Reklama

Polityka obronna

NATO ćwiczy zwalczanie okrętów i min z użyciem dronów

W desancie w Ustce w BALTOPS 2024 brał podobno udział polski okręt transportowo-minowy. Udokumentowaliśmy to, ale w czasie BALTOPS 2015
W desancie w Ustce w BALTOPS 2024 brał podobno udział polski okręt transportowo-minowy. Udokumentowaliśmy to, ale w czasie BALTOPS 2015
Autor. M.Dura

Atakowanie okrętów, wykrywanie min i zwalczanie okrętów podwodnych z użyciem dronów to niektóre z elementów ćwiczeń REPMUS - największych na świecie eksperymentalnych manewrów z użyciem bezzałogowców, prowadzonych przez państwa NATO w Portugalii.

Z niewielkiego pasa startowego na portugalskim półwyspie Troia wystartował 3-metrowej długości dron brytyjskiej produkcji. Wzniósł się na wysokość kilkudziesięciu metrów ponad powierzchnię Oceanu Atlantyckiego, po czym oderwało się od niego kilka bezzałogowych pojazdów powietrznych wielkości dłoni, które z dużą szybkością zbliżyły się do tafli wody i zniszczyły balony umieszczone na powierzchni przez portugalską marynarkę wojenną.

Reklama

Wykorzystywanie kilku niewielkich dronów – roju - do atakowania celów na powierzchni morza czy oceanu to tylko jedna z kilku funkcji brytyjskiego pojazdu bezzałogowego. To tylko jeden z kilkudziesięciu bezzałogowych pojazdów, które testowane są przez siły zbrojne państw NATO, firmy technologiczne i naukowców podczas ćwiczeń REPMUS.

Coroczne manewry, organizowane i prowadzone przez portugalską marynarkę wojenną oraz NATO z udziałem zagranicznych sił zbrojnych, uniwersytetów i firm, odbywają się od kilku lat z coraz większym rozmachem. Przedstawiciele państw NATO spotykają się w Portugalii, aby przetestować zdolność autonomicznych systemów do wspólnego działania i zwiększyć rozumienie nowych zagrożeń w środowisku morskim.

Czytaj też

Testowane są nie tylko drony powietrzne, ale też nawodne, podwodne i naziemne. W ich działaniu coraz większą rolę odgrywa sztuczna inteligencja.

„Podczas REPMUS eksperymentujemy z najnowszymi technologiami, ale robimy to wspólnie z partnerami przemysłowymi i akademickimi. (…) Oczekujemy, że rozwój nowych morskich bezzałogowych systemów technologicznych znacząco wzmocni świadomość sytuacyjną, w tym pod powierzchnią wody. Sojusznicy współpracują z przemysłem, aby zrozumieć najnowsze technologie i rozwinąć możliwości, które wzmocnią nasze odstraszanie i obronność” – powiedział dziennikarzom James Appathurai, który w NATO odpowiada za innowacje, zagrożenia hybrydowe i cybernetyczne, w tym ochronę infrastruktury podwodnej.

W ocenie uczestników ćwiczeń rola pojazdów bezzałogowych na polu bitwy będzie rosła i NATO musi być na to przygotowane, zwłaszcza że nad rozwojem tych technologii intensywnie pracują Rosja i Chiny.

„Rosnące znaczenie tej broni pokazała wojna na Ukrainie. Mimo że Kijów praktycznie nie dysponuje flotą wojenną, z sukcesem wykorzystuje bezzałogowe pojazdy wojskowe, relatywnie tanie, aby działać w akwenie Morza Czarnego. Ukraińcy uczestniczą zresztą w ćwiczeniach w Portugalii, dzieląc się z nami swoim doświadczeniem” – powiedział PAP jeden z wysokich rangą dowódców portugalskiej marynarki.

Czytaj też

Państwa NATO testują systemy, które mają atakować wrogie obiekty, ale też uczą się, jak chronić własne jednostki, np. okręty, przed atakiem dronów przeciwnika.

Uczestnicy REPMUS podkreślają też, że jednym z największych wyzwań podczas wojny morskiej jest ochrona okrętów przed minami. Są one relatywnie tanie i można je rozmieszczać z wykorzystaniem okrętów podwodnych i nawodnych, samolotów czy statków handlowych.

„Odpowiednio rozmieszczone przez przeciwnika mogą zablokować wejście do portu lub zniszczyć nasze okręty. Dlatego tak ważna jest umiejętność ich wykrywania, zarówno na, jak i pod wodą” – powiedział PAP oficer portugalskiej marynarki wojennej.

Reklama

Umiejętności te są testowane w pobliżu bazy oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od półwyspu Troia, w nadmorskiej miejscowości Sesimbra - przybyło do niej wielu przedstawicieli europejskich i amerykańskich firm, którzy prezentują i testują wraz z wojskiem swoje podwodne pojazdy.

Kapitan Williams z armii USA powiedział dziennikarzom, że jego jednostka - która odpowiada za wykrywanie min - osiągnęła podczas ćwiczeń wiele wyznaczonych wcześniej celów, z który większość dotyczyła interoperacyjności. „W przeszłości byliśmy w stanie komunikować się z (bezzałogowymi) pojazdami dwóch innych krajów sojuszniczych, a w trakcie tych ćwiczeń udało się skomunikować z trzecim, który używa zupełnie innego systemu” - podał.

Interoperacyjność bardzo często wymieniana jest jako jeden z głównych celów manewrów. Chodzi o jak najdokładniejsze i jak najszybsze przekazywanie informacji między różnymi autonomicznymi systemami, podwodnymi, nawodnymi, lądowymi i powietrznymi, aby jak najlepiej skoordynować ich działanie.

Reklama

Gospodarzem REPMUS 24 jest Portugalia, a ćwiczenia są współorganizowane przez NATO, Wydział Inżynierii Uniwersytetu w Porto i Europejską Agencję Obrony. W ramach ćwiczeń testowana jest też ochrona infrastruktury krytycznej, np. podmorskich kabli.

Reklama

Komentarze (1)

  1. GB

    NATO ma system składający się w całośc z wielu srodkow rozpoznawania dna morza, pływających przedmiotów, wykrywania min, i ich niszczenia. Zaczynając od różnego rodzaju niszczycieli min, śmigłowców, dronow ( powietrznych, nawodnych, podwodnych), samobieznych ładunków niszczących miny, a kończac na klasycznych trałowcach aczkolwiek z róznymi rodzajami trałów. Rosja ma zaledwie tralowce, ba wchodzące do służby najnowsze ruskie tralowce miały być z założenia niszczycielami min.... Ale się nie udało bo do dziś nie mają dronow podwodnych i samobieżnych ładunków do niszczenia min, bo te miał im sprzedać wedle ruskich tzw. zacofany i zgniĺy Zachód. Cóż produkują sobie duże tralowce bezsilne wobec zachodnich min... Są mniej więcej jak Japonia w 1945 roku wobec amerykańskich min, magnetycznych, akustycznych itp stawianych masowo na wodach Japonii.

Reklama