Geopolityka
NATO potrzebna jest jedność ponad doraźnymi korzyściami [RELACJA]
Zagrożenia polityczne, militarne i społeczne ze strony Rosji nie są niczym nowym ani zaskakującym dla nas, krajów B9 – stwierdził Tomasz Szatkowski, podsekretarz stanu w MON, podczas konferencji „„From The Baltic Sea to The Black Sea: How B9 strengthens NATO” zorganizowanej W Warszawie przez German Marshall Fund i rumuński think tank New Strategy Center. Uczestnicy panelu dotyczącego roli krajów Wschodniej Flanki we wzmocnieniu NATO byli zgodni, że potrzebna jest jedność wszystkich państw, nie tylko tych bezpośrednio zagrożonych, w celu zapewnienia bezpieczeństwa Sojuszu.
Wprowadzenie do panelu pod tytułem „From The Baltic Sea to The Black Sea: How B9 strengthens NATO” wygłosił Artis Pabriks, wicepremier Łotwy i jednocześnie minister obrony tego kraju. W barwnych słowach podkreślił on znaczenie inicjatyw sojuszniczych dla bezpieczeństwa, szczególnie krajów tak małych i zagrożonych przez Rosję jak Łotwa, Litwa i Estonia. Przy tym jednak podkreślił, że wielkość nie zawsze jest decydującym czynnikiem. Łotwa jest krajem niewielkim, ale rozwijającym się bardzo prężnie, nowoczesnym i wnoszącym znaczny potencjał know-how oraz nowoczesne technologie do działań mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa i potencjału obronnego NATO oraz UE. Wicepremier Pabriks podkreślił, że ważne są decyzje i konsekwentne działania. Gdyby Łotwa nie zabiegała o przynależność do UE i NATO, gdyby nie dążyła do tego konsekwentnie, to mogłaby być dziś w sytuacji Ukrainy lub Gruzji, albo też całkowicie zniknąć z mapy.
Zwrócił on również uwagę na rosnące rozdrobnienie polityczne, militarne, ale również ekonomiczne kryzys wartości. Przez dziesięciolecia państwa łączyły się w sojusze i szukały wspólnych interesów, aby zwiększyć swój wpływ na otaczający je świat. Dziś coraz głośniej mówi się o interesie politycznym, ekonomicznym poszczególnych krajów w opozycji do współdziałania w ramach NATO czy UE. Podobnie jak ogromne rozdrobnienie informacyjne i społeczne, prowadzi to do niebezpiecznej sytuacji. Dobrym przykładem jest tu Nord Stream 2, który nie jest żadną dywersyfikacją. Drogi przepływu rosyjskiego gazu i jego cena nie są uzasadnione ekonomicznie, ale politycznie. Jak zaznaczył wicepremier Pabriks, ceny gazu wyższe dla krajów bałtyckich niż dla Niemiec nie mają ekonomicznego uzasadnienia, a jedynie uzasadnienie polityczne.
Również Tomasz Szatkowski, podsekretarz stanu w MON podkreślił, że ważne jest utrzymanie kierunków działania i zjednoczenie się krajów NATO w działaniach na rzecz wspólnego bezpieczeństwa. Nie można ulegać propagandzie, która mówi, że wzmacnianie wschodniej flanki prowokuje Rosję, czy stanowi zbędny koszt. Problemem jest dziś utrzymanie kierunku działań i nie uleganie np. silnym w Europie Zachodniej antyamerykańskim trendom. Dziś często krótkoterminowe korzyści, krzyki populistów i manipulatorów przysłaniają długoterminowe benefity i zagrożenia. Istnieje realne zagrożenie ze strony graczy silnych, bezwzględnych i niedemokratycznych, którzy - tak jak Rosja - potrafią rozgrywać państwa między sobą.
Jak podkreślili uczestnicy dyskusji, Rosja stanowi istotne, realne i rosnące zagrożenie. Mimo ambicji nie jest już światowym mocarstwem, ale zasługuje na miano „światowego mąciciela”. Jej działania destabilizują sytuację w wielu zakątkach świata, wszędzie tam, gdzie szeroko rozumiany Zachód nie wykazuje wystarczającego zainteresowania lub zwleka z działaniem, tracąc inicjatywę. Wszędzie tam: w Syrii, Afryce, Ameryce Południowej, czy w basenie Morza Czarnego, Rosja zyskuje przyczółki i wpływy, albo co najmniej paraliżuje niepożądane z jej perspektywy procesy.
Zagrożenia polityczne, militarne i społeczne ze strony Rosji nie są niczym nowym ani zaskakującym dla nas, krajów B9. Polska i inne kraje regionu wiele lat temu wskazywały na liczne zagrożenia, takie jak terroryzm czy kryzys migracyjny, jako efekt działania pewnych państw. 3-4 lata temu uważano je za teorie spiskowe, dziś są to obserwacje uznawana przez mainstream jako fakty.
Jak podkreślił Vasile Bucur, podsekretarz stanu ds. polityki obronnej Ministerstwa Obrony Rumunii, potrzebne jest zdecydowane i długoterminowe zaangażowanie. Po pierwsze, należy traktować cała wschodnią flankę NATO jako całość, planując obecność i działania od Morza Bałtyckiego, a nawet Północnego i Arktyki, aż po Morze Czarne.
Morze Czarne jest tu nadzwyczaj istotne, gdyż w tym rejonie Rosja jest szczególnie aktywna. Zajęcie Krymu, wojna na wschodzie Ukrainy, Naddniestrze, Gruzja, Mołdawia – wszystkie te punkty zapalne otaczają akwen, który jest dla rosyjskiej ekspansji kluczowy, gdyż otwiera Moskwie drogę nie tylko do krajów Kaukazu i południowo-wschodniej Europy, ale również na Syrię, całe Morze Śródziemne i północną oraz środkową Afrykę, które znajdują się w strefie planowanych wpływów. Krym to dziś baza wypadowa dla rosyjskiej ekspansji w całym regionie.
Czytaj też: NATO wzmocni obecność na Morzu Czarnym
Dlatego ważne jest zabezpieczenie NATO na tym kierunku równie aktywnie, jak w rejonie krajów bałtyckich, a obecność jednostek sojuszu na akwenie Morza Czarnego powinna być logicznym krokiem stabilizującym.
W kontekście tych wyzwań, ale też zmiany priorytetów i multiplikacji kierunków, z jakich mogą nadejść zagrożenia, należy skoncentrować siły. Jak podkreślili paneliści, potrzebna jest kontynuacja działań, a nie szukanie nowych inicjatyw. Tworzenie armii europejskiej, jako dublującej istniejące już siły NATO, uznano za stratę czasu i pieniędzy. Pieniędzy, które kraje starej UE niechętnie wydają na obronność. Większość z nich nawet nie udaje, że przejmuje się tym, iż nie przeznaczają na obronność 2% PKB.
Zdaniem wiceministra Szatkowskiego nie ma sensu poszukiwanie metod karania krajów za działania takie, jak np. niemieckie niemrawe zmierzanie do 1,5% w perspektywie wielu lat. Zamiast grozić karami państwom, należy jego zdaniem karać w NATO ich elity i promować elity krajów, które aktywnie działają na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa. Jak? Na przykład nie wybierać na kluczowe i eksponowane stanowiska w NATO przedstawicieli państw, które konsekwentnie uchylają się od wymaganego poziomu wydatków na obronność.
Podsumowując dyskusję, można powiedzieć, że sugestią B9 w kwestii bezpieczeństwa NATO jest powrót do jego korzeni – współpracy i wspólnej odpowiedzialności wszystkich członków za bezpieczeństwo, otwarcie się na rozwiązania w zakresie nowych zagrożeń: hybrydowych, cybernetycznych, ale też ekonomicznych czy energetycznych. Zasada wzajemności i otwarcia na długoterminową perspektywę, wybiegającą poza populistyczne hasła, krótkoterminowe korzyści i lokalne interesy.
Dalej patrzący
Ład konstruktywistyczny minął, a USA zrywa stare układy i buduje sobie nową sieć na zasadach bilateralnych. Rusza twarda gra kontynentalna - a Polska zajmuje kluczowy styk Heartlandu i Rimlandu Eurazji - którym są zainteresowani wszyscy gracze - NASZA CHATA W CENTRUM. A ślepa wiara w Warszawie w sojusze [jak w 1939 i potem - jak nas sprzedawano od 1941- 1943-1944-1945-1986-2009 i teraz ostatnio 9 maja 2018], w gwarancje, w art.5 i w inne relikty dawnego układu - sorry, to ma iluzoryczną wartość - tylko własna siła i tylko własna racja stanu są gwarantami suwerenności. I tylko z silnymi się liczą. W naszym przypadku, zamiast ślepo i rzekomo "bezalternatywnie" wisieć samobójczo [447, pakt Putin-Netanjahu, zbankrutowanie na 300 mld dolarów i w konsekwencji wrogie przejęcie Polski] na klamce Waszyngtonu i Tel Avivu - jeżeli chcemy przetrwać, musimy budować swoje własne kompetencje tylko w naszym ręku. A2/AD Tarcza Polski z własnym suwerennym sieciocentrycznym C4ISR i efektorami własnej produkcji biorąc licencje i rozwój technologiczny od innych graczy [czy Aster1 NT czy od 2021 Aster 2 BMD, czy koreański L-SAM, czy współpraca z Turcją i Japonią]. Plus głowice asymetrycznego odstraszania dla operacji specjalnych na terenie nieprzyjaciela - plus sieciocentryczne wpięcie sieciocentryczne reszty efektorów precyzyjnych [skalowalnych w zasięgu] do nadrzędnej A2/AD z C4ISR . Czyli spięcie w synergiczną wielodomenową całość real-time całości WP: "każdy nosiciel - każdy sensor - każdy efektor". Te 100 mld dolarów rezerw - jeżeli nie przeznaczymy ich na skok technologiczno-rozwojowy i produkcyjny [zwłaszcza Przemysłu 4.0, eksploatacji i produkcji high-tech na bazie surowców strategicznych Skarbca Suwalskiego, uzyskania pełnej autonomii energetycznej z geotermii Kozłowskiego i HTR Żakiewicza] - jeżeli tego nie zrobimy - to i tak pójdą jako pierwsza transza na poczet bandyckich bezprawnych roszczeń do cudzej kieszeni. To trzeba robić na całość, z udziałem ministerstw technologiczno-przemysłowych [a nie tylko MON] - zdecydowanie, bez dreptania w miejscu i bez zaniechań, alternatywą jest likwidacja Polski - i Polaków. Niestety - nadchodząca konfrontacja ma taką skalę i zasięg i środki, że wszelkie analogie np. z II w.św. są po prostu wprawką do tego, co będzie. To kwestia długiej gry - z pierwszym niebezpiecznym okresem w drugiej połowie lat 20-tych [zwłaszcza jeżeli Chiny zrealizują I etap wyścigu technologicznego - w działce "cywilnej" - czyli "made in China 2025". I drugi etap - znacznie bardziej niebezpieczny - ok. 2035 - czyli termin naznaczony przez Xi na prześcignięcie technologiczne USA w sferze militarnej. O ile pierwszy etap konfrontacji może być jeszcze skontrowany i "ostudzony" przez społeczność międzynarodową - o tyle drugi etap nieuchronnie doprowadzi do globalnej konfrontacji. No - może na 99% - jeżeli to kogoś pociesza.
Harry 2
"jak podkreślili uczestnicy dyskusji, Rosja stanowi istotne, realne i rosnące zagrożenie. Mimo ambicji nie jest już światowym mocarstwem, ale zasługuje na miano „światowego mąciciela”." A mnie się wydaje, że to Niemcy i europejskie lewactwo są mącicielem. I tu podaję fragment z dyskusji na forum: " wiele państw członkowskich w Unii stara się z całej siły o pozbawienie własnych obywateli spokojnego życia poprzez niekontrolowane przyjmowanie tak zwanych "uchodźców". Większość z tej grupy osób pochodzi z archaicznych kultur, z kręgów religii islamskiej, którzy nigdy nie zintegrują się z dającymi im gościnę." Jakieś wątpliwości co do powyższego?