Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Implementacja w polskim porządku prawnym Dyrektywy Obronnej i potencjalne zagrożenia dla polskiego przemysłu obronnego

Jarosław Kruk jest partnerem zarządzającym w kancelarii Kruk i Wspólnicy. W latach 1997-2000 pracował jako radca prawny w Departamencie Prawnym MSWiA, a w okresie 2007-2010 kierował kompleksową obsługa prawną na rzecz Ministerstwa Gospodarki w zakresie offsetu.
Jarosław Kruk jest partnerem zarządzającym w kancelarii Kruk i Wspólnicy. W latach 1997-2000 pracował jako radca prawny w Departamencie Prawnym MSWiA, a w okresie 2007-2010 kierował kompleksową obsługa prawną na rzecz Ministerstwa Gospodarki w zakresie offsetu.

19 lutego 2013 r. wejdą w życie przepisy zmieniające ustawę Prawo Zamówień Publicznych  zawarte w ustawie z 19 listopada 2012 r. (Dz. U. z 2012r. Poz. 1271).


Nowe przepisy implementują do polskiego porządku prawnego postanowienia unijnej Dyrektywy – 2009/81/WE i w znacznej mierze dotyczą zamówień w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa, którym poświęcono nowy, odrębny rozdział Ustawy o numerze 4a. Nowe prawo nie przewiduje klauzuli uprzywilejowania dla podmiotów gospodarczych z obszaru UE, co było przedmiotem zainteresowania rządów i przedsiębiorców na etapie przyjmowania dyrektywy, a jedynie tworzy spójne zasady organizacji przetargów w newralgicznych dla państwa obszarach obronności i bezpieczeństwa.


Warte szczególnej uwagi są przede wszystkim wyjątki zakładające wyłączenie stosowania ustawy. Należą do nich przede wszystkim: „zamówienia, którym nadano klauzulę ‘tajne’ lub ‘ściśle tajne’” na mocy odrębnych przepisów (art. 4, pkt 5), „zamówienia, dotyczące produkcji lub handlu bronią, amunicją lub materiałami wojennymi, o których mowa w art. 346 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej ” (art. 4, pkt 5b).


Ponadto szczególne rozwiązania przewidziano właśnie dla „zamówień w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa” (art. 131a). Zamówienia na dostawy sprzętu wojskowego, w tym jego części, komponentów lub podzespołów, a także m.in. na roboty budowlane i usługi do szczególnych celów wojskowych nie podlegają reżimowi Ustawy o ile podlegają np. „szczególnej procedurze na podstawie umowy międzynarodowej, której stroną jest Rzeczpospolita Polska, zawartej z jednym lub wieloma państwami niebędącymi członkami Unii Europejskiej, lub porozumienia zawieranego na szczeblu ministerialnym” (art. 4b, ust. 1, pkt 1 i kolejne). W art. 2 dodano istotne definicje – sprzętu wojskowego, sprzętu newralgicznego, newralgicznych robót budowlanych i inne, które precyzują te pojęcia na potrzeby stosowania wspomnianych wyjątków.


Istotne jest także jednakowe traktowanie zamówień w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa, co wskazuje na możliwość stosowania wyłączeń także w przypadku zamówień dla policji czy straży granicznej. Ponieważ pkt 5b w art. 4 przewiduje wymóg zgodności z art. 346 Traktatu o funkcjonowaniu UE, zachodzi potrzeba doprecyzowania w rozporządzeniu klauzuli generalnej, a mianowicie kryteriów występowania „podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa”. Stosowna delegacja z art. 4c dla Rady Ministrów do wydania przedmiotowego rozporządzenia  ujrzała światło w postaci projektu skierowanego do konsultacji międzyresortowych. Niestety w przedmiotowym projekcie decyzję powierzono Radzie Ministrów, zamiast MON lub czasami ewentualnie MSW.


Widoczna jest typowa niechęć MONu do podejmowania decyzji, szczególnie tych kontrowersyjnych. Nie ulega wątpliwości, że praktyka przetargów obronnych będzie pod uważną obserwacją państw liderów rynku zbrojeniowego w UE. Należy się spodziewać szeregu interwencji także i chyba przede wszystkim na forum Komisji Europejskiej, a także działań lobbystycznych i medialnych wymierzonych w decyzje Rządu niekorzystne dla unijnych producentów. Perspektywa ta z pewnością będzie hamować skłonność Rady Ministrów do podejmowania decyzji broniących polski przemysł obronnych.


Znaczna cześć resortów będzie występowała przeciwko propozycjom zmierzającym do objęcia konkretnego przetargu regułami wynikającymi z art. 346 Traktatu, choćby ze względu na niechęć występowania przeciwko Komisji, której pogląd o konieczności pełnego respektowania zasady swobodnej konkurencji w zamówieniach obronnych jest powszechnie znany. Trudno się spodziewać, aby polski urzędnik chciał się wychylić i stwierdzić, że dana kwestia stanowi „podstawowy interes bezpieczeństwa państwa” chyba że miałby prawomocny wyrok sądu tak właśnie stanowiący.


Niestety po latach publicznego pokazywania, że każda inicjatywa wbrew poglądom  obecnych i przyszłych zwierzchników może się spotkać z sankcją karną takie zachowania są jak najbardziej racjonalne. Należałoby sobie życzyć aby na skutek konsultacji międzyresortowych MON doszedł do wniosku, że to on powinien podejmować te decyzje ewentualnie w wypadkach mocno kontrowersyjnych dawać je do zatwierdzania Radzie Ministrów, zdrowy rozsądek podpowiada jednak, iż to jedynie pobożne życzenia. Tym samym w wątpliwość należy poddać słowa Pana premiera, że modernizacja  Sił Zbrojnych będzie realizowana w większości poprzez współpracę polskiego przemysłu zbrojeniowego z dostawcami technologii. Nasz przemysł jest za słaby aby bez pomocy państwa wytrzymać konfrontację z silniejszymi, a wszędzie na świecie rodzimy przemysł obronny  jest popierany przez własne państwo.


 
Reklama

Komentarze

    Reklama