- W centrum uwagi
- Wiadomości
PGZ straci stocznie
Rząd szuka sposobów na wsparcie branży stoczniowej. Trwają rozmowy między MON a Ministerstwem Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, w celu przejęcia nadzoru nad stoczniami, wchodzącymi w skład PGZ.

Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej prowadzi rozmowy z MON w celu przejęcia nadzoru nad spółkami z branży stoczniowej, wchodzącymi w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Choć resort zaprzeczył, aby planowano przejęcie funduszu inwestycyjnego MARS FIZ, w którego skład wchodzi kilka stoczni, to zmiany mogą dotyczyć wchodzących w jego skład zakładów - m.in. stoczni Nauta czy Gryfia, zakładów specjalizujących się w produkcji dla branży energetycznej, offshore, a także pozostającej poza funduszem PGZ Stoczni Wojennej.
W komunikacie przesłanym Defence24.pl Michał Kania, dyrektor biura prasowego MGMiŻŚ potwierdził, że są prowadzone rozmowy z MON w celu przejęcia nadzoru nad spółkami z branży stoczniowej, będącymi obecnie częścią nadzorowanej przez MON Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zaprzeczył jednocześnie, że fundusz MARS FIZ – wchodzący w skład PGZ i skupiający m.in. sześć spółek z branży stoczniowej – miał być przekazany do Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Nie jest prawdą, że fundusz MARS FIZ zostanie przejęty przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Jednak Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej prowadzi z Ministerstwem Obrony Narodowej rozmowy na temat przejęcia nadzoru nad spółkami z branży stoczniowej, które to podmioty wchodzą obecnie w skład grupy kapitałowej PGZ S.A. Na obecnym etapie nie ma jeszcze decyzji, które to będą podmioty oraz czy operacja zostanie przeprowadzona jednorazowo, czy też będzie rozłożona w czasie.
Z przesłanego przez rzecznika oświadczenia wynika, że brane pod uwagę są różne warianty, zarówno co do wyboru poszczególnych spółek, jak i sposobu ich przejęcia. Możliwe jednak, że o ile resort gospodarki morskiej nie przejmie funduszu MARS, to być może będzie mógł nadzorować część wchodzących dziś w jego skład firm, w ramach innej struktury. Zmiany są potrzebne, aby pozwolić na poprawę sytuacji finansowej stoczni i zapewnić im możliwości rozwoju.
Nieoficjalnie mówi się, że te starania związane są właśnie między innymi z sytuacją finansową stoczni wchodzących w skład PGZ. Przejście pod Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej ma dać stoczniom nową szansę rozwojową, a w szczególności zwiększyć możliwości rozwoju produkcji cywilnej związanej z sektorem offshore.
O planach zmian w nadzorze nad wchodzącymi w skład PGZ stoczniami poinformowało na początku kwietnia Radio Szczecin. Wskazało, że resort gospodarki morskiej chce przejąć fundusz MARS, czemu jednak ministerstwo zaprzeczyło w przytaczanym komunikacie. W rozmowie z Radiem Szczecin minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk mówił: „Konstrukcja w postaci PGZ, która była i ma dobre rozwiązania może ulec pewnym modyfikacjom.”. Zaznaczył, że prowadzi rozmowy z ministrem obrony narodowej.
Nie jest tajemnicą, że - o czym mówił we wspomnianym wywiadzie minister - jednym z celów planowanych zmian jest poprawa sytuacji finansowej zakładów. Obecnie są one mocno zadłużone. Niewykluczone więc, że potencjalne "wyciągnięcie" z funduszu przedsiębiorstw stoczni - np. zakładów Nauta czy Gryfia - bez obciążania ich wszystkimi obecnymi zobowiązaniami - może poprawić ich sytuację finansową i ułatwić przyszłą działalność. Dowodem na to, że stocznie potrzebują zastrzyku finansowego jest choćby niedawna transakcja sprzedaży gruntów w centrum Gdyni przez Nautę - cena wywoławcza wynosiła 90 mln zł.
Czytaj też: Orka od nowa? Niespełnione obietnice [OPINIA]
W skład funduszu MARS FIZ wchodzi m.in. sześć spółek z branży stoczniowej i produkcji offshore: znajdujące się w Szczecinie Morska Stocznia Remontowa Gryfia, Szczeciński Park Przemysłowy, ST3 Offshore, gdyńska Stocznia Remontowa Nauta, Energomontaż-Północ Gdynia (EPG), Energop (Sochaczew), a także biuro konstrukcyjno-projektowe MARS Design & Solutions.
Czytaj też: Zamiast "Mieczników": Polskie fregaty Perry dłużej w służbie [ANALIZA]
Oprócz tego w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej wchodzi też pozostająca poza tym funduszem PGZ Stocznia Wojenna, która przejęła majątek dawnej Stoczni Marynarki Wojennej. Ma ona w założeniu skupiać się na produkcji na rzecz polskiej floty, choć niewykluczone są też inne zlecenia. Nie jest tajemnicą, że resort obrony chce kierować zamówienia na modernizację marynarki właśnie do stoczni należących do PGZ, modernizacja marynarki może więc mieć kluczowe znaczenie dla stoczni.
Czytaj też: Projektanci okrętu „Ratownik“ wychodzą z ukrycia
Szczególnie istotny może być program okrętu podwodnego nowego typu Orka, który ma być realizowany w ramach szerokiej współpracy przemysłowej, a jego wartość szacuje się na około 10 mld zł. Gdyby został uruchomiony, zaangażowane zakłady otrzymałyby stabilne źródło znacznych dochodów na co najmniej dekadę. Z nieoficjalnych informacji wynika, że resort obrony bierze pod uwagę różne warianty, w tym możliwość realizacji go na drodze specjalnych regulacji prawnych (np. specustawy). Żadne decyzje nie zostały jednak podjęte.
Z drugiej strony, część przedsiębiorstw stoczniowych należących obecnie do PGZ może zmodyfikować profil działalności, koncentrując się na przykład na produkcji dla sektora energetycznego i offshore, czy innych specjalistycznych gałęziach cywilnych. Jedno jest pewne - sektor stoczniowy wymaga zmian i dużego zastrzyku środków finansowych, aby mógł skutecznie funkcjonować na rynku i tym samym wspierać rozwój polskiej gospodarki i polskiego przemysłu.
Czytaj też: Okrętowe kontrakty na 2 miliardy. Kownacki: Odbudowujemy marynarkę i stocznie
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]