańskich – własnych rozwiązań. Dotyczyły one m.in. montażu brytyjskich silników Rolls-Royce Turbomeca RTM322, integracji z odmiennymi środkami łączności obsługującymi standard BOWMAN, montaż brytyjskich systemów samoobrony HIDAS (Helicopter Integrated Defensive Aids System), a także zastosowanie częściowo innego uzbrojenia, jak 70-mm pociski rakietowe CRV7. W brytyjskich śmigłowcach zastosowano także mechanizm składnia wirników, pozwalający na garażowanie maszyn w ciasnych miejscach, jak np. hangary okrętów wojennych. Brytyjskie śmigłowce zostały także wyposażone w dodatkową instalację antyoblodzeniową, pozwalającą na działanie w warunkach arktycznych.(…) Ostatecznie, w połowie poprzedniej dekady zapadła decyzja o wycofaniu Apache Mk.1. Nie oznacza to jednak rezygnacji Londynu ze śmigłowców szturmowych - 50 spośród wycofanych maszyn ma zostać przebudowanych do aktualnego, amerykańskiego standardu AH-64E Guardian, czyli wersji śmigłowców, której 96 egzemplarzy zamierza kupić Polska.”

money.pl:„”Nie wykluczam”. Francja przestawi gospodarkę na produkcję dla wojska?” „Minister obrony Francji Sebastien Lecornu nie wykluczył wprowadzenia pierwszeństwa dla zamówień wojskowych w przemyśle. Dziennik „Le Figaro” interpretuje tę deklarację jako ruch w stronę przestawienia gospodarki na „tory wojenne”, czego domagał się prezydent Emmanuel Macron. „Nie wykluczam” zarekwirowania „personelu, zasobów i maszyn” bądź „narzucenia sektorowi przemysłu. Minister obrony Francji Sebastien Lecornu nie wykluczył wprowadzenia pierwszeństwa dla zamówień wojskowych w przemyśle. Dziennik „Le Figaro” interpretuje tę deklarację jako ruch w stronę przestawienia gospodarki na „tory wojenne”, czego domagał się prezydent Emmanuel Macron. „Nie wykluczam” zarekwirowania „personelu, zasobów i maszyn” bądź „narzucenia sektorowi przemysłu, priorytetyzacji zamówień wojskowych” - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej Sebastian Lecornu, cytowany przez „Le Figaro”. Jak tłumaczył, działania te mają umożliwić wzmocnienie armii francuskiej i dać jej środki do wspierania Ukrainy. Lecornu zapowiedział, że Francja ze wsparciem Danii dostarczy Ukrainie 78 armatohaubic typu Caesar i przekaże 80 tys. sztuk amunicji kalibru 155 mm do końca tego roku.”

Reklama

Wp.pl:„Ukraińcy namierzyli swój dawny okręt. Nie mieli wobec niego litości” „Ciąg złej passy Floty Czarnomorskiej trwa. Rzecznik Sił Morskich Sił Zbrojnych Ukrainy kpt. Dmytro Pletenczuk potwierdził, że podczas ataków z 23 na 24 marca Ukraińcy uderzyli w duży okręt desantowy projektu 775 „Konstantin Olszański”. Co ciekawe, jest to jednostka, która do 2014 r. była własnością Ukrainy. Na światło dzienne wychodzi coraz więcej szczegółów ataku przeprowadzonego w nocy z 23 na 24 marca, którego celem były rosyjskie obiekty wojskowe na Krymie. Początkowo Ukraińcy donosili, że pociski Strom Shadow trafiły i uszkodziły dwa duże rosyjskie okręty desantowe - „Jamał” i „Azow”. 26 marca rzecznik Sił Morskich Sił Zbrojnych Ukrainy, kpt. Dmytro Pletenczuk na antenie kanału telewizyjnego „Freedom” przekazał, że skutki ataku odczuło więcej rosyjskich okrętów. Według niego tego dnia ucierpiał również duży okręt desantowy projektu 775 „Konstantin Olszański”, trafiony rakietą Neptun. Na razie skala jego zniszczeń nie jest znana. „Przez 9 lat stał w Zatoce Sewastopolskiej, został rozebrany na części – banalnie okradziony. A w 10. roku wojny Rosjanie zdali sobie sprawę, że kończą się duże statki desantowe projektu 775 i postanowili je przywrócić. Prace renowacyjne prowadzono w ciągu roku… Niestety, ten statek miał zostać użyty przeciwko Ukrainie” - tłumaczył decyzję o ataku Pletenczuk. Warto bowiem przypomnieć, że „Konstantin Olszański” dawniej był jednostką należącą do Ukrainy. Rosjanie przejęli go po zajęciu Krymu w 2014 r. „

Bankier.pl:„Kolejny wypadek w polskim wojsku. Wstrzymano szkolenia m.in. z użyciem materiałów wybuchowych” „Żandarmeria wojskowa pod nadzorem prokuratury wszczęła dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku żołnierza Wojsk Specjalnych, do którego doszło we wtorek przed południem w rejonie Niżnych Rysów w Tatrach. Sztab Generalny WP poinformował o wstrzymaniu części ćwiczeń. W wyniku zejścia lawiny zginął we wtorek w Tatrach jeden z żołnierzy Wojsk Specjalnych biorących udział w szkoleniu górskim. O wypadku poinformował na późniejszym briefingu prasowym w Warszawie gen. broni Marek Sokołowski. „Około godziny 12. dostałem informację o śmierci starszego szeregowego, 30-letniego żołnierza, który brał udział w szkoleniu w Wysokich Tatrach, gdzie przygotowywał się do zawodów w Szwajcarii. Uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Mimo wysiłku ratowników TOPR, nie udało się go uratować. Jego ciało na pokładzie śmigłowca zostało przetransportowane do Zakopanego” - podkreślił. Generał przekazał, że obecnie trwa spotkanie wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka - Kamysza w Krakowie z Wojskami Specjalnymi. „To piąta śmierć żołnierza w ostatnim czasie i jest dla nas ciężka i dla całych Sił Zbrojnych” – zauważył gen. Sokołowski. W poniedziałek w Solarni w powiecie lublinieckim (woj. śląskie) na terenie dawnego 13. Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej zginęło dwóch saperów 5. Tarnogórskiego Pułku Chemicznego. Do wypadku doszło podczas ćwiczeń wysadzania trotylu. 5 marca na poligonie w Drawsku Pomorskim zginęło dwóch żołnierzy, na których najechał pojazd gąsienicowy. Sztab Generalny WP: Do zakończenia przeglądu procedur wstrzymano szkolenia m.in. z użyciem materiałów wybuchowych „Zgodnie z decyzją Władysława Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera, ministra obrony narodowej, Sztab Generalny Wojska Polskiego oraz dowództwa rodzajów sił zbrojnych niezwłocznie przystępują do przeglądu wszystkich procedur oraz warunków bezpieczeństwa obowiązujących w szkoleniu Wojska Polskiego” - poinformował Sztab Generalny na platformie X. „

Bankier.pl:„Wróci obowiązkowa służba wojskowa w Polsce? BBN zaczyna dyskusję” „Szef BBN Jacek Siewiera uważa, że w Polsce powinna się rozpocząć debata nad obowiązkową służbą wojskową. Zastrzegł jednak, że „bieganie z karabinem po poligonie” to zdecydowanie mniejsza część obecnych potrzeb armii. Według Siewiery chodziłoby raczej o „obowiązkową służbę obywatelską, publiczną”. Szef BBN zauważył, że w krajach zachodnich kwestia poboru czy obowiązkowej służby wojskowej jest obecnie dyskutowana dużo bardziej powszechnie i dużo intensywnej niż w Polsce. „Nie do końca rozumiem, dlaczego ta debata jest dla nas tak trudna” - powiedział Siewiera na youtubowym kanale This is IT. „Prawdopodobnie wynika to z wizji armii, jaką mieliśmy kiedyś na wzór sowiecki: przemocowej, z łamaniem praw człowieka, z dyscypliną, która nie służyła porządkowi, a realizacji przemocowych zwyczajów, takich jak fala” - ocenił. Jego zdaniem dzisiejsza armia jest miejscem, gdzie można realizować swoje najróżniejsze ambicje: zawodowe, naukowe, osobiste. „Obszar logistyczny, planistyczny, obsługi zaawansowanego uzbrojenia, walki cyber i kognitywnej to obszary dalekie od linii frontu” - wskazywał Siewiera, podkreślając różne możliwości służby.”

Wyborcza.pl:„Izrael chce powołać ortodoksów do armii. Decyzja rozpętała polityczną burzę” „Awantura w rządzie, protesty ortodoksów i pogróżki ministrów grożących rozmontowaniem wojennego gabinetu - narasta spór wokół planów wciągnięcia od armii ultraortodoksyjnych studentów żydowskich szkół religijnych. Haredi – tak nazywa się skrajnie ortodoksyjnych Żydów, którzy dotąd byli zwolnieni z obowiązkowej w Izraelu służby wojskowej, by mogli w spokoju - i za pieniądze od państwa - oddawać się studiowaniu Tory. Teraz ma się to zmienić – ponieważ w Strefie Gazy trwa wojna rozpętana atakiem Hamasu na Izrael 7 października, armia potrzebuje więcej żołnierzy. Problem jest duży - jak wynika z danych armii, tylko w ubiegłym roku 66 tys. młodych mężczyzn zostało zwolnionych z poboru. A choć po atakach Hamasu ok. 2 tys. ortodoksów zgłosiło się na ochotnika, nadal zdecydowana większość z ok. miliona izraelskich ortodoksów, stanowiących kilkanaście proc. populacji kraju, uważa, że walczyć nie musi. Zamiast tego studiują Torę w szkołach religijnych, na co dostają rządowe stypendia i zasiłki. Choć rząd zapowiada zmianę prawa, nie będzie łatwo ją przeprowadzić, bo ortodoksyjni Żydzi są zwolnieni z służby od początku istnienia państwa Izrael. Jednak dziś, kiedy izraelscy żołnierze walczą i giną w Gazie, wojna ciągnie się od pół roku i nic nie zapowiada jej rychłego końca, narasta oburzenie, że – podczas gdy inni młodzi Izraelczycy po szkole średniej muszą na trzy lata iść do wojska, a Izraelki – na dwa, ortodoksi nadal pozostają z tego obowiązku zwolnieni. Dlatego rząd chce wydłużyć okres obowiązkowej służby dla wszystkich Izraelczyków, a także podnieść wiek rezerwistów. Nowe przepisy miałyby zakładać utworzenie osobnych batalionów złożonych z samych ortodoksów, by ułatwić im zaaklimatyzowanie się w armii – haredi na co dzień żyją praktycznie odizolowani od reszty społeczeństwa, co jest jednym z argumentów ich liderów, którzy tłumaczą, że nie można ich wcielić do wojska, bo trzy lata spędzone w otoczeniu świeckich kolegów mogą oznaczać trwałe zerwanie z ortodoksyjną społecznością.”

Rp.pl:„Gen. Waldemar Skrzypczak: Ukraińcy sami sobie gotują katastrofę. My dajemy, a oni to marnują z wielkim zaangażowaniem”Katastrofę, która być może spotka Ukraińców, sami sobie gotują i niech nie zwalają winy na nas, pomimo że decyzje dotyczące doposażenia armii ukraińskiej idą bardzo wolno stwierdził gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że na samą Ukrainę w ciągu marca Rosjanie zrzucili ok. tysiąca bomb, dronów i rakiet dalekiego zasięgu (ponad 30 dziennie). W odwecie codziennie ukraińska armia atakuje swoimi dronami Rosję. Wymiana powietrznych ciosów nie wpływa na sytuację na froncie, gdzie najeźdźcy cały czas pełzną naprzód. W okolicach Kupianska, Awidijiwki i w zaporoskich stepach (nawet na odcinkach, gdzie aktywnych działań nie było od lata 2022 r.) Rosjanie wciąż są w natarciu, choć ich zdobycze terytorialne mierzone są setkami metrów, a nie kilometrami. Tymczasem już od jesieni ukraińscy dowódcy na froncie skarżą się na niewielki napływ uzupełnień i duże braki w jednostkach. W okopach trzyma się ona na mężczyznach w wieku ponad 40 lat. W niektórych oddziałach jest tylko jedna piąta żołnierzy, szczególnie brakuje specjalistów. Jednocześnie jednak nieliczni młodzi trafiający w okopy są źle wyszkoleni i nie wytrzymują warunków walki. Brak mobilizacji — czyli brak nowych żołnierzy — na Ukrainie jest już od maja 2023 zwrócił uwagę gen. Waldemar Skrzypczak. W rozmowie z fronda.pl. Były dowódca Wojsk Lądowy zauważył, że przyczyną niepowiedzeń Kijowa na froncie jest też „wstrzymanie zakupów amunicji”. Ukraińcy mieli pieniądze, ale nie kupowali pocisków. To stworzyło sytuację, z którą mamy teraz do czynienia. (…) Nie ma mobilizacji, a więc nie ma tym samym uzupełniania strat. Amunicji nie kupują od sierpnia 2023, to z czego mają strzelać? pytał retorycznie.”

Wyborcza.pl:„NATO bierze pod uwagę atak Putina. Jak się na to szykuje? (LA REP)” „Z informacji zachodnich wywiadów wynika, że Kreml zamierza wykorzystać zamach w Moskwie jako pretekst do ekstremalnego uderzenia w Ukrainę. A także, być może, do sprawdzenia, czy NATO jest zdolne do reakcji. Słowo, które odmienia się teraz przez przypadki w kwaterze NATO, to: prowokacja. Są obawy, że Putin spróbuje przetestować gotowość NATO do zastosowania artykułu 5. Tego kluczowego, który w obliczu napaści na członka Sojuszu Atlantyckiego zobowiązuje wszystkich pozostałych do jego obrony. W zachodnich rządach i w NATO, po ataku ISIS w Moskwie, poziom alertu automatycznie został podniesiony. Agencje wywiadowcze skoncentrowały swoje wysiłki na zrozumieniu tego, kto dokładnie zaplanował atak w rosyjskiej stolicy w akurat tym momencie, a przede wszystkim - jakie mogą być jego konsekwencje. Wszystkie analizy koncentrują się na czterech kwestiach: spodziewanym odwecie Putina, fake newsach manipulujących opinią publiczną, ewentualnych prowokacjach oraz intensyfikacji walk na froncie i włączeniu innych krajów w wojnę z Ukrainą. Pierwszy punkt także dotyczy bezpośrednio Ukrainy. Wszyscy analitycy są zgodni: reakcja Kremla będzie polegać na intensyfikacji i tak już brutalnej kontrofensywy, czyli terroryści z ISIS posłużą Putinowi do wzmożonych ataków na Kijów. Będą one jeszcze bardziej krwawe – atak terrorystów z Tadżykistanu już staje się dla kremlowskiej propagandy pretekstem do uderzenia w jeszcze większą liczbę ukraińskich cywilów. Dwa elementy: wynik „wyborów” sprzed tygodnia i strach Rosjan wywołany atakiem na ich stolicę dają Putinowi przyzwolenie, by przekroczyć wszelkie granice. A głównym narzędziem do osiągnięcia tego celu są „fałszywe wiadomości”, czyli drugi punkt, na którym koncentrują się teraz analizy zachodnich wywiadów. Kreml musi jakoś powiązać zbrodnię w Crocus City Hall z Ukraińcami. Krótko mówiąc: przekonać Rosjan, za pomocą dowolnych kłamstw, że za śmiercią ponad 130 rodaków stoją ukraińskie służby. To jednak nie tylko zabieg wewnętrzny, ale także operacja skierowana do świata zewnętrznego, a zwłaszcza do europejskiej opinii publicznej. Dlaczego? Ponieważ każdy obywatel UE, w którym uda się zasiać wątpliwość, sugestię, że prawdziwym sprawcą ataku była Ukraina, stanowi cios dla jej wizerunku kraju napadniętego przez rosyjskiego agresora. Kreml cały czas liczy na stopniowe odwracanie się Europejczyków od Ukrainy, co spowoduje, że rządy zachodnie miałyby więcej problemów z zapewnianiem pomocy ofierze agresji. Część społeczeństw państw unijnych już okazuje znużenie Ukrainą i wojną - teraz, w scenariuszu pożądanym przez Moskwę, mogłoby się ono przerodzić w rezygnację z udzielania pomocy wojskowej i gospodarczej temu krajowi. Zresztą już widać rosnące trudności, na przykład w Niemczech, o impasie w Kongresie USA nie mówiąc – to sygnały, że poparcie dla walki Wołodymyra Zełenskiego już nie jest bezwarunkowe. Krótko mówiąc, pojawiło się zagrożenie, któremu należy przeciwdziałać za pomocą „kontrwywiadu komunikacyjnego”.”

Paweł Kryszczak: Gazeta Polska Codziennie:„NATO zamawia granatniki Carl Gustaf” „Agencja Wsparcia i Zamówień NATO (NATO Support & Procurement Agency NSPA) w imieniu czterech państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego złożyła zamówienie o wartości 60 mln euro w szwedzkiej firmie Saab euro na dostawy granatników Carl Gustaf, amunicji oraz wyposażenia dodatkowego. Na zakup kilku tysięcy granatników Carl Gustaf w tym miesiącu zdecydowała się również Polska, która złożyła zamówienie o wartości i2,9 mld koron szwedzkich (około 5 mld zł). W ramach umowy ramowej o wartości około 60 mln euro pomiędzy Agencją Wsparcia i Zamówień NATO (NSPA) a Saabem w latach 2024-2027 zostaną dostarczone do czterech państw członkowskich NATO granatniki Carl Gustaf, amunicja oraz wyposażenie dodatkowe. Jesteśmy zaszczyceni, że NSPA po raz kolejny wybrała nasz zaufany, niezawodny i skuteczny system Carl Gustaf oznajmił gen. Johansson, szef obszaru biznesowego Dynamics firmy Saab.”

Wp.pl: „Macedonia pozbywa się rosyjskich śmigłowców. Kupuje zachodnie” „Kolejny członek NATO rezygnuje z rosyjskiego uzbrojenia, które zostanie przekazane Ukrainie, a w zamian zostanie wprowadzony sprzęt produkcji zachodniej. Macedonia Północna poinformowała o zakupie ośmiu śmigłowców wielozadaniowych od włoskiego koncernu Leonardo. Chociaż liczba może się wydawać niewielka, będzie to największy zakup uzbrojenia przez to państwo od czasu uzyskania niepodległości w 1991 r. po rozpadzie Jugosławii.

Macedonia Północna podobnie jak pozostałe państwa powstałe w wyniku rozpadu Jugosławii dysponowała w głównej mierze uzbrojeniem wyprodukowanym w Związku Radzieckim lub Rosji. Zaliczały się do niego m.in. śmigłowce szturmowe Mi-24W i śmigłowce transportowe Mi-8. Z powodu ciągłych ograniczeń budżetowych nie było pieniędzy na utrzymywanie w sprawności całej floty tych maszyn. Według ostatnich dostępnych informacji w służbie pozostawało po sześć śmigłowców każdego typu. Po rosyjskiej napaści na Ukrainę stało się jasne, że nawet w przypadku przyznania odpowiednich środków finansowych, remont tych śmigłowców będzie niemożliwy. W związku z tym władze Północnej Macedonii uznały, że będzie to dobra okazja do wymiany pokoleniowej sprzętu latającego będącego w uzbrojeniu lotnictwa wojsk lądowych. W marcu 2023 r. ministerstwo obrony wyraziło zgodę na przekazanie Ukrainie 12 Mi-24W. Jak wspomniano sześć z nich było w stanie zdatności do lotu, a pozostałe były tak zużyte, że nadawały się jedynie na części zamienne. Jednak sześć sprawnych maszyn mogło stanowić wyjątkową gratkę dla Ukraińców, ponieważ wcześniej zostały zmodernizowane przez firmę Elbit Systems poprzez wyposażenie w wyświetlacz HUD, gogle noktowizyjne i inne wyposażenie umożliwiające wykonywanie zadań w nocy. Szczegółów nie ujawniono, ale można się spodziewać, że podobnie jak maiło to miejsce w przypadku innych państw przekazujących uzbrojenie Ukrainie, także Macedonia Północna otrzymała za te śmigłowce jakąś rekompensatę finansową czy to z Unii Europejskiej czy to od USA. Tym bardziej, że poza Mi-24W to państwo przekazało również cztery samoloty uderzeniowe Su-25. Dotychczasowe doniesienia mówią jedynie o Su-25 i Mi-24W, ale zgodnie z zapowiedzią zakup nowych śmigłowców ma pozwolić również na wycofanie także transportowych Mi-8. Można się spodziewać, że i one trafią na Ukrainę. Smaczku dodaje fakt, że wszystkie te śmigłowce i samoloty Macedonia w latach 1990-tych pozyskała właśnie od Ukrainy.”

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. pawelv

    W Polsce zasadnicza służba wojskowa ( jak tego nie nazywać) musi być jeśli chce się mieć wojsko , a jednocześnie ośmiesza się patriotyzm i preferuje się dalej rozbrojenie społeczeństwa , a przynajmniej utrudnia się obywatelom dostęp do broni . Co do czasów PRL-u to nie regulaminy służyły ,,fal"i a ,,fala " wyrosła na przepisach regulaminu ( chodziło o zapis starszeństwa służbą ) Obecne prawo i regulaminy dotyczące wojska też nie są wcale takie pobłażliwe i łagodne , wystarczy przeczytać je ze zrozumieniem . No i myślę że do obrony ojczyzny najbardziej będą się garnąć ci którzy państwu Polskiemu zawdzięczają najwięcej , czyli : politycy , wyżsi i niżsi rangą urzędnicy ,różni inspektorzy ,doradcy egzaminatorzy, syndyki , adwokaci , radcy prawni oraz najwartościowszy wśród zawodów , nie wahający się bronić państwa i ojczyzny - prokuratorzy i sędziowie

    1. Davien3

      A co z tymi "patriotami" i " prawdziwymi Polakami" spod znaku Falangi?? Czyzby stchórzyli i jako pierwsi uciekli z podwinietym ogonem? Bo tacy jak ty to na pewno stana w pierwszej linii.

    2. pawelv

      Dla mnie wzorem patriotyzmu są elity naszego kraju politycy , wysocy urzędnicy , prawnicy , sędziowie .... Myślę że najwłaściwiej będzie postępować tak jak oni. Zresztą żołnierzom trzeba dobrze zapłacić żeby chcieli bronić ojczyzny ponieważ czasy służby pod strachem jak za PRL-u już chyba dawno minęły. Co do tej głośnej Falangi to liczebnie pewnie nie byłoby ich więcej niż wojenny ( bo przetrzebiony) batalion , a z tych ,,prawdziwych Polaków patriotów może by zebrał dywizję i to wszystko. Poza tym olbrzymią większość Polaków ani myśli umierać za Polskę.

    3. Davien3

      Pawelv Ci od Falangii i tzw Prawdziwi Polacy uciekliby pierwsi, bo patriotyzm to nie wymachiwanie flagami i głosne darcie geby ale zupełnie cos innego To nie staruszka która nie odda.

  2. Zam Bruder

    Jeżeli można wyszkolić żołnierza WOTu krótkimi "szesnastkami" i uznać go za spełniającego warunki służby, to z powodzeniem można w przeciągu dwóch, trzech miesięcy obeznajmić młodego człowieka który do tej pory spędza sobie beztrosko wolny czas na strzelankach komputerowych chociażby z podstawowymi warunkami służby wojskowej i bronią.. Komandosa z niego się nie zrobi, ale kogoś kto po ew. mobilizacji nie wejdzie w wojskowe buty mentalnie goły i wesoły. I coby panowie politycy (wszystkich opcji) nam nie wmawiali, to takie i podobne rozwiązania blokuje ich....własny strach - przed czerwoną kartką wyborczą.

    1. Pegaz

      Chcesz tych nierozgarnietych dzieciaków wyrwać sprzed ekranu komputera i zrobić z nich żołnierzy? Jak? WOT to byli zolnierze, zapalency i patrioci a i tak tylko cześć z nich nadaje się na dobrych żołnierzy... Przez ostatnie dekady niszczono patriotyzm a promowano dewiacje, z tych chłopaków nic nie będzie.

    2. wsw13

      Żeby czerwonej kartki nie było to powinny wszystkie partie to ogłosić jako wspólną inicjatywę. Minimum to szkolenie w miejscu zamieszkania wszystkich .

    3. Sorien

      Pegaz - najlepszy żołnierz to ochotnik. Nie rambo z silowni , nie kaskader skaczący jak malapa po drzewach ale ochotnik który świadom zagrożeń mimo różnych defektów idzie w bój. Psychika jest najważniejsza i kazda wojna to udowadnia . Psychika , motywacja jest o wiele ważniejsza niż sprawność fizyczna. Warto też popatrzeć na tą duża fale odejść żołnierzy z wojsk nato po 2022 roku.... Ci "Zawodowi " byli tam w dużej cześć (nie twierdze ze wszyscy)tylko by brać pensje a jak pojawił się cień cienia wojny to jak szczury. Najbardziej e Pewnym wartości są ci którzy zgłosili się do wojska po 24.02.2022

  3. Buczacza

    Europa żeby być bezpieczna musi mieć broń masowego rażenia. Swoją broń masowego rażenia. I żadne kilkaset głowic angielskich bądź francuskich ( te są wyłączone z NATO) . Tego nie zmieni tylko swoje własne. Tak jak tutaj zauważono. Od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Europa w postaci RFN śliniła się do onuc. Po 91 tylko to przyśpieszyło. Zresztą niejaki wladymir wladymirowicz instalował po 91 DB w mosskowi. Po 2 naiwność elit intelektualnych, politycznych i militarnych musi się skończyć. mosskowia zawsze była potworem,jest i dopóki będzie zawsze będzie. Trwałe wrogiem wszystkiego co cenne.

    1. Hubert

      Europa jest kontynentem a kontynenty nie mają żadnej broni. Broń jądrową na kontynencie europejskim mają 3 państwa w postaci Francji, Wielkiej Brytanii i Rosji.

  4. bezreklam

    Powołanie ortodoksów? A nie mogły Izrael isc przypadek Ukrainy i zwolnić młodych chłopaków dla dobra narodu z wojska .? ( chyba tu ludzie wierzą w tą narrację)

  5. radziomb

    Naprawdę nie rozumiem, jak EUROPA, NATO Unia która jest z 15 razy bogatsza pod względem PKB a na wojsko już teraz bez gospodarki wojennej wydaje 2x więcej na wojsko niż Rosja, czemu EUROPA sama bez USA sobie nie poradzi z Rosja ? Nawet ludności Europa ma więcej niż ROSJA, Wstyd. Rozumiem, że trzeba rozpędzić produkcje broni, amunicji, sprzętu. Ale To jest tak jakbyś Ty walczył w boksie z pyskatym przedszkolakiem...

    1. DanielZakupowy

      "czemu EUROPA sama bez USA sobie nie poradzi z Rosja ?" Bo nie ma takiej woli politycznej, a i społeczeństwa mają różne zdanie - patrz Niemcy. Jak się ludziom wmawiało 30 lat że ruscy sa super i politycy dobrze robili kupując gaźnik robiąc z nimi interesy to ciężko teraz powiedzieć "nie mieliśmy racji" :)

    2. Rusmongol

      Bo Europa porzuciła drogę wojny i poszła w stronę współpracy, i zwiększania poziomu życia obywateli. Rosja od wieków ma jeden sposób rozwoju. Wojny, kradzież ziem, przemysł militarny. Widziałeś kiedyś żeby Rosja komuś z pomocą humanitarna wysłała służby cywilne? To zawsze są resorty siłowe. W Rossiji żyje się z tego co jest na zrabowanych ziemiach, zyski z tego przeznacza na dalszą rozbudowę armi, żeby znowu kogoś napaść. I tak w koło.

Reklama