Reklama
  • Wiadomości
  • Wywiady

Kownacki dla Defence24.pl o trudnych negocjacjach ws. Wisły i Orki. "Mamy swoje priorytety i z nich nie zrezygnujemy"

Program Orka pozwoli na istotne wzmocnienie potencjału obronnego Polski i dlatego jest realizowany w pierwszej kolejności. (…) Chcielibyśmy podjąć stosowną decyzję w ciągu kilku do kilkunastu tygodni, ale będzie to zależne od wielu czynników. - mówi w rozmowie z Defence24.pl Bartosz Kownacki, Sekretarz Stanu w MON. Wiceminister komentuje też doniesienia z USA, o opóźnieniach systemu zarządzania obroną powietrzną IBCS, planowanego do wprowadzenia w programie Wisła oraz zakup samolotów VIP.

Fot. kpt. Natalia Delińska
Fot. kpt. Natalia Delińska

Jędrzej Graf: W Bydgoszczy podpisano porozumienie, pozwalające na serwisowanie samolotów Gulfstream G550 w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy. Jednocześnie ogłoszono patronów małych i średnich samolotów dla VIP. Panie Ministrze, jakie możliwości dla przemysłu otwiera zakup maszyn do przewozu najważniejszych osób w państwie?

Nadanie patronów oraz podpisanie porozumienia w sprawie wsparcia służby samolotów Gulfstream G550 zamyka pewien cykl związany z wprowadzaniem pierwszych maszyn do przewozu VIP do Sił Powietrznych. Zyskujemy w ten sposób możliwość suwerennej eksploatacji tych samolotów. Porozumienie otwiera też drogę do wejścia bydgoskich zakładów na nowe rynki, w tym cywilne. Natomiast nadanie patronów jest związane z nadchodzącą rocznicą stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Naszym założeniem było upamiętnienie osób wielce zasłużonych dla obrony i odzyskania suwerenności Polski, dlatego nadane nazwy nie powinny wzbudzać kontrowersji. 

Wdrożenie rekomendacji Strategicznego Przeglądu Obronnego spowoduje istotne zmiany w programie modernizacji Sił Zbrojnych. Z treści jawnej części SPO można wywnioskować, że kierunki rozwoju parku sprzętu i uzbrojenia polskiej armii zostaną mocno zmodyfikowane. Czy mamy spodziewać się kolejnej redefinicji Planu Modernizacji Technicznej?

W chwili obecnej zmiany będą mieć przede wszystkim charakter kierunkowy. Przedefiniowanie dokumentów, stanowiących prawną podstawę procesu modernizacji potrwa jeszcze pewien czas. Jednakże, na podstawie ustaleń SPO można już podejmować pewne konkretne działania, przykładem jest modernizacja czołgów T-72. Każdy podobny program musi zostać poprzedzony realizacją określonych prac zarówno przez Sztab Generalny, jak i Dowództwo Generalne RSZ. Mogą one trwać co najmniej kilka miesięcy, do tego dochodzi konieczność przeprowadzenia fazy analityczno-koncepcyjnej przez Inspektorat Uzbrojenia.

Oczywiście wyniki Strategicznego Przeglądu Obronnego wpłyną na proces modernizacji również w dłuższym okresie. Programy ocenione jako najważniejsze z punktu widzenia potrzeb obronnych państwa będą przyspieszane, a te które nie znalazły się w SPO mogą zostać spowolnione. Naturalną tego konsekwencją jest wprowadzenie modyfikacji w Planie Modernizacji Technicznej. Zwracam uwagę, że to pierwsza zmiana, wprowadzona jesienią 2016 roku, miała charakter rewolucyjny. Okazało się bowiem, że założenia dotyczące finansowania były nieadekwatne do zakresu PMT, przez co musiał on zostać dostosowany. 

Zaktualizowany niedawno plan może ponownie podlegać poważnym zmianom?

Obecnie mamy już wyznaczone podstawowe kierunki modernizacji zgodnie z SPO, więc możemy rozpocząć ich stopniowe wdrażanie. Przykładem jest zakup okrętów podwodnych, który został uznany za jeden z najważniejszych priorytetów. Niedawno odbyłem wizyty w Szwecji i Niemczech, między innymi właśnie w celu omówienia możliwości realizacji programu Orka. 

Podkreślam, iż formalne zmiany w PMT są dokonywane kilka, kilkanaście razy w roku. Oczywiście, w ramach wdrażania rekomendacji Strategicznego Przeglądu Obronnego ich zakres będzie znacznie szerszy, niż w wypadku dokonywanych okresowo modyfikacji, dotyczących poszczególnych programów.

Podczas prezentacji SPO przedstawiciele kierownictwa MON wypowiedzieli się krytycznie o części dotychczasowych programów, dotyczących na przykład Marynarki Wojennej. Padły słowa, odczytane jako zapowiedź bardzo poważnych zmian, jeżeli chodzi o plany modernizacji polskiej floty, włącznie z rezygnacją z części projektów.

SPO pozwolił na jednoznaczne ustalenie priorytetów, to krok milowy dla rozwoju Sił Zbrojnych. Dysponujemy określoną pulą pieniędzy i wiemy, na co powinniśmy je wydawać. Decyzje o zbrojeniach muszą być uzasadnione strategicznie i zaprogramowane w długim okresie czasu. Jesteśmy pierwszą ekipą, która podchodzi do tego w sposób systemowy. 

Najbardziej istotne są między innymi obrona powietrzna i okręty podwodne. Przygotowywane zmiany prawne mogą znacznie ułatwić realizację procesu zakupów. Zwracam jednak uwagę, że nie możemy zamówić kilku typów okrętów nawodnych jednocześnie. 

Plany Marynarki Wojennej to przecież nie tylko okręty bojowe, ale też na przykład zbiornikowce paliwowe, okręty ratownicze czy inne jednostki wsparcia. Koszt większości podobnych programów to kilkaset milionów, czy nawet ponad miliard złotych. To są istotne wydatki, a budżet jest ograniczony. Program Orka pozwoli na istotne wzmocnienie potencjału obronnego Polski i dlatego jest realizowany w pierwszej kolejności.

okręty podwodne Kobben
Fot. M.Dura

A bojowe okręty nawodne? 

Pozyskanie okrętów obrony wybrzeża Miecznik może być rozłożone w czasie. Jesteśmy jednak przygotowani na to, żeby w miarę szybko rozpocząć realizację tego programu, jeżeli otrzymamy dodatkowe środki finansowe. Pomocna może tutaj okazać się przygotowywana ustawa o stopniowym zwiększaniu wydatków obronnych, do 2,2 proc. PKB w 2020 roku i 2,5 proc. PKB w roku 2030. 

Istotne znaczenie ma tutaj też planowanie wykorzystania potencjału przemysłowego. Chciałbym uniknąć składania kilku dużych zamówień w krótkim czasie i z szybkim terminem realizacji, a następnie pozostawiania polskich stoczni bez nowych kontraktów przez dłuższy czas. To mogłoby utrudnić odbudowę ich potencjału, a ona jest przecież jednym z celów programu modernizacji. W dłuższym okresie solidne podstawy gospodarcze są przecież niezbędne, aby móc kontynuować rozbudowę Sił Zbrojnych RP. 

Priorytetem MON w odniesieniu do Marynarki Wojennej jest więc program okrętu podwodnego nowego typu Orka. W jaki sposób przebiegają negocjacje?

Prowadzimy rozmowy z trzema potencjalnymi kontrahentami: Niemcami, współpracującymi z Norwegią, Szwecją oraz Francją. Również inne państwa, planujące modernizację swoich flot podwodnych analizują postępowanie Polski w programie Orka. Przykładowo, decyzja Warszawy może wywrzeć wpływ na wybór przyszłych jednostek podwodnych przez Holandię. Tamtejsze siły zbrojne wykazują zapotrzebowanie na dwa rodzaje okrętów o różnych zdolnościach, dlatego holenderskie władze są otwarte na kooperację międzynarodową. 

Trzeba też zaznaczyć, że rozmowy są bardzo trudne, gdyż zdolności polskiego przemysłu są ograniczone. Dążymy do uzyskania zwrotu dla polskich stoczni, realnego transferu technologii, co w znaczący sposób wydłuża prowadzone negocjacje. Gdybyśmy chcieli pozyskać gotowy okręt bez pakietu przemysłowego, kontrakt mógłby zostać podpisany już znacznie wcześniej. Pomimo tego oceniam, że przy jasnym i twardym stanowisku idziemy do przodu, widzimy wyraźny postęp w rozmowach.

Kiedy można spodziewać się wyboru oferty?

Chcielibyśmy podjąć stosowną decyzję w ciągu kilku do kilkunastu tygodni, ale będzie to zależne od wielu czynników. Negocjacje są cały czas otwarte. Propozycje mogą być modyfikowane, pojawiają się też całkiem nowe możliwości. Zakładamy jednak rozpoczęcie realizacji programu w tym roku, nie będziemy nadmiernie przedłużać tego procesu. 

W ostatnim czasie pojawiły się informacje, które mogą wywrzeć istotny wpływ na program Wisła. Zgodnie z projektem budżetu Departamentu Obrony USA na rok fiskalny 2018 wdrożenie systemu zarządzania obroną powietrzną IBCS może opóźnić się nawet o cztery lata. 

Opóźnienia we wdrażaniu IBCS są niepokojące i mogą wywrzeć istotny wpływ na program Wisła. W czerwcu podczas roboczej wizyty będę uczestniczył w rozmowach na ten temat w Stanach Zjednoczonych. Będę oczekiwał przekazania przez przedstawicieli USA informacji na temat powodów opóźnienia i możliwych wariantów postępowania, aby uzyskać rozwiązanie satysfakcjonujące z punktu widzenia potrzeb obronnych Sił Zbrojnych RP. Mamy swoje priorytety i z nich nie zrezygnujemy. 

Negocjacje w sprawie Wisły są bardzo trudne. Raytheon nie chce dać nam „za dużo”, z kolei polski rząd dąży do uzyskania jak największych korzyści, również dla przemysłu. Ma on pełne wsparcie MON. Jeżeli nie osiągniemy zakładanego poziomu transferu technologii i możliwości rozwojowych dla przemysłu, mamy inne opcje. Nadal bierzemy pod uwagę zarówno zakup MEADS, jak i szybsze rozpoczęcie programu Narew, czyli budowę systemu obrony powietrznej od niższego pułapu. Podkreślam: nie stoimy w tej sprawie pod ścianą i nie ulegniemy presji. Zarówno Raytheon, jak i amerykańska administracja mają świadomość oczekiwań Polski, jeżeli chodzi o budowę krajowego potencjału produkcyjnego i badawczego w ramach tego programu.

Wcześniej zakładaliśmy, że pierwsze baterie uzyskają zdolność operacyjną w ciągu 3,5 roku od podpisania kontraktu. Było możliwe przy założeniu dostawy ich w dwa lata od sygnowania umowy, tak jak pierwotnie deklarował Raytheon. Z drugiej strony, zakup zestawów w istniejącej wersji PAC-3+ budzi wiele wątpliwości, między innymi z punktu widzenia ich możliwości bojowych. Są one ograniczone. Ponadto, późniejsza modernizacja do standardu IBCS, wiązałaby się z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów. Z drugiej strony, nie możemy czekać w nieskończoność. Kwestia opóźnień systemu IBCS będzie musiała być szeroko analizowana, również przez wojskowych. To do nich będzie należeć dokładna ocena skutków problemów IBCS w odniesieniu do zakładanych zdolności operacyjnych polskiej obrony powietrznej. 

Patriot wyrzutnia
Fot. Raytheon

Panie Ministrze, czy możemy wskazać harmonogram Wisły na najbliższe miesiące?

Nie chcę deklarować konkretnych terminów. Chciałbym zwrócić tutaj uwagę na jedną kwestię. Bardzo często w przeszłości w polskich Siłach Zbrojnych wymagania były przygotowywane na zbyt wysokim poziomie, wręcz na wyrost. Przykładem jest program okrętów podwodnych, gdzie jedną z ofert eliminowała różnica długości rzędu 1,5 m. Kierownictwu resortu obrony zależy na zapewnieniu pełnej konkurencyjności i negocjacji z wieloma oferentami do końca. 

Często też kilka małych programów jest łączonych w jeden, a warunki są trudne do spełnienia. Z drugiej strony, w wypadku Wisły mamy do czynienia z kluczowym systemem uzbrojenia, znajdującym się na przełomie generacyjnym. Trudno więc tutaj pogodzić chęć szybkiego wdrożenia zestawów i pozyskania sprzętu zapewniającego perspektywiczne możliwości.

Odbyłem także rozmowy w Berlinie w sprawie obrony powietrznej. Otrzymałem zapewnienie, że Niemcy są zdeterminowani, aby swój przyszły system TLVS oprzeć o rozwiązania MEADS, nawet jeżeli przez pewien czas będą podtrzymywać eksploatację systemów Patriot. Ze względu na fakt, że jest to nowy system, daje on więcej opcji do współpracy przemysłowej. Podobnie jak Stany Zjednoczone, Berlin jest w o tyle korzystniejszej sytuacji od Wojska Polskiego, że dysponuje już pewnym poziomem zdolności obrony przeciwlotniczej.

Z naszej strony nadal zakładamy zakup ośmiu baterii Wisła, mamy zabezpieczone na ten cel 30 mld złotych. Ostateczna decyzja zostanie podjęta po uzyskaniu pełnej informacji ze strony Stanów Zjednoczonych. Niewątpliwie opóźnienie systemu IBCS poważnie utrudnia realizację programu obrony powietrznej średniego zasięgu. 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Jędrzej Graf.

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama