Piątkowy przegląd prasy: Pisowski ostrzał śmigłowca; Caracal, czyli jak się to robi po francusku; Rakiety i czołgi skierowane na Donbas

Paweł Wroński, Gazeta Wyborcza, Pisowski ostrzał śmigłowca: "Śmigłowiec pomyślnie zakończył próby w Powidzu, przetarg wlecze się od lat. Miał być rozstrzygnięty w ubiegłym roku. Francuski śmigłowiec został wybrany przez wojskowych ekspertów. Pomijając braki ofert z amerykańskiej fabryki w Mielcu i włoskiej w Świdniku, wojskowi po prostu stwierdzili, że Caracal najbardziej odpowiada potrzebom polskiej armii. Ministerstwo Gospodarki uznało też, że najlepsza jest francuska oferta inwestycyjna (...) Wybór tego śmigłowca to kwestia bezpieczeństwa państwa. Za jakiś czas po prostu nie będzie czym przerzucać naszych żołnierzy, co jest istotnym elementem działań w ramach wojny hybrydowej, którą tak udatnie na Krymie przećwiczyli Rosjanie. Polska bez tych śmigłowców nie będzie również w stanie wykrywać u swoich brzegów okrętów podwodnych. Stąd jedno z kryteriów przetargu - szybki czas dostaw."

Sławomir Sowa, Polska, Caracal, czyli jak się to robi po francusku: Sowa pisze o przygotowaniach koncernu Airbus Helicopters do otworzenia w Łodzi montowni śmigłowca Caracal. Zdaniem autora jeszcze w tym roku na hali montażowej w Marignane pojawi się grupa pierwszych trzydziestu polskich pracowników, którzy przejdą specjalistyczne przeszkolenie. W przyszłym roku pojawi się kolejna trzydziestka. Będą to przyszli instruktorzy szkolący pozostałych pracowników. Montaż helikopterów będzie do Łodzi przenoszony stopniowo by -jak stwierdza Sowa- spełnić warunek dostaw pierwszych Caracali w roku 2017.

Piotr Falkowski, Nasz Dziennik, Wojsko na granicy: "Według Agencji Reutera, w rejonach przygranicznych rosyjskiego obwodu rostowskiego pojawia się także ogromna ilość broni, w tym czołgów, haubic, ręcznych wyrzutni rakiet i artylerii. Tak jak sprzęt wojskowy używany przez separatystów w Donbasie z elementów techniki rozlokowanych przez Rosję po własnej stronie granicy usunięto oznaczenia, także żołnierze pozbyli się wszelkich naszywek i znaczków."

Konrad Wysocki, Gazeta Polska Codziennie, Rakiety i czołgi skierowane na Donbas: "Według informacji Walentyny Mielnikowej, obrończyni praw człowieka współpracującej z rodzinami rosyjskich żołnierzy, poligon w obwodzie rostowskim jest wykorzystywany jako baza przerzutowa rosyjskich sił na Ukrainę. Zdobyte przez Mielnikową informacje wskazują, że rosyjscy żołnierze, którzy po 20 maja br. przybyli na poligon, już niedługo zostaną wysłani do Donbasu."