Reklama

Polityka obronna

Fot. U.S. Army / John Martinez / Flickr.com

Rosja, Chiny, terroryzm...i stabilny budżet. Nowa strategia Pentagonu

W ubiegłym tygodniu Pentagon opublikował podsumowanie nowej strategii obrony narodowej. Zgodnie z jej treścią największym wyzwaniem staje się nie terroryzm, a rywalizacja mocarstw. Kompletna wersja dokumentu jest tajna, a w jego treści znajdują się wytyczne dotyczące polityki bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Wiadomo jednak, że jednym z najważniejszych wyzwań jest uzyskanie stabilnego i przewidywalnego finansowania.

Strategia obrony narodowej (National Defense Strategy) jest wydanym przez Departament Obrony USA dokumentem, stanowiącym wytyczne dla polityki bezpieczeństwa Pentagonu. Została opracowana m.in. w oparciu o ustalenia szerszej strategii bezpieczeństwa narodowego (National Security Strategy) wydanej przez Biały Dom. Dokument zawiera przełomowe zapisy również w odniesieniu do oceny zagrożeń. Jako podstawowe niebezpieczeństwo uznano bowiem nie terroryzm (choć wysiłki na rzecz jego zwalczania mają być kontynuowane), a rywalizację mocarstw.

Do tzw. sił rewizjonistycznych, będących źródłem największego zagrożenia  się do nich Chiny i Rosja. Oba kraje wywierają presję ekonomiczną i militarną na kraje znajdujące się w ich regionie, a w przypadku Rosji także na Bliskim Wschodzie tak, aby ograniczyć wpływy Stanów Zjednoczonych i tym samym dostosować je do realizacji swoich interesów.

Drugą grupą są „zbójeckie reżimy” takie jak Korea Północna oraz Iran. Poprzez dążenia do uzyskania broni nuklearnej, wspieranie terroryzmu oraz konfrontację z sąsiadami, chcą one wywrzeć presję na krajach regionu, a tym samym osiągać swoje cele. Do tego dochodzi postęp technologiczny i działalność aktorów pozapaństwowych. Autorzy dokumentu w sposób jednoznaczny stwierdzili, że zdają sobie sprawę iż w ostatnim okresie przewaga militarna USA zmniejszała się.

Zdaniem ekspertów strategia obrony sprowadza się do hasła „rywalizuj, odstraszaj, wygrywaj”. Jednym ze środków do jego realizacji obok modernizacji armii, jest współpraca z sojusznikami. Jej wyrazem jest uwzględnienie potrzeby pogłębienia planowania strategicznego oraz interoperacyjniości ze sprzymierzeńcami USA. Struktura zakłada zmiany modelu sił zbrojnych tak, aby armia była gotowa pokonać jednego głównego przeciwnika (w konflikcie na dużą skalę) przy jednoczesnym odstraszaniu "oportunistycznej" agresji w innych obszarach.

Strategia zakłada także zmiany w modelu rozmieszczenia żołnierzy amerykańskich w różnych częściach świata. Model działania ma być bardziej „śmiercionośny, sprawny oraz odporny”. Mają one przy tym być dostosowane do odparcia sił chińskich czy rosyjskich, a ich rozlokowanie ma odpowiadać obszarowi, w którym są wyspecjalizowane. Pentagon stawia także na czynnik ludzki, podkreślając, że odpowiednio wykształcone kadry stanowią o sukcesie działań sił zbrojnych.

Aby założenia wymienione w strategii mogły zostać zrealizowane, wymagają przeznaczenia na budżet wojskowy odpowiednich środków. Amerykańskie siły zbrojne borykają się bowiem od lat z problemem automatycznych cięć budżetowych (tzw. sequestration), ograniczających dość sztywno wydatki na siły zbrojne, jak i wydatki krajowe. Wyłączone z cięć są środki na misje zagraniczne, również na wschodniej flance NATO. Redukcje dotyczą jednak długofalowych programów zbrojeniowych, hamują też rozbudowę potencjału sił głównych, które nie są przypisane konkretnej misji.

Departament Obrony działa też często, również obecnie, na bazie prowizoriów budżetowych, gdyż przyjęcie ustaw budżetowych na dany rok (np. na rok fiskalny 2018) przeciąga się ze względu na spory polityczne w Kongresie. Co za tym idzie, poza pewnymi wyjątkami nie można rozpoczynać realizacji  nowych programów zbrojeniowych czy rozszerząć istniejących. Autorzy strategii, podpisanej przez sekretarza obrony gen. Mattisa, przyznali jednoznacznie, że bez stabilnego i przewidywalnego finansowania Amerykanie szybko utracą przewagę militarną, będącą podstawą wykonywania zadań obronnych.

To właśnie uzyskanie stabilnego finansowania (obok wystąpienia nieprzewidzianych wydarzeń, jak np. nagły wybuch konfliktu zbrojnego) może być czynnikiem decydującym o powodzeniu lub nie realizacji zapisów zawartych w nowej amerykańskiej strategii. Do tego będzie jednak potrzebny konsensus polityczny, gdyż w praktyce decyzje w sprawie budżetu muszą być podejmowane za zgodą zarówno Republikanów jak i Demokratów. Choć obie strony sceny politycznej zgadzają się, że trzeba zwiększyć wydatki na wojsko, istnieje ostry spór dotyczący źródeł finansowania i kształtu samych finansów publicznych w USA. Bez jego rozwiązania, zgodnie z treścią strategii Amerykanie mogą "szybko stracić przewagę militarną", a posiadane uzbrojenie nie będzie przydatne do skutecznej obrony.

Lidia Gibadło, współpraca Jakub Palowski

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. LNG second

    Mało to odkrywcze prawdę powiedziawszy. Większość bacznych obserwatorów wie, że zanosi się na długotrwałą polityczno - gospodarczo - militarną rywalizację amerykańsko - chińską, z zaangażowaniem wielu innych pomniejszych aktorów / sojuszników.

    1. Mardzik

      Tak zgadza się. Teraz jeszcze latamy do usa leczyć się i studiować, internet google fb. z usa. Ruscy wciąż ropę za dolary sprzedają. Fiducjarne pieniążki z usa. Trochę ten upadek usa potrwa jeszcze.

  2. alens

    Do tzw. sił rewizjonistycznych, będących źródłem największego zagrożenia się do nich Chiny i Rosja. Oba kraje wywierają presję ekonomiczną i militarną na kraje znajdujące się w ich regionie, a w przypadku Rosji także na Bliskim Wschodzie tak, aby ograniczyć wpływy Stanów Zjednoczonych i tym samym dostosować je do realizacji swoich interesów. Czyli wynika z tego, żę Rosja i Chiny maja cicho siedziec i słuchac amerykanów, czegos tak głupiego to nie mozna czytac.

  3. vp

    jak wiemy nie od dziś Amerykanie bronią sie jak najdalej od domu. Nic więc dziwnego, że strategii OBRONY wskazują Chiny czy Rosje. Jak wiemy oba te kraje intensywnie przygotowuja sie do inwazji wybrzeża USA

    1. jspr

      Wiecie czy nie ale gdyby USA nie przystąpiło do 2 w.ś. czołgi Hitlera swobodnie dojechałyby do Uralu a może jeszcze dalej?

  4. AWU

    Jak wspomniano w pow artykule podczas konferencji prasowej gen Mattis za największe zagrożenie uznał ChRL i Rosję które \'próbują narzucić światu swój autorytatywny model władzy\'. Zauważono również że komuniści chińscy działają konsekwentnie wg długofalowej strategii małych kroków faktów dokonanych oraz kreowania dominacji i zależności ekonomicznej zwłaszcza w krajach 3-go świata, natomiast Rosja ze względu na słabość gospodarki bardziej skłonna jest do użycia środków militarnych, aczkolwiek realia ekonomiczne ograniczają jej możliwości zarówno na Ukrainie jak i w Syrii. Biorąc pod uwagę fakt iż budżet wojskowy USA to $587.8 mld ChRL $161.7mld Rosji $44.6mld , USA są nadal w stanie odwrócić te trendy lecz wymagane są reformy budżetowe. Jak stwierdził gen Mattis \'As hard as the last 16 years of war have been, no enemy in the field has done more to harm the readiness of the U.S. military than the combined impact of spending caps and short-term funding\'.

    1. Wajda

      \" USA są nadal w stanie odwrócić te trendy lecz wymagane są reformy budżetowe.\" - ciekawe jak sobie wyobrażasz odwracanie trendów rozwojowych zwłaszcza w Chinach?

    2. yam

      trendów rozwojowych zwłaszcza w Chinach? - foxcon/apple przenosi fabryki do USA, mimo roznic clinton i trump mieli jedna wizje wspolna, ucieczka z chin. Tania sile robocza przerzucają do indii, zaawansowana wraca do usa i europy.

    3. Wajda

      I w czym to niby przeniesienie Apple/Foxon miałoby zatrzymać Chiny? Taki ruch to podwójna strata dla amerykańskiego giganta, bo raz, że wzrasta koszt produkcji, dwa, że traci rynek chiński, czyli 1 miliarda 300 milionów ludzi. Wytłumacz Panom z Apple, że w imię doktryny wojskowej powinni Samsungowi zostawić prawie połowę swojego rynku zbytu i dodatkowo jeszcze ponosić wyższe koszty produkcji.

  5. toika

    Chiny to siły rewizjonistyczne? ale w stosunku do czego. Gdy Chiny były w szczytowym okresie to USA jeszcze nie istniało potem przyszedł europejski kolonializm rywalizacja mocarstw w XIX wieku wojny opiumowe, powstanie bokserów upadek monarchii w 1911 roku. Przecież od 1945 roku Amerykanie stacjonują na Okinawie, w Korei Płd. i mają bazę morską w Singapurze to kto tu powinien czuć się zaniepokojony?

    1. AWU

      Masz na myśli ChRL czy Republikę Chin? Nawiasem Imperium Rzymskie było w szczytowym okresie gdy USA jeszcze nie istniało. Również Rzeczpospolita była w szczytowym okresie kilkaset lat przed powstaniem USA. I co z tego?

  6. fernando

    KŁOPOT : USA - brak stałych finansów oraz utrata potęgi jako wiodący SZERYF ŚWIATA ? Pieniądz - to czynnik jaki odgrywa pierwszo planowe w budowie imperium ! Dziś po kilku wojnach bez rezultatu politycznego a finansowo wyniszczający - tu kłania się Afganistan i Irak - koszt - efekt - jest zdumiewający do profitów ? Każda wojna czy utrzymanie wojska w danym kraju ( bazy ) kosztuje i to nie mało ! Finanse w samej Ameryce ( niska produkcja , rozdmuchane zbrojenie ) - import z Chin , dobija wewnętrzną produkcję na którą jak do tej pory nie rozwiązano i wiele wskazuje że złotej recepty nie znaleziono . Uzależnienie od produkcji Chińskiej - a teraz jako drugi kraj w zbrojeniu przeciwstawić się - będzie trudne do opanowania . USA - coraz bardziej będzie jako armia , kraj - trudno przeciwstawić się obu krajom jak Rosja , Chiny ? Oba kraje coraz bardziej po swoich kłopotach wyprzedzają coraz bardziej USA !

Reklama