Reklama

Polityka obronna

Niemcy: modernizacyjna rewolucja Bundeswehry stoi w miejscu

Niemiecka wyrzutnia MLRS w wersji MARS I.
Niemiecka wyrzutnia MLRS w wersji MARS I.
Autor. Bundeswehr/Bannert

Prawie nic z dodatkowego, specjalnego funduszu 100 mld EUR, zapowiedzianego przez kanclerza Olafa Scholza w lutym, nie zostało do tej pory wydane z powodu biurokratycznych przeszkód – poinformował kilka dni temu portal dziennika „Financial Times”. Jednocześnie podstawowy budżet obronny nie jest zwiększany.

Reklama

Po inwazji Rosji na Ukrainę kanclerz Scholz zapowiedział „punkt zwrotny", a słabo wyposażona Bundeswehra miała dostać znaczące dofinansowanie – dodatkowe 100 mld EUR. Ale od tego czasu prawie nic z tej kwoty nie trafiło do sił zbrojnych. Powołany na wiosnę organ parlamentarny, który miał planować wydatki na modernizację armii, zebrał się raz - w połowie listopada. Ministerstwo obrony nie przedstawiło wówczas żadnych propozycji zamówień, a następne posiedzenie ma odbyć się dopiero w lutym – przypomina „FT".

Reklama

Politycy opozycji zastanawiają się, czy deklaracje Niemiec o wiodącej roli w europejskiej obronności to coś więcej, niż pusta retoryka. „Panie kanclerzu, trudno to określić inaczej, jak łamanie obietnicy złożonej parlamentowi, a zwłaszcza Bundeswehrze" – skomentował szef opozycji Friedrich Merz (CDU). Merz podkreślił też, że budżet obronny na 2023 rok - zgodnie z obecnymi planami rządowymi – ma się skurczyć o 300 mln EUR. Podkreślił też, że „brak niemieckich działań spowodował znaczne zakłócenia w NATO i stolicach sojuszniczych", ponieważ Niemcy od dawna nie wywiązują się z nałożonego przez NATO obowiązku wydawania równowartości 2% PKB na cele obronne.

Czytaj też

„To plan długoterminowy, a nie szybkie, chaotyczne wygłaszanie oświadczeń PR. Chcemy być pewni, że będziemy zamawiać właściwe rzeczy i że Bundeswehra zostanie wyposażona w taki sposób, aby działało to przez dziesięciolecia" – odpowiadał na zarzuty Scholz. Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem, w 2021 roku niemieckie wojsko i jego 183 tys. czynnych pracowników otrzymało dofinansowanie w wysokości 46,9 mld EUR. Aby osiągnąć cel NATO w bieżącym roku, wydatki musiałyby wzrosnąć do 75,5 mld EUR, umiejscawiając Niemcy na trzecim miejscu – za USA i Chinami - pod względem bezwzględnych kwot przeznaczanych na obronność.

Reklama

Warto zauważyć, że o ile dodatkowe finansowanie w kwocie 100 mld euro zostało formalnie ujęte w przepisach to jak na razie niemal nie jest wydawane. Fundusz ten przeznaczony jest przede wszystkim na duże projekty zbrojeniowe, takie jak choćby myśliwiec F-35, nowe systemy obrony powietrznej, nowe okręty. Plan Okazuje się jednak, że kwota 100 mld euro nie jest wystarczająca na zaspokojenie sygnalizowanych potrzeb m.in. z uwagi na inflację. Sam fundusz krytykowany jest też za niewystarczające uwzględnienie potrzeb wojsk lądowych Niemiec, a to one były wcześniej przedmiotem największych cięć.

Czytaj też

Niemcy równolegle z wprowadzeniem specjalnego funduszu nie podnoszą w sposób znaczący bazowego budżetu Bundeswehry. A to ten ma być wydawany na bardziej prozaiczne potrzeby, jak np. zakupy amunicji. Nie ma też decyzji w sprawie zakupu dodatkowych haubic PzH 2000 w miejsce tych przekazanych Ukrainie. W niemieckiej modernizacji ma więc miejsce pat.

„24 lutego Rosja dokonała inwazji na Ukrainę, a 27 lutego Scholz nagle poinformował, że przekazuje wojsku dodatkowe 100 mld EUR. To był całkowity szok dla systemu" – powiedziała Ulrike Franke, badaczka niemieckiej polityki obronnej z think tanku European Council. Jak dodała, „tłem tego są dziesięciolecia niedoinwestowania i politycznego zaniedbania niemieckich sił zbrojnych".

Czytaj też

Jeśli chodzi o wzmocnienie armii, na razie działania Niemiec „wydają się nie mieć strategicznej logiki" i spójności – stwierdził dyplomata z kręgów NATO w wypowiedzi dla "FT". Wskazał, że wiele uwagi poświęcono poważnemu sprzętowi, np. zamówieniom na amerykańskie myśliwce F-35 i nową flotę okrętów podwodnych. „Ale spora część pieniędzy musi zostać skierowana na bardziej prozaiczny sprzęt i wyposażenie, takie jak radiostacje, amunicja czy odzież dla żołnierzy" - podkreślił.

Niemiecki organ ds. zamówień wojskowych, czyli Federalne Biuro ds. Wyposażenia, Technologii i Wsparcia Bundeswehry z siedzibą w Koblencji, jest w stanie przetworzyć około 9 mld EUR wydatków wojskowych rocznie. „System obrony i zaopatrzenia jest rozbity, wszyscy o tym wiedzą. Przywrócenie go do funkcjonowania będzie wymagało ogromnego wysiłku" – zauważył Christian Moelling z Niemieckiej Rady Stosunków Zagranicznych.

Czytaj też

Urzędnicy tymczasem tłumaczą swoją opieszałość wysokością kontraktów obronnych. „To nie są trywialne zamówienia, gdzie kupujesz drobną rzecz i możesz to zrobić szybko. Tu wszystko musi być bardzo wyważone, wszystko powinno być omówione bardzo szczegółowo" – wyjaśnił Christian Thiels, rzecznik ministerstwa obrony. Poinformował także, że jeszcze do końca roku parlament prawdopodobnie dostanie do zatwierdzenia „kilka propozycji dużych kontraktów".

Zdaniem Moellinga, rozwaga jest wymówką, która przykrywa inny problem. „Ministerstwo obrony powinno było przestawić się już na pracę na trzy zmiany. Środowisko bezpieczeństwa zmieniło się dramatycznie, a nie widać, by pojawiła się polityczna wola pilnego załatwienia spraw. Dowodzący niemiecką armią jeszcze nie dostosowali się do nowych czasów" - podsumował.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (18)

  1. guru

    Jakiś czas temu pracowałem w Niemczech w firmie technicznej. Przypadek z mojej bezpośredniej obserwacji. Był pewien niezbyt skomplikowany problem techniczny. Oczywiście, jak to u Niemców ( co mnie zawsze doprowadzało do rozpaczy), zaczęły się narady. Polski pracownik niższego szczebla po prostu zrobił to co należało nie zadając sobie nawet sprawy, że w ogóle wystąpił jakiś problem ( nie znał wystarczająco języka niemieckiego). Po kilku godzinach niemieckie szefostwo podjęło decyzję jak ten problem rozwiązać. . Byli bardzo zdziwieni, że nie ma już żadnego problemu. Chyba prawie każdy, kto pracował dłużej w Niemczech zna takie przypadki. Taki maja styl i bardzo się różni od modelu anglosaskiego, gdzie pragmatyzm jest na pierwszym miejscu. W Niemczech dosłownie wszystko, co nierutynowe jest wielkim problemem.

  2. Ma_XX

    może armia i stosunek do niej odzwierciedla tzw. tożsamość narodową? Ahmed nie będzie umierał za Berlin, co najwyżej za socjal

  3. Filemon19

    Podsumowując modernizacja Leoparda przez Bumar też stoi w miejscu 3 lata i 12 sztuk się MON idzie w zaparte i daje im K9 To FARSA Prawdziwy sprawdzian to obsługa frezarki bramowej do produkcji podwozia hydropneumatycznego HALOOOOO pobudka

  4. Majster

    Bundeswehra to obecnie taki leśny dziadek z zepsutym smartfonem. Niby mają trochę nowoczesnego sprzętu, ale albo nie działa albo brakuje materiałów eksploatacyjnych. Gacie niby fajne, ale podarte a wiek już tak szybko biegać nie pozwala. Generalnie to Niemcy są mistrzami zakupów homeopatycznych po parę sztuk uzbrojenia bez części zamiennych, byleby się pokazać na tle czegoś fajnego do zdjęcia. Taka wydmuszka w porównaniu do swojego potencjału - Gdyby to Niemcy atakowali Ukrainę to wojna skończyłaby się w 5 dni zwycięstwem Ukrainy, tak dla otrzeźwienia.

  5. Szwejk85/87

    To bardzo smutna konstatacja, ale bez pruskiego przywództwa w sztabie generalnym, wszystkie "księstwa Niemieckie" nie są w stanie stworzyć liczącej się armi. Niestety same pieniądze i gigantyczny przemysł nic nie dają. Potrzebny jest przywódca, który nakreśli plan i z pruską bezwzględnością zrealizuje ten plan. Dla wszystkich przestraszonych silną, niemiecką armią, przypominam, że dużo częściej biliśmy się z Prusami niż z Niemcami. A z Niemcami biliśmy się chyba dopiero po zjednoczeniu. Generalnie, królestwa niemieckie były przez większość histori co najmniej neutralnie nastawione do królestwa polskiego. Dopiero zjednoczenie pod panowaniem Prus stworzyło potwora. Ciekawe, czy znajdzie się w Niemczech militarystyczny pacyfista zdolny stworzyć silną, sprawną i nowoczesną armię, tylko po to żeby ta armia sobie była i odstraszała swoim istnieniem.

    1. Dzejro

      Niestety ale bledna ocena, Niemcy od poczatku byly wrogie Polsce a marzenia o rozbiorze naszego kraju istnialy od 15 wieku, proby podboju byly od poczatku.I nie, Niemcy nie sa w stanie dzialac racjonalnie, stworzyc silna armie i na nikogo nie napadac. Dlatego niech sie sami rozwalaja, bedzie spokoj

  6. Filemon19

    SPD czyli kumple Kremla nic nie zrobią ponieważ taki ukaz dostali

  7. Szwejk85/87

    Żeby spuścili ze smyczy swój przemysł. Myślę że po likwidacji durnowatych ograniczeń eksportowych, niemiecki przemysł bez problemu dostarczyłby na Ukrainę wszelkie niezbędne zabawki. Finansowanie z UE, oczywiście. To takie proste i takie trudne...

  8. john3b

    Ale dla czego mieli by się spieszyć i po co mają wydawać pieniądze? Oni mają 600 kilometrowy bufor bezpieczeństwa z rzekami Wisła, Odra, Nysa. Oni mają czas, do puki ich terytorium nie jest zagrożone, to ich mało co obchodzą inni. Zresztą jak by doszło kiedyś do konfliktu zbrojnego na terenie Polski, to jest to dla nich na rękę. Raz osłabienie Polski, skończy się fikanie i podważanie przywódczej roli Berlina dwa zwiększy się bezrobocie więc będzie więcej chętnych do pracy w Niemczech. Europa to Niemieckie imperium, oni są rdzeniem, więc to im imperium powinno służyć i chronić, a nie odwrotnie - Święte Cesarstwo Rzymskie na sterydach z NRD. Tylu specjalistów i dalej tego nie rozumieją?

    1. staryPolak

      wiesz - z tym rdzeniem Europy to jest tak że stare wiekowe drzewo ma już rdzeń w postaci próchna. Niemcy rżną głupa, tu się z Tobą zgodzę, ale to nie znaczy że oni są zdolni do działania. Oni już tylko trwają. Czy w wyniku wojny może nastapić osłabienie Polski? Tylko wtedy gdyby rosja dosłownie wymordowała Ukraińców i ruszyła na Polskę w ciągu najbliższych kilku lat. A to jest nierealne. W dłuższej perspektywie byłoby możliwe, ale wymagałoby to cudu - zbudowania nowoczesnej gospodarki w rosji. Tyle że wtedy policzą że wojna to koszty nieuzasadnione ;-)

  9. Reo

    Niemcy w NATO to porażka NATO. A te żałosne francusko-niemieckie próby zastąpienia NATO czymś "europejskim" są dla Polski i krajów bałtyckich bezpośrednim zagrożeniem bezpieczeństwa narodowego.

  10. X

    Ale się tu zacznieeeee, "wyrażanie" satysfakcji (po 5 rubli za wpis) ze słabości naszego sojusznika i bezpośredniego zaplecza.

    1. Reo

      Określanie Niemiec naszym sojusznikiem lub zapleczem jest teraz w jakiej cenie? 1 ojro?

  11. palilo

    Serio ktoś uważał, że dzisiejsze Niemcy zdolne są do wystawienia poważnych sił zbrojnych? Zresztą kto miałby w nich służyć, jak jakiekolwiek objawy patriotyzmu są w najlepszym przypadku wyśmiewane, a w najgorszym są "promowaniem nazizmu"... Co, Polaków i Ruskich wezmą do Bundeswehry? Nie mówiąc o tym, że Niemcy po prostu nie chcą mieć armii i tyle, sami sobie z nimi pogadajcie. Pacyfizm, rusofilstwo i antyniemieckie antifiarstwo w tym kraju to nie są jakieś niszowe sprawy dla wariatów, tylko dominująca ideologia, zwalczająca prawnie, medialnie ale też poprzez bojówkarzy resztki przywiązania do ojczyzny czy chęci militarnego wzmocnienia Niemiec.

  12. Thorgal

    To było od początku wiadome, że niemcy się zadeklarują a później będą jeszcze bardziej inwestować np w Polsce. Sklepy spożywcze u sąsiada czy wroga więcej korzyści przyniosą niż wojsko.

  13. rukma.vimana

    I to jest bardzo słuszna linia!

  14. easyrider

    Po co Niemiec ma wydawać kasę na broń jak za swoją wschodnią granicą ma polski bufor? Wiedzą, że im ze strony Moskwy nic nie grozi. Amerykanie powinni im ukrócić tę sielankę. Albo zaczną inwestować w obronę i aktywnie uczestniczyć w działaniach sojuszu albo won NATO.

  15. szczebelek

    Przecież Niemcy chcą pokoju i powrotu do normalnych kontaktów z FR... Wczoraj posel z Lewicy uznał, żeobecny rząd rozbija NATO, ale w razie czego to przede wszystkim Niemcy nam pomogą...🤣😂 Czym? Żadnego nowego trendu nie będzie ani w Niemczech ani naszej opozycji, która widzi, że tylko dwie armie w NATO mogłyby nam realnie pomóc

  16. Jan24

    Spokojnie nie wiem czym tu się martwić. Wolę żeby się tak nie zbroili. Będzie bezpieczniej.

  17. Filemon19

    Podsumowując premier Finlandii złożyła wniosek o zakupi m270 od Niemiec sztuk 12

  18. Filemon19

    Jak donosi Die welt SPD jest głęboko skonfliktowana z przemysłem obronnym . Jak widać gołym okiem. Nawet UE zablokowała fundusz pomostowy na zakupy sprzętu co jest interesujące ponieważ zrobiła to była minister obrony Niemiec

Reklama