Piątek z Defence24.pl: Wysłannicy Putina w Europie; Używane fregaty wydrenują budżet MON; Wywiad z zastępcą koordynatora służb specjalnych; Opozycja torpeduje pozyskanie australijskich fregat

Piątkowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa i obronności.
Dorota Kania, Gazeta Polska Codziennie, „Zatrzymać napływ rosyjskiej agentury”: Wywiad z zastępcą koordynatora służb specjalnych, Maciejem Wąsikiem. „[...] można odnieść wrażenie, że niektórzy szefowie służb za czasów PO-PSL podchodzili do kwestii rosyjskiej - i będzie to eufemizm - wyjątkowo naiwnie. To jednak zmieniło się diametralnie po zmianie władzy w 2015 r. Jednym z priorytetów nowego kierownictwa ABW była poważna praca nad wpływami rosyjskich służb specjalnych. Nie o wszystkim mogę powiedzieć, ale część efektów tej pracy państwo znają: wydalenia osób niepożądanych, aresztowania pod zarzutem współpracy z obcym wywiadem i działanie na szkodę państwa polskiego.”
Marek Kozubal, Rzeczpospolita, „Adelajdy jak caracale, czyli jak osłabić bezpieczeństwo”: Kryzys Marynarki Wojennej jest również zasługą poprzedniego rządu, jednakże opozycja głównie krytykuje pomysł pozyskania australijskich fregat – nie wskazując alternatyw. „Można odnieść wrażenie, że opozycja woli pogrzebać wszystkie plany zakupowe dla wojska i zastosować odwet za niedawną krytykę planów zakupu dla wojska francuskich śmigłowców Caracal, niż poprzeć jakąkolwiek inicjatywę, której celem jest wzmocnienie bezpieczeństwa naszego kraju.”
Robert Cheda, Gazeta Finansowa, „Czarni jeźdźcy Kremla”: Do Niemiec i Francji przybyli rosyjscy wysłannicy Putina: minister spraw zagranicznych oraz szef sztabu generalnego Rosji. Obecność szefa rosyjskiego sztabu jest otwartym złamaniem unijnego prawa. Autor hybrydowej doktryny wojennej generał Walerij Gierasimow pozostaje w Europie persona non grata. „[...] Jak tolkienowscy czarni jeźdźcy wysłannicy Kremla odbyli spotkania z władzami Izraela, Niemiec i Francji. Osobliwość tandemu polega na tym, że rzadko kiedy w dyplomatycznych misjach ministrowi spraw zagranicznych towarzyszy wojskowy tej rangi. To prawda, że w dobie niewypowiedzianej, ale jak najbardziej realnej wojny nowego typu, jaką Rosja od kilku lat toczy z Zachodem, wojskowy wymiar polityki zagranicznej nabiera znaczenia.”
Gazeta Finansowa, „Eksperci krytykują plan zakupu 30-letnich fregat od Australijczyków”: Pozyskanie australijskich fregat wydrenuje budżet Ministerstwa Obrony Narodowej, który powinien zostać przeznaczony na nowe jednostki pływające dla Marynarki Wojennej RP. „Zakup używanych, 30-letnich fregat Adelaide od Australii jest błędem - ocenia kmdr por. rez. Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl. Jak podkreśla, te jednostki nie odpowiadają potrzebom nowoczesnych sił morskich i będą nieskuteczne w przypadku ewentualnych zagrożeń na Bałtyku. Drogie w pozyskaniu i kosztowne w eksploatacji całkowicie uzależnią też Marynarkę od zagranicznej pomocy technologicznej, bo do ich serwisowania i napraw trzeba będzie ściągać specjalistów z USA i Australii.”
MP
Jest jedna niezaprzeczalna wyższość Adelajd nad Miecznikami - istnieją...
greg
Zawsze za dwa latka mozemy z nich zrobić atrakcję dla płetwonurków.Marynarka bedzie się zajmować sprzedażą biletów,a ludziska będą eksplorować...Za te pieniądze będzie można kupić jakis nowy sprzęt-może stalowe chełmy dla marynarzy..
Jan
Co za bzdury! Jeśli kupimy ostatnie dwie Adelaide wraz z częściami zamiennymi, to będziemy jedynymi użytkownikami tych okrętów na świecie i jedynymi specjalistami od ich obsługi. Okręt, to \"skorupa\" i olbrzymia ilość urządzeń produkowanych na całym świecie. Nie ważne, czy nowy czy stary. Jak sobie zbudujemy u nas fregatę, to i tak najdroższe urządzenia i podzespoły trzeba będzie kupić za granicą i do ich serwisowania ściągać specjalistów. Przy okazji: godzina pracy serwisanta producenta przy torpedach MU-90, to 15.000 euro.
ekonomista
Powinniśmy wszyscy niezależnie od poglądów protestować przeciwko Adelajdom. To 25 - 30 letnie drogie złomy. Jeśli rząd chce być pro-amerykański to powinniśmy zbudować coś a la Iver Huitfeldt/Absalon, które nafaszerowane są amerykańskim uzbrojeniem. ************ Zaś główny winny, Paweł Soloch, szef BBN, powinien wzmocnić naszą dyplomację jako ambasador w Burkina Faso!!!
dim
@say69mat - ale po co kupować okręty, które wydrenują nas ze środków, natomiast zatopione zostałyby w pierwszych minutach, maksymalnie godzinach konfliktu z TYM przeciwnikiem ? Nie ukryjesz, nie rozśrodkujesz, nie zamaskujesz, fregaty - grób ! Zakupy dla karier i wyjazdów oficerów i urzędników, ale nie dla obronności.
say69mat
Drogi Panie Komandorze, które z kluczowych elementów konstrukcji, wyposażenia i uzbrojenia fregat budowanych w Polsce byłyby efektem aktywności intelektualnej naszego przemysłu zbrojeniowego??? VLS??? Systemy artyleryjskie i rakietowe opl??? Sonary??? Systemy rozpoznania i kierowania ogniem??? Drogi Panie Komandorze ... może śmigłowce??? Bodaj SW4/W3W w wariancie ZOP ;)))