Reklama

Polityka obronna

Niszczyciele AEGIS na Bałtyku

Niszczyciele U.S. Navy USS Forrest Sherman DDG98 i USS Donald Cook DDG 75 oraz patrolowiec ORP Ślązak
Niszczyciele U.S. Navy USS Forrest Sherman DDG98 i USS Donald Cook DDG 75 oraz patrolowiec ORP Ślązak
Autor. bsmt Michał Pietrzak, Naval Air Crewman (Helicopter) 2nd Class Reuben Richardson, Dowództwo Generalne, Twitter

Amerykańskie niszczyciele USS Forrest Sherman DDG98 i USS Donald Cook DDG 75 brały udział wraz z m.in. ORP Ślązak w ćwiczeniach mających symulować zabezpieczenie szlaków morskich na Bałtyku.

Reklama

Kryzys ukraiński - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Celem ćwiczeń było zapewnienie bezpieczeństwa morskim szlakom komunikacyjnych na Bałtyku. Jest to jedno z podstawowych zadań jakie będą stać przed NATO w czasie konfliktu zbrojnego w tym obszarze. Brały w nich udział m.in. dwa niszczyciele rakietowe typu Arleigh Burke i polski patrolowiec ORP Ślązak. Wydzielenie sojuszniczych okrętów jest szczególnie istotne, bo wzmacniają one ograniczone zdolności Marynarki Wojennej, z kolei Amerykanie mogą zapoznać się ze specyfiką działania na Bałtyku i wiedzą oraz doświadczeniem polskich marynarzy.

Czytaj też

Niszczyciele rakietowe typu Alreigh Burke to amerykańskie jednostki pływające o wyporności od 8300 do 9700 ton i długości 154-160m, w zależności od wersji produkcyjnej. Weszły one do służby w roku 1991 i do dziś zwodowano ponad 60, a kolejne są w produkcji. Podstawę ich wyposażenia stanowi zintegrowany system kierowania walką (w tym obroną powietrzną) AEGIS. Uzbrojenie, artyleryjskim jest armata kalibru 127 mm o długości lufy 54 lub 62 kalibrów, wsparta systemami do obrony bezpośredniej Vulcan Phalanx Mk.15 kalibru 20mm, w liczbie dwóch stanowisk.

Reklama
Lądowanie polskiego śmigłowca ZOP SH-2G na pokładzie niszczyciela typu Arleigh Burke
Lądowanie polskiego śmigłowca ZOP SH-2G na pokładzie niszczyciela typu Arleigh Burke
Autor. bsmt Michał Pietrzak, Naval Air Crewman (Helicopter) 2nd Class Reuben Richardson, Dowództwo Generalne, Twitter

Jest ono wsparciem dla uzbrojenia głównego umiejscowionego w 90-96 komorach wyrzutni VLS. Mogą one mieścić w sobie m.in. rakietowe pociski przeciwlotnicze średniego zasięgu SM-2, pociski manewrujące woda-ziemia RGM-109 Tomahawk czy rakietotorpedy ZOP VL-ASROC. Środkami do walki podwodnej są lekkie torpedy Mk.46 i Mk.50.

Czytaj też

Od wersji Flight 2A stosuje się pociski rakietowe krótkiego zasięgu klasy woda-powietrze RIM-162 ESSM. Okręty wyposażone są w lądowisko dla śmigłowców, od wersji Flight 3 na okręcie będzie znajdować się podwójny hangar dla nich. Co najmniej część z niszczycieli Arleigh Burke ma też pociski przeciwlotnicze dalekiego zasięgu Standard SM-6 oraz pociski przeciwrakietowe Standard SM-3.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Xzibit

    A ten żałośnie uzbrojony Ślązak to co tam robił ??? :) W razie wojny to te dwa amerykańskie niszczyciele musiałyby się zająć obroną tej naszej bezbronnej motorówki :)

    1. Rupert

      Polska podpisała umową na dostawę 3 fregat. A o tym propaganda wschodnia nie wspomina?

  2. MateuszN

    Ciekawe co na to Jacek Bartosiak? USA go nie posłuchały i jednak pchają się na Bałtyk i to nie fregatami a niszczycielami!

  3. Prezes Polski

    Co za bzdura. Wszyscy wiedzą, że w razie wojny żadnych szlaków komunikacyjnych na Bałtyku nie będzie. Chyba, że USA przyślą całą VI flotę, co byłoby dość absurdalne, jako że znaczenie strategiczne Bałtyku jest znikome. Zaopatrzenie może łatwiej, szybciej, bezpieczniej dotrzeć drogą lądową. Problem będzie z gazem, no ale gazowca puścić w zasięg nieprzyjacielskich rakiet to czyste szaleństwo, niezależnie od osłony jaką mu przydzielimy.

    1. Chyżwar

      Wszyscy wiedzą, że Bałtyk, po zlikwidowaniu Kaliningradu to NATOwskie morze wewnętrzne. Ruscy mogą próbować rozrabiać przy pomocy okrętów podwodnych. Reszta ich floty jest kaput.

    2. Zenio

      Nie będzie szlaków komunikacyjnych ? To jak Rosjanie będą zaopatrywali Kaliningrad ?

  4. Z prawej flanki

    Głupi ci amerykanie... Przecież każdy wie, że to okręty za duże na Bałtyk- aż dziwne że się nie zaklinowały między Rewalem a Bornholmem...

    1. Facetoface

      Trochę merytoryki nie hejtu. Wypowiedź dobitnie udowadnia, że nie zapoznałeś się z art. Dowiedziałbyś sie o możliwościach bojowych.

    2. Koro

      Nie o wielkość chodzi..a o sile rażenia... Żaden śmieszno ruski okręt z muzeum nawet nie podejdzie..

    3. Chyżwar

      Mylisz się. One są tak duże, że bez holownika nie zawrócą na środku Bałtyku ;)

  5. bondxxx

    Ruski ptzerwxze co zrobią to blokada Bałtyku, zniszczenie gazoportu i tyle w temacie. Szybka akcja z Kaliningradu małymi jednostkami. Reszta nadplynie z Sankt Petersburga. Tu NATO ma straszne braki.

    1. Rupert

      @bondxxx, a czym zrobią ta blokadę,? Na Bałtyku będzie flota Danii, Niemiec, Szwecji, Finlandii, Polski czy państw Bałtyckich. Polska zamówiła 3 fregaty i podobno mają być dodatkowe 3 niszczyciele min typu Kormoran. Czyli takich niszczycieli min ma być docelowo 6 plus 3 fregaty. Bądźmy poważni. Do tego Polska ma 2 NDR-y z pociskami manewrujacymi.

    2. JakubG

      Wiesz co, patrząc na to co obecnie się dzieje na Ukrainie to wątpię w taką precyzyjną i szybką akcję. ja dawałem lotnictwu Ukrainy 24 godziny, a tutaj po 2 tygodniach dalej są w stanie operować choćby dronami.

    3. Chyżwar

      Owszem. W ruskim śnie. To oni na Bałtyku są w czarnej d... Jak sobie poszukają szczęścia z NATO to Kaliningrad będzie pierwszym wrzodem do wyduszenia na tyłku. Obawiam się, że przy masakrze jaka wtedy nastąpi, niegdysiejsza ewakuacja Tallina jawić się będzie jako wielkie rosyjskie zwycięstwo. W Petersburgu także niewiele się im uchowa.

Reklama