Polityka obronna
Prezydent: szybsze tempo podnoszenia wydatków obronnych to sprawa otwarta
Prezydent Andrzej Duda uważa, że szybsze tempo podnoszenia wydatków obronnych, o które zwierzchnik sił zbrojnych ostatnio apelował, jest sprawą otwartą. W odpowiedzi na pytania Defence24.pl Duda przyznał, że nie otrzymał od rządu żadnej odpowiedzi w tej sprawie, ale zaznaczył też, że nie ma też sygnałów, by stanowisko Rady Ministrów oraz Prawa i Sprawiedliwości było negatywne.
Na konferencji prasowej prezydentów Polski, Czech, Słowacji i Węgier, którzy we wtorek w Pradze świętowali rocznicę przystąpienia swoich państw do NATO, Defence24.pl zapytało o poziom wydatków obronnych w tych państwach. Polski prezydent Andrzej Duda ostatnio powtórzył apel, by środki przeznaczane na obronę narodową rosły w szybszym tempie niż zakładają przepisy. Obecnie obowiązująca ustawa mówi, że budżet obronny powinien osiągnąć poziom minimum 2,5 proc. PKB w 2030 r. Prezydent apelował, by stało się to już w 2024 r. Do tej pory żaden przedstawiciel rządu ani Prawa i Sprawiedliwości nie odniósł się do tej sugestii.
Duda w odpowiedzi podkreślił, że apelując o szybsze podnoszenie wydatków obronnych, zastrzegł, że warunkiem jest utrzymanie się dobrej sytuacji gospodarczej Polski. – To, co przyjęliśmy ustawowo jest obowiązkowe, a to, o co ja apeluję ma w związku z tym charakter nieobowiązkowy, fakultatywny – zwrócił uwagę prezydent.
Że nie ma żadnej jednoznacznej odpowiedzi? Nie ma także żadnej jednoznacznie negatywnej odpowiedzi. W związku z tym ja, jak patrzę na naszą sytuację gospodarczą, uważam tę kwestię za otwartą. Jeżeli będą takie możliwości, to jestem przekonany, że strona rządowa będzie w taki sposób realizowała wydatki, aby zrealizować ten wyższy poziom jak najszybciej, w miarę, jak to będzie możliwe od strony zamożności państwa i wydolności budżetu.
Zwierzchnik sił zbrojnych zaapelował, by pamiętać, że w bardzo dobrej sytuacji gospodarczej możemy podnosić wydatki obronne szybciej niż jest to zapisane w ustawie.
Czytaj też: 185 mld zł na modernizację techniczną wojska. W planach do 2026 r. m.in. Harpia, Kruk i Narew [WIDEO]
Defence24.pl zapytało także o pomysł, by kraje goszczące wojska USA płaciły Amerykanom 150 proc. kosztów ich utrzymania. – W rozmowach ze mną pan prezydent Donald Trump nigdy takiej sugestii nie wyraził – powiedział Duda.
Wydatki obronne Słowacji, Czech i Węgier – według szacunków NATO z 2018 r. – nie przekraczają poziomu 1,2 proc. PKB. Prezydenci tych państw mówili jednak we wtorek w Pradze, że będą zwiększać swoje budżety. Andrej Kiska ze Słowacji zaznaczył, że w zależności od rozwoju gospodarki jego kraj osiągnie poziom 2 proc. PKB już w 2022 r., natomiast Milosz Zeman z Czech i Janos Ader z Węgier wymienili rok 2024, czyli termin, do którego państwa NATO zobowiązały się osiągnąć poziom 2 proc. PKB na szczycie NATO w Newport w 2014 r.
Po raz ostatni apel o szybsze tempo podnoszenia wydatków obronnych Duda powtórzył w ubiegły tygodniu, na odprawie kierowniczej kadry MON i sił zbrojnych.
Po raz pierwszy taki apel pojawił się w przemówieniu prezydenta z okazji święta Wojska Polskiego 15 sierpnia 2018 r.
– Uważam, że powinniśmy podnosić wydatki na obronność szybciej, niż to pierwotnie zaplanowaliśmy. Planujemy to zrobić do 2030 roku, ale gdyby sytuacja gospodarcza na to pozwoliła, uważam, że powinniśmy sprząc wszystkie siły, aby podnieść te wydatki do 2,5 proc. PKB do roku 2024. To cel bardzo ambitny, ale modernizacja polskiej armii jest potrzebna – powiedział Duda 15 sierpnia 2018 r.
Czytaj też: Prezydent wzywa do przyśpieszenia wzrostu wydatków obronnych, a na niebie defilują Raptory [RELACJA]
Zgodnie ze znowelizowaną w 2017 r. ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych w 2018 i 2019 r. państwo ma przeznaczać na obronności nie mniej niż 2 proc. PKB (liczone już według nowej metodologii), w 2020 r. – co najmniej 2,1 proc. PKB, w latach 2021-23 – minimum 2,2 proc. PKB, w latach 2024-25 – nie mniej niż 2,3 proc. PKB, w latach 2026-29 – co najmniej 2,4 proc. PKB, a począwszy od 2030 r. – minimum 2,5 proc. PKB.
Matołusz
ta kasa idzie głównie na pensje tysięcy brzuchatych generałów/admirałów/kapelanów i emerytów, na zakup nowego sprzętu wydajemy znikome środki. Pamiętacie kiedy ostatnio Polska kupiła nowe samoloty (nie licząc taksówek VIP), nowe czołgi, albo nowe okręty (nie licząc holowników, Ślązaka i trałowców)?
dim
... i nie licząc kuloodpornych, luksusowych aut cywilnych, dla dygnitarzy - nie dodałeś. A ich obchodzą wyłącznie własne siedzenia i wynik wyborczy. Mówiąc inaczej, niż Autor artykułu, ale to samo, rząd zbywa głuchym milczeniem apele prezydenta. Równie dobrze ja mogę o coś do posłów zaapelować i też "nie otrzymam odmowneju odpowiedzi".
Tomasz
Był tutaj artykuł o wydatkach na wojsko w Singapurze, który został szybko usunięty z jednego powodu. Przy mniejszym budżecie zakupy były o wiele większe, szybsze i racjonalne niż w Polsce. To pokazywało olbrzymi rozmiar marnotrawstwa wydatków w MON.
Dumi
Podpisuję się pod słowami PAD, ale... Nie może być tak, że tak ogromne pieniądze na PMT (180 mld zł) wydawane są jak na Himarsa czyli bardzo niekorzystnie dla naszego przemysłu zbrojeniowego. Co gorsza z F35, które chcemy kupić będzie tak samo... Z tego co pamiętam to koszt pojedynczego F35 wynosił 100 mln dolarów...My ich chcemy 32 sztuki co będzie nas kosztować conajmniej 12 mld zł. Niestety nie pamiętam czy koszt obejmował uzbrojenie podstawowe. Alternatywy nie ma. Jest jeszcze szansa, że kupilibyśmy wersję 4++ czyli nowego Gripena, który owszem jest słabszym myśliwcem, ale posiada nowoczesną technologię i co najważniejsze, może przenosić nowoczesną broń. Dlaczego Gripen??? Bo SAAB jest bardziej skłonny dać nam większy offset, myśliwiec jest tańszy, a więc moglibyśmy kupić ich więcej niż 32 sztuki. Zdaję sobie sprawę, że SAAB to składak, że silnik jest z F18, ale moglibyśmy wejść w łańcuch produkcji. F35 możnaby kupić 12-16 szt. z opcją dokupienia kolejnych. To miałoby sens. Osobiście zacząłbym od Gripenów ze względu na szybszy rozwój naszego przemysłu i korzyści gospodarcze. Amerykanie wyssą z nas mase pieniędzy i co gorsza rząd jak narazie ani słowem nie zająknie się by kupić sprzęt od innych krajów, który da rozwój naszemu przemysłowi. Coraz głębiej PiS podkopuje sobie stołek bo prędzej czy później pracownicy PGZ wyjdą na ulicę by wyrazić sprzeciw polityce kupowania wszystkiego od USA, które rzuca nam ochłapy w zamian. Istnieje również ryzyko wyparcia polskiego systemu kierowania ogniem TOPAZ bo np. w Himarsie amerykanie nie widzą dla niego miejsca... Rozumiem, że trzeba amerykanom płacić za obecność, ale coraz bardziej niepokojące jest brnięcie naszego rządu w ramiona wujka zza oceanu, który tak naprawdę czuje u nas kasę do wyciągnięcia i wykorzystuje sytuacje zagrożenia ze strony Rosjan. Będę upierał się, że aby nasz kraj był bezpieczny musimy natychmiast zwiększyć finanse na modernizację, postawić na minimum 300 tyś WOT i 150 tyś armię zawodową a dopiero później liczyć na sojusze. Jednocześnie STAWIAĆ NA PRZEMYSŁ.
Box123
Co do homara to jak najbardziej tak. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne dywizjony będą już zamawiane inaczej. Polska musi posiadać własne niezależne zdolności rakietowe, bo broń takietowa to dziś postawa, tak jak kiedyś amunicja czołgowa. Nie możemy być wiecznie skazani na kupowanie z półki. I do tego trzeba wykorzystać homara, Narew i orke nawet jak trzeba będzie dopłacić. Jeśli chodzi o f35 to musi być z półki bo innej opcji nie ma, a 12mld za zdolności które oferuje to niewielkie pieniądze - to jedyny sprzęt który daje nam możliwość uzyskania przewagi nad Rosją w jakimś obszarze. Co do ot to im więcej tym lepiej ale liczenie na więcej niż 50-70tys to pobożne i raczej mało realne Życzenia. Niestety ale ciężko będzie znaleźć więcej chętnych. Dlatego jeśli zagrożenie że strony Rosji będzie się utrzymywać należy rozważyć wprowadzenie 3 miesięcznych szkoleń minimum dla 50 tys osób rocznie, realizowanych tak jak szkolenie ot tylko w przyspieszonym trybie. Tylko niestety trzeba pamiętać o tym że celem wzmacniania naszej armii jest przede wszystkim zwiększanie prawdopodobieństwa udzielenia nam pomocy przez USA, bo zawsze chętniej pomaga się temu który dysponuje już jakąś siła, też dlatego żeby chociażby nie dopuścić do utraty jego potencjału
Michał
I co z tych podniesionych wydatków, jak większość zostanie zmarnowana na dialogi techniczne i biurokrację ?
razdwatri
Panu prezydentowi coś się pomyliło ; będzie ale zwiększanie środków na opiekę socjalną , co zresztą już ma miejsce . Na MON może być tylko mniej o ile dopadnie nas kryzys gospodarczy . Zresztą po co ministerstwu obrony więcej środków jak nie potrafi sensownie wydać te co ma . I nie chodzi tu o słynne ławki ale o duże kontrakty zawierane bez przetargów i rzeczywistej konkurencji , zawierane z jednym oferentem . Wychodzi więc bardzo drogo,bez korzyści przemysłowych dla nas . Do tego akcyjność zakupów , nie trzymanie się SPO , nietrafne zakupy , kupowanie defiladowych ilości sprzętu bez wpływu na poziom naszego bezpieczeństwa . MON to taka studnia bez dna . Ile by tam szmalu nie wpompować to i tak nic z tego sensownego nie będzie .
Zawisza_Zielony
I co z tego, skoro MON nie jest w stanie tych pieniędzy racjonalnie wydatkować. Ponadto SZ w wielu bardzo wielu aspektach przypominają muzeum...
Mirek
Gdyby pieniądze tylko były mądrze wydawane
mati69
Priorytet dla rządu to 500+, które za chwilę będzie nas kosztować 40 mld zł. Obniżenie wieku emerytalnego to ponad 7 mld zł i co roku będzie rosnąć. 13-tka dla emerytów i rencistów to kolejne 9 mld zł. Do 2024 r. wydatki na zdrowie mają wzrosnąć o ok 1.5% PKB - to będzie dotacja dla NFZ rzędu 30 mld zł !!! A te dodatkowe 0.5% PKB na armię to obecnie ok. 10 mld zł. Skąd wziąć na to wszystko kasę ??? A przecież lista programów z "plusem" na końcu będzie się powiększać.
kj1981
Bardzo sprytnie napisana ustawa. My uchwalamy, a następcy niech się będą martwić. Nie twierdzę, że podniesienie wydatków na wojsko nie jest potrzebne, ale raczej o retoryce obecnego rządu - twierdzą, że wzmacniają armię, ale de facto przerzucili to na następne rządy. Obecny poziom wydatków na armię jest zbliżony procentowo do tego z czasów PO (jedyna różnica jest taka, że wtedy MON zwracał część pieniędzy do budżetu, a teraz wydawane one są w części na cywilne samoloty, drogi lokalne, wyposażenie straży pożarnych itp. - zamiast na wojsko).
MiP
Zastanawia jedno,skoro wydatki na obronność rosną tak szybko to czemu modernizacja armii stoi ???? Zapowiadano 500 Krabów,160 wyrzutni HIMARS,mieliśmy już poznać dostawce okrętów podwodnych i gdzie to wszystko?? niekończące się dialogi i wciskanie kitu o modernizacji