Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Indyjska armia nie będzie ćwiczyła z Chińczykami
Indie wycofały się z udziału w organizowanych przez Rosję międzynarodowych ćwiczeniach Kaukaz-2020. Nie chodzi przy tym o zrobienie na złość organizatorowi, co o perspektywę wspólnego ćwiczenia z przedstawicielami chińskich sił zbrojnych, a zapewne także pakistańskich.
W ćwiczeniach Kaukaz-2020 w obwodzie astrachańskim mieli brać udział przedstawiciele około 20 państw połączonych więzami geopolitycznymi. W przedsięwzięciu planowanym na dwa tygodnie między 15 a 27 września bieżącego roku mieli iść ramię w ramię przedstawiciele wielu azjatyckich sił zbrojnych. Indie wyraziły zgodę na udział w ćwiczeniach pod koniec lipca, jednak wycofały ją w piątek 28 sierpnia. Zaproszenie obejmowało wszystkie rodzaje indyjskich sił zbrojnych. Wojska lądowe miało reprezentować 160 żołnierzy, siły powietrzne 40, a indyjska marynarka wojenna miała przysłać na miejsce dwóch obserwatorów.
Oficjalnym powodem odstąpienia od ćwiczeń są problemy jakie przeżywa państwo indyjskie i jego siły zbrojne w związku z epidemią koronawirusa - Indie odnotowują obecnie najwięcej zachorowań na świecie. Jednak nieoficjalnie mówi się wprost o niechęci do udziału we wspólnym przedsięwzięciu z wojskami Chińskiej Republiki Ludowej i Pakistanu.
Chodzi przy tym nie tylko o obawę przed jakimiś incydentami, ale przed wysyłaniem „sprzecznych sygnałów własnemu społeczeństwu”. Decyzja o odstąpieniu od ćwiczeń wydaje się tym bardziej zasadna, że w ostatnich dniach, już po jej podjęciu miało dojść do kolejnych ekscesów na linii demarkacyjnej między ChRL a Indiami. Stało się to w Dolinie Ladakh, czyli w tym samym rejonie w którym w czerwcu doszło na bitwy na pięści i broń obuchową w wyniku czemu śmierć poniosło 20 indyjskich żołnierzy i nieznana liczba chińskich.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie