Pszczel: Szczyt w Hadze miał jeden cel i udało się go osiągnąć

Autor. NATO
Szczyt w Hadze skupił się na jednej kwestii – podniesienia wydatków obronnych – i pod tym względem zakończył się powodzeniem – skomentował spotkanie sojuszników Defence24.pl Robert Pszczel - dyplomata, wieloletni pracownik Kwatery Głównej NATO w Brukseli, były szef Biura Informacyjnego NATO w Moskwie, analityk OSW.
Na zakończonym w środę spotkaniu szefów państw i rządów członkowie Sojusz uzgodnili, że do 2035 r. wydatki obronne będą wynosić 5 proc. PKB rocznie; w tym 3,5 proc. na „twardą obronę” i 1,5 proc. na zwiększanie odporności i bezpieczeństwa, m. in. przez nakłady na infrastrukturę i cyberbezpieczeństwo. Do tej kategorii będzie można wliczać bezpośredni wkład w zdolności obronne Ukrainy, które w deklaracji powiązano z bezpieczeństwem sojuszników. Rosja została wskazana jako długoterminowe zagrożenie dla bezpieczeństwa transatlantyckiego.
„Na szczycie sojusznicy skoncentrowali się na jednym temacie – podwyższenia wydatków obronnych – i sekretarz generalny trzymał się tego planu, by uniknąć sporów. I wydaje się, że ta strategia przyniosła sukces” – powiedział Pszczel. Zwrócił uwagę, że „przed przylotem do Hagi prezydent USA Donald Trump de facto podawał w wątpliwość art. 5, ale już w Hadze mówił zupełnie co innego, odbył też udane spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim”. „Wprawdzie nie było osobnego spotkania z Ukrainą na poziomie głów państw, ale odbyło się wiele innych rozmów. Wszyscy – poza premierem Węgier Viktorem Orbánem - starali się okazywać Ukrainie mocne wsparcie. Prezydent USA zauważył, że sojusznicy dbają o dobre relacje z Ukrainą i podkreślają znaczenie tego, co robi Ukraina, dla naszego bezpieczeństwa” – zaznaczył ekspert.
Czytaj też
Jako „niebagatelne, wręcz fundamentalne” określił osiągnięcie zgody na podniesienie wydatków obronnych do 5 proc. PKB. „Strategia uczynienia z tej kwestii jedynego przedmiotu szczytu spowodowała, że nie omawiano innych tematów. Nie było mowy o Chinach; spośród partnerów z regionu Indo-Pacyfiku tylko Nowa Zelandia była reprezentowana na poziomie premiera. Nie poruszono też bardzo ważnego dla nas problemu ataków hybrydowych. To, co się dzieje na Bałtyku - np. używanie przez Rosję narzędzi wojskowych do eskortowania „floty Cieni” - powinno być przedmiotem dyskusji w Sojuszu. Tym razem zabrakło czasu i chęci, by o tym mówić. Ale jeśli uznać, że taki był plan, to został zrealizowany” – ocenił Pszczel.
radziomb
Putin jest załamany bo USA będzie uzbrajać pośrednio po zęby Ukraine z pieniędzy Europejskich krajów. Kupi Sprzet m.in z USA dla Ukrainy. A najlepsze ze Fico, Orban tez to podpisali i w te 3,5 % wlicza sie pomoc wojskowa dla Ukrainy. Biednemu zawsze wiatr w oczy.... Teraz rozumem co mial na mysli adm Rob Bauer jak powiedzial wprost Ukraincom ze Pokonanie Rosji to warunek wstepny wejścia ukrainy do NATO.