Reklama

Polityka obronna

Gen. Rajchel: Bez GPS staniemy się głusi i ślepi

GPS, gen. Rajchel, USA, F-35, Uzbrojenie
"System uzbrojenia, system eksploatacji bez odpowiednich aktualizacji, traci swoje zdolności."
Autor. st. sierż. Rafał Samluk Combat Camera Poland - Zespół Reporterski Dowództwa Operacyjnego Rodzajów SZ

„Podstawą wszystkich systemów uzbrojenia jest system GPS. Jeśli zostanie on wyłączony, to staniemy się ślepi i głusi” – powiedział gen. rez. Jan Rajchel, prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.

Gen. rez. Jan Rajchel, były Szef Sztabu Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych RP, a obecnie prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych w rozmowie z red. Tomaszem Terlikowskim w Porannej Rozmowie RMF FM, wypowiedział się na temat tzw. kodów dostępu, o których mówi się w ostatnich dniach w kontekście wstrzymania amerykańskiej pomocy dla Ukrainy (już odblokowanej – red.). Czy Amerykanie mogą nam „wyłączyć” sprzęt lotniczy, który od nich kupiliśmy?

Reklama

Co z "wyłączeniem" sprzętu?

Prezes RARS zwrócił uwagę, że wspomniane kody dotyczą nie tylko lotnictwa, ale praktycznie każdego współczesnego systemu uzbrojenia.

„Kody są umownym stwierdzeniem. System uzbrojenia, system eksploatacji bez odpowiednich aktualizacji, traci swoje zdolności” – mówił, twierdząc, że mówimy o zasadzie podobnej do oprogramowania komputera.

„Trzeba pamiętać o tym, że podstawą wszystkich systemów uzbrojenia jest system GPS. Jeśli zostanie on wyłączony, to staniemy się ślepi i głusi” – dodał, potwierdzając, że to Amerykanie odpowiadają za dostarczanie nam tego systemu. Jednocześnie krytycznie odniósł się do uzależniania od jednego dostawcy.

    „Tak działa współczesna armia. Jeśli decydujemy się na jakiegoś dostawcę, nie mamy w ramach zakupów uzbrojenia dostępów do tych kodów i nie produkujemy tego sprzętu u siebie, to niestety tak to wygląda” – kontynuował.

    Zdaniem gen. Rajchela pewnym rozwiązaniem obecnej sytuacji, mogłoby być postawienie na europejski sprzęt, choć zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem byłoby korzystanie z własnych rozwiązań.

    „Większość systemów funkcjonujących w Europie oparta jest na systemach amerykańskich. Możemy doprowadzić do zakupu sprzętu europejskiego, gdzie będziemy mieli większy dostęp do możliwości aktualizowania systemu, bo będziemy współproducentem(…) Uzależnienie od jednego dostawcy (w rozumieniu kraju) nie jest dobrym rozwiązaniem, bo sytuacja polityczna może być różna. Najlepiej mieć własny sprzęt” – podsumował.

    Reklama

    Szkolenie specjalistów

    W rozmowie dotknięto również tematu zapowiadanych przez premiera Tuska powszechnych szkoleń wojskowych. Gen. Rajchel pozytywnie odniósł się do pomysłu prowadzenia ćwiczeń ukierunkowanych pod poszczególne specjalizacje szkolonych.

    „Szkolenia będą przeznaczone dla poszczególnych specjalistów. Ktoś, kto jest informatykiem nie trafi do wojsk pancernych, tylko np. do Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni” – mówił. „Taka osoba nie musi uczestniczyć w miesięcznym szkoleniu, bo nie będzie miała bezpośredniej styczności (z wrogiem) w trakcie ew. działań” – dodał, zaznaczając jednocześnie, że każdy szkolony będzie musiał być uczony umiejętności obsługiwania broni.

    „Każdy żołnierz powinien umieć obsługiwać broń i umieć strzelać z broni osobistej, która jest na jego wyposażeniu” – podkreślał gen. Rajchel.

    Reklama
    WIDEO: B jak BTR-4 Bucefał - Alfabet Defence24
    Reklama

    Komentarze (2)

    1. Thorgal

      Damy radę stworzyć własny GPS?

    2. Zam Bruder

      A ile.będzie trwało to szkolenie? Specjalisty w tydzień nie wyszkolisz, zresztą nie wyszkoli ani nawet nie przeszkoli się nikogo. Przyppmnę jak wygłądało takie szkolenie w dawnych czasach na przykładxie specjalisty - operatora systemów radiolokacyjnych. 3 m - ce sama szkółka z elementemi klasycznej unitarki, gdzie elew przyswajał sobie podstawy pracy na RLS. Potem jednostka docelowa, gdziie najbardziej kumaci żołnierze pod nadzorem zawodowego przyswajali sobie w praktyce tajniki zapodawania sytuacji powietrznej - od najprostszych np.prowadzenia wylotu pary dyżurnej, potem przychodził czas na bardziej wymagające zadania z wieloma statkami powietrznymi na wysokim niebie, gdzie na raz operator musiał rozeznać się (i nie pogubić!) w kilkunastu i więcej znacznikach echa na ekranie. Jak ktoś zamierza "przeszkolić" takiego specjalistę dzisiaj w miesiąc? - to powodzenia życzę, nawet przy tej całej skomputeryzowanej elektronice

    Reklama