Reklama
  • Wiadomości
  • Analiza

„Latające Grady”? [ANALIZA]

Trwające już ponad 140 dni agresja Rosji na Ukrainę, zdaniem niektórych analityków, przechodzi w kolejną, bodajże trzecią lub nawet czwartą fazę. Niezależnie od analiz o charakterze taktyczno-operacyjnym, warto przyjrzeć się niektórym interesującym „nowinkom technicznym”, wymuszanym przez rozwój sytuacji militarnej.

Autor. Służba prasowa 299. brygady Sił Powietrznych Ukrainy
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl >

Reklama

Widzieliśmy już m.in. przypadki stosowania lotniczych zasobników-wyrzutni niekierowanych pocisków rakietowych na gąsienicowych pojazdach opancerzonych z rodziny MT-LB. Ukraińskie media opublikowały ostatnio informacje, w tym filmy, potwierdzające zastosowanie na latających platformach, śmigłowcach wielozadaniowych z rodziny Mi-8, a ostatnio także na odrzutowych samolotach szturmowych Su-25, nowych dotychczas na tych nośnikach, bądź już zapomnianych, klas pocisków rakietowych dużego kalibru.

Zobacz też

Śmigłowce Mi-8 kierowane były do ostrzeliwania rosyjskich pozycji niekierowanymi rakietami S-8 kal. 80 mm. Pociski te występują w kilkunastu wersjach, o masie od 3,6 do 7,5 kg oraz zasięgu od 1,2 do 3,5 kilometra. Mogą być one uzbrajane w różnej klasy głowice, od odłamkowo-burzących, poprzez przeciwpancerne i kumulacyjno-odłamkowe, po – nawet – paliwowo-powietrzne. W czerwcu, na co są również dowody w postaci filmów, śmigłowce lotnictwa wojskowego Mi-8 używały przeciwko Rosjanom ciężkich niekierowanych pocisków rakietowych typu S-13, mogących razić cele w odległości do 10 km. Te pociski znane są m.in. z zastosowania ich, z użyciem wyrzutni B-13L, na samolotach myśliwsko-bombowych Su-22. Sam pocisk ma kaliber 122 mm, a więc taki, jak amunicja rakietowa do popularnych wyrzutni M-21 Grad, ma masę, zależnie od wersji, od 57 do 75 kg, a masa głowicy bojowej wynosi od 21 do 33 kg. Uderzenie salwy takich pocisków, nawet jeśli nie uzyskuje się precyzyjnego trafienia, może wywołać „pożądane skutki" w odniesieniu głównie do umocnień, budynków, zgrupowania pojazdów. Przed upublicznieniem wiadomości z Ukrainy na ten temat nie były znane przypadki implementacji tych pocisków na śmigłowcach. Między innymi – z powodu masy, ale też długości pocisków (i wyrzutni), wynoszącej od 2,54 do ponad 3,1 metra.

Reklama

Jeszcze większą ciekawostką jest bez wątpienia upublicznienie zdjęć pokazujących wykorzystanie Su-25M1 do dostarczania Rosjanom „środków zemsty", przy pomocy których Ukraińcy biorą odwet za ostatnie rosyjskie ataki rakietowe na Winnicę oraz Mikołajew. W obydwu tych przypadkach celami ataków o cechach ataków terrorystycznych były obiekty cywilne – centrum handlowe oraz budynki uniwersyteckie. Na profilu Ukraine Weapons Tracker na Twitterze opublikowano wideo, na którym technicy Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy uzbrajają Su-25M1 w wielkokalibrowe pociski niekierowane typu S-24, na którym napisano „Za Winnicę" i „Za Mikołajow" i podano datę ostrzału tych miast „14.07.2022".

Zobacz też

Autor. Służba prasowa 299. brygady Sił Powietrznych Ukrainy

To zdjęcie potwierdza, że po raz pierwszy w czasie wojny Siły Powietrzne Ukrainy wykorzystały Su-25 do przenoszenia rzadko stosowanych dotychczas przez ukraińskie lotnictwo rakiet S-24, dedykowanych innym typom samolotów (w Polsce używano je m.in. na Su-22, Rosjanie przeznaczali je m.in. do nowszych wersji MiG-29 i MiG-31, a także Su-25 oraz rodziny maszyn Su-27/30/33/34/35/39). Mają one kaliber 240 mm i masę 235 kg, z czego aż 123 kg przypada na głowicę bojową. Zasięg tego pocisku może wynosić do 3000 metrów, zaś dokładność trafienia w cel określana jest na 15 metrów, co przy tej masie głowicy bojowej zapewniać ma satysfakcjonującą siłę rażenia. Choć pocisk skonstruowany został na przełomie lat 50 i 60, nadal cieszy się znakomitą opinią, głównie z powodu swej skuteczności. Jednocześnie na współczesnym polu walki, nasyconym także lekką bronią przeciwlotniczą, trudną do przemilczenia wadą jest niewielki zasięg pocisku, sprawiający, że jego nosiciel w fazie ataku na cel narażony jest na oddziaływania zarówno małokalibrowej broni lufowej obrony przeciwlotniczej, jak i MANPADS.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Nie ujawniono, z jakiego źródła pochodzą S-24 przenoszone ostatnio przez Su-25. Gdyby znajdowały się w magazynach ukraińskiego wojska od początku wojny, z pewnością byłyby użyte znacznie wcześniej, i Ukraińcy nie omieszkaliby się tym pochwalić. Możliwe jest, że dostarczone zostały przez któryś z krajów, które miały w swoich arsenałach ten typ rakiet, jako że w ramach Układu Warszawskiego planowano wykorzystywanie ich na większości samolotów bojowych, nie wyłączając dawno już wycofanych z linii myśliwców MiG-21 i MiG-23, a także samolotów z linii Su-7/17/20/22.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama