Reklama

Siły zbrojne

Maszt wirtualny francuskiej ECA Group. fot. M.Dura

Krajowy maszt wirtualny dla polskich okrętów

Politechnika Wrocławska rozpoczęła pracę nad polskim „masztem wirtualnym”, którego głównym elementem ma być wysoko zawieszony ponad okrętem dron obserwacyjny. Takie rozwiązanie ma znacząco zwiększyć zasięg obserwacji prowadzonej przez jednostkę pływającą.

Założenia taktyczno-techniczne do wykonania i wdrożenia na jednostkach pływających Marynarki Wojennej RP tzw. „wirtualnego masztu” zostały opracowane przez grupę naukowców i inżynierów z Politechniki Wrocławskiej (PWr). Działają oni w ramach Centrum Obronności i Bezpieczeństwa PWr, które organizuje zespoły naukowe z różnych wydziałów uczelni do prowadzenia badań w zakresie wytwarzania i obrotu technologią o przeznaczeniu wojskowym i policyjnym.

Naukowcy w Politechnice Wrocławskiej uznali, że bazą dla systemu będą bezzałogowe pionowzloty (tzw. multiwirnikowce) o napędzie elektrycznym, które mają wynosić na odpowiedni pułap urządzenia obserwacyjne (kamery, radary) oraz systemy łączności radiowej (anteny). Zadaniem dronów ma być więc w pierwszej kolejności prowadzenie rozpoznanie dalekiego zasięgu, ale mogą one również pozwolić na zwiększenie zasięgu łączności radiowej.

Bezzałogowe pionowzloty mają być połączone z pokładem jednostki pływającej za pomocą kabloliny, której zadaniem będzie dostarczenie zasilania oraz transmisja danych sterujących i rozpoznawczych. Wybrano zasilanie poprzez przewód uznając, że zwiększy to autonomiczność systemu (do minimum ośmiu godzin), a ponadto uodporni go na możliwość zakłócenia pracy dronu. Kablolina ma być rozwijana ze zdalnie sterowanego bębna, który będzie pełnił również funkcję kotwicy dla dronu. Politechnika Wrocławska już założyła opracowanie odpowiednich algorytmów sterujących wznoszeniem i opadaniem BSP (tak aby utrzymać stałe naprężenie kabloliny przy rozwijaniu i zwijaniu jej na zwijarce) oraz system odprowadzania ładunków elektrostatycznych z multiwirnikowca do uziemienia w platformie startowej.

Schemat Wirtualnego Masztu: (1) multiwirnikowiec, jako platforma nośnia systemów obserwacyjnych, (2) system komunikacyjno-obserwacyjny (np. kamera światła dziennego z kamerą termowizyjną, radar impulsowo-doplerowski lub anteny nadawczo odbiorcze), (3) kablolina do zasilania multiwirnikowca i systemów obserwacyjnych oraz do komunikacji z systemem sterowania, (4) wyciągarka kabloliny, (5) platforma startowa – fot. Politechnika Wrocławska

Wstępne obliczenia wykazały, że dla wykorzystania systemu potrzebne będzie miejsce na pokładzie jednostki pływającej o rozmiarach nie większych niż 2x2 m. Uznano również, że system ma zapewniać stabilną pracę „masztu” przy maksymalnej prędkości wiatru 60 km/h (17 m/s) i przy wyniesieniu bezzałogowca na wysokość do 150 m. Polscy naukowcy i inżynierowie zaplanowali wykorzystanie dronu w układzie hexa- lub octocoptera (z sześcioma lub ośmioma silnikami elektrycznymi), co ma zapewnić stabilną pracę na zadanej wysokości oraz moc wystarczającą do szybkiego wyniesienia (poniżej 3 minut) na maksymalna wysokość.

Co ciekawe idea stworzenia „wirtualnego masztu” może być przydatna nie tylko dla okrętów. W trakcie międzynarodowej konferencji pt. „Wykorzystanie innowacyjnych technologii dla zwiększenia zdolności operacyjnych do prowadzenia działań w terenie górzystym” zaproponowano bowiem, by podobne rozwiązanie stosować w silnie pofałdowanym terenie, w którym np. są problemy z utrzymywaniem łączności. Przypuszcza się, że zainteresowanie podobnym systemem mogą wykazać poza Siłami Zbrojnymi RP również Straż Graniczną i Straż Pożarna.

Rozwiązanie proponowane przez Politechnikę Wrocławską nie jest nowe i pracują nad nim m.in. Francuzi oraz Amerykanie. W Stanach Zjednoczonych jest to program TALON prowadzony przez Agencję zaawansowanych projektów obronnych DARPA oraz biuro ds. prac badawczo-rozwojowych marynarki wojennej. We Francji prace nad systemem Tethered są realizowane przez grupę ECA Group współpracującą z Dyrekcją Generalną ds. Uzbrojenia DGA.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (12)

  1. MH

    To ci sami, czy jednak koncepcja nie tak nowa? http://www.energetyka24.com/375100,dron-na-uwiezi-do-ochrony-granic-defence24pl-tv

    1. Tungsten

      to nie ci sami. Wystarczy dobrze poczytać.

  2. TB

    Bardzo kiepski pomysł, generalnie strata pieniędzy.

    1. tad

      Bo?

  3. X

    Ciekawe czy to nie przydałoby się dla wskazywania celów naszym NSMom ?

    1. modelarz

      To jest naturalne i oczywiste zadanie takich systemów.

    2. Andrzej

      Też tak sobie pomyślałem.

  4. xyz

    a może by takie maszty zacumować do boi i jako autonomiczne rozrzucić po naszym oceanie bałtyckim?? w razie zniszczenia można by nowe stawiać samolotami albo O. podwodnymi problem z zasilaniem trzeba by było rozwiązać, ale może i na naszych czaplach i innych miecznikach byśmy zaoszczędzili

  5. As

    A na czas wyższej fali i wiatru bedą bezbronni? W sumie nasze okręty nie są w stanie zwalczać wroga, a tylko miny zatem obserwacja jest w ogóle zbędna.

  6. apach

    Taki kabelek to musi być ultra lekki, np jakiś światłowód bo inaczej masa okablowania skutecznie ściągać będzie w dół takiego dronika.

  7. zop

    Co za bzdury - samoloty rozpoznawcze i system Link to podstawa, nie mówiąc już o rozpoznaniu satelitarnym. Może jeszcze do balonów obserwacyjnych wrócimy ?

  8. Marek

    "Rozwiązanie proponowane przez Politechnikę Wrocławską nie jest nowe i pracują nad nim m.in. Francuzi oraz Amerykanie." W istocie koncepcja jest bardzo stara. Pierwszy taki pomysł z balonami na uwięzi był chyba w 1803r. Później w 19 wieku wykorzystany do korygowania ognia artylerii okrętowej. DWS to już wiatrakowe latawce Fa 330 używane przez Niemców na okrętach podwodnych. Ten maszt to twórcze rozwinięcie tej właśnie koncepcji.

    1. Roman

      A w 1410 pod Grunwaldem tą własnie koncepcję realizowano poprzez okloiczne dęby na których siedzieli obserwatorzy.

  9. Ad_summam

    60 km/h może być ciut mało. Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem było by zbudowanie czegoś na bazie wb electronics manta (bo to podobno pionowo też może latać)... A nie fuj przecież to prywatne.

  10. Tungsten

    W Marynarce Wojennej RP od zawsze brakuje systemu rozpoznania i analizy dalekiego zasięgu, co skandalicznie ogranicza zdolności bojowe możliwe do osiągnięcia przez już istniejące uzbrojenie. Ciekawe, czy MON coś z tym zrobi, czy będzie jak zwykle?

  11. SZACH-MAT

    bardzo dobra sprawa ...pola startowe/lądowiska dla tego typu dronów i nie tylko można realizować w oparciu o prostą konstrukcje otwieraną jak typowy parasol ..a trzpień wraz powierzchnią do lądowania po złożeniu ( złożony parasol) można kłaść wzdłuż burty ..opcja ta nie zajmuje dużo miejsca a miejsca które pierwotnie miały być miejsce na lądowisko zagospodarować na dodatkowy efektor ..czy dodatkowe urządzenie albo jeśli okręt ..nie ma technicznych możliwości wygospodarowania miejsca na pole startowe czy lądowisko..konstrukcja "parasola" ze składanym/łamanym na pokład trzpieniem oraz czaszą -lądowiskiem dała by możliwości umiejscowienia ich na takich jednostkach jak Orkany czy inne jednostki jak np desantowce ,okręty zabezpieczenia technicznego czy Straży Granicznej ..itp ...

  12. *.*

    Oprócz multiwirnikowców można, dla rozwiązań lądowych, też stosować aerostaty na uwięzi i swobodne. Z tym że w tym wypadku trzeba by rozwiązać problem widzialności radarowej, za to takie rozwiązanie jest tanie bo nie potrzebuje napędu do wznoszenia. Natomiast jeśli chodzi o głowicę obserwacyjną to mogą to być też wersje do namierzania i zakłócania emisji radarowych.

Reklama