Reklama

Geopolityka

W którą stronę pójdzie Słowacja? "Premier Fico będzie balansować" [WYWIAD]

Nowy prezydent Słowacji, Peter Pellegrini przyspieszy przejście Bratysławy w stronę Moskwy?
Nowy prezydent Słowacji, Peter Pellegrini przyspieszy przejście Bratysławy w stronę Moskwy?
Autor. @ZuzanaCaputova/X

„Rosja jest dla Roberta Fico ważnym wyznacznikiem, jeśli chodzi o jakiekolwiek decyzje w polityce zagranicznej.(…) Wybór Petera Pellegriniego na słowackiego prezydenta sprawia, że ta polityka będzie jeszcze bardziej harmonijna, bo będzie odbywać się w pełnej harmonii premiera z prezydentem” - mówi w wywiadzie dla Defence24, prof. Piotr Bajda, politolog z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Słowacy wybrali nowego prezydenta. Jest nim lider partii Hlas, Peter Pellegrini. W drugiej turze pokonał byłego ministra spraw zagranicznych Słowacji, Ivana Korcoka, a na stanowisku prezydenta zastąpił Zuzanę Czaputovą. Zwycięstwo politycznego sojusznika premiera Roberta Ficy może ukształtować słowacką politykę na lata. Jak będzie ona wyglądać względem Polski, Unii Europejskiej i NATO? Czy wybór Pellegriniego jest swoistym przypieczętowaniem odwrócenia się Słowacji od pomocy Ukrainie?

Czytaj też

Michał Górski, Defence24: Czy wybór Petera Pellegriniego na nowego słowackiego prezydenta jest wyborem, który znacząco zmieni politykę zagraniczną Słowacji?

Prof. Piotr Bajda, Instytut Nauk o Polityce i Administracji, UKSW: Nie, polityka zagraniczna naszych południowych sąsiadów nie zmieni się w diametralny sposób. Ona była już wcześniej kształtowana przez rząd Roberta Ficy i teraz będzie prowadzona tak samo, a nawet silniej, bo w pełnej harmonii premiera z prezydentem.

Reklama

Jaką rolę pełni prezydent na Słowacji? Prerogatywy są zbliżone do tych, które posiada prezydent w Polsce?

Te prerogatywy w przypadku prezydenta Słowacji są słabsze, jego rola w dużym stopniu jest ograniczona do funkcji ceremonialno-protokolarnych. Na przykład do odrzucenia prezydenckiego weta potrzeba bezwzględnej większości w słowackiej Radzie Narodowej, w przypadku prezydenta w Polsce potrzebna jest większość kwalifikowana.

Jest za to kilka ciekawych kompetencji. To od prezydenta zależy nominacja nowych szefów służb specjalnych. To od głowy państwa zależą nominacje sędziowskie. Z perspektywy Ficy, któremu zależało na przejęciu pełnej kontroli nad Słowacją, wybór nowego prezydenta pozwala na daleko posunięte reformy.

Jakie relacje łączą Fico i Pellegriniego? To jest relacja partnerska, a może ktoś w tym duecie pełni rolę wiodącą?

Robert Fico wciągnął Pellegriniego do polityki, więc słowacki prezydent może traktować go jako swojego politycznego mistrza. W 2018 roku doszło co prawda do sytuacji, w której Pellegrini został premierem i chciał być bardziej autonomiczny (w 2020 roku założył nawet własną partię Hlas), ale sama nominacja była raczej podyktowana nie silną pozycją tego polityka, ale wynikała z tego, że był on jednym z najbardziej zaufanych współpracowników Fico, który wiedział, że musi usunąć się w cień po zabójstwie dziennikarza Jana Kuciaka. Fico powierzył swoje zadanie komuś, kto będzie szedł w tym samym politycznym kierunku, co on.

Reklama

Pomimo okresu, w którym mógł poczuć się silniejszym politykiem, Pellegrini po jakimś czasie ponownie zdecydował się na współpracę z Robertem Fico i uznał, że z niej wyjdzie więcej dobra dla obu polityków. Zresztą to, co obserwowaliśmy podczas ostatniej kampanii potwierdza tę hipotezę.

Rozmawiając o nowym prezydencie nie można zapominać o jego poprzedniczce. Jak przedstawiały się relacje rządu Roberta Fico z prezydent Zuzaną Czaputovą?

W pierwszych miesiącach rządu Fico próbował narzucić swoje warunki gry Czaputovej. Ówczesna prezydent zdecydowanie postawiła się liderowi SMERu, nie chcąc być jedynie notariuszem decyzji premiera. Odważnie korzystała ze swoich prerogatyw, a Fico uznał, że konflikt z prezydent nie ma sensu i lepiej poczekać na nowego lokatora w pałacu Grasalowiczów (siedziba prezydenta Słowacji).

Stosunek do Ukrainy

Wybór nowego prezydenta na Słowacji każe stawiać pytania o to, jak będzie przedstawiał się stosunek tego kraju do kwestii pomocy Ukrainie. Przypomnijmy, że w kwietniu ub. roku Bratysława przekazała Kijowowi m.in. trzynaście sztuk myśliwców MiG-29. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło. Powrót do władzy Roberta Fico jesienią 2023 r. to moment, kiedy klimat dla pomocy Ukrainie zepsuł się na dobre?

Od strony politycznej, zdecydowanie tak. Poprzedni rząd Hegera był rządem, który w dużej mierze szedł wbrew słowackiej opinii publicznej decydując się na udzielanie pomocy militarnej Ukrainie. Powrót Ficy do rządów był w tej materii ogromną zmianą. Mieliśmy do czynienia z próbą budowania grupy małych państw Europy Środkowej, które będą żądały tego, aby Ukraina przystąpiła do rozmów pokojowych z Rosją nawet za cenę cesji terytorialnych. Była to potężna zmiana polityczna, ale w dużej mierze wynikała z nastrojów społecznych. Słowacy byli zmęczeni tą wojną. 

Czytaj też

Środowiska Fico i Pellegriniego wykorzystały to w kampaniach, skutecznie bombardując społeczeństwo informacjami o tym, jak dużo środków publicznych przeznaczanych jest na pomoc Kijowowi. To przyniosło swój efekt zarówno w wyborach parlamentarnych, jak i teraz w prezydenckich.

Czy w takim razie uprawnione jest twierdzenie, że Słowacja zmierza w kierunku Rosji? Mamy dowody na to, że Fico rzeczywiście jest politykiem prorosyjskim? A może jest to tylko mainstreamowy żargon, który ma niewiele wspólnego z rzeczywistością?

Chciałbym, żeby to był mainstreamowy żargon w przypadku Roberta Ficy. Natomiast, niestety, już wcześniej jego polityka była na wskroś prorosyjska. Kiedy doszło do potężnego kryzysu gazowego w 2008 roku, a Rosjanie przykręcili kurek z gazem na granicy z Ukrainą, Fico oskarżył Ukraińców i pojechał do Moskwy, żeby to w Rosji bezpośrednio rozmawiać o przywróceniu tranzytu przez Słowację.

Z kolei kiedy odbywał się szczyt NATO w Bukareszcie (na którym Ukraina i Gruzja nie otrzymały zaproszenia do sojuszu), w tym samym momencie Fico przyjmował w Bratysławie rosyjskiego premiera i organizował dla niego tour po Bratysławie, przepraszając go za to, że słowackie media nie poświęcają mu wystarczająco dużo uwagi.

Reklama

Kilka dni temu odbyły się uroczystości wyzwolenia Bratysławy. Potężne obchody odbyły się na Cmentarzu Żołnierzy Armii Czerwonej z udziałem rosyjskiego i białoruskiego ambasadora. To wszystko pokazuje, że Rosja jest dla Fico ważnym wyznacznikiem, jeśli chodzi o jakiekolwiek decyzje w polityce zagranicznej.

Czytaj też

Pellegrini i Fico na Słowacji to znak, że Węgry Viktora Orbana zyskują nowego sojusznika?

Robert Fico i Viktor Orban bardzo dobrze się dogadują. Warto przyjrzeć się obecnej mapie wyborczej na Słowacji. W odpowiedniku naszych gmin, które w większości zamieszkane są przez mniejszość węgierską, poparcie dla Pellegriniego sięgało nawet 80-90 procent. Spory na tle narodowościowym w ramach współpracy Fico-Orban są bardzo wyciszane.

Na razie nie wydaje się, żeby pojawiła się jakaś przestrzeń, która miałaby skłócić tych dwóch polityków. Tym bardziej, że słowacki premier jest zafascynowany postacią Viktora Orbana i chciałby mieć taki sam monopol na władzę na Słowacji, jak Orban ma na Węgrzech. Ich relacje są wręcz modelowe.

Czy to oznacza, że w Unii Europejskiej pojawi się kolejny hamulcowy?

Na razie na poziomie europejskim Fico starał się być w miarę wyważonym politykiem. Problem polega na tym, że żeby mógł on utrzymać swoje wysokie notowania na Słowacji, musi mieć bezproblemowy dostęp do europejskich funduszy. Od tego w dużej mierze zależy stabilność jego władzy.

Na jednym ze spotkań Rady Europejskiej, Fico miał powiedzieć, że jest przeciwko temu, by finansować Ukrainę, ale zagłosuje tak jak większość w Unii, pod warunkiem, że nikt nie będzie mu się wtrącał do jego polityki wewnętrznej, a także nie będzie miał żadnych problemów z korzystaniem z funduszy europejskich.

Możliwe, że mamy tu do czynienia ze swoistym podziałem obowiązków. Orban będzie mógł pozwolić sobie na bardziej radykalną politykę europejską, a Fico będzie tu taką bardziej umiarkowaną twarzą. Można spodziewać się daleko idącej współpracy obu polityków.

A jakich relacji z Polską możemy się spodziewać?

Dużo będzie zależało od tego, jak polski rząd podejdzie do nowych władz na Słowacji. Faktem jest, że w dotychczasowej historii relacji polsko-słowackich w momencie, gdy powstawał nowy rząd w Polsce czy na Słowacji, dosyć szybko dochodziło do oficjalnych wizyt międzypaństwowych.

Warto zauważyć, że do dzisiaj, czyli od czasu zeszłorocznych wyborów parlamentarnych w Polsce i na Słowacji, Robert Fico nie przyjechał do Polski. Z tego co słyszałem ze środowiska dyplomatycznego, nadal nie ma wyznaczonego terminu ewentualnej wizyty. To może świadczyć o tym, że rzeczywiście nie zależy mu na podtrzymaniu tych dobrych relacji z naszym krajem. Widocznie wychodzi z założenia, że wystarczą mu dobre relacje z innymi sąsiadami, takimi jak Republika Czeska, Austria, Węgry czy ewentualnie Niemcy i Bruksela.

Zobaczymy, jak szybko do Polski przyjedzie Pellegrini. On miał o wiele lepsze kontakty z polskimi politykami niż Fico. Nie wykluczałbym, że może tu dojść do podziału zadań. Polegałoby to na tym, że prezydent Pellegrini będzie tą bardziej umiarkowaną twarzą i niedługo spotkamy go w Warszawie. Zobaczymy też, jak będzie odnosił się do różnego rodzaju formatów współpracy regionalnej, np. Trójmorza. Fico będzie tym twardym politykiem, który spotyka się wyłącznie z tymi, z którymi ma jakąś wspólnotę poglądów lub interesów.

To wszystko będzie też swoistym wyzwaniem dla naszej dyplomacji w kontekście zbliżającej się polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej. Wygląda na to, że w najbliższych latach grupa ta będzie o wiele mniej aktywnym aktorem regionalnym niż miało to miejsce w ostatnich latach.

A jak będzie to wyglądać w przypadku podejścia do NATO?

Można spodziewać się podobnego zachowania do Węgrów, czyli działania w stylu: „jesteśmy sojusznikami, wypełniamy minimalne sojusznicze zadania, ale jeśli coś robimy to bez większego entuzjazmu”.

Może za to dojść do osłabienia relacji wojskowych i współpracy obronnej ze Stanami Zjednoczonymi. Słowacy chcą dokonać rewizji, a nawet wypowiedzenia bilateralnej umowy obronnej Słowacja-USA (tzw. DCA), która została ratyfikowana przez słowacki parlament przed wybuchem wojny na Ukrainie. Warto zauważyć, że przeciwko ratyfikacji tej umowy był nie kto inny, jak Robert Fico oraz Peter Pellegrini - wtedy jeszcze posłowie opozycji.

Słowacja pójdzie w objęcia Moskwy?

Od strony wizerunkowej trudno wyobrazić sobie, żeby te relacje były ostentacyjnie zacieśnianie. Słowacja nie wyjdzie z systemu sankcyjnego nałożonego na Rosję ze względu na niebezpieczeństwo, że zostanie odcięta od funduszy europejskich. Fico musi balansować politycznie między gestami w stosunku do Rosji (że podobnie jak Orban chce być „cichym przyjacielem” Putina w Unii Europejskiej), a jednocześnie, nie może zbytnio drażnić Brukseli tym swoim zachowaniem.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. Rozczochrany74

    Polska tez powinna prowadzić wielowektorową politykę , balansować i ugrywać jak najwięcej dla siebie i swoich obywateli.

    1. DanielZakupowy

      Tak jak "wiekowej torową" politykę prowadzi Orban i wszystko fajnie ale Węgry nic z tego nie mają? XD

  2. Radek B.

    Ja wcześniej słyszałem inną wersję, zima w 2008 była bardzo ostra, Słowacja była całkowicie uzależniona od dostaw gazu z Rosji, rurociąg biegł przez Ukrainę. Pewnego dnia gaz przestał płynąć, okazało się że Ukraina za pobierany gaz Rosji nie płaci i Rosjanie ograniczyli przesył do wolumenu za który płaciła Słowacja. Ukraina ten gaz zatrzymała dla siebie. Słowacja zamarzała ! Przemysł stanął, szkoły przedszkola, szpitale i szpitale przestały być ogrzewane, kryzys przeradzał się w katastrofę. Fico poleciał do Kijowa, premierem była wtedy Julia Timoszenko. Premier Słowacji musiał długo czekać w przedpokoju i kiedy wreszcie został przez Timoszenko przyjęty usłyszał że Ukrainy jakiś tam Słowacja nie interesuje. Na wschód od Polski obowiązuje zasada ,,Dymać Frajera'' Premiera Słowacji można było raz poniżyć i teraz ma zupełnie inny stosunek do Ukrainy niż nasza klasa polityczna, którą można ,,dymać'' bez końca.

  3. bezreklam

    Najlesze ze znow zachdnie medja falszawaly ankiety wyrcze by wplnac na wybrcow. Ale znow si enie udalo. Klamanie o 10% to jednak cos

  4. gregoz68

    Górne Węgry z najnowszą wersją F-16? Wylądują na osiedlu Lunik pod Koszycami? Z perspektywy historycznej nie da się wrzucić Węgier i Słowacji do jednego worka. Polska dyplomacja poległa na tej minie przed wrześniem 1939 roku. Niemiecka (arbitrażowa) nieco później... wszystko wraca. Wróci też nauka historii w naszych szkołach:) Ew. na kompletach:)

Reklama