Reklama

Siły zbrojne

USA zastanawiają się nad sprzedażą F-35 m.in. do Polski

Fot. US Air Force
Fot. US Air Force

Rząd USA rozważa możliwość sprzedaży myśliwców F-35 pięciu krajom sojuszniczym: Polsce, Rumunii, Grecji, Hiszpanii i Singapurowi – poinformował w czwartek Izbę Reprezentantów USA przedstawiciel Departamentu Obrony wiceadmirał Mathias Winter.

Pod koniec lutego szef MON Mariusz Błaszczak podpisał Plan Modernizacji Technicznej na lata 2017-26. Przy tej okazji największy nacisk położył na program Harpia, czyli zakup 32 myśliwców 5. generacji, co de facto oznacza pozyskanie z USA samolotów F-35.

W pisemnym raporcie przesłanym Izbie Winter podkreślił, że rząd USA odpowie na wszelkie oficjalne wnioski dotyczące informacji o myśliwcach F-35 i warunkach ich zakupu. Winter zajmuje się w Pentagonie właśnie sprawami dotyczącymi tych myśliwców. Pełny tekst raportu ma być opublikowany w piątek.

Według Reutersa, który dotarł do raportu, zakup tych trudnowykrywalnych dla radarów samolotów bojowych rozważa również kilka innych krajów, w tym Finlandia, Szwajcaria i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Reuters zauważa, że informacja o możliwości sprzedaży samolotów F-35 zbiegła się z napięciami na linii Waszyngton – Ankara w związku z decyzją Turcji zakupu nie tylko tych samolotów, ale także rosyjskiego systemu rakietowego S-400.

Ostatnio myśliwce F-35 w ramach kontraktu wartości 4 mld euro (4,55 mld dolarów) zakupiła Belgia, wybierając je zamiast maszyn Eurofighter Typhoon. Zastąpią one starzejące się myśliwce F-16AM/BM.

Koncern Lockheed Martin, producent maszyn F-35, wytwarza je w trzech wersjach i dostarcza je siłom zbrojnym USA oraz 10 krajom, które już są na liście klientów m. in. Wielkiej Brytanii, Australii, Włochom, Turcji, Norwegii, Holandii, Izraelowi, Japonii i Korei Południowej.

Jak poinformował Departament Stanu w ub. roku budżetowym wartość eksportu amerykańskiej broni za granicę wzrosła o 13 proc. do 192,3 mld dolarów.

PAP/RAL

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (79)

  1. Tak tylko pytam.

    bender, wczoraj pojawił się artykuł na portalu Defence 24 że Indię chcą nabyś maszyny Mig-29. Proszę nie zmyślać i nie wypisywać kłamstw, które zacytuje: " Dziś pojawił się artykuł, że Hindusi na już chcą Migów 29. Jak myślisz, jakie samoloty chcą zastąpić? Moim zdaniem to reakcja na zupełną kompromitację MiG-21 Bison. To gdzie niby pojawił się ten artykuł.

    1. Bobik

      O to chodziło w tym wszystkim.

  2. Hencz Stereo

    Panie Jaca, nie miałem zamiaru ciebie przekonywać do swoich racji, bo wiem że w kwestii samolotu F-35 jest to po prostu niemożliwe. A że nie miałem nic lepszego do roboty, to sobie trochę popisałem, bo lubię czasami popisać, ale nie lubię wklejać. Więc wysmażyłem jak to określiłeś kilka artykułów, ale absolutnie nic mnie nie przyparło do muru, a kwestią ważniejszą dla mnie, znacznie ważniejszą, niż samolot F35, jest to, czy rano będzie padał deszcz. Potraktowałem to raczej jako zabawę, z nudów. Podobają mi się te socjotechniczne sztuczki, sugerujące jakoby życzył był źle pilotom, chcąc żeby latali samolotami czwartej generacji. Jeżeli chciałbym zniżyć się do tego samego poziomu, to napisałbym, że życzysz źle pilotom, chcą żeby latali samolotem który jest jeszcze niedokończony i ma wady i choroby wieku dziecięcego i nie jest sprawdzony bojowo (ale wiem że ty nikomu źle nie życzysz, a tym bardziej pilotom). Ale to nie mój poziom i wiem że napisał bym nieprawdę. Z kolei widzę, że nawet kiedy trzeba, to systemy i samoloty rosyjskie (generalnie określane jako złom), stają się śmiertelnie groźne dla najnowszych zachodnich maszyn czwartej generacji (taktyka dość często stosowana, a wymowa zależy od tego, jaki samolot trzeba reklamować). Jak to mówi pewna mądrość życiowa, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Tak się zagalopowałeś w udowadnianiu swoich racji i reklamie F-35, że całkowicie zatraciłeś fakt, że wcześniej, w praktycznie każdym komentarzu pisałem, że absolutnie nie jestem przeciwny F-35, chcę tylko żeby zakupiona przez nas maszyna była w pełni wartościowa i pozbawiona wad i chorób wieku dziecięcego. Ciekawi mnie, czy dowiemy się jaka była przyczyna katastrofy japońskiego samolotu i jaki to będzie miało wpływ na program, ale ty Panie Jaca pewnie podpisał byś kontrakt już jutro, prawda? Analizy analizami, ale gotowej maszyny jeszcze nie widać. Już wystarczy tej zabawy, znudziło mnie to. Myślałem że dowiem się od ciebie dlaczego Niemcy powinni bezwarunkowo kupić F-35 i zrezygnować z projektu FCAS i rozwoju własnego przemysłu lotniczego. Ale jak widać, nie ma na to szans. Więc na tym zakończę dyskusje, bo wierzę, że temat już został wyczerpany. Jak masz faktycznie tyle tych gotowców, to jakbyś miał coś ciekawego na temat YF-23, to opublikuj, poważnie. Szczególnie ciekawią mnie porównania z YF-22.

  3. Hencz Stereo

    Wiem ze mam racje. Dla mnie sygnalem ostrzegawczym jest fakt, ze Niemcy nie kupili ani jednego tego samotu. Bo mogli byli by kupic 8 - 16 sztuk i wszyscy byli by zadowoleni. Rozwiazali by problem z programem Nuclear Sharing, wujek zza oceanu bylby zadowolony, Jaca bylby zadowolony, kontynuowali by dalej program FCAS z Francuzami, bo FCAS zdeklasuje F-35 (anglicy nie zrezygnowali z Tempesta mimo tego ze posiadaju juz F-35B i o dziwo oglosili ten program, gdy juz znali mozliwosci F-35), kontynuowali by dalej program Eurofighter, poniewaz potrzeba okolo 100 nowych maszyn. Wszyscy zadowoleni. Nawet ten Jaca by referaty o tym pisal. No ale jednak nie chcieli nawet jednej sztuki. Co tym bardziej zastanawiajace, ze doswiadczenie nabyte z obslugi F-35 mozna bylo by wykorzystac w jakims stopniu w programie FCAS. Ale jednak tego nie chcieli. Ty tez masz racje, to jest zaslepienie albo cos innego... Domyslam sie ze wiesz o co chodzi. Ale fakt, nic nie dociera. Zwlaszcza do tego tam Jacy, co nizej powtarza do znudzenia te swoje wynurzenia, powtarza je tutaj na forum juz od jakiegos czasu, nic nie dociera. Napisalem do goscia, ze nie potrzebuje jego referatow na temat F-35, bo przeczytalem dokladnie to samo w jednym czasopismie, ale on dalej swoje. Bo jak cie zasypie faktami i cyferkami to wtedy jest "ekspert". Ale jak trzeba juz udzielic odpowiedzi na pytanie, dlaczego Niemcy mieli byli by zrezygnowac z FCAS i poswiecic wlasny przemysl, a w zamian za to kupic F-35, to juz nie odpowiedzial. Bo nie wie, albo to juz burzy jego swiatopoglad. Dla czlowieka obdarzonego wyobraznia i wiedza sprawa jest oczywista. Cztery dni temu rozbila sie kolejna maszyna, a facet pisze, ze niedokonczona konstrukcja nie jest problemem. Pewni ludzie nie rozumieja, co oznacza podpisanie kontraktu, umowy. Sam bys pewnie nie podpisal umowy na przyklad na nabycie samochodu, ktory wyjedzie z fabryki za dziesiec lat. Nikt kto ma odrobine rozsadku by tego nie zrobil. Chociaz kto wie? Jak by bylo napisane w katalogu ze bedzie najlepszy. Kiedys ktos slusznie zauwazyl, ze problemy sie zaczna, kiedy ta maszyna bedzie eksploatowana poza USA, no i prosze, stalo sie. A pojawiaja sie informacje, ze ta konkretna maszyna ktora sie rozbila, miala juz dwa awaryjne ladowania, miedzy innym z powodu problemow z chlodzeniem silnika (kiedys jeden laik napis ze to super cecha chlodzenie silnika i elektroniki paliwem).Nasze sily powietrzne potrzebuja zastapic samoloty Mig-29 i SU-22. Samolty F-16 Block 52+ Advanced w przeciagu nie pozniej niz dekady, beda musialy przejsc modernizacje cos na wzor MLU. Zeby nasze sily powietrzne byly zdolne do wykonywania wszystkich postawionych im zadan, potrzeba przynajmniej dziewiecdziesieciu szesciu maszyn. A i nasze F-16 Block 52+ Advanced beda musialy byc kiedys zastapione. Wiec na dzisiaj najrozsadniej zakontraktowac dostawy F-16 Block 70/72 (lub Gripena, tylko ze w tym przypadku brak infrastruktory moze wplynac na cene), a za nie wczesniej jak za piec lat zakontraktowac dostawy F-35. Jezeli do tego czasu dojzeje. Nawet USAF nie wyzbywa sie maszyn czwartej generacji, kupuja nowe F-15EX, Brytyjczycy nie pozbywaja sie Eurofightera (z ktorego sa bardzo zadowoleni, wbrew temu co moga tu pisac inni). Belgia, Holandia i Norwegi zastapia swoje F-16 samolotami F-35, poniewaz ich F-16 rozpadaja sie ze starosci. Korea Pd. Nie zezlomuje swoich F-15K. A ten gosciu, Jaca,widzi w tym problem, zeby u nas lataly najnowsze F-16 (ktore maja bardzo zaawansowane wyposazenie elektroniczne) uzupelnione w przyszlosci przez dopracowane, koniecznie dopracowane F-35. Dziwi mnie ze tak ciezko to pojac i dlaczego to musi byc zakup na juz.

    1. Jaca

      Panie @Hencz Stereo. Skończ już wypisywać te epistoły bo one nic nie wnoszą. Mnie zarzucasz pisanie referatów, a sam piszesz całe elaboraty:-D Zobacz co mówią piloci o przeżywalności w samolocie 4. generacji a piątej. Co tu porównywać panie nieprzekonany. Przy wyborze nowego samolotu w programie Harpia wystarczy tylko sięgnąć po doświadczenia tych państw, które w ostatnim czasie z powodzeniem zakończyły procedurę wyboru wielozadaniowych samolotów bojowych nowej generacji. Podałem przyklad Korei Południowej teraz podam przyklad Danii. Zaryzykować można twierdzenie, że rozstrzygnięty w połowie 2016 roku przetarg na wybór przyszłego samolotu bojowego duńskiego lotnictwa służyć powinien za wzór panie Hencz, a przyjęte w jego trakcie rozwiązania instytucjonalne, formalne i funkcjonalne (tworzące zintegrowany system zakupu potrzebnej wojsku technologii) wykorzystane mogą być jako podstawa przedsięwzięć przetargowych w innych państwach europejskich, a przede wszystkim w Polsce. Co więcej, podstawowe założenia wykorzystania duńskiego lotnictwa bojowego zbliżone są do polskiej doktryny użycia sił powietrznych (współdziałanie z siłami sojuszniczymi, udział w wielonarodowych misjach powietrznych, strategiczne działania powietrzne, działania przeciwko siłom naziemnym i morskim przeciwnika, wywalczenie i utrzymanie przewagi w powietrzu). Opierając się na ocenach i zaleceniach zespołów oceniających, działających w ramach programu New Fighter Program, w maju 2016 roku, rząd duński ostatecznie zdecydował się wybrać samolot F-35A Joint Strike Fighter spośród trzech propozycji tzn. F-35, Eurofightera i F-18 Super Hornet. W odniesieniu do poszczególnych kategorii oceny, o wyborze samolotu F-35A Joint Strike Fighter zadecydowały następujące przesłanki: W przypadku uwarunkowań o charakterze strategicznym, Duńczycy uznali, że konstrukcja koncernu Lockheed Martin w najbardziej elastyczny i skuteczny sposób pozwoli realizować zadania sił powietrznych wynikające ze strategii bezpieczeństwa państwa, zarówno w najbliższej przyszłości, jak również w perspektywie dekad. Możliwości rozwojowe tej nowoczesnej konstrukcji dają gwarancję dostosowania jej do wykonywania bojowych i niebojowych zadań w przyszłości, w obliczu ewolucji sztuki wojennej i zmieniającego się środowiska bezpieczeństwa Królestwa Danii. Podkreślano ponadto, że zakup samolotu F-35A wzmocni relacje transatlantyckie ze Stanami Zjednoczonymi, a ponadto pozwoli na rozwijanie współpracy w dziedzinie sił powietrznych z tymi państwami europejskimi NATO, które zamierzają wprowadzić w uzbrojenie ten sam typ samolotu (Holandia, Norwegia, Wielka Brytania, Włochy). W przypadku uwarunkowań o charakterze militarnym, Duńczycy jednoznacznie wskazali na konstrukcję F-35A jako PRZEWYŻSZAJĄCĄ nad maszynami konkurentów w dziedzinie efektywności bojowej, przeżywalności w toku wykonywania różnorodnych misji, wielozadaniowości oraz potencjału modernizacyjnego i rozwojowego. Oceniono, że samolot ten najlepiej przystosowany jest do zwalczania we wszystkich współczesnych i prognozowanych misjach lotnictwa duńskiego większości celów powietrznych i naziemnych przy użyciu szerokiego wachlarza rakietowych środków rażenia. Ważnym argumentem przemawiającym za wybranym typem samolotu jest również to, że został on skonstruowany w technologii stealth, dzięki czemu jest niewykrywalny przez większość systemów obrony przeciwlotniczej. Jak widać dla zespołu duńskich ekspertów zasiadających w komisji przetargowej wybór okazał się jednoznaczny - nie bawimy się w już w czwartą generację skoro możemy kupić samolot nowej, piątej generacji który zapewni w lotnictwie wojkowym zdecydowaną przewagę nad potencjalnym przeciwnikiem. Z takiego samego założenia wyszedł nasz MON rekomendując dla PSP wyłącznie samolot 5. generacji F-35 odżegnując się ostatecznie od dialogów technicznych i przetargu. Dlaczego panie Hencz czepiłeś się tych Niemiec jako przykladu, a nie patrzysz na inne kraje które zdecydowały się po długich analizach wybrać F-35? Dlatego teraz podałem Ci przyklad Danii dla której wybór był oczywisty. Powiem bez ogródek... Wszelkie działania na rzecz nie dopuszczenia do zakupu tego najnowocześniejszego samolotu świata można podciągnąć pod celowe szkodzenie żywotnym interesom bezpieczeństwa kraju. Ewentualne odstąpienie od kupna F-35 przez Polskę może spowodować otwarcie szampana na Kremlu. Brak wyboru samolotu F-35 przez rząd niemiecki był dawno do przewidzenia. Dla analityków nie jest to żadne zaskoczenie. Już rok temu pisałem, że Niemcy ze względów na własny przemysł zbrojeniowy i miejsca pracy w Airbusie nie zdecydują się na zakup samolotów 5. generacji F-35 wbrew rekomendacji przez Luftwaffe. Zainteresowanie Niemiec myśliwcami 5. generacji F-35 Lightning II mogło tylko zaskakiwać, gdyż kraj ten jest częścią konsorcjum czterech państw, które opracowało myśliwiec wielozadaniowy 4. generacji Eurofighter Typhoon, który nadal konkuruje o nowe zamówienia. Oprócz tego, dział Airbus Defence and Space poinformował, że razem z Bundeswehrą pracuje nad koncepcją myśliwca następnej generacji w ramach programu Future Combat Air System (FCAS), który miałby wejść do służby w latach 2030–2040, zastępując flotę Panavia Tornado IDS/ECR oraz uzupełniając maszyny Eurofighter Typhoon. Ile razy panie Hencz można pisać, że decyzja Niemiec podyktowana była wyłącznie względami politycznymi. Niemcom jako użytkownikom samolotu 5. generacji F-35 w miejsce Tornad IDS/ECR, nowy wspólny projekt z Francuzami stałby się zbędny. Niemcy nie planują użytkowania więcej niż dwóch typów samolotów bojowych - tym się różnią od Brytyjczyków. Skąd wiesz panie Hencz jakimi możliwościami dysponować będzie FCAS i Tempest? I kiedy projekt zostanie zakończony. Wystarczy tylko przyjrzeć się historii rozwoju myśliwca Eurofighter który trwał znacznie dłużej niż zakładano i z problemami większymi niż w przypadku F-35. Poczytaj sobie tylko o programie Eurofightera to zobaczysz jakie tam numery wychodziły w trakcie realizacji programu. Zła praca instrumentów kontrolnych szczególnie przy złej pogodzie, samoczynne przełączanie systemu kontroli lotu na status naziemny gdy samolot był w powietrzu aż po korkociąg samolotu po wleceniu w chmurę - oto tylko niektóre z nich. Nie wspominając już o mikropęknięciach płatowca w okolicy ogona gdzie do dzisiaj ten problem występuje. Tobie zaś wydaje się, że nowy europejski myśliwiec zostanie wyprodukowany zgodnie z założeniami programu w dodatku będzie dysponował kosmicznymi wręcz technologiami. Na jakim Ty świecie żyjesz panie Hencz? Widzisz panie Hencz... Przyczyny awarii japońskiego F-35 nie znają nawet sami Japończycy, a Ty już wiesz najlepiej, że był to silnik. Panie Hencz, awarie wynikają nie zawsze z zastosowanej masowo technologii. Chyba, że konkretne problemy występują notorycznie we wszystkich seryjnych egzemplarzach. Przeważnie pojedyncze przypadki mają związek przyczynowy z wadliwymi materiałami zastosowanymi w konkretnej partii produkcyjnej lub tylko problem dotyczy pojedynczego egzemplarza silnika. Pomimo ponad 175 tysięcy godzin nalotu jest to pierwszy przypadek katastrofy myśliwca F-35A. Sam piszesz, że tylko z tym jednym egzemlarzem Japonia miała problem. Wniosek jest taki, że od początku tylko ten konkretny egzemplarz był felerny. Silnik F-35 ma stosunkowo wysoki stopień dwuprzepływowości co sprzyja niskiej sygnaturze na podczerwień IR. Większy i wymuszony przepływ kanałem zewnętrznym zimnego powietrza powoduje spadek sygnatury cieplej co jest korzystne dla niewykrywalności w podczerwieni. Choć okupione jest to mniejszą prędkością maksymalną. Technologia Low Observable Axisymmetric Nozzle (LOAN) zastosowana w silniku F-35 integruje dodatkowo bardzo zaawansowane technologie utrudnionego wykrycia w podczerwieni. Oczywiście nigdy nie jest tak dobrze aby nie moglo być lepiej. Silnik nigdy nie będzie całkiem niewidoczny przez systemy na podczerwień bo nie jest możliwe wyprodukowanie całkiem "zimnego" silnika. Dlatego już od wersji Block 4 F-35 otrzyma nową, ulepszoną wersje silnika 2.0 F135 zarówno pod względem wzrostu mocy jak i zarzadzania termicznego. Teorie o nadzwyczaj wysokiej ciepłocie silnika F135 można między bajki włożyć podobnie jak o kiepskiej manewrowości samolotu lansowanej swego czasu przez tzw. "ekspertów" w mainstreamowych mediach panie Hencz Stereo.

  4. Jaca

    Widzisz panie @Hencz Stereo moje argumenty za kupnem samolotu F-35 opieram też o analizy wykonane w krajach które kupiły ten samolot lub rozważają taką opcję. Ich doświadczenia i wyniki analiz porównawczych można wykorzystać przy decyzji wyboru nowego samolotu dla PSP. Dlatego je cały czas podaję jako mój argument za wyborem F-35. Natomiast kolega pomimo wysmażania seryjnie już całych artykułów (nieźle kolegę przyparło do muru:-D) nic konkretnego na poparcie swojego zdania nie przedstawił co by mnie przekonało do nie kupowania samolotów 5. generacji, tylko starszych. Samoloty piątej generacji to nieliczna, elitarna grupa najnowocześniejszych maszyn bojowych na naszej planecie. Tylko kilka państw ma technologię, doświadczenie i zasoby, pozwalające na ich zbudowanie, a jeszcze mniej zdołało wprowadzić je na uzbrojenie. Natomiast panie Hencz samolot 4. generacji nie stanowi już takiego wyzwania technologicznego i potrafi go już wyprodukować dowolny kraj dysponujący nawet średnio rozwiniętym przemysłem lotniczym. Taki samolot co powinno być zrozumiałe dla średnio rozgarniętego miłośnika lotnictwa będzie dysponował o całą generację mniejszymi możliwościami bojowymi. Dlaczego w programie Harpia na perpektywiczny samolot dla PSP mamy decydować się na samoloty o mniejszym potencjale bojowym i to o całą generację? Tego kolega nadal niczym nie uzasadnił. Proszę wziąść pod uwagę, że samolot myśliwski bardzo szybko się starzeje i nawet nowoczesna obecnie maszyna generacji 4+ za kilka/kilkanaście lat stanie się już konstrukcją nie spełniającą wymogów pola walki, a możliwości dalszej modernizacji dobiegły końca. I co w takiej sytuacji zrobisz panie Hencz. Za kilkanaście lat rozpiszesz nowy przetarg i kupisz nowe samoloty aby nadążyć za światowym trendy? Zupełnie tego nie rozumiem. F-35 powoli wychodzi na prostą, w trakcie testów i oceny zdolności operacyjnych SDD pozbywają się problemów wieku dziecięcego. Decyzja o rozpoczęciu wielkoseryjnej produkcji myśliwców F-35 będzie oznaczać, że najgorsze problemy samolot ma za sobą, a status pełnej gotowości operacyjnej potwierdzi, że F-35 są przygotowane do pełnoskalowego konfliktu zbrojnego. Ma to nastąpić jeszcze pod końcem tego roku, najpóźniej na początku przyszłego. Jeszcze raz postaram się udowodnić, że jedyną alternatywą dla PSP jest samolot nowej generacji. Niech to będzie takie podsumowanie tego co do tej pory napisałem. Wszystkie dostępne dane opublikowane w prestiżowych periodykach jednoznacznie wskazują, że F-35 jest jedynym samolotem bojowym zdolnym pokonać nowoczesne systemy p-lot i przeprowadzać skuteczne ataki na newralgiczne pozycje wroga. Samoloty czwartej generacji narażone są na ogromne ryzyko zestrzelenia przez rosyjskie systemy obrony przeciwlotniczej. Możemy w ramach programu Harpia kupić nawet 100 najnowszych F-16 Block 70/72. Tylko trzeba zdać sobie sprawę, że w razie wojny z Rosją zostaną szybko unicestwone przez rosyjskie systemy antydostępowe. Takie ryzyko nie istnieje w przypadku F-35. Wszystkie analizy wykonane na prestiżowych instytutach lotnictwa w USA i na świecie (przede wszystkim w Azji) jasno interpretują badania nad możliwościami Lightninga II w przeniknieciu obrony przeciwlotniczej potencjalnego wroga. Były dowódca Sztabu Generalnego Wojsk Rakietowych Przeznaczenia Strategicznego generał pułkownik Wiktor Jesin powiedział kiedyś w jednym z wywiadów: "F-35 z bombą termojądrową z „łatwością dosięgnie” Moskwy". W tym jednym zdaniu określił zdolności samolotu stealth F-35 z bombą B61-12 do przeniknięcia rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej oraz bezradności systemów antydostępowych w przeciwdziałaniu samolotom stealth F-35. A to już zaprzecza teoriom o szybkim i skutecznym wykryciu F-35 przez pokładowe i naziemne środki wykrywania panie ŚWIERGOT. F-35 implementuje najnowsze technologie w zakresie przeciwdzialania wykryciu przez radar i środki na podczerwień. W necie można znaleźć kanadyjskie opracowanie w postaci grafiki, symulacji pomiędzy samolotami 4 generacji, a piątej F-35. Nawet laik zauważy różnice w misjach  SEAD. Samoloty starszej generacji są skazane na ogromne ryzyko i ich przetrwanie jest iluzoryczne. Zarówno systemy OPL jak i lotnictwo myśliwskie wroga tworzy zaporę nie do przebycia. Tylko w niewielkim procencie jest szansa na odpalenie broni typu stand-off. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku samolotu generacji 5. F-35. Samolot nie tylko jest w stanie POKONAĆ lub niezauważony ominąć samoloty wroga, ale przełamać OPL używając nie tylko rakiet stand-off ale bomb bezpośredniego ataku typu np. JDAM. Pilot F-16 o którym wspomniałem powiedział mi, że nie zdecydowałby się na atak Jastrzębiem na rosyjskie systemy S-300/400, podobnie myślą inni piloci, jedynie F-35 jest do tego w pełni zdolny. Dlatego panie Hencz nadal nie rozumiem dlaczego uważasz, że samolot czwartej generacji będzie lepszy dla naszych sił powietrznych niż gen. piątej i dlaczego chcesz narażać naszych pilotów na ogromne ryzyko zestrzelenia przez rosyjskie systemy OPL. Kolejna sprawa: samolot w ramach programu Harpia ma dysponować wysokimi zdolnościami do ofensywnej i defensywnej walki z potencjałem powietrznym przeciwnikiem. Wszystko to zostalo ujęte w raporcie prestiżowego w USA think tanku CSBA zamówionego specjalnie dla MON o którym wspomniałem w poprzednim poście. Zobaczmy jeszcze jakie możliwości walki powietrznej z rosyjskimi samolotami ma F-35. Renomowana brytyjska Defence Evaluation and Research Agency ocenia wysoko szanse na zwycięstwo F-35 z najnowszym rosyjskim myśliwcem Su-35. W walce na każdy F-35, średnio 6 Su-35 zostałoby wyeliminowane. Ta analiza różni się od analityków Lockheed Martina i USAF gdzie stosunek strat w walce z rosyjskimi nowymi produktami z rodziny MiG-29 i Su-35 wynosiłby 3 do 1. W przypadku najnowszych wersji F-15 i F-16 współczynnik ten wynosi 1 do 1. Jak widać F-35 jest jedynym dostępnym samolotem myśliwskim zdolnym pokonać wyraźnie lotnictwo Rosji i przełamać ich systemy zwalczania środków napadu powietrznego. Kolejne pytanie panie Hencz. W imię czego w potencjalnym konflikcie z Rosją chcesz narażać polskich pilotów na pojedynki powietrzne które mogą skończyć się dla nich tragicznie? Wiedz o tym, że F-35 jest jedynym samolotem produkcji zachodniej ktorego bardzo obawiają się Rosjanie. Jeżeli moje argumenty nie przemawiają do kolegi to znaczy, że już nic nie przemówi i szkoda mojego czasu na dalszą dyskusję z panem panie Hencz. P.S. Gotowce? Tak, mam ich dosłownie setki na telefonie komórkowym:-)) Wszystkie posty kolego Hencz pisze wlaśnie z telefonu komórkowego.

  5. Hencz Stereo

    Panie Jaca, jeżeli fakt że maszyna jest niedokończona, a do tego kilka dni temu nowa maszyna się rozbiłą z niewiadomochycj jeszcze przyczyn, nie jest dla ciebie argumentem, to tym gorzej dla argumentu. Jeżeli koszty utrzymania, na które na dzieńdzisiejszy nie można sobie pozwolić nie są dla ciebie argumentem, to tym gorzej dla argumentów. Nie podałeś znowu żadnych argumentów przemawiającym za zamknięciem program FCAS i bezwarunkowych przyjęciem przez Niemcy F-35 za uzbrojenie. I tak, sądzę że twoje posty to w większości gotowce, w sensie przepisanymi z innej prasy, bo próżno szukać w nich przejawów samodzielnego myślenia. Nie wiem dlaczego się tak spinasz, ale nigdzie nie napisałem słowa krytyki odnośnie wyposażenia, konstrukcji czy walorów bojowych samolotu F-35. Napisałem po prostu, że na dzisiaj nas na iego nie stać, ponieważ maszyna nie pozbawiona jest wad i chorób wieku dziecięcego. A jeżeli ofocjalna gotowość operacyjna jest mniejsza niż pięćdziesiąt procent, to znaczy że albo samolot jest awaryjny, albo oddtwarzanie tej wstępnej gotowości operacyjnej jest czasochłonne I kłopotliwe. F-16 Block 70/72 oferuje nam maszynę w której zastosowano szereg rozwiązań z maszyn piątej generacji, szczególnie w zakresie awioniki, które to rozwiązania Iitak biją gereracyjnie rozwiązania stosowane u potencalnego przeciwnika. A jeżeli sądzisz że F-35, że polskie F-35 będą sobie mogły swobodnie latać w przestrzeni powietrznej nasyconej, wręcz przesyconej rosyjskimi systemami przeciwlotniczymi, to jesteś bardziej naiwny niż myślalem.

  6. ŚWIERGOT

    do Hencz Stereo....ma pan racje ....ale "zaślepieni" F-35 będą uporem maniaka lobbować za czymś co jest a nie jest sprawdzone bojowo są niczym fanatycy otumanieni parametrami które kreuje firma i jej naganiacze która niczym parafrazując klasyka "krzyczy swymi propagandowo -reklamowymi hasłami "błogosławieni ci którzy nie widzieli a uwierzyli" .....pisałem co najpierw Polska powinna pozyskać .. niech F-35 sprawdzi się bojowo .... wtedy stanie się jasność ale nie w walce z fanatycznymi pajacami .tylko równorzędnym przeciwnikiem ...bo na dzień dzisiejszy ...te latadełko co raz bardziej traci najpierw był niewidzialny teraz jet trudno wykrywalny ..za lat parę jego finsz w obecnej konfiguracji skończy jak F-117 ....jako doświadczenie

    1. Hencz Stereo

      Panie ŚWIERGOT, racja. Ale żeby to zrozumieć trzeba mieć trochę ogólnej wiedzy, być bardziej obiektywnym i rozumieć jak działa świat i szeroko pojęty biznes i mieć trochę dystansu do tego co napiszą w kolorowych czasopismach.

  7. Ted.

    Naprawdę wydaje się co najmniej dziwne , iż w polskiej przestrzeni publicznej , kwestionuje się zasadność zakupu tak doskonałych samolotów jak F - 35. Tym bardziej że wszystkie zarzuty są nieprawdzine.

    1. Hencz Stereo

      Nikt nie kwestionuje zasadności zakupu tych maszyn. Tylko decyzja ta musi być przemyślana.

  8. Jaca

    Jeszcze jedno panie @Hencz Stereo. Znowu próba deprecjonowania tak prestiżowych, miedzynarodowych ćwiczeń jak Red Flag. Jak się nie ma argumentów bo fakty w postaci wyników ćwiczeń są jednoznaczne i nie po myśli to zgodnie z zasadą tym gorzej dla faktów. No cóż, nic nowego. No to próbka możliwości F-35 tylko tym razem nie na ćwiczeniach, a na polu walki. W nocy z 16 na 17 kwietnia izraelskie F-35I Adir przeprowadziły cyber-elektroniczny atak na syryjski system OPL. W wyniku ataku Syryjczycy uruchomili system obrony powietrznej. Niedługo po tym dowództwo syryjskie poinformowało, że syryjski system obrony powietrznej odbił atak rakietowy na bazę lotniczą Szairat w prowincji Homs. Później okazało się, że w rzeczywistości nie było żadnego uderzenia. Awaria, według Damaszku, była spowodowana jak to określono "wspólnym atakiem elektronicznym" Stanów Zjednoczonych i Izraela przy pomocy samolotów F-35. Celem ataku było zebranie danych na temat wrogich radarów i innych jednostek obrony powietrznej wroga, które aktywowały się w wyniku cyber ataku (nawet odpaliły rakiety które waliły w cele pozorne). O fałszywym ataku izraelskiego lotnictwa pisał w kwietniu 2018r Defence24.pl - //https://www.defence24.pl/izrael-zaatakowal-syryjskie-bazy-damaszek-falszywy-alarm//. Nie czytam Sputnika, ale to właśnie on także doniósł o ataku elektronicznym F-35 na system OPL w Syrii za The War Zone. Efekty tego przedsięwzięcia można było dostrzec w dniu 10 maja kiedy to Izrael dokonał ataku na wybrane cele w Syrii przy całkowitej niemocy syryjskiej OPL. Ten przykład pokazuje jaką wartość dla naszego lotnictwa przedstawiałby F-35 wobec rosyjskich systemów OPL rozmieszczonych przy granicy z Polską. Przecież "ogłupiona" syryjska obrona p-lot to systemy rosyjskie. F-35 w sposób skokowy zwiększy możliwości bojowe naszej armii. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.Tutaj trzeba się też zastanowić, jakie misje ma wykonywać nowy samolot w polskich siłach powietrznych. F-35 jest maszyną sprofilowaną pod misje uderzeniowe, misje przełamywania wrogich systemów obrony przeciwlotniczej, wykonywania misji nad terytorium wroga, nie jest to typowy myśliwiec zwalczania przewagi powietrznej. Jednak taką rolę ma pełnić w pewnych krajach jak Korea Płd., Japonia i Australia. Wspomniany przeze mnie raport koreańskiej DAPA o przewadze F-35 nad maszynami 4. generacji spowodował, że kolegium sztabów sił zbrojnych zdecydowało o zakupie F-35 zamiast bardzo dobrego F-15SE. W wyniku analizy i wizualizacji komputerowej F-35 wykazał się największymi możliwościami zwalczania obecnych i przyszłych zagrożeń ze strony potencjalnych wrogów wyposażonych w najnowszy i perspektywiczny sprzęt produkcji rosyjskiej i chińskiej w dodatku liczniejszy - tak wynika z oficjalnego komunikatu koreańskich sił powietrznych. Do podobnego zdania doszli także japońscy analitycy. Chodzi głównie o najnowocześniejszy potencjał w unikaniu wykrycia przez radar (czyli technologię stealth) i prowadzenie walki elektronicznej i wykrycia przeciwnika przez pokładowe sensory (radar AESA, DAS, EOTS). W Australijskich Siłach Powietrznych nikt nie ma wątpliwości, że technologia stealth, zaawansowana awionika w postaci radaru AESA, najnowszej generacji sensorom elektro-optycznym, zwinności, przyspieszeniu i uzbrojeniu, Lightning II zapewni przewagę w powietrzu w konfrontacji z przeciwnikiem uzbrojonym w najnowsze maszyny produkcji rosyjskiej i chińskiej. Ze stron RAAF: "The F-35A (commonly known as the Joint Strike Fighter) is the most suitable aircraft for Australia’s future air combat and strike needs, to replace the aging F/A-18A/B Hornets.Fifth generation aircraft provide a networked force-multiplier effect in terms of situational awareness and combat effectiveness. The F-35A’s combination of stealth, advanced sensors, networking and data fusion capabilities, when integrated with other defence systems, will enable the RAAF to maintain an air combat edge [...] Capable of supersonic flight whilst retaining stealth, the F-35A has extraordinary acceleration, agility and 9G manoeuvrability. The F-35A is characterised by a low profile design; internal weapons and fuel carriage; advanced radar; electro-optical and infrared sensors with advanced voice and data link communications; and the ability to employ a wide range of air-to-surface and air-to-air weapons." Koniec cytatu. Niewątpliwie F-35 nie jest samolotem idealnym - bo taki po prostu nie istnieje. W związku z tym ma ta platforma pewne swoje ograniczenia, zabiera niewiele rakiet w wewnętrznych komorach uzbrojenia. Na ile ona wzmocni nasze możliwości, zależy od tego, jakie zadania ma wykonywać i jaka jest strategia rozwoju naszych sił powietrznych. Faza analityczno-koncepcyjna programu została zainicjowana przez Inspektorat Uzbrojenia MON 23 listopada 2017. Obejmowała ona zbadanie wymagań operacyjnych w zakresie zwiększenia możliwości realizacji zadań w ramach ofensywnej i defensywnej walki z potencjałem powietrznym przeciwnikiem oraz zadań wykonywanych w celu wsparcia działań lądowych, morskich i specjalnych – Wielozadaniowy Samolot Bojowy. Drugą częścią procesu była analiza zdolności do prowadzenia zakłóceń elektronicznych z powietrza i zwalczania systemów obrony przeciwlotniczej w misjach SEAD/DEAD. Wobec powyższych ustaleń wg MON jedynym samolotem spełniającym warunki jest piątej generacji F-35 dysponujący największymi możliwościami zwalczania zagrożeń z powietrza, ziemi i morza. W raporcie think tanku CSBA dla MON, samolot piątej generacji jest w nim wskazywany jako preferowana opcja wzmocnienia polskiego lotnictwa bojowego. Raport nie jest jednoznaczny, rozważa też opcję modernizacji istniejącej floty F-16. Ale podkreśla, że samoloty starszej generacji będą w przypadku konfliktu bardziej narażone na zestrzelenie przez rosyjską obronę przeciwlotniczą. Ryzyko utraty dużej liczby samolotów w czasie operacji nakazywałoby raczej zainwestowanie w mniejszą liczbę maszyn piątej generacji, których szanse przetrwania są dużo większe. Wskazanie na F-35 jest zatem jasne i oczywiste. Stąd taka jednoznaczna determinacja naszego MON w nabyciu F-35 z pominięciem procedur przetargowych.

  9. Hencz Stereo

    Panie Jaca, spodziewałem się i bylem święcie przekonany ze nie otrzymam od ciebie żadnej sensownej odpowiedz, ze nie będę w stanie przeprowadzić z tobą sensownej dyskusji. No i miałem racje. Bylem pewien ze otrzymam kolejny referat o możliwościach F-35, jego sensorach, mocnych stronach. Bylem pewien ze napiszesz, ze ma przewagę nad samolotami czwartej generacji, ze wszyscy piloci chcą nim latać i tak dalej. No i nie pomyliłem się. Opublikowałeś to co zawsze przy każdej dyskusji na temat tej maszyny. Myślisz, ze jak podasz nazwy systemów elektronicznych, to już są ta wystarczające argumenty udowadniające twoje racje? Tylko ze praktycznie wszystko co napisałeś, jest nie na temat!!! Czytając twój komentarz, na początku nie wiedziałem do kogo piszesz i o co ci chodzi, czy się tobie aby gotowce i watki nie pomyliły. Poza tym, ja nigdzie nie podnoszę krytyki F-35, wiec dlaczego zaczynasz swój referat od dziwnych słów w stylu „nie spotkałem się wcześniej z krytyczna opinia.....”. To jakaś socjotechnika, chwyt marketingowy? Panie Jaca, jeżeli argument, ze samolot jest jeszcze niedokończony, nie jest żadnym argumentem, zęby poczekać i zastanowić się nad przyjęciem samolotu do służby, nie spieszyć się, to o czym w ogóle mowa? Rozumiesz ze to będzie inwestycja na jakieś 30 – 40 lat, na która będą wydawane znaczne środki z budżetu MON? Takich decyzji nie podejmuje się pod wpływem emocji ani po przeczytaniu broszurki reklamowej. Na dzień dzisiejszy F-35 kupują kraje bogate i silne, które są albo uczestnikami programu (Wielka Brytania, Turcja, Dania, Norwegia) albo tradycyjni odbiorcy uzbrojenia amerykańskiego (Japończycy – F-15, F-4, „Japoński” F-16, Korea Pd. – F-15K, F-16, Australia – F-18, Belgia – F-16, Norwegia – F-16, Turcja – F-16, F-4, Dania – F-16, Izrael – F-15, F-16 ). I w przypadku tych krajów, nawet jeżeli kupią F-35, który jest jeszcze niedokończony, nie będzie miało to takiego wpływu na zdolności ich sil powietrznych jak u nas. Beda mogli go sobie spokojnie dopieścić. U nas sytuacja jest zupełnie inna. Nie mówiąc że nas nie będzie stać na utrzymanie tego samolotu. Nam potrzeba pełnowartościowych samolotów i to na wczoraj. Jeżeli chodzi o Niemcy i niedoszły zakup samolotu F-35. Wśród krajów europejskich to Francja i Niemcy (oba te kraje nie są w dniu dzisiejszym użytkownikami maszyn amerykańskich, choć jeszcze nie tak dawno Niemcy latali na F-4) maja najbardziej zaawansowany przemysł lotniczy, przemysł w ogóle. Do tego Francja samodzielnie buduje bardzo dobry i nowoczesny samolot Dassault Rafale (i cały szereg innego uzbrojenia, jak SSBN, SSN, czołgi, okręty wojenne, świetną optykę). Wiec oba te kraje maja ogromny potencjał i środki, żeby wspólnymi silami opracować i zbudować nowoczesny i zaawansowany samolot, jakim zapewne będzie FCAS. Było by całkowitą głupota, pchanie się w samolot F-35 w przypadku tych dwóch krajów, zwłaszcza kosztem własnego rozwoju i przemysłu, do tego uzależniać się od zewnętrznego dostawcy, na co sobie te kraje nie mogą pozwolić. Jeżeli chodzi o Niemcy, to wątpię aby rezygnacja z zakupu F-35 była decyzja nieprzemyślana i nie przeanalizowana pod każdym możliwym względem. W przypadku Hiszpanii, bardzo długo i bardzo mocno zabiegali oni żeby zostać uczestnikiem programu FCAS, którego to udziału im niejednokrotnie wcześniej odmawiano. A ze piloci chcą przesiąść się ze starych maszyn na najnowsze, to chyba oczywista oczywistość. Tez chciałbyś całe życie jeździć starym samochodem, czy chciał byś poczuć zapach świeżości i nowości samochodu prosto z fabryki? Panie Jaca, jak najbardziej chciał bym, żeby polscy piloci latali na najnowocześniejszych i najlepszych maszynach na świecie, ale muszą to być maszyny w pełni sprawne i w pełni zdatne do służby. Wiec w mojej opinii, zakup F-16 Block 70/72 a z F-35 czekać aż dojrzeje. Bo jeżeli złoży się już zamówienie, to chyba raczej nie można się z tego tak łatwo wycofać. Żebyś mnie opatrznie nie zrozumiał, to napisze dosadnie. Widzę ze jesteś fanem amerykańskiej technologii, podejrzewam ze elektroniki tez. Wiec posłużę się przykładem telefonu z logiem w postaci nadgryzionego jabłka (choć to odnosi się do wszystkich producentów, bo generalnie strategii i taktyka jest taka sama). Zawsze przed wejściem do sprzedaży nowej serii tych telefonów, zazwyczaj oznaczonych kolejna cyfra arabska, są bardzo wielkie oczekiwania, ogromny szum informacyjny, przecieki nieoficjalnych zdjęć, dyskusje na forach, budowane jest napięcie wyczekiwania i finalnie wszystko to sprawia, ze już przed oficjalna premiera jest to produkt uznany za najlepszy i najbardziej pożądany . I tak na przykład, wchodzi nowy model oznaczony powiedzmy cyferka „6”. Na początku jest uznawany za doskonały, ale gdy szum i emocje opadną, ale po pewnym czasie okazuj się, ze jest w nim jeszcze kilka rzeczy które trzeba i można ulepszyć, ze bateria mogła by trzymać dłużej, ze obudowa jest śliska i tak dalej. No i za rok wychodzi już ten sam model, oznaczony ta sama cyfra tylko ze z dodana literką „S”, całkowicie pozbawiony wad poprzednika. Dlaczego nie możemy poczekać i zrobić tego samo w przypadku F-35? Jeżeli zamierzasz odpowiedzieć, to odpowiedz. Tylko na temat.

    1. Jaca

      Panie Hencz. Nadal nie zobaczyłem w Twoich wpisach sensownego uzasadnienia dlaczego polski MON nie miałby kupić samolotu 5. generacji. Staje się coraz bardziej prawdopodobne, że już nie zobaczę. Zawęziłeś teraz argumenty do jednego, że F-35 jest niedokończony ale to nadal płytki argument i mało przekonywający. To nowa maszyną będąca jeszcze w trakcie rozwoju, a my nie zamierzamy kupować samolotu na dziś tylko na jutro. Słusznie prawisz, że dyskusja jest zupełnie jałowa, niczego nie wnosi i jest tylko stratą czasu. Z jednej strony sam stwierdzasz, że F-35 przewyższa maszyny czwartej generacji, a z drugiej strony optujesz za zakupem samolotu który powoli schodzi ze sceny. Zakup samolotu dla PSP ma być samolotem na dekady a nie na lata panie Hencz. Przedstawiłem opinie pilotów, generałów i dowódców o F-35, ale dla Ciebie to nie na temat. Przedstawiłem analizy ośrodków naukowych i opinie eksperta z prestiżowego instytutu RUSI, ale dla Ciebie to nie na temat. To co dla Ciebie jest tematem tej dyskusji? Kolacja u cioci Halinki? Dosłownie kilka dni temu mialem okazje rozmawiać ze znajomym pilotem F-16 Jastrząb. Dla naszych pilotów F-35 to samolot który jest naturalnym następcą F-16. Przede wszystkim zwrócił uwagę na przydatność F-35 w zarządzaniu polem walki, np. przez przekazywanie danych z rozpoznania do zestawów artylerii rakietowej HIMARS czy komponentów systemu Wisła zintegrowanych w sieciocentrycznym systemie IBCS. Polska wraz z F-35 uzyskała by znakomity samolot nie tylko do walki ale zdolny do pełnienia roli samolotu wczesnego ostrzegania, dalekiego rozpoznania, wykrywania i identyfikacji celi czy walki elektronicznej czego nasze SP nie posiadają. F-16 Block 52+ to bardzo dobry samolot ale F-35 jest jakby z innego wymiaru podkreślił mój rozmówca. Panie Hencz nie będę komentował dziwnych zarzutów o gotowcach bo to poniżej mojej godności. Jeżeli samemu nie potrafi się przedstawić argumentów jakie podałem na podstawie światowych agencji o eksploatacji samolotu i z wydarzeń blisko związanych z F-35 jak te w Korei Płd. (plany związane z projektem KF-X) i Wielkiej Brytanii to wymyśla się takie właśnie historie. Myślałem, że mam do czynienia z poważnym człowiekiem.

  10. Jaca

    Panie @Hencz Stereo. Zacznę od tego, że generalnie nie spotkałem się z opinią pilota wojskowego i eksperta reprezentującego ośrodek naukowy mającego w końcu sporo wiedzy merytorycznej aby wyrażał się źle o F-35. Wielu pilotów F-16, F-15 czy F-18 pytanych o opinię mówi wprost, że bez wahania przesiedliby się na F-35. Nie brakuje analiz ekspertów z których jasno wynika, że F-35 będzie dysponował takimi możliwościami bojowymi które są niedostępne dla obecnie używanych samolotów generacji czwartej. Nie chcę przez to powiedzieć, że nowe F-16, F-15 czy F-18 to słabi fighterzy - wprost przeciwnie. Tylko to mimo wszystko wciąż samoloty generacji czwartej. Generałowie odpowiedzialni za planowanie strategii walki twierdzą, że w pierwszych dniach konfliktu nie wysłali by do ataku żadnego F-16 czy F-15 czy F/A-18, a jedynie F-35 i F-22. Tylko one są w stanie zneutralizować baterie obrony przeciwlotniczej S-300 i S-400 i przetrwać w środowisku nasyconym środkami antydostępowymi A2/AD. Znany brytyjski ekspert lotnictwa z instytutu RUSI Justin Bronk pisze wprost, że używane przez Brytyjczyków Eurofightery dzieli w technologiach do F-35 dystans przynajmniej 15 lat. Analiza przedstawiona przez Justina Bronka jednoznacznie wskazuje, że F-35 nie ma równorzędnego przeciwnika także wśród samolotów przeznaczonych do zadań przewagi powietrznej generacji 4+. Został wybrany w przetargu do ochrony nieba przez państwa które mają potężnych i nieobliczalnych wrogów jak Korea Płd, Japonia i Izrael. Żaden z tych krajów nie wybrał Typhoona, Rafale czy Gripena tylko właśnie F-35 pisze Bronk. Oczywiście analiza Justina Bronka który jest znanym analitykiem od nowych technologii wojskowych i badań naukowych (tzw. Research Analyst with the Military Sciences) w RUSI nie jest jedyną taką opinią o możliwościach bojowych F-35. Analizy opracowane przez ekspertów i opublikowane w Stanach Zjednoczonych wskazują, że F-35 jest cztery razy skuteczniejszy od myśliwców 4 generacji (w tym najnowszym wersjom F-16) w misjach powietrznych przeciwko innym celom powietrznym i trzy razy w misjach z wykorzystaniem ISR i misjom obezwładniania/niszczenia systemów OPL SEAD/DEAD. Osiem razy w misjach powietrze-ziemia przeciwko mobilnym i stałym celom naziemnym i morskim. Walka powietrzna to przede wszystkim świadomość sytuacyjna pilota na podstawie tego jakim wyposażeniem dysponują samoloty. Obecnie żaden samolot nie daje pilotowi takiej ilości łatwych do interpretacji zintegrowanych danych jak F-35 i F-22. Cały świat powoli przesiada się na myśliwce 5. generacji. Sam piszesz, że w Korei Płd., Japonii, Chinach czy Turcji pracuje się nad samolotami kolejnej 5. generacji. Dlaczego w takim razie naszym pilotom każesz latać ciągle na maszynach generacji czwartej, skoro oni chcą latać na generacji piątej F-35? Tak jak wszyscy inni piloci na świecie. Jak podał El Pais, hiszpańscy lotnicy nie kryją, że chcieliby podobnie jak Niemcy latać na F-35, choć znowu rząd hiszpański kombinuje aby przyłączyć się do Niemiec i Francji w sprawie francusko-niemieckiego programu myśliwa przyszłości FCAS. W tym przypadku podobnie jak w Niemczech sprawa zakupu F-35 jednoznacznie oznacza koniec tych zamiarów i dlatego rząd w Hiszpanii rozważa zakup Eurofighterów jako opcję pomostową. Nie podałeś kolego Hencz ani jednego rozsądnego argumentu przeciwko zakupowi przez Polskę F-35 z wyjątkiem tego, że jeden rozbił się w Japonii, nie kupią ich Niemcy i tego, że są jeszcze niedokończone. Troche marne te argumenty panie Hencz. Znaczy miarą wartości F-35 jest według Ciebie to czy kupią go lub nie kupia Niemcy? Tak panie Hencz? A gdzie możliwości bojowe niezbędne dla obronności kraju, gdzie bezpieczeństwo pilotów w misjach przeciwko zaawansowanym OPL wroga panie kolego - rzecz najważniejsza w tym wszystkim? Niemcy po wyborze F-35 nie weszliby w spółkę z Francją bo po prostu nie potrzebują dwóch typów samolotów 5. generacji zastępujacych Tornado. Wybór F-35 oznacza koniec współpracy niemiecko-francuskiej w budowie FCAS. Tego obawia się Dirk Hoke i tego obawia się Francja. Francuzi nie będą w stanie sami zbudować samolotu 5. generacji. Straty poniesie Airbus stąd apel dyrektora Hoke do rządu Niemiec o nie kupowanie F-35. W ogóle nie widzisz tego, że na F-35 zdecydowało się już 12 krajów z takimi potegami gospodarczymi i technologicznymi jak Wielka Brytania i Włochy. Są to w dodatku kraje z ogromnym doświadczeniem w technologiach lotniczych, posiadajacych ogromny krajowy przemysł lotniczy. Nie wybrali Eurofightera tylko F-35. Program JSF to program priorytetowy i musi zostać zakończony sukcesem. Jest to tylko kwestia czasu kiedy F-35 okrzepnie i stanie się w pełni wydajną maszyną nie mająca odpowiednika w świecie. Przemysł lotniczy w USA jest najpotężniejszy na naszym globie, dysponuje największym budżetem i możliwościami czy to się komu podoba czy nie. Katastrofa w Japonii niczego nie zmieni panie Hencz bo nawet nie wiemy jaka była jej przyczyna. Na 175 tyś godzin wylatanych w powietrzu (na koniec 2018r.) przez F-35, dwie katastrofy w ciągu 13 lat trwania programu to bardzo niewiele. Rozbijały się F-15, F-16, F-18 i F-22. Rozbijały się rosyjskie samoloty bez wyjątku. To niestety jest nieuniknione w trakcie intensywnej eksploatacji samolotów. Nie brakuje analiz ekspertów z których jasno wynika, że F-35 będzie dysponował takimi możliwościami bojowymi które są niedostępne dla obecnie używanych samolotów generacji czwartej. Choćby raport koreańskiej DAPA (południowokoreańska agencja ds. zamówień wojskowych). Wedlug portalu flightglobal.com Korea liczyła na pomoc Amerykanów na transfer technologii i pomocy przy projekcie KFX. DAPA nawet nie ukrywa, że nowy samolot KFX  będzie czymś pomiędzy nowym F-16, a samolotem F-35. Cyt: "The DAPA spokesman adds that Seoul will build 120 KFX aircraft for deployment from 2025. South Korean officials indicate the fighter will be a twin-engined design that is more capable than advanced versions of the Lockheed F-16, but less capable than leading Western fighters such as the F-35." Koniec cytatu. Takie wnioski wyraźnie i jednoznacznie wskazują jak zaawansowaną maszyną jest F-35 i w jakim szeregu do Lightninga II ustawiony został nowy F-16. Jak podały koreańskie media DAPA nie uzyskała od Stanów Zjednoczonych zgody na pozyskanie 4 kluczowych technologii, zastosowanych w konstrukcji samolotu wielozadaniowego F-35 Lightning II. Są to radiolokator z anteną fazowaną AESA, czujnik termolokacyjny (IRST) umożliwiający przeszukiwanie przestrzeni i śledzenie celów, zasobnik celowniczy z wyposażeniem optoelektronicznym i układ zakłócający, działający w paśmie fal radiowych. Wspomniane urządzenia miały stanowić wyposażenie nowego samolotu bojowego KF-X. Ogółem, na mocy umowy w sprawie zakupu F-35 dla Daehanminguk Gong-gun (wojsk lotniczych Republiki Korei), Amerykanie mieli przekazać Azjatom w ramach offsetu 25 technologii wykorzystanych w konstrukcji Lightninga II. W tej sytuacji, twierdzi DAPA, rząd w Seulu spróbuje zawrzeć analogiczne porozumienie z innymi producentami. Innym rozwiązaniem jest opracowanie wyposażenia dla KF-X siłami rodzimego przemysłu. Nie będzie to jednak łatwe. Zdaniem jednego z południowokoreańskich wojskowych opracowanie od podstaw radiolokatora z anteną fazowaną, taką jak w F-35 może zająć 20-30 lat (sic!). Podobne problemy ma Japonia. W Korei i Japonii nie da się panie Hencz zbudować samolotu 5. generacji bez transferu technologii z F-35. Dlatego w tych krajach coraz częściej mówi się o tym, że nowe samoloty wyprodukowane siłami rodzimego przemysłu nie będą samolotami 5. generacji tylko co najwyżej zaawansowanymi konstrukcjami generacji 4+. Raport dla rządu Kanady jednoznacznie wskazuje, że Lockheed Martin F-35A Lightning II zyskuje przewagę nad konkurentami, takimi jak Boeing F/A-18E/F Super Hornet, Dassault Rafale i Eurofighter Typhoon w większości misji, a w szczególności w konflikcie międzypaństwowym. Kanadyjski raport ujawniony przez The Globe and Mail jest zadziwiająco zgodny z raportem DAPA. Oczywiście analiz dotyczących potencjału bojowego F-35 przeprowadzonych przez ośrodki naukowe na całym świecie jest znacznie więcej. Jednak co chyba oczywiste nie będę tutaj wszystkich przytaczał. Zbudowanie od podstaw samolotu nowej generacji to ogromne wyzwanie. Dmitrij Drozdenko, rosyjski ekspert wojskowy, zastępca redaktora naczelnego czasopisma "Arsenał Oteczestwa" powiedział w jednym z wywiadów: Cyt: "F-35 posiada bardzo skomplikowany system. I jak każdy skomplikowany system, ma dużą ilość niedociągnięć, błędów, które bardzo ciężko wyregulować. Wszystko to ma związek z nadto wysokotechnologiczną konstrukcją samolotu." I kolejny cytat: "Pod względem technologii F-35 przerasta Su-57" — przyznał Drozdenko. Co tu jeszcze można dodać panie Hencz? Nowe lub zmodernizowane F-16 jak najbardziej tak, ale tylko razem z F-35. W PSP można zastosować koncepcję podobną do brytyjskiej. Zagadnienia współdziałania myśliwców RAF poruszane są w analizie Justina Bronka z ośrodka RUSI. Ponieważ F-35B by utrzymać swoje właściwości stealth może przenosić uzbrojenie wyłącznie w wewnętrznych komorach, co redukuje liczbę jego rakiet do dwóch pocisków przeciwlotniczych klasy ASRAAM/AMRAAM i dwóch 1000 funtowych bomb, główne zadania zarówno myśliwskie jak i bombowe będą spoczywać na Eurofighterach. F-35, które zwłaszcza w wersji F-35B nie są typowymi maszynami wywalczania przewagi powietrznej jak F-22, mają szereg unikalnych możliwości bardzo pożądanych na współczesnym polu walki. Korzystając z własności stealth i systemów walki radioelektronicznej będą miały możliwość wejścia w przestrzeń powietrzną chronioną przez najnowsze systemy przeciwlotnicze, takie jak rosyjskie S-300PMU/S400 czy chińskie HQ-9, a zatem wykonywać uderzenia przeciw kluczowym elementom obrony lub wskazywać cele dla rakiet samosterujących, stwarzając wyłomy dla Typhoonów uzbrojonych w większą ilość środków bojowych. Dodatkowo, jak pisze Justin Bronk amerykańskie samoloty 5. generacji zdolne do wykonywania zadań wywiadowczych, obserwacyjnych, rozpoznawczych i wyszukiwania celów (ISTAR) będą mogły realizować, w silnie bronionej przestrzeni powietrznej, zadania zarezerwowane dla maszyn E-3 Sentry i E-8 JSTARS, koordynując działania innych typów samolotów takich jak Eurofighter. Biorąc pod uwagę atuty F-35, np. własności stealth, możliwości w dziedzinie walki elektronicznej czy bogaty zestaw czujników, RAF będzie mógł opracować nowe strategie bojowe zakładające jednoczesne użycie dwóch typów maszyn: niewielka liczba F-35 działających na średnich pułapach będzie mogła wspierać i koordynować liczniejszą flotę Typhoonów. Dlaczego by takiej taktyki nie zastosować w naszych siłach powietrznych? Dlatego aby taką taktykę móc zrealizować konieczne jest posiadanie obok F-16 przynajmniej dwóch eskadr F-35. To tyle panie Hencz co miałem do napisania w tym wątku.

    1. Hencz Stereo

      Panie Jaca, jednak dyskusja z tobą to była czysta strata czasu, do tego niebezpieczna dla zdrowia. Tylko reklamujesz i przepisałeś znowu jakiś artykuł, po raz kolejny ten sam (gotowce masz jakieś). Pisałem chyba że to co ty tutaj wypisujesz to ja już wcześniej czytałem. Jak dla ciebie argument, że samolot jest jeszcze niedokończony, nie jest żadnym argumentem, to o czym w ogóle mowa. Zresztą po kolejnej katastrofie to nie wiem, czy ci piloci będą chcieli latać tym samolotem. A nas na dzisiaj nie stać na samolot który jest niedokończony, bo taki samolot nie przedstawia żadnej wartości bojowej. A strzelanie na Red Flag wirtualnym uzbrojeniem to nie to samo co prawdziwe życie. A Włochy, UK i inne kraje które wybrały F-35 są albo uczestnikami programu, lub tradycyjnymi użytkownikami maszyn amerykańskich. Niemcy i Francja posiadają własny przemysł lotniczy (szczególnie Francja), mogli dokonać innego wyboru i to zrobili. Nie uzależnienili się od LM. To takie oczywiste, ale jak widać nie dla wszystkich. Nie oczekuje już od ciebie sensownej odpowiedzi, ponieważ pewnie wysmażysz referat o tym, jak to F-35 przewyższa stare maszyny czwartej generacji (czego nie neguje).

  11. Hencz Stereo

    Panie Jaca, już ten tekst kiedyś czytałem, w sumie to zawsze publikujesz ten sam tekst, miałem nadzieje ze przeczytam może coś nowego, coś o czym nie wiedziałem. Podobny artykuł, do tego co właśnie opublikowałeś w swoim komentarzu, pojawił się jakiś miesiąc czy dwa temu w jednym z czasopism o tematyce lotniczej. Zarzucasz mi, ze ja czegoś nie rozumiem, że nie rozumiem różnicy miedzy generacjami samolotów. A na jakiej podstawie tak sądzisz? Na takiej, ze nie leciał był bym już jutro podpisać kontrakt na dostawy F-35 dla PSP? Tylko dlatego, prawda? W myśl zasady, kto nie ze mną, ten przeciwko mnie, kto nie myśli tak jak ja ten głupi. Uważasz się za takiego wielkiego mądrale, co? Nie wyjaśniłem się jasno o co chodziło mi w kwestii nalotu. Mianowicie chodziło mi o to, ze maszyna która uległa rozbiciu, była praktycznie nowa (o jakimkolwiek zaniedbaniu ze strony Japończyków przy produkcji czy montażu nie mam mowy, każdy kto był w Japonii i miał z nimi do czynienia o tym wie, a pojawiły już się takie zarzuty na forach), a nie wyeksploatowana i stara jak nasze Migi-29. Moja wina, następnym razem będę starał się pisać bardziej dosadnie. A co do tych 175000 godzin nalotu przez samoloty F-35, to jeżeli podzielimy je przez liczbę 355 samolotów do tej pory wyprodukowanych (sam podałeś ta liczbę w jednym ze swoich komentarzy) to średni nalot wychodzi 493 godzin. Nie jest to liczba mała, ale z drugiej strony, w żadnym przypadku imponująca, zwłaszcza ze prototypy się bardzo intensywnie testuje. Ty nie rozumiesz jednej najważniejszej rzeczy. Chcesz żebyśmy kupili samolot, który jest jeszcze niedokończony!!! Nas w naszym przypadku na to nie stać. Piszesz ze będzie dokończony. To się okaże czy i kiedy, zobaczymy najpierw co było przyczyna katastrofy japońskiej maszyny. Analogicznie miała się sytuacja z Boeingiem 737 MAX 8. Ile miały wylatanych godzin zanim doszło do wypadków i ujawnienia się wady? To jest jak kupowanie kota w worku. Twoje argumenty, o rzekomym straszeniu Niemców przez dyrektora Airbusa (pisze rzekomym bo nie podałeś źródła), o zerwaniu wszelkiej wzajemnej kooperacji przy wojskowych projektach lotniczych, w przypadku zakupu F-35, są po prostu żenujące. Jaki wpływ miałby zakup kilkunastu F-35 przez Niemcy (choćby nawet na potrzeby programu Nuclear Sharing) na projekt FCAS? Chyba nie finansowy? Kupują droższe Eurofightery i być może kupią tez droższe F-18E/F. Finansowy wpływ, katastrofalny wręcz, dla projektu FCAS, to miało by dopiero wyjście Niemców z tego projektu. Chyba nie wierzysz, ze byli by oni aż tak zachwyceni F-35 ze zrezygnowali by ze wspólnego projektu francusko – niemieckiego, a w konsekwencji zrezygnowali z rozwoju własnego przemysłu lotniczego. A przypomnę, ze FCAS ma być bardziej zaawansowany niż F-35 i F-22 (podobnie jak Tempest) i zastąpić ma EF i Rafale. (Od razu cię uprzedzę, gdybyś chciał mi zarzucić że piszę o przyszłym projekcie. Ty też piszesz o F-35 w czasie przyszłym, bo to co podałeś to bliższa lub dalsza przyszłość, równie dobrze kwestia roku, ale może też i dekady.) Wojskowe projekty Airbusa to nie tylko FCAS, ale tez A400, powietrzne tankowce, śmigłowce bojowe. A bez Niemców nie ma Airbusa. Pełna zgoda, że wprowadzenie F-35 dało by niemieckiemu lotnictwu zdolności, jakich obecnie nie posiadają. Ale widocznie zdecydowali, ze na razie im to jest niepotrzebne i nie warto dla tego poświęcać własnego przemysłu i rozwoju, albo po prostu przewaga F-35 nie jest aż tak ogromna i decydująca. Tego nie wiemy. Posiadasz wiedze teoretyczną na temat F-35 i jego systemów elektronicznych, zasięgniętą z czasopism, blogów i forów internetowych, ale kompletnie nie rozumiesz geopolityki i realiów panujących na świecie. Zawsze w swoich komentarzach cytujesz pilotów, emerytowanych generałów, ale już przedstawiciele niemieckiego MON nie są dla ciebie autorytetem, co czyni cię mało wiarygodnym, a pisanie, ze informacje niemieckiego MON o wyższości F-18 nad F-35 w pewnych aspektach można sobie miedzy bajki włożyć, jest najzwyklejszą bezczelnością. Znowu w myśl zasady, kto nie ze mną ten przeciwko mnie. A w przypadku PSP, to wystarczy zobaczyć, jak wygląda gotowość i stan techniczny parku obecnie eksploatowanych maszyn, a potem trochę wysilić wyobraźnie i pomyśleć, jak to będzie wyglądało w przypadku o wiele bardziej skomplikowanego, droższego w utrzymaniu i bardziej wymagającego F-35. I być może statystycznie i na papierze będziemy mieli przewagę generacyjną nad silami powietrznymi potencjalnego przeciwnika, ale być może tylko teoretycznie, bo być może większość czasu maszyny te będą spędzać na ziemi czekając na części lub techników. Celowo pisze być może, bo na sto procent nie jestem tego pewien. Na dzień dzisiejszy jest to jeszcze samolot dla bogatych. Nie jestem przeciwnikiem F-35 i mam nadzieje, ze kiedyś ta maszyna będzie już doprowadzona do docelowej konfiguracji i pozbawiona wszelkich wad i chorób wieku dziecięco i wtedy ją kupimy. Dobrze się dzieje, ze Niemcy z Francja i Anglicy (zresztą nie tylko oni, bo i Chiny, Korea PD, Japonia, Turcja), pracują nad swoimi maszynami następnej generacji (celowo nie pisze 5, bo czasami określane są one jako 6 generacji), bo nie ma nic zdrowszego dla rozwoju lotnictwa i technologii (zresztą dla każdej dziedziny życia, jako przykład wystarczy spojrzeć jak producenci smartfonów prześcigają się we wprowadzaniu nowości, żeby zaoferować lepszy produkt od konkurencji) jak konkurencja. A ty byś wcisnął wszystkim F-35 i pozamykał inne programy samolotów. Głupota!!! Albo sprytny marketing… Gdzieś tam niżej napisałeś komiczny tekst, którego przekaz był taki, ze rezygnując z zakupu F-35 Niemcy odwracają się od NATO i poświęcają sojuszników. Az się udławiłem z niedowierzenia, jak można pisać lub cytować takie bzdury. I po tym, jak się o mało co nie udławiłem, stwierdziłem, ze nie ma sensu z tobą dalej dyskutować, a tym bardziej spożywać w trakcie czytania twoich komentarzy jakichkolwiek płynów czy pokarmów, bo konsekwencję tego mogą być fatalne, Panie Jaca. Bo widzisz Panie Jaca, te twoje wynurzenia, te terminy co podałeś, jak na przykład termin zakończenia fazy IOT&E, przewidziany na koniec lata 2019, to wszystko może się zmienić po wydarzeniu, jakie miało miejsce 9 kwietnia 2019 roku nad Pacyfikiem. Kiedyś ktoś tu bardzo mądrze napisał, ze nie ma na razie się co ekscytować, tylko poczekać, aż samolot ten zacznie być eksploatowany przez inne kraje. I jakiś sens w tym był.

  12. Hencz Stereo

    Jaca, ale boli cię strasznie że Niemcy nie chcieli F-35. A co ty byś chciał, żeby kupili F-35 o gotowości operacyjnej mniejszej niż 50% i poświęcili własny przemysł? (Może dlatego jest określany jako nielot, dlatego że większość z nich stoi). Za dwie dekady będą mieli o wiele lepszego FCAS, a do tego nabędą wiedzę i technologie w budowie maszyn nowej generacji. Gdyby nabyli F-35, utracili by te możliwości. Podobnie jest z Wielką Brytanią, zakupili F-35, bo potrzebują zastępstwa Harrierów na swoje lotniskowce, a sami biorą się za Tempesta, który ma być lepszy od F-22 i F-35. Ciekawe dlaczego i po co, skoro jako uczestnik programu JSF mogliby nabyć tyle F-35 ile by tylko chcieli? A najlepszy jest tekst o "elitarnej grupie użytkowników Lightinga II". Elitarny to może być klub użytkowników F-22, a nie F-35, który sprzedawany jest na prawo i lewo :)). Już byś sobie darował te zaklinanie rzeczywistości.

    1. Jaca

      Panie Hencz. Słowa o elitarnej grupie użytkowników Lightninga II pochodzą od dwóch ekspertów wypowiadających sie na portalu Defense News. Skoro tak piszą to widocznie tak jest i nie ma sensu rozdzierać szat panie kolego. Polecam artykuł w Defense News pt. "Nuclear burden-sharing dictates that Germany acquire the F-35". Krótko co tam piszą. Wszyscy eksperci i wojskowi w Niemczech znający się w temacie bardzo wysoko oceniają możliwości bojowe F-35 rekomendując ten samolot niemieckiemu MON. Szef sztabu niemieckich sił powietrznych generał broni Karl Müllner stwierdził, że samolot, który zastąpi Tornado, musi być trudno wykrywalny dla radaru i mieć możliwość precyzyjnego atakowania celów z dużych odległości. Takie sformułowanie wymagań stawiało F-35 Lightninga II na pozycji faworyta spełniającego w 100% założenia jakie postawili sobie Niemcy. Luftwaffe rozesłała zapytanie o informacje w sprawie następcy Tornad do producentów F-35, F/A-18E/F, F-15 i Eurofightera. Testy porównawcze zdecydowanie wskazały na F-35, stąd takie, a nie inne podejście do Lightninga II gen. Karla Müllnera o czym informowały wszystkie liczące się media w Niemczech. Oceny po analizach czterech konstrukcji byly bardzo entuzjastyczne dla F-35. Generał Müllner dodał, że siły powietrzne muszą zakupić samolot już istniejący, tak żeby mógł zacząć wchodzić do służby około 2025 roku i żeby przejście z Tornad na nowy typu odbyło się płynnie. Nie ma więc czasu na rozwijanie nowej konstrukcji europejskiej jak planowały Niemcy i Francja. Jednocześnie aby wypełnić wszystkie wymogi Luftwaffe, powinien to być samolot piątej generacji, ze wskazaniem jednoznacznie na F-35 jako najbardziej zaawansowanej i perspektywicznej konstrukcji. Nie chodzi tutaj wyłącznie o misje SEAD, ale znacznie większy wachlarz działań o których pisała specjalistyczna prasa w Niemczech. Decyzja niemieckiego MON o odrzuceniu rekomendowanego przez Luftwaffe samolotu świadczy o przyczynie wyłącznie politycznej, podjętej także pod naciskiem Francji obawiającej się zniweczenia wspólnych z Niemcami planów budowy francusko-niemieckiego projektu Future Combat Air System. Obawy Francji są zupełnie uzasadnione jeżeli się weźmie pod uwagę możliwości bojowe F-35. Dlatego oficjalne stanowisko niemieckiego MON mówiące o wyższości F-18 nad F-35 w pewnych aspektach walki można między bajki włożyć. To nieudolna próba wytłumaczenia takiej decyzji MON. Opinia niemieckiego generała Karla Muellnera jest opinią niemieckich wojskowych o F-35, którzy nie chcą już Eurofightera. Jednym z argumentow jest brak możliwości przeniknięcia EF z bombą B61 przez rosyjski system antydostępowy A2/AD (po ewentualnej integracji przez Amerykanów). W tym przypadku nie ma wątpliwości, że Lightning II przewyższa możliwościami bojowymi wszystkie samoloty starszej generacji. Co postanowili politycy dla podtrzymania miejsc pracy w Airbusie produkującym w Niemczech EF-2000 to już inna sprawa. Poprawność polityczna niemieckiego rządu spowodowała, że generał Karl Müllner za nieugięte głoszenie swojej opinii o F-35 został pozbawiony stanowiska szefa sztabu Luftwaffe. Defense News pisze wyraźnie, że wykorzystywanie maszyn czwartej generacji w misjach SEAD staje się coraz bardziej nieopłacalne i ryzykowne. Piąta generacja samolotów, obecnie zbudowana w USA tj. F-22 i F-35, mają zdolności, dzięki którym nadają się szczególnie do misji wymagających przeciwdziałanie zaawansowanym systemom obrony powietrznej. Ponadto, w ostatnich ćwiczeniach Red Flag, F-35 Joint Strike Fighter osiągnął 15-do-1 współczynnik zwycięstw powietrze-powietrze przeciwko różnym samolotom czwartej generacji. To są główne powody, dla których trzy amerykańskie formacje wojskowe oraz Wielka Brytania, Włochy, Norwegia, Kanada, Holandia i Turcja, wszyscy członkowie NATO, już podjęli się pozyskania F-35. Belgia bada obecnie kilka opcji, aby zastąpić F-16, w tym F-35 - pisał Defense News. Jak wiadomo Belgia wybrała także F-35. Nawet wysocy rangą niemieccy oficjele wojskowi uważają, że Joint Strike Fighter jest najlepszą opcją w najbliższym czasie. Szef sztabu Luftwaffe zasugerował, że F-35A jest jedynym samolotem, który może spełnić wszystkie wymagania dotyczące wymiany Tornado. Ponadto, jak zauważył, zdobycie myśliwca piątej generacji stealth, zdolnego do atakowania celów z daleka, wzmocniłoby interoperacyjność europejskich sił powietrznych - pisze serwis Defense News. Ze względów politycznych i przemysłowych niemiecki rząd woli zastąpić swój samolot Tornado europejskim samolotem. Jednak jest już za późno na opracowanie nowego samolotu i dotrzymanie terminu 2025. W perspektywie długoterminowej Niemcy będą oczywiście dążyć do uzyskania europejskiej zdolności bojowej piątej generacji. Ale na razie Luftwaffe ma argumenty, by nabyć F-35. Tyle Defense News.

    2. Covax

      „Liczy się gospodarka, głupcze!” - Bill Clinton. Dlatego jezdzimy do niemca po passata, a nie niemiec jezdzi do nas po poleneza caro. Przemysł, niemiecki jest systematycznie rozwijany, krok po kroku....dlatego Niemiecki budzet ma nadwyżke a Polski budżet no coż....ale za to nasi "przyjaciele" się cieszą. Ale i tak kupimy 32 F35 no chyba ze LM zadecyduje inaczej

    3. Hencz Stereo

      Widzę że lubisz pisać referaty i strasznie lobbujesz za zakupem maszyny F-35. Daje się to bardzo zauważyć we wszystkich twoich komentarzach. Zgodzę się że polityka i własne interesy jako państwa miały jakiś wpływ na ten przetarg. Ale jeżeli jest to zakup czysto polityczny jak twierdzisz, to wyjaśnij proszę, dlaczego w grze pozostaje wciąż amerykański F-18E/F (nazywany przez amerykańskich pilotów Rollc Roycem wśród samolotów bojowych). Faktycznie, w Niemczech dużo mówiono o zakupie F-35 do momentu, jak zapoznano się z danymi niejawnymi samolotu, o których to danych nie masz pojęcia ty, ja, ani zapewne nasz MON. Na jakiej podstawie sądzisz, że „oficjalne stanowisko niemieckiego MON mówiące o wyższości F-18 nad F-35 w pewnych aspektach walki można między bajki włożyć”? Czytałeś ten raport, widziałeś dane z porównań tych maszyn? Zapewne wiesz, że Republika Federalna Niemiec to bardzo rozwinięty technologicznie kraj, słynący z produkcji bardzo dobrej, bardzo nowoczesnej i wysokiej jakości broni no i oczywiście bardzo dobrych samochodów. Bez niemieckich naukowców nie było by amerykańskiego programu lotów kosmiczny ani programu Apollo, tak przy okazji. Powołujesz się na jednego generała i kilku ekspertów z portalu Defence News ale niemiecki MON to już się nie zna. To nie ma tam kompetentnych ludzi? Jeżeli otworzysz jakikolwiek portal o tematyce militarnej, to obok artykułów zachwycających się możliwościami F-35, drugie tyle znajdziesz artykułów krytycznych. Czyli jedna wielka papka informacyjna dla gawiedzi. Widzę że ty byś bez zastanowienia wcisnął Niemcom F-35, bo jest on tak wspaniale reklamowany przez producenta i ekspertów. Pewnie tak samo chciałbyś żeby kupiła go Polska (nas zupełnie na to nie stać i nie chodzi tu o koszty nabycia, ale późniejszego utrzymania). F-35, kiedy dojrzeje za jakieś dziesięć lat będzie bardzo dobrym samolotem bojowym. Ale Niemcy posiadają możliwości i środki, aby wspólnie z Francją zbudować samolot nowej generacji, który ma, według nich być lepszy od F-22, F-35. I go zbudują. Teraz odpowiedz mi na pytanie, nie pisz znowu referatu o możliwościach F-35, bo te już znam, dlaczego, jeżeli jest to decyzja czysto polityczna, w grze pozostaje oprócz EF także F-18E/F a nie tandem EF i F-35? Jak sobie wyobrażasz, że Niemcy mogły by całkowicie pozbawić się zdolności budowy samolotów wojskowych i uzależnić się całkowicie od obcego dostawcy (który jakby nie patrzeć ma sprzeczne interesy) zakupując niedopracowany jeszcze samolot, który nawet nie osiągnął jeszcze pełnej gotowości operacyjnej, a którą to gotowość miał już dawno temu osiągnąć a osiągnie ją może w tym roku, ale równie dobrze za dziesięć lat? Ale i tak najciekawsza jest kwestia dlaczego EF i F-18 a nie EF i F-35. (Niemcy już raz nacięły się z F-104). Odpowiedz mi na to pytanie jeżeli potrafisz. Dodam jeszcze, że uśmiech u mnie wywołał twój komentarz o zachwycie norweskiego pilota, który przesiadł się ze stareńkiego F-16 (norweskie F-16 są zmodernizowane, ale stare, do tego bardzo mocno wyeksploatowane w trudnych warunkach atmosferycznych) do supernowoczesnego F-35. Pomyślałem sobie co by poczuł nasz pilot przesiadając się z SU-22 czy MIG-29 do F-35. Poproszę o konkretną odpowiedź na moje pytanie, bez złośliwości, bo nie jestem przeciwnikiem samolotu F-35. Jeżeli chodzi o nasze siły powietrzne, to gdybym miał jakiekolwiek możliwości decyzyjne, wybrał bym F-16 70/72 (na rosyjskie samoloty wystarczy, a jeżeli skuteczność ich systemów przeciwlotniczych jest taka kiepska jak tu jest napisane w komentarzach, to na to też ) a z zakupem F-35 czekał aż zostanie pozbawiony wszelkich chorób wieku dziecięco.

  13. Gras

    Podobno nasi przedstawiciele uczestniczyli w teście na poligonie w USA gdzie F35 z odległości ok 400mil wykrył wystrzelony pocisk rakietowy następnie przekazał dane do systemu obrony przeciwrakietowej i do systemu himars który unieszkodliwil wyrzutnie. Samoloty maja pełnić u nas dodatkowa funkcje dalekiego rozpoznania której to bardzo brakuje w WP. I stad pewnie decyzja ze F35.

    1. Covax

      F35, krawaty wiąze i usuwa ciąże. 400 mil to jakies 720 km. Predzej uwierze w bitwie z kosmitami ktora US Navy wygrało w 1947r na biegunie poludniowym.

    2. Gras

      Ta wiadomość przeczytałem z portalu altair. Także jeśli brednie to nie moje.

    3. abc

      Panie Covax. Nie doceniasz siły technologii w sensorach będących na wyposażeniu F-35. Nieprawdopodobne co napisał Gras? Jednak może być całkowicie prawdziwe. Na przyklad jakość systemu EO DAS jest tak rewelacyjna, że po prostu deklasuje wszystko co do tej pory zostało stworzone na potrzeby pasywnych systemów wykrywania w podczerwieni IRST. To niesamowity skok technologiczny w urządzeniach wykorzystujących kamery na podczerwień. Producent Northrop-Grumman udowodnił, że samoloty F-35 przeprowadzające loty testowe w stanach Maryland i Virginia mogą wykrywać i śledzić za pomocą DAS startujące na Florydzie rakiety. System DAS odkrył podczas testów wystrzelenie 5 pocisków na terenie Florydy i był w stanie śledzić je precyzyjnie z odległosci ponad 800 mil (1300  km) śledząc je precyzyjnie długo poza tzw. second stage burnout.. Z kolei radar może działać samodzielnie, ale również pobierał dane z DAS dzięki ASF. Samoloty F-35 startowały z bazy w stanach Maryland i Virginia oddalonych od Florydy 1300 km. 

  14. Tak tylko pytam.

    Internauto bender najmocniej przepraszam za swój komentarz, w którym zarzuciłem Tobie pisanie nieprawdy na temat nabycia przez Indie samolotów Mig-29. Przeczytałem go że: "Hindusi nie chcą już Migów-29" gdzie ty napisałeś że "Hindusi na już chcą Migów 29". Zwracam honor, przyznaję się do błędu i jeszcze raz najmocniej przepraszam.

    1. bender

      Nie ma sprawy :-)

  15. Ok bajdur

    Trudno. To nie jest mój faworyt, gdyż wolałbym dla Polski maszyny zdolne walczyć z najnowszymi Su, takie jak Eurofighter, czy F15X. Jednak jeśli będzie to szbka dostawa, to mogą być, tylko żeby rownolegle kupić jeszcze ze dwadzieścia cztery f16.

    1. Davien

      Panie bajdur, w Red Flag F-35 wygrały z F-15A Eczyli maszynami lepszymi of F-15X i są w pełni zdolne do walki z dowolnym Su, który ma szanse minimalne przeżyc taki pojedynek.

    2. hermanaryk

      Nie martw się. F-35 nie będzie musiał walczyć z żadnymi Su. Po protu je zestrzeli, zanim zostanie przez nie dostrzeżony.

  16. Christov

    @ Davien. Napisz proszę w czym F16 Block52+ jest gorszy od F35 poza aspektem wysokiej niewykrywalności? Napisz w punktach abym mógł cię wypunktować po kolei:) Widać że swoje wywody opierasz jedynie na zdjęciach z obrazka, kiedy porównujesz obie konstrukcje. Nawet Amerykanie przyznali, że z F35 jest sporo nieprzewidzianych trudności i stale musi być poprawiany. W symulowanym starciu powietrznym obu konstrukcji na bliskich i średnich odległościach F35 odstawał makabrycznie od F16 w każdym aspekcie walki powietrznej. W każdym bez wyjątku. F16 bez najmniejszego problemu wykrywa, namierza i strąca młodszego brata z dowolnej broni na pokładzie w każdtch warunkach pogodowych na bliskiej i średniej odległości. Natomiast F35 ani razu nie był w stanie zrobić tego z F16 w identycznych warunkach przy odwrócnych rolach. A mówimy o starszych wersjach F16. Do tego dochodzi jeszcze koszt eksploatacji obu maszyn, chyba o połowę wyższy w przypadku F35 oraz uzbrojenie. Sama cena F35 jest 2krotnie wyższa od najnowszej wersji F16, której i tak nie dorównuje w niczym żadna konstrukcja rosyjska. F35 nie nadaje się do polskiej diktryny obronej. Zamiast 32 szt. tych maszyn powinniśmy kupić 48 nowych F16 70/72V razem ze Słowacją. Taniej, szybciej, skuteczniej i więcej. I dopiero wówczas rozglądać się za kolejnym samolotem 5 generacji, ale na pewno nie F35. Dla nad idealne by były dodatkowo w uzupełnieniu 24 szt F22 które być może USA zechce sprzedać za kilka lat. Mamy wówczas 120 nowoczesnych i sprawdzonych konstrukcji.

    1. prawieanonim

      F-16 jest gorszy we wszystkim tym co jest najważniejsze na polu walki. W zasięgu bojowym, w wykrywaniu celów, w walce elektronicznej i przede wszystkim w pozostawaniu niewykrytym.

    2. Jaca

      Myśliwce F-35 to wyprodukowane przez amerykański koncern Lockheed Martin samoloty myśliwskie przede wszystkim tzw. piątej generacji. Są to samoloty, których zadaniem jest kompleksowe zastąpienie w amerykańskich siłach zbrojnych, a także siłach zbrojnych krajów sojuszniczych wielu różnych typów myśliwców, przede wszystkim zaś F-16, a także używane przez piechotę morską i marynarkę wojenną samoloty F-18 Hornet oraz samoloty pionowego startu i lądowania AV8B Harrier i samoloty bezpośredniego wsparcia wojsk A10. Jeśli chodzi o piątą generację, to tutaj te samoloty charakteryzują się szeregiem cech, których nie posiadają myśliwce starszej generacji, tj. np. F-16. Są to samoloty, które są wykonane w technologii stealth, tzn. mają znacznie obniżony poziom widzialności, tzw. skuteczną powierzchnię odbicia radarowego, co wpływa na utrudnione wykrycie przez radary, a także przez inne środki wykrywania. Są to samoloty, które dysponują tzw. załącznią supercruise, co pozwala latać z prędkością naddźwiękową bez użycia dopalacza, a także są to samoloty sieciocentryczne, co oznacza, że F-35 to nie tylko samolot myśliwski czy szturmowy, ale może również pełnić liczne misje, np. o charakterze rozpoznawczym, może być taką latającą platformą dowodzenia, np. do kierowania innymi maszynami, w tym bezzałogowcami. Tego żaden F-16 nie jest w stanie wykonać. F-35 został zoptymalizowany do walki poza widocznością wzrokową zgodnie z zasadą `first to see - first to kill`. Dlatego został wyposażony w najbardziej zaawansowane systemy misji w całej historii lotnictwa. Systemy, które zbierają i udostępniają dane dla pilota i innych statków powietrznych, zapewniając niezrównaną świadomość sytuacyjną na morzu, lądzie i powietrzu.  F-35 to nowa koncepcja prowadzenia działań z powietrzna zupełnie odmienna od powszechnie stosowanej w samolotach starszej generacji. F-35 jest samolotem bojowym, w którym wdrożono zasadę walki według koncepcji pętli OODA (Observe, Orient, Decide and Act), w której Lightning II ma skrycie obserwować otoczenie, sam będąc niezauważonym, automatycznie wykrywać i śledzić cele, a jego awionika dokonywać fuzji informacji taktycznych za pomocą Advanced Sensor Fusion (radar AESA, DAS/EOTS, CNI), które dzięki sztucznej inteligencji "podpowiedzą" pilotowi najlepszą decyzję i utrzymają jego koncentrację na celach, a nie na kontrolowaniu samolotu. O ile dawniej samoloty służyły przede wszystkim do jednego celu o tyle F-35 może jednocześnie spełniać wiele celów a wojsko się dopiero uczy co jeszcze można by za jego pomocą zrobić. W czasie ćwiczeń Red Flag okazało się że nawet pozbawione uzbrojenia F-35 są bardzo cennym elementem pola bitwy. Dzięki swoim zaawansowanym możliwościom radarowym i sensorom na podczerwień są w stanie dać innym samolotom obraz pola walki który jeszcze kiedyś był zupełnie niemożliwy. F-35 mogą także współpracować ze sobą i innymi samolotami w namierzania celów, ich zaznaczaniu (za pomocą lasera), zagłuszaniu radarów przeciwnika, walce cybernetycznej itp. Ilość możliwych zastosowań F-35 rośnie wykładniczo wraz z zdobywaniem doświadczenia z jego użycia na polu walki. F-35 to po prostu taki „force multiplier” – dzięki niemu samoloty IV generacji są w stanie znacznie efektywniej atakować cele zarówno na ziemi jak i w powietrzu. W F-35 w odróżnieniu od starszych maszyn jak F-16 to komputer zajmuje się powiązaniem danych ze wszystkich czujników i pokazaniem ich jako całości pilotowi. W samolotach 4 generacji  informacje z każdego z sensorów wyświetlane są osobno i do pilota należy powiązanie tych informacji. W zależności od sytuacji komputer w F-35 może zdecydować, że więcej informacji niesie obraz w podczerwieni niż radarowy czy też odwrotnie. Do tego F-35 tworzą ze sobą sieć co pozwala każdemu pilotowi F-35 widzieć wszystko co jednocześnie widzą wszystkie F-35 – wszystkie informacje o wrogich samolotach, radarach, obronie przeciwlotniczej itp. To niezwykle przydatne – na przykład dzięki informacjom z innych F-35 można zmienić kierunek lotu zanim własny radar wykryje baterię przeciwlotniczą zmniejszając w ten sposób ryzyko wykrycia. Można też koordynować atak na kilka samolotów wroga – każdy F-35 wystrzela rakietę powietrze-powietrze ale każda z nich ma osobny cel. F-35 posiada coś wyjątkowego, a mianowicie najbardziej zaawansowany w historii PSA - „pilot situational awareness”.  Najważniejsza na dzisiejszym polu walki nie jest manewrowość, uzbrojenie czy prędkość tylko informacja o tym gdzie jest przeciwnik, czy może nam zagrozić i czy my możemy mu zagrozić i pod tym względem F-35 jest o generację do przodu w stosunku do F-22 i dwie generacje w stosunku do innych maszyn generacji 4+ w tym F-16. Tak twierdzą przynajmniej piloci w wywiadzie dla AviationWeek. Dlatego F-35 jest samolotem rewolucyjnym, najbardziej zaawansowanym samolotem 5. generacji. Jak to wszystko sprawdzi się w  powietrzu wobec realnego przeciwnika czas pokaże. Na razie na wszelkich ćwiczeniach gdzie prowadzone są walki symulacyjne F-35 bierze wszystko. Na Red Flag w 2017 roku pokonał przeciwników w stosunku 15:1 (niektóre źródła aktualizują do 20:1). Przede wszystkim znakomite możliwości pilota z zakresu świadomości sytuacyjnej, możliwość współpracy w sieci z innymi statkami powietrznymi jak EA-18E Growler i RC-135 Rivet Joint za pomocą łączy danych oraz samolotami starszej generacji, które uzupełniały formację "niebieskich". F-35 potwierdził przede wszystkim ogromne możliwości w misjach przełamywania obrony przeciwlotniczej. F-22 i F-35 współdziałając ze sobą w sieci wymiatały przeciwników eli­mi­nu­jąc naj­po­waż­niej­sze zagro­że­nia. Na Red Flag F-35 zmierzyły się z samolotami F-16, oraz F-15C i E wyposażonymi w nowoczesne systemy do wykrywania i identyfikacji celi. Red Flag z samego założenia nie są prostymi ćwiczeniami. F-35 wraz z F-22 i F-16 tworzyły drużyne "niebieskich" (wspomaganych przez EA-18E Growler i RC-135), zaś drużynę czerwonych obok F-16C Block 32 reprezentowały inne biorące udział z ćwiczeniach formacje jak F-18, Eurofighter czy F-15 wyposażone w nowoczesne systemy wykrywania jak radary AESA, systemy IRST i nowoczesne systemy WRE.  Zamieszczę krótki fragment z The Aviationist odnośnie Red Flag 2017: "Indeed, while early reports suggested a 15-1 kill ratio recent Air Force testimony by Lt. Gen. Jerry D. Harris, Vice Commander of Air Combat Command characterized the kill ratio as “20-1” meaning that, for one F-35A “lost” in simulated combat in a high threat environment that the aircraft destroyed 20 simulated enemy aircraft." Niektóre źródła podają, że F-35 rozniosły swoich przeciwników w stosunku 15 do 1. Jednak gen. Jerry D. Harris poprawił doniesienia mediów na 20 do 1 dla F-35. Oznacza to, że na jeden stracony F-35 zostało zniszczonych 20 przeciwników. Najnowsze informacje jakie zaczęły docierać do mediów też nie pozostawiają żadnych złudzeń. W tym roku na Red Flag 19-1, F-35 już w wersji Block 3F rozbiły samoloty czwartej generacji jak F-16 i F-15 całkowicie zagłuszając ich systemy pokładowe powodujac, że te stały się całkiem "ślepe". F-35 strzelaly jak do przysłowiowych kaczek. Przykładowy cytat: "The answer probably lies in the F-35’s sensors. The F-35 has powerful electro-optical sensors that can be used to target aircraft. In Red Flag 2019, the F-35’s optical sensors played a large role in its success in a heavy electronic warfare (EW) environment, where fourth-generation fighters like the F-16C were “blind.”". Dotychczasowe ćwiczenia Red Flag nie pozostawiają zludzeń - F-35 nie ma równorzędnego przeciwnika. Manewry z udziałem F-35 i samolotów 4 generacji udowodniły, że nawet nowoczesne radary AESA w F-15E i systemy na podczerwień są zupełnie bezradne wobec technologii stealth F-35. Osiem zmodernizowanych F-15E wyposażonych nie tylko w radar AESA AN/APG-82 ale również w najnowocześniejsze systemy WRE EPAWSS i systemy Sniper-XR, przegrały starcie powietrzne 8:0 z 7 samolotami F-35 na manewrach w bazie lotniczej Mountain Home w stanie Idaho. Coraz bardziej staje się oczywiste jaką przewagą dysponuje F-35 nad potencjalnym przeciwnikiem. W trakcie różnych ćwiczeń jakie F-35 już odbyły tylko jeden raz udało się OPL "zestrzelić" Lightninga, ale w sytuacji gdy ten leciał z włączonym transponderem. W pozostałych przypadkach nawet nowoczesne systemy OPL nie mogły zlokalizować F-35 i stawały się ich łatwym celem. Na Red Flag 2017 zestawy naziemne symulowały najnowsze rosyjskie systemy OPL w tym S-300/400 i zaawansowane systemy walki radioelektronicznej. Wszystko na nic, stawały się łatwym łupem Lightningów II. Żaden F-16 nie jest w stanie przetrwać w takim środowisku, tak nasyconym środkami OPL i walki radioelektronicznej. Niewątpliwie w trakcie prac badawczo- rozwojowych  nie uniknięto błędów, które w czasie trwania programu wymagały poprawy co przyczyniło się do opóźnień całego projektu. Sam program jeszcze nie osiągnął końcowego etapu i jest to jeszcze kwestia kilku/kilkunastu miesięcy żmudnej pracy. Tym niemniej przyszłość lotnictwa należy do F-35. Wracając do przeszłości o której wspomniał kolega odnośnie ćwiczeń z F-16. 19 sierpnia 2014r nad poligonem morskim Point Mugu w Kalifornii odbyły się symulowane walki powietrzne pomiędzy trzema F-35 a pięcioma F-16. Wtedy celem testu była analiza działania oprogramowania bojowego, w tym także oprogramowanie radaru, sensorów i oprogramowania umożliwiającego wykorzystanie celownika nahełmowego. Za każdym razem F-35 wygrywały te starcia dzięki swoim czujnikom, uzbrojeniu i technice stealth. Profile lotu F-16 dobrano tak aby symulowały sposób manewrowania podczas potencjalnej walki powietrznej.  Celem testu była analiza działania oprogramowania systemu misji F-35 w sytuacji śledzenia kilku celów powietrznych manewrujących w różnych kierunkach i z różnymi prędkościami. Widocznie systemy pokładowe F-35 spisały się bez zarzutu skoro symulacje zakończyły się pięciokrotnym zwycięstwem F-35. Wg wielu ekspertów wojskowych z całego świata w każdym scenariuszu walk powietrznych w przypadku konfrontacji powietrznej z F-35 myśliwiec generacji 4+ nie ma żadnych szans. W dodatku F-35 może działać w środowisku pola walki gdzie F-16 ani żaden inny samolot generacji 4+ nie ma szans na przetrwanie. Znany brytyjski ekspert lotnictwa z brytyjskiego instytutu RUSI Justin Bronk pisze wprost, że używane przez Brytyjczyków Eurofightery dzieli w technologiach do F-35 przynajmniej 15 lat różnicy. Wszyscy piloci powtarzają zgodnie, że dogfight dla F-35 jest zbędny jeżeli samolot dysponuje takim zestawem sensorów. Po prostu F-35 będzie w stanie wykończyć przeciwnika zanim ten zda sobie sprawę z zagrożenia. Naprawdę na nic przydadzą się manewry typu Kobra, Kulbit, loty na wysokich AoA w konfrontacji z DAS i pociskiem AIM-9X-2 samolotu F-35. Zresztą F-35 jest przede wszystkim szykowany do innych celów niż walka manewrowa... To samolot wielozadaniowy którego zadaniem będzie pełnić też rolę samolotu wczesnego ostrzegania AWACS, rozpoznania pola walki E-8 JSTARS, walki radioelektronicznej EA dysponując najbardziej zaawansowanymi aktywnymi i pasywnymi srodkami WRE jaki zabiera na  pokład samolot wielozadaniowy, a nawet rozpoznania informatyczno-wywiadowczego ISTAR z możliwością dokonywania cyberataków na sieć komputerową zarządzającą polem walki. W US Navy samoloty F-35 zostaną włączone do systemu NIFC-CA (zintegrowany system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej marynarki wojennej) zastępując w roli samolotów wczesnego ostrzegania E-2D Hawkeye. Nie oznacza to, że i w tym elemencie walki F-35 nie przewyższa F-16. Doświadczony norweski pilot F-35 major Morten "Dolby" Hanche na swoim blogu pt. "THE F-35 IN A DOGFIGHT – WHAT HAVE I LEARNED SO FAR?" rozprawia się z mitem o kiepskiej manewrości F-35 i niezdolności do dogfightu. Norweski pilot twierdzi wręcz, że samolot jest świetny do walki manewrowej, odnosząc się jednocześnie do tajemniczego i niezupełnie do końca wyjaśnionego raportu amerykańskiego pilota testowego, który twierdził, że F-35 zupełnie się nie nadaje do walk manewrowych i w spotkaniu z F-16 sromotnie przegrywa. Okazuje się że Norweg ma zupełnie inne zdanie – po wielu godzinach lotów w F-35 i symulowanych walkach manewrowych z F-16 uważa on, że F-35 pozwala mu na łatwiejsze utrzymanie roli ofensywnej, samolot jest bardziej agresywny od "szesnastki", łatwiejszy do kontrolowania, pozwala na latanie ze znacznie większymi kątami natarcia niż F-16 i na wcześniejsze użycie broni. Ćwiczenia z F-16, które rzekomo miały potwierdzić kiepskie przygotowanie F-35 do walk manewrowych w rzeczywistości były tylko testem zdolności manewrowych F-35 na bardzo dużych kątach natarcia, a nie sprawdzenie jego zdolności bojowych. Rzekome narzekania pilota na zdolności F-35 do walki manewrowej jakoś nie pokrywają się z oficjalnymi wypowiedziami pilotów po tych ćwiczeniach, a w szczególności pilota testowego  Davida „Doka” Nelsona. Okazało się, że F-35 w symulowanej walce z F-16 spisywał się bardzo dobrze. Samolot wytrzymywał bez problemu przeciążenia +9G i -3G, potrafi też  wykonywać manewry z przeciążeniami 9G przy prędkości 1,7 Macha. Wyniki tych testów pozwoliły na zwiększenie dozwolonego przez oprogramowanie zakresu manewrów jakie mógł wtedy wykonywać F-35. Oprogramowanie systemu sterowania lotem było nadal w fazie rozwoju i na pewno nie jest to wszystko na co będzie stać F-35. Jak twierdzi Nelson już pod koniec 2012r. samolot uzyskał przewidziany przez producenta limit AoA 50 stopni. W kolejnych testach przekroczono limit kąta natarcia zarówno dodatniego, jak i ujemnego. W końcu osiągnięto kąt natarcia wynoszący 110 stopni. Przypomnę tylko, że maksymalny kąt natarcia F-16 wynosi 26 stopni. Walka manewrowa, która miała rzekomo dowieść nieprzydatności F-35, odbyła się w styczniu 2015 roku Jej celem nie było sprawdzenie, kto wygra, ale jedynie zbadanie, jakie manewry jest w stanie wykonać F-35 na ówczesnym etapie rozwoju, a F-16D służył tylko za punkt odniesienia. Trudno więc nawet powiedzieć, że była to walka, raczej manewry w parze.  F-35 to skok nie tylko technologiczny ale mentalnościowy w działaniach z powietrza nowej ery, że nie mieści się w głowach co niektórych forumowiczów żyjących nadal taktyką prowadzenia działań powietrznych rodem z XX wieku. F-35 jest tu świetnym przykładem. Samolot/system nie skupia się na osiągach i walce manewrowej a na wykryciu wroga, zagłuszeniu, obniżonej wykrywalności i skuteczności broni którą ma na pokładzie. Taka jest w skrócie różnica pokoleniowa pomiędzy F-16, a samolotem 5. generacji F-35.

    3. Davien

      No to panie Christov: 1 Stealth, 2 Zunifikowane sensory , 3 radar AESA APG-81, zwrotnośc( zdolny do manewrów z 9g przy 1,6Ma) awionika, system EOTS/DAS, zasieg, mozliwośc działania w strefach silnego OPL, jwystarczy czy bawimy sie dalej:)

  17. Clash

    F 35 to bardzo dobry system walki i mam cicha nadzieje że MON szarpnie sie na 64 sztuki. A na temat teorii fal, inżynierii materiałowej z ludzmi którzy w zaparte ide mówiac nie bo nie... Nawet nie warto podejmować dyskusji.

    1. Covax

      A na temat tego ze z naszych 48 F16 po wyslaniu 4 na litwe i 8 na Frisian Flag braklo latajacych do wystawienia dwoch par dyzurnych tez sie nie wypowiesz ?

    2. Clash

      Przecież mówie że 32 to i tak za mało

  18. KOSA

    USA nie zastanawiają się czy sprzedać. Tylko za ile ? I jaka najubozdza wersję wcisnąć za podwójną kasè. A nasi liczą na łaskę sprzedaży przez USA. I to oni chcą kupić co im USA mówi że mają kupić. Kto dla MON robi analizy? Oczywiście Amerykanie więc...

    1. Clash

      Nasi? A kto w Polsce używa takich wojennych zwrotów.

  19. Michal

    Jak czytam wypowiedzi to mam wrażenie, że pełno tutaj ruskich trolii, które pisza głupoty. F-35 - doskonałe do operacji przy silnej obronie plot przeciwnika. Potem wchodzą F-16. Bardzo dobry pomysł z ich zakupem.

    1. US

      W końcu ktoś nie bał się mądrze napisać.

    2. Niektóre argumenty też wspaniałe. Zwłaszcza te o lepszości F-18. Takie sam

    3. Covax

      Chlopie pomyśl, 4 efki poleciały na litwe, 8 na Frisian Flag i nie bylismy w stanie wystawić dwóch par ( 4/czterech sztuk ) do obrony powietrznej kraju ? Przy "taniości" obslugi naszych F16!!!!! 4+8+214! Czternascie latajacych F16....brakuje jeszcze tylko argumentu ze 34 F35 zatrzymaja 1000 czolgow SDB przenoszać po 4 sztuki. Może zamiast kupować wyremontujmy pozostale 34 "jastrzombie" przynajmniej do "standardu bezpiecznie lata"

  20. Box123

    F35 to oczywiście jedyna broń będąca w zasięgu Polski, która pozwala na uzyskanie w jakimś obszarze przewagi nad Rosją. Zakup 2-3 eskadr jest więc jak najbardziej konieczny, a najlepszym argumentem że tak jest jest wysyp komentarzy jaka to bezsensowna decyzja i jak bardzo f35 jest nam niepotrzebne. Oczywiście do tego konieczne jest również dokupienie 1-3 eskadr f16 żeby miał kto tą przewagę wykorzystać

    1. Georealista

      bzdura - w strefie połączonego bastion A2/AD Kaliningradu i Białorusi, już sieciocentryczgo, bez cieni rabatowych i z kontrolą Polski real-time ŻADNE LOTNICTWO SIĘ NIE UTRZYMA. Jedyny skuteczny kontr-środek to nasza , SILNIEJSZA A2/AD Tarcza Polski. To jest strategiczny program nr 1 dla przetrwania Polski (z głowicami dostarczania asymetrycznego). Na te dwa kluczowe programy PRZTRWANIA w strefie zgniotu i tytułem zarządzeniu nowej Jałty winno pójść minut 2/3 do 3/4 budżetu MOT- I TO Z PRIORYTETEM ABSOLUTNYM.

    2. Box123

      Budzetu motu może i tak:) f35 powoduje że żadnej strefy zgniotu nie będzie, bo narzędzia zgniatania będą mogły zostać unieszkodliwione zanim jeszcze zajmą pozycje. I 32 sztuki to minimum. Gdyby się okazało że Rumuni też tyle kupują to kwestią honoru było by dorzucenie trzeciej eskadry

    3. Widzieliśmy tą sieciocentrycznoś w Syrii. Wygląda z niej, że jak Rosjanie zarzucą sieć rybacką, to będą mieli sieciocentryczność.

  21. Rzeczywistość alternatywna D.

    Davien, ty czytasz sam siebie? "Niemcy zrezygnowali z F-35 wyłacznie z powodów politycznych i nacisków Francji i kupują F-18 za cenę 200mln usd za sztuk". Z powodów politycznych zrezygnowali z taniego super hiper gwiazdy śmierci nowoczesnego amerykańskiego F-35 a kupują drogiego F-18, żeby było śmieszniej też amerykańskiego. F-35 nie przeszedł konkursu bo jest po prostu słaby i jeszcze niedopracowany. I to tyle z twoich wynurzeń.

    1. Jaca

      Nie tak dawno w Defense News ukazał się artykuł pod znamiennym tytułem: "F-35 vs. Tyhoon: „Berlin poświęca NATO w imię wspólpracy z Francją". Dwóch analityków nie zostawia suchej nitki na Niemcach po odrzuceniu F-35. Zdaniem autorów niemiecki resort obrony poświęca zdolności Luftwaffe w zakresie współpracy z NATO w imię współpracy z Francją i ochrony własnego przemysłu. Binnendijk i Townsend piszą wprost: decyzja ta „zacieśnia niemiecko-francuską współpracę przemysłową, ale może sprawić, że niemiecka Luftwaffe stanie się lotnictwem o mniejszym potencjale przynajmniej do roku 2040, kiedy pojawi się nowy, zaawansowany francusko-niemiecki samolot myśliwski”. Analitycy przypominają, że poparcie dla zakupu F-35 stało się przyczyną usunięcia ze stanowiska dowódcy Luftwaffe, generała Karla Müllnera. Przypomnę, że to szef sztabu Luftwaffe generał Karl Muellner stwierdził, że F-35 spełnia większość wymagań stawianych przez wojsko. W dodatku jego wybór przyniesienie wiele dodatkowych korzyści - pisał Jane's. Następca Tornado musi być samolotem 5. generacji, który będzie wykrywany [przez przeciwnika] tak późno, jak to możliwe, a najlepiej wcale. Musi też być zdolny do identyfikacji celów z dużej odległości i namierzenia ich tak szybko, jak to możliwe – stwierdził cytowany przez Jane's niemiecki generał. Niemieckie ministerstwo obrony brało pod uwagę wiele samolotów, w tym F-35 – jest on dostępny na rynku, został zamówiony przez wiele krajów i jest obecnie wprowadzany do służby, a także ma większość wymaganych [przez Luftwaffe] zdolności – dodał przedstawiciel niemieckiego ministerstwa obrony. F-35 nie ma odpowiednika na świecie i spełnia wszystkie założone wymagania postawione przez Luftwaffe, a nawet więcej niż się spodziewali Niemcy. Niestety poprawność polityczna niemieckiego rządu i naciski Francji obawiającej się, że Niemcy po zakupie F-35 stracą zainteresowanie do dalszej współpracy w sprawie wspólnego samolotu nowej generacji FCAS sprawiło, że Niemcy odstąpili od wyboru F-35. Jeżeli to nie jest wybór polityczny to jaki? W artykule Defense News podkreślono, że F-35 przewyższa wszystkie pozostałe typy przewijające się w dyskusji – zarówno Eurofightera, jak i Super Horneta, nie tylko poprzez cechy obniżonej wykrywalności, ale także w zapewnianiu pilotowi świadomości sytuacyjnej dzięki najbardziej zaawansowanym elektronicznym urządzeniom pokładowym. Ponadto zwrócono uwagę, że na zakup F-35 zdecydowało się już osiem krajów NATO (w tym sąsiedzi Niemiec), toteż Luftwaffe wyposażona w F-35 mogłaby korzystać z dużo szerszej interoperacyjności. „Jeśli Luftwaffe będzie musiała penetrować silną obronę powietrzną na przyszłym polu walki, jej piloci byliby bezpieczniejsi w F-35”, przekonują analitycy. „Bez F-35 Niemcy postawią się poza tą elitarną grupą [użytkowników Lightninga II], a niemieckim pilotom będą powierzane najpewniej tylko zadania drugorzędne”. Nic dodać nic ująć. Niemcy decyzją o odrzuceniu Lightninga II ustawili się w pozycji przegranych wśród krajów NATO. Eurofighter i Super Hornet nigdy nie zastąpi F-35 w misjach obezwładnienia rosyjskich systemów antydostępowych - kończy Defence News. Już 12 krajów zakupiło samoloty F-35, a kolejnych 6 ustawiło się w kolejce. Wsród obecnych nabywców takie kraje jak Izrael, Korea Płd, Japonia i Australia które mają nieobliczalnych i wrogo nastawionych sąsiadów. Żaden z tych krajów nie stwierdził, że F-35 jest słaby i niedopracowany. Równie dobrze mogli wybrać inne maszyny jak Eurofighter, Super Hornet czy Rafale. Wybrali jednak F-35 gdyż uznano w tych krajach, że samolot 5. generacji F-35 jest poza zasięgiem maszyn starszych generacji.

    2. Wawiak

      F-35 to 5ta generacja - ma być projekt europejski. W takim razie F18 może miałby być za starzejące się Tornada?

    3. Marek

      Jeżeli zakup nie jest dyktowany polityką, to dlaczego generał, który je chciał wyleciał z Luftwaffe?

  22. ironia

    proponuję zatem wrócić do MiG-21. Jest przecież taki tani i łatwy w serwisowaniu.

    1. bryxx

      Do tego zestrzeliwuje f-16. hihihihi

    2. bender

      Tak je świetnie zestrzeliwuje, że sam został strącony a pilot nawet nie wiedział, że był atakowany. Dziś pojawił się artykuł, że Hindusi na już chcą Migów 29. Jak myślisz, jakie samoloty chcą zastąpić? Moim zdaniem to reakcja na zupełną kompromitację MiG-21 Bison.

    3. Davien

      Bryxx własnie USA stwierdziłoze Pakistan nie stracił nawet jednego F-16, a juz do końc zbłaznili się Hindusi twierdząc że odpalono co najmniej 4 AMRAAM-y tylko ze jedyna osoba co mogła coś o tym wiedzieć nawet nie wiedziała że jest atakowana:) Mig spadł nawet nie wiedząc ze jest atakowany bo jego radar pokazywał czyste niebo:)

  23. Willgraf

    F-35 to latający bubel , jego zdolności nie wykrywalności to fikcja przy zastosowaniu starych radarów długofalowych lub przy podejściu z bocznej lub tylnej półsfery - warto poczytać o proteście duńskich pilotów po Red Flag właśnie w tej kwestii - F35 posiada najgłośniejszą sygnaturę akustyczną ze wszystkich samolotów oraz ogromna emisje ciepła jest doskonale widoczny z dziesiątków kilometrów na optycznych i termicznych sensorach maszyn 4 generacji - jak skwitowano w raporcie Pentagonu w sprawie F-35 ten samolot nigdy nie będzie samolotem 5 generacji a Lockheed nie jest wstanie wyprodukować takiej maszyny ! - decydowanie w sprawie zakupu maszyn przez dyletantów takich jak Błaszczak i Duda to kuriozum - decydują o wydatkowaniu miliardów nie swoich pieniędzy a nie znają się na tym co kupują ! - np wymiana silnika w normalnej maszynie bojowej to 7 godzin - w przypadku F-35 to 3 dni !!! - obciążenie tzw. obsługa jest 10-krotnie większe - a poziom zdolności do lotu bojowego nie osiąga de facto 10% - dodatkowo samolot do dzis ma problem z tzw. sieciowym komunikowaniem się w czasie rzeczywistym - problemy zaczynają się powyżej 2 maszyn pracujących w systemie - ten samolot jest gorszym bublem od f-104 Lockheeda z lat 50-60 tych który tak samo przez politykę i korupcje został wprowadzony do armii europejskich - Lockheed to firma która potrafi wpływać na politycznych decydentów - pytam się gdzie Polskie służby ???? czy wszystkie już kupione ? przez układ

    1. GB

      27 marca 2019 roku najprawdopodobniej izraelskie F-35 dokonały głębokiego rajdu w głąb syryjskiego terytorium bombardujac cele we wschodnim Aleppo. Dowody są takie: szczątki bomb SDB, które pokazali Syryjczycy, oraz zdjęcia satelitarne porażonych obiektów. Tradycyjnie już syryjska OPL, w tym S-300 (plus rosyjskie systemy S-300 i S-400) nie była wstanie odeprzeć izraelskiego ataku lotniczego. Właśnie ze względu na głębokość celów uważa się że ataku dokonały F-35, a nie np. F-16.

    2. Jaca

      Coraz więcej krajów ustawia się w kolejce po ten "bubel" panie Willgraf. Obecnie 2443 samoloty przeznaczone są dla USA, 138 dla Wielkiej Brytanii, 100 dla Turcji, 72 dla Australii, 37 dla Holandii, 50 dla Izraela, 42 dla Japonii, 52 dla Norwegii, 40 dla Korei Południowej, 27 dla Danii, 90 dla Włoch, 32 dla Belgii, a wśród potencjalnych chętnych na F-35 wymienia się m.in. Grecję, Hiszpanię, Finlandię, Singapur, ZEA, Rumunię i oczywiście Polskę, a ostatnio Indie które zgłosiły chęć zakupu 126 samolotów F-35A. Niedługo większość bogatych państw świata będzie latać na F-35. W Niemczech F-35 był zdecydowanym faworytem przez Luftwaffe na następce Tornad. Znający się w temacie analitycy przypominają, że poparcie dla zakupu F-35 stało się przyczyną usunięcia ze stanowiska dowódcy Luftwaffe, generała Karla Müllnera. Podkreślono, że F-35 przewyższa wszystkie pozostałe typy przewijające się w dyskusji – zarówno Eurofightera, jak i Super Horneta, nie tylko dzięki cechom obniżonej wykrywalności, ale także dzięki zapewnianej pilotowi świadomości sytuacyjnej (z której w pewnym zakresie mogą korzystać także piloci innych, reprezentujących starsze generacje, maszyn sojuszniczych) dzięki niezwykle zaawansowanym urządzeniom pokladowym. Siegnijmy jeszcze do źródła i zobaczmy co piszą w Global Security o skuteczności F-35 w porównaniu do maszyn generacji czwartej: "The F-35 Joint Strike Fighter will be: - Four times more effective than legacy fighters in air-to-air engagements - ‎Eight times more effective than legacy fighters in prosecuting missions against fixed and mobile targets - ‎Three times more effective than legacy fighters in non-traditional Intelligence Surveillance Reconnaissance (ISR) and Suppression of Enemy Air Defenses and Destruction of Enemy Air Defenses (SEAD/DEAD) missions - ‎More expensive in procurement cost than legacy fighters, but requires significantly less tanker/transport and less infrastructure with a smaller basing footprint". F-35 jest cztery razy skuteczniejszy w misjach powietrznych przeciwko innym celom powietrznym i trzy razy w misjach z wykorzystaniem ISR (rozpoznania, nadzoru i wywiadu – w tym obserwacji przestrzeni powietrznej)  i misjom obezwładniania/niszczenia systemów OPL SEAD/DEAD. Osiem razy w innych misjach powietrze-ziemia przeciwko stałym i mobilnym celom naziemnym. To wszystko pochodzi z dokładnych badań przeprowadzonych w USA i innych ośrodkach badawczych na świecie. Wszystko to przeczy pańskim tezom, że F-35 to beznadziejny "nielot", a wszystkie kraje już kupujące i zainteresowane kupnem samolotu, zupełnie się pogubili i nie wiedzą co robią.

    3. dim

      ale greccy blogerzy piszą te same "plotki", o tylnej półsferze. Jakoby pochodzące z Red Flag, od greckich pilotów. Piszę jakoby, bo nie ma mooooowy aby grecki mundurowy sam zabrał głos na forach, czy do mediów. Ani nawet o pogodzie. To może dopiero emeryt, pod warunkiem, że generał.

  24. Christov

    Do osób, które tu stanowczo są za zakupem F35: możecie napisać choć jeden merytoryczny argument za zakupem tych samolotów na potrzeby polskich sił zbrojnych? Jeden argument, że tez zakup w polskich realiach konfliktu jest uzasadniony.

    1. Davien

      Panie Christov jak chcesz: swoboda działania w polu rażenia OPL przeciwnika, zdecydowana przewaga nad kazdym samolotem naszych przeciwników i co najwazniejsze: stealth wyposazenie pozwala F-35 spokojnie zwalczac samoloty przeciwnika w powietrzu nawet przy ich zdecydowanej przewadze ilosciowej.

    2. Ernst Junger

      Jasne. Zainteresuj się czym jest RCS i jak to przekłada się na wykrywanie przez radary potencjalnego przeciwnika. Sprawdź z ilu km F-35 jest wykrywany przez S-400 I Su-35. Chodzi o możliwość działania w środowisku antydostepowym.

    3. Christov

      Brednie. F35 nie ma żadnej przewagi w bezpośrednim starciu z F16 i sami amerykanie to potwierdzili na wielu testach z udziałem obu konstrukcji. F35 nie nadaje się do walki na bliskim i średnim dystanie z samolotami klasy F16 w wersji podstawowej. Nawet z Su35 miałby problemy. Proponuję artykuł na tym samym portalu o zdolnościach manewrowych wersji A, czyli tej dla nas. W symulowanych starciach F16 ribił co chciał i to zarówno w ataku jak i obronie. Starcia były powtarzane wiele razy, ani razu F35 nie zdołał dokinać zestrzelenia w walce powietrznej na krótkim lub średnim dystansie. Za to F16 robił to kiedy chciał. Jedyną przewagą F35 jest faktyczna trudna wykrywalność dla systemów radarowych zarówno naziemnych jak i na wyposażeniu samolotów. W naszych warunkach nie jest to najważniejsze chyba że chcemy dokonywać ataku na terytirium wroga, tylko po co? I gdzie? Kaliningrad możemy ostrzelać

  25. Wolverine

    nie kupujmy na razie (o ile w ogóle) po pierwsze to jest prototyp - to co teraz wychodzi z fabryki to wciąż prototypy cokolwiek by zwolennicy nie krzyczeli... pierwsze kilkaset sztuk będzie namiastkami maszyn bojowych, raczej formą opłacania ochrony kraju przez wuja Sama po drugie nawet pomijając na jakim to etapie jest ten samolot, to chyba biorąc pod uwagę proporcje do reszty sił w jakich powinien działać to potrzebujemy teraz 3? 4? sztuki? to będzie kompletnie nieopłacalne zapewnić tej maszynie logistykę przy tej liczbie sztuk i tak strasznie drogiej w utrzymaniu maszyny po trzecie: przy tej licznie sztuk max 1 będzie na chodzie w danym momencie jak zobaczymy na czasy obsługi i przestoje bo trzeba np wymienić powłoki antyradarowe albo zrobić przegląd węza paliwowego albo wymianę czegoś w silniku albo inne zabawne historie znane z ostatnich lat

Reklama