Reklama
  • W centrum uwagi
  • Wiadomości

Gdzie zapodziały się Homar i nowa edycja PMT? Modernizacja wojska w dyskusji sejmowej

Przedstawiając w Sejmie stan realizacji i plany związane z najważniejszymi programami modernizacji technicznej Wojska Polskiego, MON pominęło program pozyskania artylerii rakietowej dalekiego zasięgu Homar. Dlaczego? Nie wiadomo. W dodatku, opozycja uważa, że resort zalega z wydaniem nowej edycji Planu Modernizacji Technicznej. MON podkreśla, że wciąż obowiązuje dokument z 2012 r.

Fot. Sgt. Christopher M. Gaylord, 5th Mobile Public Affairs Detachment/US Army.
Fot. Sgt. Christopher M. Gaylord, 5th Mobile Public Affairs Detachment/US Army.

We wtorek posłowie z komisji obrony wysłuchali informacji MON na temat wybranych – i naszym zadaniem najważniejszych – programów w ramach modernizacji technicznej. Dyskusja odbyła się na wniosek opozycji i to ona (zgodnie z sejmowymi procedurami) zdefiniowała listę zagadnień, które powinny znaleźć się w informacji MON. Były to: system obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła, śmigłowce wielozadaniowe, programy okrętowe (Orka, Miecznik i Czapla), system zarządzania polem walki Rosomak BMS oraz drony (Wizjer, Orlik, Gryf i Zefir). Zdaniem PO wszystkie te programy zakończyły się niepowodzeniem. Według MON jest to zbyt subiektywna ocena.

Na liście zgłoszonej przez opozycję było także pozyskanie artylerii rakietowej dalekiego zasięgu, czyli program Homar. Jak przypomniał poseł PO i były wiceszef MON Czesław Mroczek, resort zapowiadał finalizację postępowania do końca 2017 r. – Wiadomo już, że ten program też się rozsypał. Konsorcjum z liderem PGZ, które zapowiadało razem z ministrem Antonim Macierewiczem podpisanie umowy do końca roku (2017 – przyp. red.), zapowiada teraz połowę 2018 r. – powiedział Mroczek.

Reprezentujący MON wiceminister Wojciech Skurkiewicz nie odniósł się do zarzutów Mroczka. Pokrótce zreferował – jak to ujął: "bez wdawania się w żadne utarczki słowne i polityczne" – stan realizacji i plany dotyczące programów modernizacyjnych, o których mowa była we wniosku opozycji. Wyjątkami były programy Homar i Czapla (czyli okręty patrolowe), o których wiceminister po prostu nie wspomniał. Na zakończenie wypowiedzi zaznaczył natomiast, że przekazał wszystkie informacje, którymi można było się podzielić na jawnym posiedzeniu sejmowej komisji. Czy miało to związek z Homarem, nie wiadomo.

W rozmowie z Defence24.pl wiceminister zapewnił jedynie, że negocjacje cały czas trwają. – Mam nadzieję, że wkrótce przedstawimy szczegółową informację co do programu Homar – dodał.

Informacja na temat Homara byłaby o tyle istotna, że w grudniu 2017 r. na jednej z ostatnich konferencji prasowych ówczesny szef MON Antoni Macierewicz przyznał, że w programie Homar negocjacje są bardzo trudne, ale ponieważ Polska ma także alternatywnych dostawców, to umowa zostanie tak czy inaczej podpisana. – Doszło do zmian stanowiska naszego rozmówcy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu dni, co postawiło sprawę w zupełnie nowym świetle i będziemy musieli bardzo poważnie rozważyć dalszy ciąg tych negocjacji – powiedział wówczas Macierewicz.

Program Homar ma zostać zrealizowany przez konsorcjum, którego liderem jest Polska Grupa Zbrojeniowa. W lipcu 2017 r. zarekomendowała ona resortowi wybór amerykańskiego koncernu Lockheed Martin na partnera zagranicznego. Alternatywnie rozważana była także kandydatura izraelskiej firmy IMI Systems.

Co z nową edycją Planu Modernizacji Technicznej

Opozycja podkreślała, że nie zostały zaktualizowane ważne dokumenty związane z obronnością. – Od 1 stycznia 2017 r. nie ma w Polsce podstawowych aktów prawnych dotyczących kwestii obronności, stanowiących tak naprawdę podstawę do wykonywania zadań w zakresie obronności. To jest sytuacja, która nie miała miejsca chyba nigdy. Rada Ministrów mimo ciążącego na niej obowiązku nie wydała Szczegółowych kierunków przebudowy i modernizacji technicznej sił zbrojnych na kolejny okres planistyczny. To jest rzecz, którą ciężko zrozumieć – powiedział Mroczek.

Zwrócił uwagę, że na podstawie "Szczegółowych kierunków..." szef MON powinien wydać Plan rozwoju sił zbrojnych na lata 2017-26, który jest podstawą do zatwierdzenia centralnych planów rzeczowych na ten sam okres, w tym Planu Modernizacji Technicznej. – Bez tych dokumentów niemożliwe jest kontraktowanie dużych programów modernizacyjnych, wykraczających poza 2022 r. – podkreślił poseł PO. Jego zdaniem były już szef MON Antoni Macierewicz (kierował resortem od listopada 2015 r. do stycznia 2018 r.) "doprowadził do zatrzymania głównych programów modernizacyjnych".

Natomiast Skurkiewicz podkreślał, że działania modernizacyjne są prowadzone w oparciu o plan modernizacji technicznej na lata 2013-22. Przyznał jednak, że rząd musi przyjąć nowy program rozwoju sił zbrojnych do 2026 r. – Zapewniam, że w Ministerstwie Obrony Narodowej trwają prace i taki program zostanie wkrótce przedstawiony Radzie Ministrów i przyjęty przez Radę Ministrów – powiedział.

Zgodnie z zasadami obowiązującymi w NATO proces planowania i programowania obronnego odbywa się w czteroletnim cyklu planistycznym na dziesięcioletni okres planistyczny. Mówiąc prościej: plan jest opracowywany na dziesięć lat i co cztery lata aktualizowany.

Według Mroczka, który do listopada 2015 r. odpowiadał w MON za modernizację techniczną, duże kontrakty, które udało się podpisać od tego czasu, czyli m.in. 155-mm haubice Krab, 120-mm samobieżne moździerze Rak oraz systemy przeciwlotnicze Pilica i Poprad, "to wszystko programy, które przez wiele lat były przygotowywane przez poprzedni rząd i produktami polskiego przemysłu obronnego".

Za "zasługę" MON w czasach rządów PiS Mroczek uznał tylko zakup małych i średnich samolotów do przewozu najważniejszych osób w państwie. Podkreślił jednak przy tym, że polski przemysł nie miał udziału w tych kontraktach, zaś umowa na maszyny średniej wielkości została zawarta z naruszeniem prawa, co wynika z orzeczenia Krajowej Izby Odwoławczej.

Wiceminister Skurkiewicz w odpowiedzi ocenił, że opozycja nie zauważyła, że ministerstwem kieruje już Mariusz Błaszczak, który objął stanowisko 9 stycznia 2018 r. – Państwo odwołujecie się wciąż do dwóch lat rządów w tym resorcie ministra Antoniego Macierewicza. Państwo nawet nie dajecie szansy, żeby minister Mariusz Błaszczak, co czyni w tej chwili bardzo intensywnie, pochylił się nad kwestiami, które są w resorcie obrony narodowej i tymi dobrymi, jak również i tymi trudnymi. W tej chwili pracujemy intensywnie nad wyjaśnianiem wielu kwestii, również związanych z prowadzeniem procedury zamówień dla zapewnienia modernizacji polskiej armii – tłumaczył wiceszef MON.

W trakcie posiedzenia najdłuższa, ale też najmniej produktywna była dyskusja dotycząca śmigłowców. Stało się tak m.in. za sprawą Skurkiewicza, który powiedział: "Obecnie nie jest prowadzone żadne postępowanie dotyczące pozyskania śmigłowców wielozadaniowych. Postępowanie było prowadzone w latach 2012-16 i zostało definitywnie zamknięte".

Posłowie PO oceniali, że to zdanie pokazuje, że MON – prócz postępowań na śmigłowce specjalistyczne: morskie i dla sił specjalnych – nie ma zamiaru kupować floty śmigłowców wielozadaniowych dla wojska. Skurkiewicz protestował przeciwko takiej interpretacji. Podkreślał, że mówił o zamknięciu postępowania, w którym za rządów PO-PSL został wskazany śmigłowiec H225M Caracal, a które zakończyło się w 2016 r. wobec fiaska negocjacji umowy offsetowej, bez której nie można było podpisać umowy na dostawę maszyn.

Państwo mieliście niepowtarzalną okazję, żeby umowę offsetową podpisać, mogła to uczynić pani premier Ewa Kopacz, ale tego nie uczyniła i jeżeli dziś rozdzieracie szaty, że ta sprawa nie została zakończona, to uderzcie się przede wszystkim we własne piersi – mówił wiceszef MON do posłów PO. Zapewniał, że kierownictwo resortu widzi potrzebę zakupu śmigłowców wielozadaniowych. – I pewnie będziemy prowadzili procedurę. W tej chwili taka procedura nie jest prowadzona – dodał.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama