Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

„Pan Q” z filmów o Jamesie Bondzie była kobietą

Nieżyjący już aktor Desmond Lleweyn, który najdłużej grał „Pana Q” w filmach o agencie 007 – fot. Wikipedia
Nieżyjący już aktor Desmond Lleweyn, który najdłużej grał „Pana Q” w filmach o agencie 007 – fot. Wikipedia

Według szefa brytyjskich służb specjalnych sławny „Pan Q” z filmów o przygodach agenta James’a Bonda był w rzeczywistości kobietą.

„Pan Q” (Quartermaster) pojawiający się w większości książek Iana Fleminga i filmów o James’ie Bondzie był szefem wydziału naukowo-rozwojowego brytyjskich służb specjalnych SIS (Secret Intelligence Service). Jego głównym zadaniem było dostarczanie agentom wywiadu różnego rodzaju gadżetów, sprzętu i niekonwencjonalnego uzbrojenia. Postać ta występowała w większości filmów (poza czterema) o agencie 007 i zawsze była grana przez mężczyzn. W rolę tą rolę wcieliło się w sumie czterech aktorów, z których ostatni to Ben Whishaw.

Najsławniejszym odtwórcą postaci „Pana Q” był jednak Desmond Llyewelyn, który grał ją przez 36 lat. I pomimo, że jak obliczono sceny, w których on występował zajmowały we wszystkich filmach mniej niż 30 minut, to jednak stał się on symbolem i czymś co było niezbędne dla zachowania charakteru filmu.

Tymczasem Sir Alex Younger, szef SIS ujawnił, że rzeczywiście żyjący i pracujący dla służb specjalnych „Pan Q” była kobietą. Wynikało to z polityki kadrowej brytyjskich służby specjalnych, które dbały, by ich agenci nie kojarzyli się jedynie z dystyngowanymi i nieskazitelnie ubranymi mężczyznami, jakim zgodnie z przekazem filmowym był niewątpliwie James Bond. Dlatego służby SIS zatrudniały również kobiety i dbały o to, by ich ilość była jak największa.

Sir Alex Younger ujawnił ten fakt na gali IT Awards w londyńskim hotelu Grosvenor House ubrany w smoking, ale wyraźnie zaznaczył, że taki strój – lansowany przez filmy to w rzeczywistości czysta fikcja. Podobnie jak nieprawdziwe jest przeświadczenie, że każdy brytyjski agent musiał ukończyć uniwersytet w Oxfordzie. Według Youngera brytyjskim służbom specjalnym chodziło tak naprawdę jedynie o upewnieni się, że mają do dyspozycji najlepszych ludzi i nie liczyły się w tej sprawie pochodzenie i płeć.

Szef SIS nie zdradził jednak, co w rzeczywistości należało do zadań „Pani Q” i jakie pomysły techniczne udało jej się wprowadzić do pracy rzeczywistych agentów. W filmie o agencie 007 były to m.in.: samochody Aston Martin i BMW pełne gadżetów z kamuflażem i katapultą, mini-jet AcroStar, pióro granat, osobisty pistolet, zegarek z elektromagnesem Casio i wiatrakowiec. W realnych działaniach, przed cyfrową rewolucją technologiczną chodziło przede wszystkim o zminiaturyzowanie sprzętu nagrywającego i filmującego oraz zabezpieczenie pracy agentów na obcym terenie.

Reklama
Reklama

Komentarze