Reklama

Polityka obronna

Czy Armenia zbliża się do NATO? Współpraca obronna z USA nabiera tempa

Autor. MoD of the Republic of Armenia/Facebook

Armenia intensywnie rozwija współpracę obronną z USA, zacieśniając kontakty zarówno w zakresie techniczno-wojskowym, jak i strategicznym. Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Armenii, generał Edward Asryan, podkreślił, że partnerstwooobejmuje szeroki zakres działań, w tym szkolenia i modernizację armii.

W ostatnim czasie, podczas wizyty w Waszyngtonie, Asryan spotkał się z amerykańskimi liderami, w tym z generałem Charlesem Brownem. Spotkanie to dotyczyło m.in. zagrożeń regionalnych oraz rosnących wpływów Rosji na Kaukazie Południowym, które budzą niepokój USA i wpływają na strategię wojskową Armenii.

Reklama

Amerykańskie wsparcie dla Armenii ma obejmować różne programy modernizacyjne, w tym inicjatywy dotyczące obrony oraz szkolenia w ramach tzw. State Partnership Program, co otwiera możliwości wymiany doświadczeń i rozwijania nowych technik bojowych. Armenia uczestniczy także w ćwiczeniach wojskowych z USA, które mają podnieść zdolności w zakresie operacji pokojowych.

Czytaj też

Mimo intensyfikacji współpracy z USA, Armenia nadal deklaruje, że sytuacja na granicy z Azerbejdżanem pozostaje stabilna, a groźba eskalacji militarnej jest niska. Władze Armenii, w tym dyrektor Narodowej Służby Bezpieczeństwa Armen Agazjan, poinformowały również, że planowane są rozmowy z Azerbejdżanem w sprawie wymiany więźniów i osób zaginionych, choć konkretny termin nie został jeszcze ustalony.

Zaangażowanie USA w Armenii oraz rosnąca intensywność współpracy w sektorze obronnym świadczą o strategicznym znaczeniu, jakie Waszyngton przypisuje tej części Kaukazu, zwłaszcza w kontekście rosnącej roli Rosji w regionie.

Reklama

Armenia znajduje się w przełomowym momencie swojej polityki zagranicznej, a zmiany w jej podejściu do regionalnych sojuszy wskazują na dążenie do większej autonomii od Rosji i zacieśnienie relacji z krajami zachodnimi, w tym z NATO. Jeszcze do niedawna Armenia była członkiem rosyjskiego sojuszu OUBZ (Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym), jednak z powodu nieudolności tego sojuszu w obliczu narastających konfliktów z Azerbejdżanem, Erywań zdecydował się na zwieszenie swojego członkostwa, a w dłuższej perspektywie nawet opuszczenie sojuszu.. Premier Nikol Paszynian wprost oświadczył, że Armenia zmierza ku wyjściu z OUBZ, podkreślając, że sojusz nie spełnił swojej roli.

Reklama

Komentarze (2)

  1. Przyszłość

    Osłabienie Rosji jest przyczyną kłopotów w Armenii gdyby Rosja była silna inaczej by się potoczyło. Zachód na przykład Turcja ale też Izrael wspierają Azerbejdżan -więc szukanie ratunku na zachodzie dla Armenii to raczej nie tędy droga

    1. Papiesh

      Zostawiliby ich tak jak wszystkich swoich sojuszników. S400 też miały bronić syryjskich sił rządowych przez izraelskimi nalotami a podczas każdego nalotu rosjanie obsługujący te systemy udawali, że ich nie ma.

  2. Milutki

    Hę? Armenia i USA są zaniepokojone rosnącym wpływem Rosji na Kaukazie południowym? Ale przecież to Armenia przez lata tworzyła ten wpływ będąc członkiem OUBZ i dalej nim będąc, Żaden inny kraj na Kaukazie południowym nie jest członkiem tego sojuszu poza Armenia. Rosją przestała bezkrytycznie spełniać zachcianki Armenii i Armenia teraz zdradza Rosję. Znając Rosję takie zachowanie skończy się w najlepszym wypadku dla Armenii zmianą władzy, w gorszym zniszczeniem kraju

Reklama