Siły zbrojne

Obecnie Wojsko Polskie dysponuje niszczycielami czołgów z ppk Malutka, które jednak wymagają następcy. Fot. http://14dappanc.wp.mil.pl/

Niszczyciele czołgów dla Wojska Polskiego. Przeciwko aktywnym pancerzom [KOMENTARZ]

Siły Zbrojne RP są zainteresowane pozyskaniem nowoczesnych niszczycieli czołgów. Pojazdy mają być zdolne również do zwalczania celów, chronionych przez aktywne systemy ochrony pojazdów (ASOP), będą więc służyć do zwalczania najciężej opancerzonych czołgów.

Inspektorat Uzbrojenia poinformował o rozpoczęciu analizy rynku w zakresie „osiągnięcia możliwości zwalczania celów pancernych i opancerzonych przez niszczyciele czołgów”. W ogłoszeniu podkreśla się, że planowane do pozyskania środki mają zwalczać cele pancerne i opancerzone „najnowszej generacji”, wyposażone w system ochrony aktywnej (ASOP).

Armia jest zainteresowana pozyskaniem niszczycieli czołgów zdolnych do przełamywania zarówno ASOP klasy „soft-kill” (zakłócającego i obezwładniającego układ naprowadzania atakujących pocisków), jak i „hard-kill” (zwalczającego pocisk poprzez wystrzelenie antypocisków).

Jest to o tyle istotne, że o ile znaczna część nowoczesnych przeciwpancernych pocisków kierowanych posiada możliwość przeciwdziałania zakłóceniom (takim, jakie mogą być emitowane na przykład przez rosyjski system Sztora), to znacznie trudniej jest uniknąć zestrzelenia przez antypocisk (odpalany przez systemy klasy izraelskiego Trophy czy rosyjskich Arena i Afganit, ten ostatni ma zostać wdrożony na czołgi T-14 Armata).

Pewnym rozwiązaniem może być tutaj zastosowanie przeciwpancernych pocisków kierowanych atakujących cel z górnej półsfery (jak np. Spike-LR używany w Wojsku Polskim). Z drugiej jednak strony istnieją bądź są opracowywane rozwiązania, pozwalające wystrzeliwać pociski również przeciwko ppk klasy „top attack”, a więc atakującym cel z górnej półsfery.

Czytaj więcej: Przeciwpancerny węzeł gordyjski 

Zgłoszenia do badania rynku będą przyjmowane do 31 maja. Inspektorat Uzbrojenia zaznacza, że „powyższe wymagania powinny być osiągnięte przez zdolność do rażenia ogniem bezpośrednim, za pomocą kinetycznych środków ogniowych oraz przeciwpancernych pocisków kierowanych ppk”.

AMV Hellfire
Fot. Lockheed Martin / Youtube.

W grę wchodzi więc zastosowanie armat (wystrzeliwujących pociski kinetyczne) bądź też przeciwpancernych pocisków kierowanych. Jak wskazywano wcześniej, te ostatnie są jednak łatwiejsze do porażenia przez aktywny system ochrony klasy „hard kill”, nie tylko ze względu na niższą prędkość, ale też charakterystykę (głowica rażąca cel za pomocą materiału wybuchowego, a nie energią kinetyczną).

Czytaj więcej: Zwycięstwo w walce pocisku z pancerzem? Aktywne Systemy Obrony Pojazdów [RAPORT] 

Obecnie Wojsko Polskie dysponuje jedynie przestarzałymi niszczycielami czołgów 9P133 Malutka-P na BRDM-2. Nieco nowsze wozy z wyrzutniami Konkurs, używane w niewielkiej liczbie w 14. Pułku Artylerii Przeciwpancernej (obecnie 14. Suwalski Dywizjon Artylerii Przeciwpancernej) zostały wycofane po wyczerpaniu resursów. Podobne kroki – np. wycofanie niszczycieli czołgów M901 z jednostek zmechanizowanych US Army czy wozów Jaguar z Bundeswehry, w dużej mierze bez wprowadzania następcy, podejmowano również w armiach innych państw.

Niszczyciele czołgów są natomiast obecne w lżejszych jednostkach w Stanach Zjednoczonych i Niemczech (Wiesel TOW). Amerykańskie brygady Strykerów, jak i wydzielona ze składu 2 Pułku Kawalerii batalionowa grupa bojowa rozmieszczona w Orzyszu, dysponuje zarówno armatnimi niszczycielami czołgów z działami 105 mm, jak i wozami z wyrzutniami ppk TOW – na podwoziu KTO Stryker.

Rosomak 120
Demonstrator Rosomaka z wieżą z armatą 120 mm. Fot. Defence24.pl.

Przemysł zbrojeniowy demonstrował też uzbrojenie podobnej klasy, przeznaczone dla KTO Rosomak bądź stanowiącego podstawę dla budowanej w Polsce konstrukcji transportera AMV. Pojazdy były wyposażane w wieże z armatami 105 i 120 mm firmy CMI Defence. Przeprowadzano też testy wozu AMV z wyrzutnią pocisków Hellfire i DAGR. Oczywiście na obecnym etapie trudno określić, czy Zamawiający zdecyduje się na zakup pojazdów na bazie Rosomaka czy na innej platformie (nie jest też przesądzony kształt programu, ani sama jego realizacja!), ale mogą to być opcje brane pod uwagę.

 

Istotnym zagadnieniem jest postawienie w ramach analizy wymogu zwalczania celów osłanianych przez aktywne systemy ochrony, w tym klasy "hard kill". Należy zauważyć, że już wcześniej podejmowano próby znalezienia rozwiązania, pozwalającego na przełamanie „aktywnych pancerzy” za pomocą kinetycznych ppk (poruszających się z kilkukrotną prędkością dźwięku, i rażących cel na podobnej zasadzie, jak czołgowy pocisk podkalibrowy – energią kinetyczną). Przykładem jest amerykański system LOSAT, obejmujący wyrzutnie pocisków na pojeździe Humvee.

Czytaj więcej: Wojsko kupi przeciwpancerne pociski kierowane 

Prace nad nim zostały jednak zarzucone na początku obecnego wieku, gdyż uznano że istniejące systemy przeciwpancerne US Army, jak ppk Javelin czy TOW-2, są wystarczające. Jak wskazano wcześniej, są one zdolne do zwalczania celów chronionych osłonami reaktywnymi czy przez aktywne systemy „soft kill”, a systemy zdolne do zestrzeliwania innych PPK nie zostały szerzej wprowadzone w Rosji z uwagi na koszty.

T-14.
Fot. Соколрус/Wikimedia Commons/CC BY SA 4.0.

Kwestią otwartą jest czy Amerykanie podejmą decyzję o wznowieniu prac w tym kierunku, biorąc pod uwagę, że Rosja dąży do wdrożenia do służby czołgów podstawowych T-14 Armata wyposażonych w zaawansowaną ochronę aktywną. Mówi się także o wdrożeniu – co byłoby z punktu widzenia krajów NATO bardzo niebezpieczne – głęboko zmodernizowanych systemów Arena, przewidzianych do instalacji na czołgach T-90 i T-72, już obecnie używanych w rosyjskiej armii.

Czytaj więcej: Aktywna ochrona dla T-72 i T-90. Nowa wersja Areny

Decyzja o rozpoczęciu analizy rynku w sprawie osiągnięcia zdolności zwalczania ciężko opancerzonych celów przez niszczyciele czołgów jest kolejnym podobnym krokiem, podjętym w ostatnim czasie. Wcześniej MON poinformowało o rozpoczęciu gromadzenia informacji w celu nabycia granatników przeciwpancernych wielokrotnego użytku, jak i pocisków przeciwpancernych nowego typu Karabela. Do Wojsk Obrony Terytorialnej mają z kolei trafić ppk, nabywane w ramach programu Pustelnik.

Pozyskanie omawianych systemów pozwoliłoby w znacznym stopniu wzmocnić zaniedbywaną przez wiele lat obronę przeciwpancerną polskiej armii. Należy jednak pamiętać, że od rozpoczęcia fazy analityczno-koncepcyjnej do finalizacji postępowań jest długa droga, otwierane dialogi czy analizy rynku wcale nie muszą przełożyć się na wprowadzenie do armii nowego sprzętu.

Pomimo tego, podejmowane przez MON działania należy ocenić pozytywnie – przynajmniej w części dotyczą one sprzętu, który nie był planowany do pozyskania wcześniej, natomiast obecnie plany modernizacyjne są dostosowywane do zmieniających się zagrożeń. Na uwagę zasługuje uwzględnienie problemu aktywnych systemów obrony, potencjalnie zagrażających przeciwpancernemu potencjałowi również tych państw NATO, które dysponują zaawansowanymi ppk z głowicami tandemowymi. Najważniejszym wyzwaniem pozostanie jednak realizacja poszczególnych postępowań i możliwie szybkie wprowadzenie nowego sprzętu do Sił Zbrojnych RP, aby zamknąć powstałą przez lata „lukę” w obszarze broni przeciwpancernej.

Reklama

Komentarze (45)

  1. r2-o

    Może by kupić włoskie B1 Centauro? Bardzo udane podwozie, mogą zainstalować lepszą armate i pewnie mogą je robić od ręki. No ale ponieważ są dobrze opancerzone to nie pływają. Polecam porównanie modeli Centauro i Wilka. No i koszty są optymistyczne. Wikipedia mówi że B1 kosztuje 1,6mln Euro a Rosomak w wersji KTO kosztuje 10 mil złotych. Ja bym się nie zastanawiał tylko zapraszał włochó. Nawet USA przed budową Straykera kupiło kilka B1 dla przeprowadzenia prób

  2. BRZDĄC

    DO Marcin Kleinowski .wszystko OK ..wyprzedzasz możliwości naszego przemysłu o epokę ...znakomity efektor ..tylko wiesz brak woli ...i zaburzasz..schematy myślowe decydentów a one nie widzą w tym zysku i efektu politycznego ....

  3. Marcin Kleinowski

    Tworzenie "niszczyciela czołgów" w oparciu o armatę czołgową połączoną z podwoziem kołowym lub o nośnoci 35-40 ton wydaje się bezsensowna, gdyż taki pojazd będzie nadawał się do niszczenia BWP i pojazdów opancerzonych, ale nie czołgów podstawowych. Po prosty przeżycie takiego spotkania będzie mało prawdopodobne. Należy pamiętać, że czołgi to "zwierzęta stadne" i taki "niszczyciel czołgów" może nie mieć szansy oddania drugiego strzału. Ponadto armaty, które da się posadowić na podwoziu kołowym mogą mieć problem z przebiciem pancerza czołowego T-90 nie wspominając o Armacie. Należy też mieć na względzie, że we współczesnym czołgu podstawowym elektyka i elektronika przekracza 50% jego wartości, a w przypadku zastosowania nowoczesnego ASOP Hard-Kill zapewne powyżej 60%. Pod względem wyposażenia elektronicznego nowoczesny "niszczyciel czołgów" - chyba lepiej używać określenia lekki czołg - nie będzie odbiegał od wyposażenia czołgu postawowego, a to oznacza że za cenę 70-80% czołgu podstawowego dostaniemy pojazd o znacznie mniejszej wartości bojowej, a w każdym bądź razie nie nadający się do niszczenia czołgów. Możnaby pomyśleć o innej koncepcji pojazdu, nie mającego swojego odnośnika, zarówno w zakresie konstrukcji jak i wypełnianych zadań. Bierzemy podwozie od PT-91 Malaj (zachowujemy klasyczny układ konstrukcyjny), z tym że można zastosować zawieszenie hydropneumatyczne nad którym pracuje OBRUM. Wykorzystujemy bardzo niską sylwetkę tego pojazdu (cała załoga najlepiej w pozycji półleżącej - ergonomię można poprawić przez zastosowanie chociażby nachełmowych wyświetlaczy. Rezygnujemy z ciężkiej wieży czołgowej, a uzyskaną oszczędność masie wykorzystujemy na dopancerzenie kadłuba. Możemy być mniej efektywni masowo i zastosować tańsze rozwiązania np. (np. na front kadłuba ukraiński duplet+50 mm płyt stalowych+ ukraiński nóż lub zmodernizowana ERAWA2+50 mm płyt stalowych+ pancerz ceramiczny w układzie przekładkowym (w oparciu o relatywnie tani tlenek glinu - może wykorzystać prace nad cawa-2) + zbiorniki paliwa+ płyta pancerna+ wykładziny przeciwodłamkowe. Optymalizujemy nachylenie płyt czołowych kadłuba. Bierzemy niezbyt drogi powerpacki np. 350S Renka o mocy 1090-1200 KM (silniki scanii) lub o podobnej mocy w oparciu o silniki z Ukrainy. Uzbrajamy w nową wieżę bezzałogową uzbrojoną w armatę 40 mm o długości 70 kalibrów (przebijalność 140 mm RHA, z możliwością zwiększenia do 180 mm RHA przez wprowadzenie nowej amunicji (patrz prace Boforsa). Amunicję we wieży umieszczamy jak w rosyjskiej wieży Bajkał i w efekcie rozwiązujemy problem ograniczenia liczby amunicji przy większym kalibrze armaty. Ewenualnie można pomyśleć o wykorzystanku armaty KDA- 35 mm pod warunkiem opracowania nowoczesnej amunicji podkalibrowej stabiiizowanej brzechwowo (realna wydaje się przebijalność na poziomie około 140 RHA). Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość wykorzystania prac nad Loarą, Trytonem i Sanem oraz unifikacja kalibrów armat. Wieżę dozbrajamy w nowy system PPK, który będzie mógł pokonywać ASOP np. wystrzeliwując dwa pociski - jeden mający na celu zakłócenie ASOP, drugi będący efektorem. Co więcej na wieży mogły by się też znaleźć rakiety przeciwlotnicze Piorun. Można też dodać ASOP dla ochrony. Pojazd taki będzie zabójczy dla BWP. Mógłby okazać się również skuteczny w walce w mieście oraz z piechotą kryjącą się za przeszkodami. Będzie mógł również podjąć walkę z czołgami podstawowymi - zwłaszcza działając sieciocentrycznie i atakując PPK spoza skutecznego zasięgu armaty czołgu lub wykorzystując przeszkody terenowe. Jednocześnie mógłby służyć do zwalczania śmigłowców i BSL (de facto zastąpić szyłki). Dzięki silnemu pancerzowi czołowemu taki pojazd mógłby przetrwać trafienie z armaty czołgowej. Armata 40 mm ma dużą szansę przebić się przez pancerz boczny kadłuba czołgu, a także zmasakrować lekką wieże czołgu Armata. Stosując amunicję programowalną można też starać się zdmuchnąć optykę czołgu - solidny pancerz daje nam szansę stosować taką taktykę i przeżyć. Oczywiście pojawia się problem oceny realacji koszt/efekt.

  4. gość

    Czegóż to nasz szanowny MON nie chciał już kupować, za te wszystkie dialogi techniczne można by pewnie ze 100 nowych Leo 2 A7 kupić.

  5. Piotr34

    Tak czytam te artykuly i czytam i sie zastanawiam-czy jest cos co NIE bylo zaniedbywane w polskiej armii przez ostatnie 25 lat?I dlaczego nikt za to jeszcze nie odpowiedzial?Za co ci ludzie brali wyplaty i wczesniejsze emerytury?

    1. Albert.

      Brali emerytury za obijanie się i psucie armii.A tak bardziej poważnie to nie podoba mi się że plany mamy a przetargi robimy dopiero po 10 latach(jak z drogami) nie ma wątpliwości że powinien Antek skończyć z gadaniem a zacząć robić.Bo ciągle się tyle słyszy a nic nie ma

    2. mario

      A ja sie zastanawiam jak zinwigilowana jest nasza armia i ilu agentów obcych służb sabotuje modernizacje i rozwój naszych sił zbrojnych

    3. wqq

      Tym czymś jest polityka kadrowa .Prężnie i dynamicznie produkujemy generałów i tworzymy dla NICH etaty. Tylko jakoś nie jesteśmy w stanie zakupić pożądanego uzbrojenia .

  6. BRZDĄC

    ..wszyscy chcą za wszelką cenę kupować efektory które opierają się na przebijalności pancerzy aktywnych reaktywnych a...które nafaszerowane elektroniką ,nanotechnologią itp..kosztują bajońskie ceny 100 tys dolarów dla "spikejów" to minimum ..każdy chce wypalić dziurę w pancerzu ...Przecież czołg czy innego mamuta można unieszkodliwić taniej podam hipotetyczny przykład ostrzelanie np z działka plot S-60mm ( kaliber 57mm- zasięg działka w poziomie 15 -18km ) amunicją zapalającą mieszanką fosforowo - napalmową wystarczy po wieży a jak trafi w silnik jeszcze lepiej ....i co optyka system kierowania łączności .. jest unieszkodliwiony czołg jest ślepy czyli bezbronny zasięg działa z czołgu to max 6 km a efektor S-60 3X większy niż działa ..a jak nadleci śmigłowiec w celu wsparcia czołgu może być dodatkowo ostrzelany przez ten sam efektor jakim jest działko S-60 bo w pionie ma zasięg nawet 10-12km...szanowne gremium trzeba myśleć rozsądnie przy marazmie finansowym naszego państwa .. Ja proponuje ubrać nasze BWP1 których mamy full ubrać w działka S-60 ...w opcji jak ma "kryl"..... i będziemy mieli "mini kryle" do działań wsparcia wojsk lądowych do obrony plot i do obrony infrastruktury krytycznej w sam raz dla wojsk operacyjnych a tym bardziej wojsk OT ( bo obsługa tego efektora -wynalazku nie wymaga intensywnego szkolenia ) pozatym uzyskamy samodzielny pojazd który może się przemieszczać z dużą dynamiką i działać z miesjć w zależności od scenariusza wydarzeń ..Efektor ten jest uniwersalny bo może być wsparciem wojsk lądowych ,opl ,czy obrony wybrzeża a tym bardziej dla OT ...jeśli PGZ nie ma pomysłu jak to scalić by uzyskać efektor z duża dynamiką przemieszczania służę schematami i wariantami ...z uwzględnieniem naszej "Blendy" ..jako oczy i uszy pola walki .....

    1. sorbi

      amunicja zapalająca - mieszanka fosforowo - napalmowa ? A gdzie taką amunicję do działa przeciwlotniczego znajdziesz? S-60 -o ile dobrze pamiętam ma w pionie donośność niecałych 9km. BWP1 ubrać w działka S-60?? Na tym ledwie ZU23-2 montują. Nikt czegoś takiego - nawet Rosjanie - nie robią, bo to nierealne. Max dla lekkiego podwozia BWP-1 to armata 30mm S-60 na bwp-1 ,. amunicja "na plecach",a stabilizacja pewnie dzięki wysuwanym podporom, oczywiście nowy -większy i mocniejszy silnik, aby zachować jaką -taką mobilność, a więc i większe zużycie paliwa i mniejszy zasięg, większe zbiorniki paliwa to więcej potrzebnej przestrzeni i dodatkowej masy, większa masa (również dzięki samej armacie) to również modyfikacja i wzmocnienie zawieszenia..itp.itd.

    2. say69mat

      Myślisz, że S60/57 jest rewelacyjnym efektorem na jakąkolwiek 'panzerwaffe'??? Zgoda, w warunkach wojny 1939 - 43 ;))) Z drugiej strony, integracja S60/57 z podwoziem BWP-1 jest racjonalnym patentem na zwiększenie mobilności systemu opl i wykorzystanie podwozi, których wartość bojowa jest znikoma.

    3. airsoftman

      Pomysł dobry, ale ułożyskowanie wieży BWP nie wytrzyma armaty s-60. W BWP-1 to, z czego się strzela, to jest bardziej działo bezodrzutowe niż armata.

  7. Bretan

    A mnie ciągle zastanawia dlaczego Europa Zachodnia tak bardzo upiera się przy sponsorowaniu rosyjskiej armii. Każdy zakupiony metr3 gazu czy baryłka ropy to dodatkowe pieniądze na rozwój i modernizację sił zbrojnych największego wroga Europy. Mają ropę i gaz od Arabów, mają na Morzu Północnym, mają z byłych republik sowieckich a teraz jeszcze ze Stanów. Nie, Rosja i Rosja. I cały Opal dla Rosjan. . To jakiś debilizm

    1. Extern

      Widocznie nie czują się przez nich zagrożeni. Takie spojrzenie np. Niemców będących dalej i mających realny parasolu USA do obrony z natury rzeczy będzie inne niż nasze.

    2. b

      Bo moze na tym skorzystac gospodarka (niskie ceny, oszczednosci na budowie infrastruktury np gazoportu ),politycy racjonalni ( miejsca w zarzadach firm corek gazpromu, sute emerytury )politycy glupi (wierza, ze placa za pokojowa polityke Rosji oraz w to ze grozba dywersyfikacji dostaw bedzie najskuteczniejsza forma nacisku na FR) poltyczni imbecyle z sentymentu do ZSRR. A pewnie I kilku majacych dyktatorskie zapedy liczac na poparcie polityczne oraz kase.

  8. As

    jedyna skuteczna forma zniszczenia sensorów asop jest stosowanie amunicji programowalnej rozcalajacej

  9. P.R.S.

    A może wystarczy ZSMU ze SPIKE, czy wogóle ktoś bierze coś takiego pod uwagę?

  10. Wojciech

    Konkursy na złom. Jak pokazały walki w Donbasie i Iłłowajsku zwykła Sztora-1 radzi sobie w 100% z Konkursami.

    1. Teodor

      Skoro te sowieckie Konkursy nadają się na złom, to może je stosować jako rakiety cele?! W końcu Sztora czy inne ustrojstwo ma określoną ilość naboi... Ponadto wybuch w okolicy czołgu, dostatecznie silny może uszkodzić co najmniej osprzęt pomiarowy, idealny byłby fosfor na ładunki znajdujące się na pancerzu.

  11. Gość

    W mojej ocenie kupienie ciężkich rakiet ppanc. jest pilną koniecznością. Wypełniona zostałaby dziura w tym segmencie.

  12. Zbulwersowany podatnik

    Skoro niszczyciele czołgów (według tekstu) mogą mieć armaty lub ppk to może po prostu zmodyfikować Kraba? Czy jakiś współczesny pancerz czołowy jest w stanie wytrzymać ostrzał z 155mm pocisku podkalibrowego? Już teraz jest w stanie strzelać na wprost, a gdyby go dopancerzyć?

    1. rozbawiony podatnik

      Niszczyciel czołgów, to z założenia jest jednostka lekka, słabo opancerzona w porównaniu do czołgu i tańsza od niego. Jej siłą jest manewrowość i skuteczne uzbrojenie. Tak wielka i ciężka jednostka jak armatohaubica, nie nadaje się do walki bezpośredniej, bo jest do tego za duża, za wolna i za słabo opancerzona. Co z tego, że może zniszczyć czołg ogniem bezpośrednim, skoro nawet nie zdąży tego zrobić, bo będzie świecić na radarach, kamerach dronów, czy celownikach wrogich czołgów.

    2. q

      podwozie może być na kołach napęd na 4 koła a może na gąsiennicach ale np. bwp

    3. Junger

      To nie tak, zupełnie nie tak. Natomiast skutecznym orężem przeciwko czołgom wyposażonym w ASOP będą penetratory formowane wybuchowo. Jak dotąd za potrafiący radzić sobie z EFP uchodzi jedynie niemiecki AMAP-A, choć Ukraińcy także deklarują skuteczność systemu Zasłon w tym zakresie. Krab strzelający amunicją typu Bonus powinien stanowić duże zagrożenie dla techniki pancernej wyposażonej w ASOP. Jeśli chodzi o pancerz na stropie T-14 chroniący przez EFP to już kilka razy czytałem, że jego skuteczność jest wątpliwa przeciwko nowoczesnym penetratorom o dwóch zbitkach.

  13. BRightSpark

    Czytam i nie mogę się nadziwić. Niszczyciel czołgów? Po co? Skończcie do jasnej ciasnej integrację Rosomaka ze Spikem, to najlepszy,najtańszy i jedyny na który nas stać niszczyciel czołgów. I wszystko kurtka na wacie mamy! I Spike z licencją i Rosomaki, nawet własną ZSMU do nich i to wszystko na TERAZ. Tylko nie ma kto tego chyba połączyć bo MON i IU znowu zajął się szukaniem rozwiązań. Ludzie, czy ktoś tam na górze potrafi myśleć i liczyć? Nie ma tam kogoś ze zdrowym rozsądkiem który walnie pięścią w stół i powie dość tych jałowych dialogów technicznych, skończmy jak najszybciej to co mamy na talerzu, a dopiero jak będziemy seryjnie produkowac Rośki ze spajkiem zastanawiajmy się nad bzdurami!??

    1. dfghedu

      A teraz pomyśl że wydałeś całą kasę na Spike a przeciwnik wysyła na nie czołgi z systemem który może je zneutralizować.

    2. sorbi

      Inspektorat Uzbrojenia zaznacza, że „powyższe wymagania powinny być osiągnięte przez zdolność do rażenia ogniem bezpośrednim, za pomocą kinetycznych środków ogniowych oraz przeciwpancernych pocisków kierowanych ppk”. Tak więc chcesz niszczyć czołgi i pojazdy "ciężko" opancerzone za pomocą kinetycznych środków ogniowych z 30-milimetrowej armatki?

    3. say69mat

      Do tej specyficznej roli Rosomak jest najzwyczajniej za duży. Proszę pamiętać, że w trakcie kampanii 39' jednym ze skuteczniejszych elementów naszej struktury obrony przeciwpancernej, obok kb.Ur i Boforsów wz 36. Okazały się tankietki TKS z armatą/nkm wz 38FN. Stąd wydaje się, że pojazd nosiciel ppk powinien być pojazdem o bardzo wysokiej mobilności, o niskiej sylwetce. Z napędem hybrydowym umożliwiającym min. przemieszczanie się z niską emisją promieniowania termicznego. Tego typu zespoły niszczycieli czołgów powinny współdziałać z pojazdami z zabudowanymi moździerzami kalibru 81 - 120 mm. Oraz z zabudowanymi na identycznej platformie samochodowej pojazdami opl. Wtedy działanie tego typu zespołów niszczycieli czołgów ma sens, i jest zarazem elementem struktury odstraszania.

  14. Kanon

    Proponuję kilka "nowatorskich" rozwiązań: salwa na wprost rakietami 120 mm wyposażonymi w sub amunicję kumulacyjną która uwolni się przed reakcją ASOP, inteligentne miny szybujące bądź opadające na spadochronie, pociski rozcalające z rdzeniem z silnym ferromagnetykiem zakłócające działanie radaru, wolno opadające ładunki termobaryczne niszczące ASOP, uzbrojenie strzeleckie z amunicją specjalizowaną do niszczenia sensorów, pociski z radarem AESA symulujące wielokrotne odbicie sygnału z radaru szumowego, ostrzał z amunicji kasetowej w stylu Hesyta, miny jeżdżące itp

  15. Marek1

    Zadziwiające jak bardzo "wzmacnia się" polska obrona ppanc od nieustająco rozpoczynanych, coraz to nowszych "faz analityczno-koncepcyjnych" i "analiz rynku" w dziedzinach doskonale przez wszystkich znanych i od b. dawna już dokładnie zdiagnozowanych. Zabawa w pozorowanie działania MON trwa w najlepsze od 18 m-cy i NIC nie wskazuje, że cokolwiek w tym zakresie się zmienia ...

    1. Grzesiek

      Nie wiem czy do tych 18 miesięcy nie trzeba dodać jeszcze przynajmniej kilkunastu lat, proszę Pana!

  16. Tajemniczyk

    A możecie czasem przestać wszystko krytykować i spojrzeć na to pozytywnym okiem? .... -.-' tak po prostu?

    1. LOL

      A niby dlaczego? Fuszerkę należy nazywać po imieniu. "Okres ochronny", po zmianie gabinetu się skończył, był czas na przygotowania i pracę, a teraz chcemy efektów. Rolą nowoczesnego, demokratycznego społeczeństwa jest krytykować wybraną przez siebie władzę.

    2. ewa

      a na co dokładniej? jakieś konkrety czy tylko napisałeś tak z nudów? ubarwić rzeczywistość? sorry ale nie jesteśmy już dziećmi tylko realnie oceniamy to co widzimy....

  17. eybh

    Czy BGM-71F TOW-2B poradziłby sobie z „hard-kill”?

  18. AMF

    Ciekawe jaki byłby wynik konfrontacji T-14 z amunicja kasetową?

    1. Kowal

      Taki sam jak każdego innego czołgu.

    2. b

      Zaden, bo na ta chwile T14 nie jest uzywany przez WLFR. To tylko kilka prototypow w dodatku nieskonczonych.

  19. AA

    Umieszczanie armaty 120 mm na wysokim podwoziu Rosomaka to pomysł niedorzeczny. Ile przeżyje na polu walki takie cudo? Zresztą jak to dobrze, że mamy tyle Rośków z wieżami Hitfist zitegrowanymi ze Spikami, że po prostu nie mamy co z nimi robić. Rozpocznijmy kolejny "dialog techniczny", najlepiej z Abu Januszem spod Bagdadu na integracje Toyoty Hillux z działem bezodrzutowym i dwoma bojownikami z RPG-7, skuteczność będzie taka sama, ale koszt niższy

  20. Miś na miarę naszych możliwości

    Jeśli widzę w jednym zdaniu "CMI", "105mm" i "Rosomak" to już nie ma za bardzo po co dalej czytać- wy tu wymyślacie o PPK i laserach, a znów chodzi o zwykłe wciśnięcie produktu którego usiłuje się nam się wcisnąć od kilku lat.

  21. dimitris

    "Możliwie szybkie wprowadzenie"... - to język MON. Gdy w normalnej polszczyźnie nazywa się to drastyczne opóźnienie reakcji. MON zawsze "wierzy", że potrzeba wojenna to nie wkrótce, a może, być może... za 15 lat ? Choć czytam, że to przecież już w 2011 roku eksperci (przegląd obronności) przestrzegali przed możliwością lokalnych uderzeń. Lokalne ? Czyli Krym ? Czyli Donieck ? Ale tak samo może to być Gdańsk. Doniecka nie napadnięto przecież by go włączyć do Rosji, a aby go zniszczyć, następnie pozostawić w stanie trwałego koszmaru. A w jaki sposób Gdańsk - Gdynia ? Ależ to takie proste ! Prowokacja i szybka "wymiana ciosów", do której tylko jedna strona była przygotowana. Potem oczywiście natychmiastowe wstrzymanie działań, jako byłyskawiczna "reakcja dobrej woli" na międzynarodowe apele...

  22. tadek

    czy przeciw czołgom nie można zastosować automatycznie naprowadzanych małych pojazdów czy to kołowych czy gąsiennicowych o zasięgu kilku kilometrów z ładunkiem wybuchowym i prawie niewidocznych dla ich załóg? to taka jeżdząca bomba która wjedzie pod czolg i eksploduje.

    1. Strateg

      Takie w stylu samobójczym jak używa isis w Iraku?

    2. MichałZ.

      Goliath tracked mine z IIWW. Szału nie zrobiły.

    3. Futurysta

      To jest bardzo dobra opcja na krótki dystans i mało dopracowane algorytmy sterujące ASOP. Takie coś jak mówisz byłoby super bez dobrego wsparcia piechoty i przy starcie z niedalekiej odległości od celu, żeby można go było zniszczyć w sensownym czasie. Generalnie rozwój ASOP idzie w kierunku reakcji jak najmocniejszej i jak najdalej od ochranianego pojazdu. Jeśli algorytmy wezmą pod uwagę możliwość napotkania "wybuchowych zabawek" to przy wsparciu optyki zniszczenie ich nie będzie stanowić problemu, przy zastosowaniu np. przeciwrakiety. Ale póki co samochodziki-bomby by były skuteczne. Tylko trzeba znaleźć na tyle mocny, żeby pociągnął ze 20kg a to już jest dość sporo.

  23. Kowal

    Rozwiązanie jest proste, właśnie tu może znaleźć zastosowanie ZU23-2 i Spike. ZU23-2 to zniszczy większość jak nie cały jego osprzęt a później już droga wolna dla spike. System można też można przeciążyć strzelając z kilku spike albo wcześniej ostrzelać z kilku tańszych rakiet. Amunicja programowalna do obezwładniania systemu też powinna dać radę. Poza tym w te systemu będą wyposażone jedynie najnowsze i najdroższe czołgi rosyjskie a ich jest niewiele więc spokojnie można zostawić je lotnictwu, klasyczna bomba to wciąż jedno z najlepszych rozwiązań problemów zaraz po artylerii.

    1. Tomo

      Co za bzdura. Zanim ZU-23-2 cokolwiek zdoła zniszczyc to zostanie wyeliminowane, wraz z obslugą.

    2. Futurysta

      Coś takiego mogłoby działać. Problem przy takich rozwiązaniach jest tylko ze skutecznym zastosowaniem - robiąc czynność A aby zastosować B, co pozwoli mi na zniszczenie przeciwnika i to wszystko w warunkach bojowych powoduje, że ostatecznie jest to prawie niemożliwe do zastosowania. Coś jak strzelanie z granatnika rewolwerowego w celu oślepienia celu i potem z normalnego RPG. Na papierze by działało ale w praktyce zanim udałoby Ci się wystrzelić ostatni granat z rewolweru, rozniosłaby Cię odpowiedź z np. 125 mm HE. Dzisiejsze czołgi/BWP mają niesamowitą orientację sytuacyjną, szczególnie na bliski dystans co pozostawia praktycznie jedną szansę na atak. Szyłka waląc np. do czołgu z 23 mm tą szansę straci i zniszczenie elektroniki nie pomoże w uniknięciu skutecznej odpowiedzi.

  24. dmdkeifkf

    Jeśli każdy Rosomak i gasienicowy bwp bedzie mógł używać ppk- to po co niszczyciele czołgów? Zawsze będzie ich za mało I zawsze będą zbyt slabo opancerzone

  25. wera

    Tak, tak, podejmowane działania czyli: rozpoczynanie kolejnych dialogów należy ocenić pozytywnie. Bez żartów, dialogi, przetargi należy doprowadzać w szybkim tempie do szczęśliwego końca a nie tak jak u nas...proces rozwleczoooony maaaksymaaalnie w laaatach a na koniec redefinicja i zaczynamy od nowa. To że mamy się cieszyć z kolejnego dialogu to już kuriozum i dom wariatów.

    1. Marek1

      Rozwiązanie jest proste jak budowa cepa i wcale NIE kosztuje fortuny. Wielowarstwowa obrona ppanc brygad KTO musi składać się z : 1. Ciężkich pojazdowych ppk typu Spike-LR/ER/NOLOS - w każdym batalionie minimum 20 wozów. 2. Lekkich(ręcznych) ppk Spike-SR/MR w kompaniach piechoty. 3. Bezodrzutowych Cal Gustav mk3/4 z różnorodna amunicja specjalistyczną(w tym ppanc)-1 na pluton. 4. Dużej liczby ppanc granatników jednorazowych NLAV(8-10 na pluton) 5. Amunicja ppanc Strix do moździerzy 120 mm(RAK i holowanych). 5. RPG-7 z nowoczesna amunicją. Za 1 mld PLN(250 mln $) PLN w ciągu 6-8 m-cy WP może mieć już potężne zdolności ppanc.