Reklama

Polityka obronna

Nowy pakt bezpieczeństwa Rosji i Białorusi. Co oznacza dla Europy Środkowej i Wschodniej? [KOMENTARZ]

Fot. kremlin.ru
Fot. kremlin.ru

W piątek, 6 grudnia 2024 roku, Władimir Putin i Aleksander Łukaszenko mają podpisać w Mińsku nowy pakt bezpieczeństwa, który według rosyjskich mediów jest reakcją na „zmieniające się warunki globalne” i przesunięcia w układzie sił międzynarodowych.

Porozumienie zostanie zawarte na 25-lecie Państwa Związkowego i formalnie wzmocni współpracę między Rosją a Białorusią. Oficjalnie mowa jest o „zapewnieniu stabilności w rozwoju gospodarczym i bezpieczeństwie państwowym oraz publicznym”. Jednak brak szczegółów dotyczących treści dokumentu, a także podejrzenia o istnienie tajnych klauzul, wzbudzają obawy zarówno na Zachodzie, jak i w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

Reklama

Rosja od lat dąży do zmiany światowego układu sił, w którym dominacja Zachodu miałaby ustąpić miejsca wielobiegunowemu porządkowi międzynarodowemu. Podpisanie nowego paktu bezpieczeństwa z Białorusią jest krokiem w tym kierunku, wpisując się w narrację Moskwy o budowaniu „policentrycznego świata”. W praktyce jednak działania Rosji wskazują na neoimperialne ambicje i odzyskanie wpływów w dawnych republikach radzieckich.

Dla Kremla Białoruś jest kluczowym partnerem w swoim projekcie. Położenie geograficzne kraju czyni go nie tylko strategicznym buforem wobec NATO, ale także potencjalnym zapleczem wojskowym w razie konfliktu z Zachodem. O ile formalnie integracja Federacji Rosyjskiej i Białorusi rozpoczęła się w 1999 roku (głównie na papierze), to wojna na Ukrainie i pogłębiające się izolacja Rosji na arenie międzynarodowej sprawiły, że Kreml przyspieszył proces realnej integracji z Białorusią.

Czytaj też

Białoruś od dawna odgrywa kluczową rolę w strategii militarnej Rosji. Jest to państwo, które zapewnia Rosji dostęp do granic NATO, szczególnie Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Od czasu inwazji na Ukrainę w 2022 roku Białoruś stała się de facto przedłużeniem rosyjskiego zaplecza wojskowego. Na jej terytorium rozmieszczono nie tylko rosyjskie wojska, ale także rakiety i inne strategiczne elementy infrastruktury wojskowej, w tym broń jądrową. Nowy pakt bezpieczeństwa może dodatkowo wzmocnić ten status, czyniąc z Białorusi pełnoprawną bazę dla rosyjskich działań w regionie.

Największe obawy dotyczą niejawnych zapisów nowego paktu. Czy Rosja mogła wymusić na Łukaszence zgodę na centralizację dowodzenia siłami zbrojnymi obu państw, co w praktyce oznaczałoby możliwość zaangażowania w wojnę bez formalnej decyzji prezydenta Białorusi? Miejmy nadzieję, że nie. Taki krok nie tylko podważyłby suwerenność Białorusi, ale także znacznie zwiększył presję na Ukrainę i cały Zachód.

Reklama

Dodatkowo w niedzielę wejdzie w życie porozumienie o wzajemnym uznawaniu wiz przez Rosję i Białoruś dla obywateli państw trzecich oraz dokumentów „osób bezpaństwowych”. Jest to kolejny element polityki Moskwy i Mińska, który budzi poważne obawy. Kluczowe zagrożenie wiąże się z możliwością wykorzystania tego mechanizmu do dalszej eskalacji kryzysu migracyjnego, który już wcześniej był narzędziem wojny hybrydowej prowadzonej przez reżim Aleksandra Łukaszenki w ramach tzw. operacji „Śluza”.

Czytaj też

Operacja „Śluza”, zapoczątkowana w 2021 roku, polega na sprowadzaniu migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki na terytorium Białorusi, aby następnie kierować ich w stronę granic z Polską, Litwą i Łotwą. Głównym celem jest wywarcie presji na kraje Unii Europejskiej oraz wprowadzenie chaosu w systemach ochrony granic. Nowe porozumienie wizowe znacznie ułatwi ten proces, ponieważ migranci będą mogli teraz swobodniej przemieszczać się między Rosją a Białorusią, co zwiększa ich możliwości dotarcia do granic NATO.

Reklama

Polska musi teraz zmierzyć się z realnym ryzykiem eskalacji napięć na swojej wschodniej granicy. Możliwość, że Białoruś stanie się pełnoprawnym zapleczem dla rosyjskich operacji, oznacza konieczność dalszego wzmacniania obecności wojskowej na granicy oraz intensyfikacji współpracy z krajami bałtyckimi i Ukrainą. Warszawa musi nie tylko kontynuować modernizację armii i wzmacniać granicę, ale także działać na arenie międzynarodowej w celu wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie migracji i ochrony wschodniej granicy NATO.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. user_1054377

    Co z tego? Ustawią kociołki jak 40 lat temu i będą się cieszyć.

  2. Byk

    Dlatego właśnie teraz NATO i USA powinni reagować i to jak najszybciej i zdecydowanie przyjmując Polskę w szeregi państw nuklearsering i rozmieszczając na terytorium Polski pociski nuklearne

  3. Buczacza

    Tak to jest jak się bida z nędzą spotka... W końcu takie same DNA i perspektywy...

Reklama