Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Loyal wingman – Harpii Szpon. Znaki zapytania i możliwości [ANALIZA]

Lockheed Martin RQ-170 Sentinel. NexGen jest do niego bardzo podobny. Rys. Lockheed Martin
Lockheed Martin RQ-170 Sentinel. NexGen jest do niego bardzo podobny. Rys. Lockheed Martin

W Planie Modernizacji Technicznej umieszczono program „Harpii Szpon” – systemu bezzałogowego mającego towarzyszyć samolotom 5. generacji F-35. W założeniu taki system może zwiększyć możliwości nowych myśliwców. Z samym programem, jak i jego implementacją w Polsce, wiąże się jednak wiele niewiadomych.

Praktycznie od początku istnienia lotnictwa wojskowego pojawiające się nowe wynalazki prowadziły do pojawiania się kolejnych generacji samolotów bojowych. Od czasu drugiej wojny światowej i pojawienia się pierwszych myśliwców odrzutowych generacje te zaczęto numerować. I tak do pierwszej zaliczono myśliwce poddźwiękowe uzbrojone przede wszystkim w działka lotnicze. Generacja druga otrzymała dodatkowo pociski naprowadzane termiczne i zdolność do osiągania prędkości naddździękowych. Generacja trzecia wiązała się z poprawionymi możliwościami pocisków, radarami pokładowymi i awioniką, czwarta z fly-by-wire i sprawieniem, że myśliwce stały się wielozadaniowe. Generacja piąta zaś ze zdolnością do utrzymywania prędkości naddźwiękowej przy przelotach bez użycia dopalacza (supercruise), silnym połączeniem sensorów z pokładową awioniką, zdolnością do współdziałania na sieciocentrycznym polu walki, oraz, oczywiście, własnościami stealth.

Każda z kolejnych generacji była kosztowniejsza od poprzedniej, a z czasem różnice w cenie zaczęły rosnąć coraz bardziej, osiągając w przypadku generacji 5. absurdalny wręcz poziom. Jednocześnie od tego trendu, jak dotąd, nie sposób było uciec. Nowe samoloty deklasyfikowały bowiem te budowane w oparciu o starsze założenia.  W efekcie floty powietrzne poszczególnych państw zmniejszały się pod względem liczby eksploatowanych maszyn. Działo się tak szczególnie na szeroko pojętym zachodzie, którego państwa jako jedyne wprowadziły do użytku samoloty 5. generacji.

Posiadanie mniej licznych maszyn w obliczu przeciwnika mającego nawet kilkukrotnie liczniejsze samoloty generacji 4 i 4+, a takie scenariusze są niewykluczone biorąc pod uwagę rozwój liczebny chińskich sił powietrznych i liczne lotnictwo rosyjskie, było jednak perspektywą niepokojącą. Nawet najlepszy myśliwiec po wystrzeleniu wszystkich rakiet staje się dzisiaj praktycznie bezbronny. Z tym potencjalnym problemem Stany Zjednoczone i ich sojusznicy starają się poradzić sobie na wiele sposobów. Zwiększając liczbę pocisków w komorach myśliwców 5. generacji, czy wypracowując model operowania, w którym samoloty 5. generacji wykrywają cele, a likwidować mogą je pociskami idące za nimi myśliwce generacji 4, służące jako latające platformy uzbrojenia. Opracowywana jest też broń laserowa. Bardzo ciekawym kierunkiem jest też próba stworzenia tzw. „lojalnego skrzydłowego” (loyal wingman) – niedrogiego bezzałogowca, który mógłby współdziałać z myśliwcami załogowymi we wspólnych formacjach, rojach, albo nawet w kluczach, gdzie występowałby tylko jeden myśliwiec załogowy i trzy BSP. Biorąc pod uwagę, że pojedynczy loyal wingman ma w założeniu kosztować jedynie kilka milionów USD za sztukę (a więc podobnie jak rakieta PAC-3 do systemu Patriot!) nasycenie U.S. Air Force i sojuszniczych formacji dużą liczbą takich bojowych maszyn może doprowadzić co najmniej do zniwelowania przewagi liczebnej, jaką mogliby osiągnąć w kolejnych dekadach potencjalni przeciwnicy (choć trzeba zaznaczyć, że Rosja i ChRLD także pracują obecnie nad podobnymi rozwiązaniami).

Oczywiście, towarzyszące bezzałogowce nie będą dysponowały aż tak wyśrubowanymi parametrami jak załogowe myśliwce odrzutowe. Mniejsze będą ich gabaryty, a co za tym idzie zdolności do przenoszenia uzbrojenia (mogą to być np. dwie rakiety powietrze-powietrze lub bomby), skromniejszy mógłby być też ich zasięg.  Można je jednak będzie wysyłać w najbardziej niebezpieczne rejony, ich startów będzie można dokonywać z mniejszych baz lotniczych i okrętów, a niewielkie gabaryty w połączeniu z własnościami stealth powinny sprawić, iż będą zdolne do przenikania nawet w rejony niedostępne dla F-35 czy F-22.

image
Valkyrie. Fot. Kratos
image
Mako. Fot. Kratos

Obecnie w Stanach Zjednoczonych prowadzonych jest co najmniej kilka projektów związanych z koncepcją „loyal wingman”. Własne systemy przedstawiła w nim już dawno firma Kratos (m.in. XQ-58 Valkyrie), Lockheed Martin (NexGen) czy Boeing (Airpower Teaming System, rozwijany dla Australii co nie znaczy jednak, że nie będzie mógł zostać zaproponowany także państwom NATO). W marcu bieżącego roku ruszyły też państwowe prace nad wykorzystującym sztuczna inteligencję autonomicznym systemem sterowania Skyborg, który zostanie zainstalowany na zwycięskiej konstrukcji „lojalnego skrzydłowego” (chyba że wybranie zostanie kilka ich rodzajów do różnych zadań). Zakłada się, że program ten zostanie zakończony sukcesem już w 2023 roku, wtedy też mogłoby się rozpocząć wprowadzanie efektów programu „loyal wingman” do amerykańskich jednostek lotniczych.

Loyal Wingman a sprawa polska

Program loyal wingman może być ciekawą propozycją także dla Polski. Gdyby takie bezzałogowce pozyskać w odpowiedniej liczbie, wówczas potencjał 32 polskich Harpii może się znacząco zwiększyć. Najwyraźniej szansa ta została na Wisłą dostrzeżona.

Czytaj też: "Lojalny skrzydłowy" myśliwców 5. generacji po oblocie [WIDEO]

Jak poinformował minister Błaszczak przy okazji podpisywania Planu Modernizacji Technicznej na taka 2021-2035, „Polska będzie zabiegać o uczestnictwo w programie <<loyal wingman>>, dotyczącym opracowania i rozwoju samolotu bezzałogowego w technologii stealth, czyli niewykrywalnego przez radary. […] Taki dron będzie uczył się zachowania pilota samolotu już na etapie szkolenia. Celem tego szkolenia będzie wspólne wykonywanie zadań rozpoznawczych czy bojowych. Pod kontrolą pilota dron będzie mógł wykonać uderzenie na dobrze chronione obiekty przeciwnika, na przykład w głębi jego ugrupowania, nie wystawiając pilota na zagrożenie.” – poinformował. Polski kryptonim dla loyal wingman to Harpii Szpon co wyraźnie wskazuje, że ma to być maszyna przeznaczona właśnie współpracy z naszymi Harpiami czyli F-35A.

Jak dowiedział się Defence24.pl rozmowy na temat wspólnego stworzenia takiego systemu prowadzi z Polską Lockheed Martin już od… wiosny tego roku, a zatem od pierwszych deklaracji kupna przez Warszawę F-35A.

Czytaj też: "Lojalny skrzydłowy" Tempesta będzie operował z lotniskowca?

Ma tutaj chodzić o bezzałogowy statek powietrzny NexGen konstruowany w układzie latającego skrzydła. NexGen ma charakteryzować relatywnie niedużą maksymalną masą startową: 9 ton (to jedna trzecia masy myśliwca załogowego) i zdolnością do przenoszenia około 500 kg ładunku użytecznego (2-4 rakiety powietrze-powietrze lub 1-2 bomby, a zatem niewiele mniej niż F-35A w konfiguracji trudnowykrywalnej). Do jego zalet ma należeć zasięg sięgający około 3700 km i długotrwałość lotu do 18 godzin. To, w połączeniu z prędkością przelotową Ma 0,6 oznacza, że maszyny te będą mogły dość swobodnie współdziałać w czasie misji z F-35 (a może i odpowiednio przystosowanymi myśliwcami 4. generacji) w ramach mieszanych zespołów załogowych bezzałogowych (Man-Unmanned Teaming – MUM-T).

image
Airpower Teaming System. Rys. Boeing

NexGen ma powstać w oparciu o technologie stworzone dla F-35, co nie dziwi biorąc pod uwagę, że Lockheed Martin jest producentem tego myśliwca. Stąd kokpit dla jego operatora ma być wzorowany na kabinie pilota F-35. Maszyna ma otrzymać elastyczny zestaw czujników w tym wielosensorowe głowice obserwacyjne (EO/IR), urządzenia do wykrywania i śledzenia obiektów emitujących promieniowanie podczerwone (IRST), środki walki elektronicznej, łączność satelitarną a nawet radar z syntetyczną aperturą. Maszyna ma być zdolna m.in. do prowadzenia samodzielnych misji rozpoznawczych i dozorowych (co jest wygodnym rozwiązaniem czasu pokoju), a w połączeniu z F-35 zamieniać się w skuteczny środek prowadzenia walki.

Czytaj też: Bezzałogowi „lojalni skrzydłowi” trafią do RAF-u?

Lockheed Martin poinformował, że Polska może odegrać kluczową rolę w opracowaniu konstrukcji produktu, a także przy danych projektowych potrzebnych do uruchomienia systemu. Oznaczałoby to udział polskich placówek naukowo-badawczych i przemysłu w projekcie należącym do najbardziej zaawansowanych technicznie na świecie. Stwierdzenie tego rodzaju to nowość, szczególnie biorąc pod uwagę zarzuty, jakoby Amerykanie chcą sprzedać Polsce F-35 bez jakiejkolwiek wiążącej się z tym współpracy gospodarczej czy dzielenia się technologiami (w przeciwieństwie do deklaracji związanych np. z konkurencyjnym myśliwcem europejskim). Oczywiście na tym etapie nie ma co popadać w huraoptymizm. Nie wiadomo bowiem co oznacza ta „kluczowa rola” i prawdopodobnie jest to dzisiaj przedmiotem negocjacji.

Włączenie się w do programu loyal wingman to także wiele znaków zapytania ze względu na możliwości strony polskiej. Tak naprawdę nawet Amerykanie nie wiedzą jeszcze ile będzie kosztował program loyal wingman, tak całościowo jak i jednostkowo.  Skoro tak, w jaki sposób mógł to ocenić polski rząd przygotowując PMT?

Inną kwestią jest pytanie, co - w zasadzie - Polska może do wnieść do tego programu, poza niskokosztową produkcją niektórych elementów systemu? Doświadczeń w budowie dużych wojskowych BSP u nas po prostu nie ma. Podobnie od lat nie produkowano u nas maszyn odrzutowych. Największe systemy BSP stworzone w Polsce należą do kategorii taktycznej krótkiego zasięgu i istnieją nawet wątpliwości, czy Polacy potrafiliby stworzyć taktyczny BSP zasięgu średniego bez pozyskania technologii. zagranicy. A przecież nadal nie byłyby to nawet MALE, klasy MQ-1C Gray Eagle czy MQ-9 Reaper. Loyal Wingman tymczasem ma być konstrukcją daleko bardziej zaawansowaną – zaopatrzoną w wyrafinowaną elektronikę, systemy łączności, napęd odrzutowy i technologię stealth. Pozyskanie licznych loyal wingman to także koszty i wyzwania wiążące się może nie tyle z ich pozyskaniem, co z przygotowaniem dla nich odpowiedniej infrastruktury, zaplecza technicznego i personelu. Biorąc pod uwagę ich zaawansowanie techniczne może się okazać, że będą one porównywalne z tymi wymaganymi przy F-35A. Trzeba też pamiętać, że NexGen to dziś w USA tylko jeden z konkurentów. Jaki bezzałogowiec wygra w Stanach Zjednoczonych i czy Polska wybierze taki sam? To na razie pytania otwarte.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (27)

  1. Olo

    olać ten harpii szpon bo to tylko dodatek do f35. Zastąpić go programem UCAV, koszty będą zbliżone a zaoszczędzimy na zakupie f35, ich serwisowaniu i szkoleniu ich pilotów. UCAV zrobią to samo co f35 a o wiele taniej.

  2. Lld

    Pomysl jest doskonaly, ale cene 2-3 mln USD nalezy wlozyc niedzy bajki. Zainteresujcie sie ile kosztuja np reapery. Niestety jak zwykle musimy czekac na amerykanow lub brytyjczykow. W przeciwnym razie przy kazdej aktualizacji oprogramowania trzeba bedzie slono placic za uwzgledznienie interfejsu z wingmenem.

    1. michalspajder

      Tez podejrzewam, ze bardziej racjonalnie jest myslec o 8-10 mln USD. Ale to i tak daje nam 8-10 dronow na jednego F35 czy moze nawet i najnowszego F16. A te jak na razie maja miec mozliwosc sterowania (szacunkowo) 4-6 dronami. To daje nawet pewna rezerwe.

    2. Olo

      dlatego trzeba mieć maszyny autonomiczne i samemu pisać soft.

    3. Olo

      za te pieniące dostanież UCAV, hardware ten sam tylko soft bardziej wyspecjalizowany.

  3. Jam-Ci-Jest

    Rosjanie też nie próżnego. Ich "Ochotnik" już jest po pierwszych próbach.

    1. dim

      Su-57 RCS 0,1do1,0 _________ F-35 RCS 0,005__________F-16 RCS 0,001 - więc co ty w ogóle porównujesz ? A niby skąd "ochotnik" ma okazać się lepszy, niż jest Su- ?

    2. anda

      A nie F-35 RCS 0,0000001 jak zwykle głupoty się wypisuje na temat mitycznego RCS a może mi podasz jakie ma z boku albo od dołu albo od góry a może z tyłu, amerykanie RCS liczą idealnie w linii prostej od dziobu a jak się troszeczkę linia obsunie no to mamy już inne.

    3. Olo

      a po co musi się okazywać lepszy skoro wszyscy na ura wprowadzają radary wykrywające maszyny stealth? Od pasywnych jak polskie do aktywnych jak amerykańskie, kanadyjskie, chińskie czy rosyjskie. W efekcie możliwe że stealth będzie uwzględniane jako pomocne ale nie niezbędne...

  4. Hejka

    Oczywiście, że można zaprojektować od podstaw "lojalnego skrzydłowego" ale równie dobrze w polskich warunkach można zmodernizować do tego standardu starsze, tanie wersje np. F16. Dwa myśliwce F16 lecące w szyku ale tylko jeden pilot sterujący, obsługujący oba samoloty. Przestrzeń kabiny drugiego samolotu można zamienić na zbiornik paliwa, dodatkowe uzbrojenie. Samoloty będą wykonywać identyczne manewry w locie (wersja rozwojowa - sztuczna inteligencja na pokładzie) a pilot będzie zarządzał podwójnym uzbrojeniem, w momencie walki najpierw zużywając rakiety "lojalnego skrzydłowego".

    1. Box123

      I oba spadną jeszcze szybciej niż jakby miały oddzielnych pilotów. Kluczowym powodem dla którego musimy pozyskać f35 jest jego ograniczona wykrywalnosc dla radarów i dlatego "skrzydłowi" też muszą ja posiadać

    2. gnago

      Nie mamy 1000 km do najbliższego przeciwnika, a kokpity są za małe aby w nich bytował pilot cała dobę

    3. Olo

      ciut drogo. Autonomiczny UCAV to circa 10 ml usd, lojalny skrzydłowy to 3-5 mln usd.

  5. Fort

    Oczywiście dobrze że chcemy wziąć udział w tym programie ale nasuwają się tutaj dwie kwestie. Pierwsza czy nawet mimo wsparcia "skrzydłowych" dwie eskadry f35 to nie za mało. Może warto by było znaleźć dodatkowe środki na trzecią po 2026. Ale też jest kwestia lotnisk. Ile czasu mamy na poderwanie samolotów w razie np alarmu rakietowego czy lotniczego? Kilka minut? Ile w tym czasie jest w stanie wystartować maszyn z jednego lotniska nawet zakładając że na miejscu już będą wszyscy piloci? Dlatego kluczową sprawa obok posiadania przez Polskę samych samolotów powinna być dywersyfikacja lotnisk tak aby na jednym nie stacjonowalo więcej niż jedna eskadra, a przynajmniej tak powinno być w przypadku f35. Każda eskadra tych samolotów powinna mieć oddzielne lotnisko albo jeśli przyjmujemy strategie mniejszej liczby lotnisk ale lepiej zabezpieczenych to powinny one zawierać zwiększoną liczbę pasów, tak aby umożliwić start większej liczby samolotów jednocześnie (trochę tak jakby w rzeczywistości były to dwa oddzielne lotniska). Dodatkowo przynajmniej połowa samolotów oraz amunicja powinny znajdować się w podziemnych, odpornych na uderzenie atomowe, schronach, które można by opuszczac zarówno na platformie ( jak na lotniskowcach) ale też które posiadały by normalny zabezpieczony wyjazd. W przeciwnym razie większość naszych samolotów może zostać zniszczona jeszcze na ziemi, a biorąc pod uwagę jakie środki przeznaczamy na ich kupno i utrzymanie, szkolenie pilotów oraz amunicję może warto dorzucić jeszcze trochę i zapewnić odpowiednio zabezpieczona infrastrukturę, która nawet jeśli zostaniemy zaatakowani nie pozwoli ich zniszczyć w pierwszych minutach walk

    1. Olo

      ile wydasz kasy na takie lotnisko plus oczywiście pełna infrastruktura do obsługi f35? a wyetarczą na dzień dobry 2 x bomby typu BLU-107 Durandal i załatwione. Dlatego do tematu polskiego lotnictwa operacyjnego należy podejść w całkowicie inny, nowatorski sposób. Taki który umożliwi nam ominięcie tych wszystkich ograniczeń. Np. umożliwi korzystanie z lotnisk polowych, np. start z murawy.

  6. Dalej patrzący

    Najpierw budowa sieciocentrycznego suwerennego całokrajowego kompleksu C4ISR+WRE [real-time]- z buforami wokół Polski. Do tego sieciocentryczne wpięcie efektorów antyrakietowych z funkcja plot [np. PAC-3MSE, L-SAM, Aster 1 Block 30 NT, Aster 2 BMD] . Potem saturacja rakiet ofensywnych [np. HM-2C o zasięgu 800 km i HM-3C o zasięgu 1500 km] dla wymuszenia fizycznego przesunięcia aktywów rosyjskiej A2/AD z Kaliningradu [i z Białorusi] jak najdalej od Polski, już wcześniej oślepianego i nieoperacyjnego przez aktywne działania [już w trakcie pokoju] przez nasze szeroko rozumiane WRE. Dopiero pod takim parasolem A2/AD Tarczy i Miecza Polski może w ogóle operować lotnictwo na Polskim Teatrze Wojny. Żadnych nowych F-16 i F-35. Wystarczy te już posiadane 48 F-16 Block52+. I to zasadniczo jako nosicieli JASSM-ER i innych broni precyzyjnych. Owszem: Kratos Valkyrie operujący z mobilnej wyrzutni i lądujący na spadochronie - TO JEST system płatowy [do tego stealth - jakby ktoś nie mógł odżałować "tak ładnych" F-35] na saturacyjny Polski Teatr Wojny. Albo MBDA Remote Carrier [też startuje z mobilnej wyrzutni i ląduje na spadochronie - bo lotniska to 100% wrażliwe i drogie pułapki - nawet operacje z DOL-ów są zbytnio ryzykowne] - a MBDA właśnie przygotował typoszereg Remote Carrier specjalnie na saturacyjne pełnoskalowe, wymagające teatry działań. Jak Polski Teatr Wojny - z najwyższej półki. A jak ktos zacznie opowiadać o doświadczeniach z Syrii to krótka piłka: TAM mogą operować nawet samoloty z II w.św - a TUTAJ tylko sprzęt [głównie bsl] dedykowany do operacji przy skrajnie wysokiej poprzeczce. I to wyłącznie pod bąblem A2/AD Tarczy i Miecza Polski - który już w czasie pokoju oślepi rosyjskie A2/AD i wymusi ich zwinięcie wobec przewagi naszej SILNIEJSZEJ A2/AD. Sprawa jest prosta - najpierw priorytetowy program PMT - A2/AD Tarcza i Miecz Polski - z przydziałem 2/3 budżetu PMT. A potem tylko nosiciele [głównie zdronizowane] i precyzyjne pozahoryzontalne efektory - wszystkie domeny spięte sieciocentrycznie - do jednego C4ISR. I tylko RMA - a "wojowanie" wg schematów zimnej wojny - to tylko prywatnie po służbie w grach dla hobbystów.

    1. anda

      Aleś się bajek naoglądałeś. To są bajki z mchu i paproci.

    2. gnago

      To trzeźwo patrzący, skup się ile czasu potrzeba na dostarczenie w czasie wojny części zamiennych do jaszczembi czy kupionych nielotów fuj 35 . Skoro teraz w czasach pokoju to jest kilka miesięcy na część . A wg doniesień to nie tylko Polska ale i jankeskie f35 na Okinawie . Mieć nadzieję że jankesi naprawią ten program logistyczny co nie widzi połowy części po bazach .

    3. Olo

      w takim programie to i priorytety są ustawione - najpierw jednostki USA, potem grubi klienci a na końcu takie farfocle jak Polska...

  7. Morgul

    może skupmy się najpierw nad modernizacją LEO2PL bo my przecież nawet w stali nic nie potrafimy zrobić a co dopiero jakaś elektronika, sztuczna inteligencja, integracja systemów ... dajcie spokój. napiszcie jak idzie modernizacja w BUMARze ile to już czołgów zmodernizowaliśmy u siebie ? ile potrwa modernizacja tych 200 czołgów ? co z BWP dla SZRP? kiedy śmigłowce i jakie ? żyjemy w jaskini a chcemy zaplanować lot w gwiazdy ... Polskie sny o potędze :(

    1. Scevola

      To moze tylko szyszaki i drzewce do kopii?

  8. www

    Rosja pracuje nad systemem roju małych uderzeniowych bsl, liczącego nawet 100 aparatów o nazwie Staja-93, do obezwładniania szczególnie ważnych obiektów potencjalnego przeciwnika, takich jak zestawy opl, czy bazy lotnicze. Koncepcję wyprodukowania atakujących bsl o masie do 10 kg i długości 1,2 m, które zaatakować mogą w roju ładunkami 2,5 kg wskazane cele na dystansie 140-150 km i układu nimi kierowania oraz ideę taktycznego wykorzystania takiej nowej broni stworzyły wspólnie – Centrum Naukowe WWS Rosji im. Żukowskiego i Gagarina w Woroneżu, grupa elektroniczno-informatyczna Kronsztadt z Petersburga i grupa GeoService z Krasnojarska. Narzędzia optoelektroniczne i informatyczne oraz podsystemy bsl dostarczyć mają wyłącznie rosyjskie spółki, m.in. układy laserowe – Inżekt z Saratowa, Polius z Moskwy, Diłaz z Moskwy, kamery – Sarapulskij Radiozawod z Udmutrija, Siłar z Moskwy, optykę – Szwabie – Oborona i Zaszczita z Nowosybirska, technologię cyfrową – MCST z Moskwy.

    1. Fanklub Daviena

      No proszę, a ja naiwnie myślałem, że pierwszymi używanymi bojowo dronami były sowieckie "teletanki" z lat 30. i 40. używane w Wojnie Zimowej i na początku IIWŚ. Oprócz zdalnie sterowanych radiowo czołgów mieli też zdalnie sterowane kutry torpedowe i samoloty... I używano ich grupowo (system używał różnych częstotliwości by sterowanie poszczególnymi czołgami nie zakłócało się wzajemnie)...

    2. Davien

      No popatrz a chyba jeszcze wczesneij latały Tiger Moth'y jako bezzałogowe

    3. Romet

      No i właśnie dlatego zestawy z lufami (o laserach w przypadku naszej armii nie wspominam z wiadomych przyczyn) będą coraz bardziej potrzebne. Ze wszystkiego złego, dobrze, że nasz przemysł ma choć opracowany system Pilicy. Odpowiednio rozmieszczone wokół chronionych obiektów baterie, co jest w miarę możliwe ze wzgl. na koszt/efekt, odpowiednio połączone między sobą, powinny sobie jako tako radzić.

  9. BUBA

    Będziemy mieli kolejny amerykański pomysł do finansowania z budżetu MON. Jak by ktoś chciał na lotniskach stoją Su-22M4 czy TS-11 Iskra wycofane z eksploatacji. Można prowadzić badania zrobotyzowanej awioniki Made in Poland....................................................................................................... .............................................................................................................................................................................. Tylko po co skoro rząd i MON woli płacić miliardy amerykanom? My mamy zapewnić współfinansowanie finansowanie amerykańskiej zbrojeniówce w ramach Fort Trump.

    1. dim

      nie "w ramach", tylko oprócz nich.

  10. ...

    powunnismy kupic samolot euroejski skoro nam dawali technoogje i wspol-prace. to olbrzymie pieniadze i czesciowo by zostaly w kraju a samoloty tez dobre

    1. Greb

      A tak będziemy podwykonawcami plastikowyh profili i śrubek do Loyal Wingmanów :-) wspierając gospodarkę USA. Brawo.

    2. majk

      fra i ger maja lacznie okolo 32 % udzialu w naszym handlu usa okolo 2% wybierz sam kogo warto wspierac podstawy ekonomii sie klaniaja

    3. pol

      Możesz założyć firmę i produkować samoloty 5 g - w czym problem ???

  11. dim

    Jak rozumiem, owe lojalne łingmeny, byłyby oferowane razem z licencją i technologią wydruku USD ? - Nie ? No to po co [...] tematem zawracać ? Skończy się jak z Grekami, co to najpierw kupili ze 200 myśliwców, teraz 85 z nich modernizują do standardu "fał", a okazuje się, że od 5 lat nie ma już forsy ani ani na odnowienie resursów lat starych ppk. Akurat gdy Turcy szykują nowe pojazdy pancerne i czołgi.

  12. mosze

    Kluczowa rola Polski sprowadzi się do kompetencji związanych z nakładaniem farby. Przecież nie sposób wyobrazić sobie nie pomalowanego statku powietrznego...

    1. John Deere pionowego startu

      Nie sądzę. Pracuję dla polskiego oddziału amerykańskiej korporacji, która m.in. dostarcza powłoki pochłaniające promieniowanie dedykowane do zastosowań Aerospace. Być może aplikator i jego supervisor będą Polakami, ale technologia aplikacji na F-35 i materiały lakiernicze będą amerykańskie

    2. CdM

      Przekonałeś mnie - nie będziemy malować.

  13. Mateusz Miroś

    Gdyby nie zniszczono w Polsce programu Iryda i rozwijano dalej odrzutowce dziś mielibyśmy myśliwce klasy SAAB Gripen albo lepsze a takie drony byłby w zasięgu naszych możliwości. Zrobilibyśmy ich z 2000 plus 200 myśliwców. Ale już za późno, zachód zniszczył nasz przemysł

    1. dropik

      Iryda wspaniały samolot. Taki alpha Jet tylko oblatany 12 lat później . Miał silniki o 50% słabsze, ale masę własną o tonę większą , a masę startową o tonę mniejszą... taki był wspaniały. To tyle, reszta to tylko twoje sny.

    2. Paranoid

      Może i tak, ale jak niby wykształcić własną myśl techniczną? Chcesz z polskich wyjąć inżynierów z fabryk P&W, Sikorskiego, AW - wsadzić w open space i wtedy powstanie super produkt?

  14. Ok bajdur

    Pomysł jest ale czy jest na ten projekt budżet? Brakuje by dorzucić kilkadziesiąt milionów na podstawowe programy, Mustang, Pegaz, Pustelnik, Karabela, Langusta 2, Narew, a już planowany jest transfer na projekt realizowany za wielką wodą. Bez tysiąca wyrzutni nowoczesnych ppk, bez integracji Rosomaka z Ppk oraz bez Narwi kupionej w dużej ilości nie będziemy mogli się bronić. Żadne nowe Ukm, Groty czy optyka nie zastapią braku możliwości zwalczania sił pancernych i lotnictwa.

  15. analizator

    Przeczytałem, wniosek wysnułem. Po testach Ochotnika swierdzam, że Rosjanie są najbardziej zaawansowani na świecie w takim programie.

    1. Sailor

      Jednak się nie zawiodłem :))) Zanim popełnisz taki wpis jak ten powyżej to proponuję najpierw porównać Ochotnika z konstrukcjami zachodnimi. Zacząć można od dysz wylotowych silników, a potem jakoś poleci.:)))

    2. JW

      Czytałeś artykuł pod którym piszesz komentarze Panie Katon? Cytat: "W marcu bieżącego roku ruszyły też państwowe prace nad wykorzystującym sztuczna inteligencję autonomicznym systemem sterowania Skyborg, który zostanie zainstalowany na zwycięskiej konstrukcji „lojalnego skrzydłowego” (chyba że wybranie zostanie kilka ich rodzajów do różnych zadań).". Kolejny cytat:"Maszyna ma otrzymać elastyczny zestaw czujników w tym wielosensorowe głowice obserwacyjne (EO/IR), urządzenia do wykrywania i śledzenia obiektów emitujących promieniowanie podczerwone (IRST), środki walki elektronicznej, łączność satelitarną a nawet radar z syntetyczną aperturą. Maszyna ma być zdolna m.in. do prowadzenia samodzielnych misji rozpoznawczych i dozorowych (co jest wygodnym rozwiązaniem czasu pokoju), a w połączeniu z F-35 zamieniać się w skuteczny środek prowadzenia walki." To nie koniec wyposażenia drona. Dochodzi do tego możliwość sterowania rojem dronów poprzez myśli pilota F-35: "Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych Departamentu Obrony USA opublikowała na swojej stronie komunikat prasowy, w którym wymieniła kierunki programu mającego na celu opracowanie nieinwazyjnych metod sterowania rozlicznymi systemami siłą myśli. Program nosi tytuł Next-Generation Nonsurgical Neurotechnology, czyli N3. Zespoły z różnych uniwersytetów opracowują dwukierunkowe interfejsy „mózg-maszyna” adresowane do wykwalifikowanego personelu. Te interfejsy pozwolą kierować aktywnymi systemami cyberochrony, rojem statków bezzałogowych, czy też nawiązywać łączność z systemem komputerowym.". Jak widać wizje autorów książek s-f zaczynają się materializować.

    3. Fanklub Daviena

      Amerykanie już zanalizowali. Porównali wymiary Ochotnika i moc silnika i twierdzą, że Ochotnik, wbrew twierdzeniem Rosjan o poddźwiękowej prędkości, powinien rozwijać prędkość 1,4 Macha z takim silnikiem... A to się wpisuje w twierdzenia Rosjan, którzy brak prostokątnych dysz (potrafią takie robić, zrobili i testowali, ale wolą ciąg większy od 10-15% od niższej sygnatury od tyłu) tłumaczą tym, że terminowo uprzedzona maszyna naddźwiękowa od tyłu jest praktycznie niezagrożona. By AIM-9X czy IRIS-T doszedł naddźwiękowego celu od tyłu to musiałby być odpalany nie dalej niż 2-3 km spróbuj to zrobić takim F-35 czy nawet F-16. Bateria opl z naprowadzaniem na podczerwień cele stealth od tyłu powinna oglądać tylko jak odlatują po zbombardowaniu baterii...

  16. elopod

    ten loyal wingman z f35 to jest bardzo dobry kierunek. takiego profesionalizmu i patrzenia w przyszlosc wlasnie oczekuje od wosjak i monu.

    1. Strumyk

      Silniki strumieniowe za chwilę zmienią obraz pola walki Kładąc takie projekty na łopatki

    2. Davien

      Silniki strumieniowe sa znane i uzywane od wielu dekad wiec coś chyba nie tak:)

  17. Realista

    Nie będzie żadnych znaczących zakupów samolotów i okrętów nie ma kasy.

  18. Sailor

    Czekam na wpisy typu, że Rosja już ma takie maszyny, które w dodatku nie mają analogów i są tak dobre, że nie trzeba ich produkować.

    1. anda

      Ma ochotnika już na próbach a nie namalowany

    2. Oszołom

      Rosja ma takie maszyny, które nie mają analogów. Tzn. nikt by ich na zachodzie nie chciał...

    3. JW

      Panie anda. Zanim coś napiszesz to najpierw sprawdź z łaski swojej. Ochotnik pierwszy oblot miał 3 sierpnia 2019r. podczas gdy Kratos XQ-58 Valkyrie 5 marca 2019r. W programie uczestniczą jeszcze jak pisze w artykule dwa projekty LM i Boeinga. Program "Loyal wingman" zostanie zamknięty w USA ostatecznie w 2023r. podczas gdy rosyjski Ochotnik nie wiadomo kiedy.

  19. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

    Ciekawe jak się ma taka maszyna bezzałogowa w warunkach walki z przeciwnikiem hi-tech używającym systemów walki radio elektronicznej i zakłócania łączności radiowej? obawiam się że bez efektywnej komunikacji po przez satelity maszyny bez załogowe towarzysząc załogowym mogą być większym zagrożeniem niż wróg choćby ze względu na kolizje.

  20. Wojak

    Super opcja dla Polski,oby wojsko kupiło(zamówiło)takich kilkadziesiąt w tej cenie na początek.Ideał.

  21. Polak

    No i to jest propozycja idealna dla Polski.Tak ze 100 sztuk po 2-3 mln.dol. i spokojnie kasy starczy.Brawo!

  22. michalspajder

    Boeing ma calkiem ciekawy program, ktory prowadzi w Australii wspolnie z Royal Australian Air Force. Kratos tez cos robi na bazie Valkyrie. W Europie na pewno tez sa szanse, chociazby na bazie NEURON czy brytyjskiego projektu Taramis. Tym razem Lockheed Martin nie ma pozycji monopolisty, takze, przy naszej mizerii finansowej, kto wie? Bezzalogowce sa tansze, wiec mozna ich wiecej wyprodukowac. Moga byc sterowane nie tylko z zalogowych aparatow powietrznych, ale i z ziemi. To moze dac nam szanse na zrownowazenie rosyjskiej przewagi liczebnej ( z historii znamy przypadki wystawiania czeladzi w choragwiach kawalerii Rzeczypospolitej pod nazwa "znaczkow"). Jesli te negocjacje, z ktorymkolwiek z oferentow sie udadza, to nabycie F35 nabieraq sensu. Ale jesli nie, to dalej bym optowal za skasowaniem Harpii i nabyciem 48-64 F16V w polaczeniu z modernizacja pozostalych Block 50/52 do standardu Block 70/72. Zalezy, ktora opcja wychodzi dla Polski lepiej pod wzgledem finansow.

  23. Rain Harper

    Sailor: mówisz i masz "Rosjanie są najbardziej zaawansowani" W odpowiedzi na zadane w tekście pytanie: polskim wkładem mogą być elementy oprogramowania, stworzone przy udziale naszych informatyków. Lub systemy łączności (oprócz stealth).

  24. ursus

    Oby się to nam udało i żeby skrzydłowi mogli współpracować także z F-16. Ze cztery takie drony na każdy nasz samolot i możliwości uderzeniowe będą bardzo fajne.

  25. Sidematic

    Jeśli Polacy potrafią wyprodukować całkiem niezły odrzutowiec pasażerski i to skromnymi środkami niewielkiej firmy prywatnej to nie stanowi dla nas żadnego problemu technologicznego wyprodukowanie taktycznego BSP zasięgu średniego zasięgu. Problemem jest uwiąd intelektualny w MON i Inspektoracie Uzbrojenia połączony z amatorszczyzną ministra, który nie zna się na wojsku i nie lubi wojska. Wszystkie tzw. "wysokie" technologie są tak na prawdę w zasięgu ręki. I broń laserowa i odrzutowe BSP i broń rakietowa. Trzeba "tylko" chcieć i wykazać się inwencją. Taką inwencją wykazał się Antoni Macierewicz kiedy w sprytny sposób ominął formalne wymagania (brak kompletu badań wojskowych) i wykorzystując luki zamówił dla polskiego wojska karabinki MSBS GROT. Gdyby nie ta sztuczka to dzisiaj Radom klepałby zmodernizowane Kałachy pod nazwą Beryl. A że przy okazji trochę nakłamał i naopowiadał bajek o zamówieniu "ponad 53 tyś" sztuk to już drobiazg. Ważne, że broń weszła na uzbrojenie i brama z zamówieniami została otwarta. Tak samo jest np. z laserami. Modułowe lasery o mocy 25kW z możliwością łączenia w szereg można kupić praktycznie z półki. Założę się że licencję też dałoby się kupić, w końcu to Niemiecka prywatna firma produkuje i nie zabroni jej żaden Departament Stanu. Czy polskie wojsko wykonało choćby jeden krok w celu pozyskania własnej broni laserowej? Nie. Czekamy czy może Amerykanie nie zechcieliby nam sprzedać gotowej. I tak dalej. Polska nie jest normalnym krajem. To kolonia rządzona przez ludzi bez wyobraźni i bez wizji a co gorsze bez własnej woli.

Reklama